Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Opactwo Northanger

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Opactwo Northanger | Autor: Jane Austen

Wybierz opinię:

atypowy

  Są wśród pisarzy takie nazwiska, które sprawiają, że każda ich książka a priori zyskuje status arcydzieła. Sięgając po Jane Austen, zanim zaczniemy czytać daną powieść, wiemy czego mniej więcej się spodziewać. Z „Opactwem Northanger” jest jednak nieco inaczej – nie jest to kolejna z klasycznych powieści wiktoriańskich. To parodia powieści gotyckiej, w której autorka udowadnia dlaczego jest tak powszechnie znana i ceniona.

 

Wszyscy kojarzą przede wszystkim książki „Rozważna i romantyczna” oraz „Duma i uprzedzenie”. Jest tak ze względu na liczne ekranizacje, które pojawiały się w minionych latach. Niedawno Netflix wzbudził zainteresowanie opinii publicznej również wydanymi pośmiertnie „Perswazjami”, mimo, że film okazuje się mieć niewiele wspólnego z oryginalną powieścią, całkowicie przeinaczając założenia Jane Austen. Mniej osób jednak zna powieść „Opactwo Northanger”, która również została wydana pośmiertnie, na przełomie roku 1817 i 1818.

 

Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że to najbardziej dojrzała powieść w dorobku Jane Austen, ponieważ nie zdążyła wydać jej za życia. Przyczyna tego stanu rzeczy jest znacznie bardziej prozaiczna – zwyczajnie powieść ta została odrzucona wcześniej przez wydawnictwa. Powstanie „Opactwa Northanger” (podobnie zresztą jak wspomnianych: „Duma i uprzedzenie” oraz „Rozważna i romantyczna”) datuje się na lata 90-te XVIII wieku. Szukając informacji o twórczości Jane Austen, można czasem przeczytać, że jej pierwszą powieścią była „Lady Susan” napisana w 1795 roku. „Opactwo Northanger” to właśnie tak książka, w której wprowadzono szereg drobnych poprawek. Tytułowa Susan stała się Katarzyną. Tytuł natomiast zmieniła siostra Jane Austen, oddając książkę do druku.

 

Choć wprowadzono pewne poprawki redakcyjne, to jednak tekst z 1795 roku nie uległ wielkim zmianom. Powieść z założenia jest parodią powieści gotyckiej. Tu należy zaznaczyć, że Jane Austen nie obśmiewa tego typu literatury, bo chętnie po nią sięgała i zaczytywała się w niej. To samo czyni na kartach „Opactwa Northanger” Katarzyna, główna bohaterka książki, oraz jej przyjaciółka, którą poznaje podczas podróży do Bath (gdzie mieszkała również sama autorka).

 

Jane Austen udało się jednak uczynić swoją powieść komiczną, za sprawą zestawienia niesamowitych wyobrażeń na temat życia, które czerpała Katarzyna ze wspomnianych gotyckich powieści, ze zwykłą prozą codzienności. Jak wspomniałem już, sama Jane Austen chętnie zaczytywała się tego typu książkami, ale widziała też ryzyko, jakie ze sobą niosą. Mogły wśród młodych dziewcząt tworzyć wypaczony obraz rzeczywistości (podobnie jak zresztą dzieje się w naszych czasach, gdy dorastające pokolenie spędza zbyt wiele czasu przed ekranem telewizora, i zaczyna „odklejać się” od prozy życia) – dlatego zdecydowała się na formę komizmu.

 

Trzeba o tym wiedzieć, sięgając po „Opactwo Northanger”. Inaczej możemy być mocno zaskoczeni, wszak nie tego spodziewamy się po Jane Austen. Jeśli jednak zrozumiemy co jej przyświecało, uznamy, że to bardzo dobry zabieg. Wtedy zrozumiemy również, że powieść, która z pozoru jest „lekkim i zabawnym czytadłem”, kryje w sobie również głębszą ideę. Autorka posługując się komizmem, chce otworzyć oczy (zwłaszcza młodszych czytelniczek), że rzeczywistość często ma niewiele wspólnego z najpopularniejszymi powieściami, którymi umilamy sobie czas.

 

Choć paradoksalnie ta ostatnia z wydanych powieści Jane Austen jest jednocześnie pierwszą ukończoną przez nią książką, już od pierwszych rozdziałów widzimy kunszt autorki. Od pierwszych zdań buduje napięcie i wciąga czytelnika. Jedynym minusem jest dla mnie to, że tekst daje mało wytchnienia dla oczu – niewiele tu dialogów, a nowe myśli nieczęsto zaczynają się od kolejnych akapitów. Jest to jednak drobna uwaga redakcyjna, która nie ma wielkiego wpływu na odbiór dzieła.

