żuczek75
-
W fikcyjnej, szwedzkiej miejscowości Kymlinge, w rodzinie Hermanssonów trwają przygotowania do wielkiego jubileuszu. Głowa rodziny Karl- Erik obchodzi kończy sześćdziesiąt pięć lat, a jego najstarsza córka Ebba czterdzieści. Czyli razem 105. Na spotkanie przybywają również pozostałe dzieci Kristina i Robert. Obje całe życie żyli w cieniu swojej starszej siostry, która była oczkiem w głowie ojca. Ponadto Robert uważany jest w rodzinie za czarną owcę, do czego przyczynił się jego udział w telewizyjnym reality show „Więźniowie Koh Fuk”, podczas którego dopuścił się zawstydzających praktyk i według Karla-Erika i Ebby skompromitował rodzinę. W przeddzień święta Robert znika, a następnego wieczoru okazuje się, że zaginął również starszy syn Ebby, Henrik. Dwa zaginięcia w tej samej rodzinie, w ciągu tak krótkiego czasu nie mogą być przypadkiem. Do akcji wkracza inspektor Gunnar Barbarotti, który zacznie odkrywać tajemnice tej wydawałoby się idealnej rodziny.
To pierwszy tom z serii o inspektorze Barbarotti. I od razu ciekawostka, bo pojawia się on dopiero w piętnastym rozdziale i do końca książki pozostaje postacią raczej drugoplanową. Na pierwszym planie zdecydowanie wyróżnia się cała rodzina Hermanssonów ze swoimi sekretami.
Na szczególną uwagę zasługuje wątek… religijny. Otóż inspektor Barbarotii zawarł umowę z Bogiem. Tak dobrze czytacie. Umowa polega na tym, że Bóg ma udowodnić swoje istnienie. Wysłuchuje modlitwy Gunnara, a ten w zamian za spełnienie prośby lub nie, przyznaje punkty dodatnie lub ujemne. Przyznam, że wątek ten jest przezabawny i bardzo urozmaica książkę.
O ile motyw religijny jest bardzo ciekawy, to jeżeli chodzi o wątek kryminalny, to ten trochę kuleje. Czytelnik dość szybko wie lub domyśla się, co stało się z zaginionymi i trochę z niecierpliwością czeka na to, kiedy wreszcie policja odkryje prawdę. Chociaż z drugiej strony patrząc jak swoje obowiązki wykonuje Barbarotti, można się zastanowić czy w ogóle zagadka zostanie rozwiązana.
Ale na szczęście jest jeszcze, jak to w skandynawskich kryminałach, wątek obyczajowy. I to zdecydowanie jest plus tej książki. Autor pokazał jak zmieniają się relacje między członkami rodziny w obliczu tragedii. Bardzo ciekawie przedstawił również szwedzkie społeczeństwo na przykładzie trzypokoleniowej rodziny z jej zaletami i wadami, których jest zdecydowanie więcej. Nie brakuje tu więc konfliktów pomiędzy konserwatywnym starszym pokoleniem a postępowym młodszym.
Gdybym miał określić gatunek powieści to zdecydowanie jest to bardziej powieść obyczajowa z elementami kryminału, niż typowy kryminał. Czy sięgnę po następne książki z serii? Chyba tak, bo jestem ciekaw, kto wygra zakład Bóg czy inspektor Barbarotti.