 

Zdecydowanie polecam Wam „Opactwo Northanger”. To troszkę inne oblicze Jane Austen, niż to które poznajemy czytając jej najpopularniejsze książki. Oblicze, które mi osobiście bardzo się podoba.

Ola1977

  Gdy pada hasło: Jane Austen, odzew zapewne brzmi: „Rozważna i romantyczna”, ewentualnie „Duma i uprzedzenie”. Angielska autorka zakodowała nam się w pamięci jako sprawna obserwatorka uczuciowych uniesień i romansów rodzących się między szlachetnie urodzonymi dżentelmenami i równie szlachetnymi damami. Anglia początku XIX wieku jawi nam się jako kraj, w którym rządzą konwenanse, majątek bywa ważniejszy niż porywy serca, a happy end jest obowiązkowy. Nie inaczej jest i w tej powieści, którą miałam przyjemność przypomnieć sobie po wielu latach, jakie minęły od pierwszej lektury.

 

Główna bohaterka „Opactwa Northanger”, Katarzyna Morland, chciałaby być heroiną żywcem wyjętą z romansów, które czytuje. Okoliczności nie do końca jej jednak sprzyjają… Ojciec to duchowny, ale na szczęście rozsądny, jak stwierdza autorka. Matka, „zamiast umrzeć w połogu, czego każdy by się spodziewał”, powiła dziesięcioro dzieci, które – mimo że kochane – w znacznym stopniu obciążają rodziców finansowo i nie są rozchwytywane na rynku matrymonialnym. W dodatku Katarzyna urodą nie grzeszy, nie ma talentu do gry na pianinie i wszelkich innych umiejętności stosownych dla damy. Bardzo chciałaby być dziewczęciem w opałach ratowanym przez rycerza na białym koniu, a tu ani opałów, ani rycerza, o koniu nie wspominając.

 

Szansą dla Katarzyny są bogaci sąsiedzi, którzy zabierają dziewczynę do eleganckiego uzdrowiska w Bath, by dotrzymała im towarzystwa i sama w towarzystwie zaistniała. Tam zaczyna się przygoda! Tańce, rozmowy o wszystkim i niczym, zerkanie na przystojnych kawalerów i suknie pięknych panien. Katarzyna nawiązuje znajomości, żywiej bije jej serce, czytelnik trafia w sam środek romantycznej intrygi, w której mamy i zaręczyny, i zerwanie zaręczyn, i rozczarowania, i kolejne porywy serca. Słowem – dzieje się! Bohaterowie, mimo że dość stereotypowi, prezentują się jednak ciekawie. Katarzyna jest niewinna i niezepsuta, nie do końca potrafi grać według obowiązujących reguł towarzyskich. Może dlatego zwroty akcji w relacjach damsko-męskich są dla niej źródłem wielu zaskoczeń. Na drugim biegunie jest panna Thorpe, zaprawiona w bojach wyjadaczka, która nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego, czyli zdobyć bogatego męża. Katarzyna nie staje do tego wyścigu, wierzy, że skromny i wcale nie taki majętny kawaler będzie umiał ją uszczęśliwić. Chce być wierna sobie i swoim przekonaniom.

 

Gdy Katarzyna, korzystając z zaproszenia nowej przyjaciółki, panny Tilney, trafia do tytułowego opactwa, romans zamienia się w parodię powieści grozy. Nasza bohaterka, fanka książki „Tajemnice zamku Udolpho” Ann Radcliffe, marzy o doświadczeniu dreszczy emocji na własnej skórze. Wyobraźnia podpowiada jej różne scenariusze, a zwyczajne skrzynie, szafy i kąty stają się zaproszeniem do mrożących krew w żyłach przygód i domysłów. Wystarczy że w nieodpowiednim momencie zgaśnie świeca… Zdrowy rozsądek jednak zwycięża i nasza heroina romansu otrzymuje taki happy end, na jaki zasługuje.

 

„Opactwo Northanger” to bardzo zręczna satyra, obnażająca prawdziwą twarz „towarzystwa”. Prawie wszyscy tu czekają na porywy serca, ale nim omdleją w uniesieniu, przytomnie otaksują majątek wybranki lub wybranka. Małe dochody schłodzą najbardziej rozpalone serca. Jane Austen jest boleśnie świadoma tego zakłamania, więc jej powieść celnie je punktuje. Ale nie tylko to, również egzaltację młodych panienek, które naczytawszy się ekscytujących powieści zapominają, że jest różnica między fikcją literacką a prawdziwym życiem. Wtedy łatwo o rozczarowanie, prawda?

 

W zalewie lepszych lub gorszych nowości warto sięgnąć po starą, dobrą Jane Austen. Czytelnicza przyjemność gwarantowana.

Mariediak

  Za każdym razem kiedy spotykam się z twórczością Jane Austen rozbrzmiewają mi w głowie i sercu dźwięki “Liz on Top of the World” autorstwa Dario Marianelli, które pojawiły się w ekranizacji “Dumy i uprzedzenia”. Ta przepiękna kompozycja oddaje miłość, emocje i szczęśliwe zakończenie. Z takimi skojarzeniami wchodzę zawsze w dzieła Austen. “Opactwo Northanger” wydane na nowo przez Wydawnictwo MG od razu urzeka piękną okładką w twardej oprawie oraz ilustracją Anny Slotorsz i zachęca do czytania. I wbrew szerokiemu przysłowiu “nie oceniaj książki po okładce” uważam, że jest to również istotny element większej całości w postaci historii zawartej w jej wnętrzu.

 

Historia opowiada o młodej dziewczynie Katarzynie Morland, która otrzymuje zaproszenie od zaprzyjaźnionego z jej rodziną małżeństwa Allenów jako towarzyszka pobytu w modnym uzdrowisku Bath. Podczas jednego z organizowanych tam bali dziewczyna poznaje przystojnego Henryka Tilneya oraz jego młodszą siostrę Eleonorę. Pomiędzy Katarzyną a rodzeństwem od razu nawiązuje się nić porozumienia i wzajemnego zainteresowania. Jednocześnie na drodze dziewczyny pojawia się Izabela Thorpe, która szybko podbija jej serce i stają się przyjaciółkami. Oprócz Izabeli w życiu Katarzyny pojawia się także jej brat, który ma wobec dziewczyny konkretne zamiary. Bohaterka próbuje pogodzić sympatię obu kręgów znajomych, ale jej działania i uczucia natrafiają na liczne przeszkody i prowadzą do wielu niefortunnych zdarzeń.

 

Austen w „Opactwie Northanger” wyśmiewa hipokryzję, a jej styl pełen jest humoru, ironii i aluzji. Warto podkreślić, że powieść jest niejako parodią popularnych w tamtych latach historii gotyckich, w które namiętnie wczytywały się młode damy. Również Katarzyna przedstawia swoich ulubionych autorów powieści tego gatunku i podkreśla jak ważne są dla niej ich dzieła. Autorka w świetny sposób przedstawiła także portrety postaci, z brutalnie uwydatnionymi wadami i sprzecznościami charakterów. Niestety w książce warstwa romantyczna nie jest tak pochłaniająca jak w innych dziełach Austen, chociaż poprowadzona narracja powoduje delikatne, młodzieńcze rumieńce. Zabrakło mi jednak częstszych i głębszych dialogów pomiędzy główną bohaterką a pojawiającymi się w jej życiu mężczyznami, ponieważ był w tym miejscu duży potencjał na więcej. Natomiast Austen pięknie przedstawiła relację pomiędzy przyjaciółkami i trudności z jakimi się mierzyły w tym, aby ta przyjaźń przetrwała.

 

Muszę przyznać, że „Opactwo Northanger” nie zaskoczyło mnie wystarczająco, abym czuła potrzebę powrotu do tej powieści. Zdecydowanie bardziej lubię styl autorki zbliżony do “Emmy” czy “Dumy i uprzedzenia”, w których wątki miłosne i perypetie bohaterów są bardziej rozbudowane, dopełnione. Oczywiście lektura nadal jest utrzymana w niezawodnym klimacie epoki wiktoriańskiej i przenosi czytelnika do wystawnych sal, pięknych strojów i intrygujących dżentelmenów.

 

Objętościowo książka ma 224 strony, a więc zdecydowanie mniej niż wspomniane przeze mnie powieści, co także wpływa na jej odbiór. Być może na moją opinię oddziałuje również nawiązywanie do powieści gotyckich, których nie miałam okazji czytać.

 

Uważam, że dla wszystkich fanów Jane Austen i powieści z XIX wieku „Opactwo Northanger” będzie przyjemną pozycją, aczkolwiek przedstawiony w niej humor może nie przypaść do gustu każdemu czytelnikowi. Ze względu na klimat całego opactwa, które skrywa w sobie wiele tajemnic i wyróżnia się niezwykłą architekturą lektura idealnie nadaje się na wieczór pod kocem, z kubkiem ciepłego naparu i w do rytmu muzyki Marianelliego.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial