Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Sprzedani. Reportaże Z Peryferii

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Sprzedani. Reportaże Z Peryferii | Autor: Wojciech Ganczarek

Wybierz opinię:

Doris

       „Sprzedani. Reportaże z peryferii” Wojciecha Ganczarka to reportaż, na który składają się dokumenty, cytaty z artykułów prasowych i ogłoszeń, a przede wszystkim rozmowy z tymi, którzy w Paragwaju byli od zawsze, są całkiem od niedawna, lub też od drugiego czy trzeciego pokolenia. W tym mam na myśli oczywiście także Polaków, bo gdzie Polaków nie ma? Ale teraz to już Juan, nie Jan i Antonio, nie Antoni. Ich przodkowie przywędrowali tutaj bezpośrednio z Europy, albo też z innych rejonów kontynentu południowoamerykańskiego, po wojnie w poszukiwaniu lepszego życia, a może też, by uciec od wspomnień.

 

       O Paragwaju nie mówi się wiele, na pewno nie tyle, co o Brazylii, Argentynie, czy choćby Kolumbii. I może to dziwić, gdyż akurat Paragwaj zachował w sobie najwięcej z tradycji przeszłości. A obecnie ponosi nieuchronne skutki globalnej gospodarki światowej, dla Paragwaju niszczące i zubażające ten kraj.

 

       Polacy i rodowici Paragwajczycy bardzo się różnią, to zupełnie odmienne kultury. „Mimo pewnych nieporozumień, polskiego prysznica, czosnkowego odoru i kradzieży kołder, przyjaźń europejsko-paragwajska zaczęła wypuszczać swoje pierwsze pędy.” Pomogła wspólna walka o sporne tereny Gran Chaco, które okazały się łakomym kąskiem również dla Boliwii.

 

       Stosunki sąsiedzkie są tu omówione z dużym poczuciem humoru, z przywołaniem zabawnych nieporozumień, o które nietrudno, gdy ludzie tak bardzo się różnią. Jednak trudne życie, ciężka praca, potrzeba rozmowy, a i wspólnej zabawy, przy dźwiękach paragwajskich bębnów ze skóry psa i polskich organków, pomogły przełamać początkowe bariery. Najciekawsze są rozmowy z rodowitymi Paragwajczykami, ich doświadczenia są dla nas nowe, niezwykłe, wspomnienia sięgają daleko wstecz, czasów poprzednich pokoleń. To czysta egzotyka, przypominająca reportaże Halika i Fiedlera, z ekscytującym dreszczykiem przygody.

 

       Dlatego podwójnie przykro, gdy słuchamy o masowej wycince dżungli, o chemii dodawanej do nawozów. O tym, że z wszystkiego, nawet nielegalnej niby, ale obsianej na dużych połaciach ziemi marihuanie zyski ciągną wszyscy, tylko nie Paragwajczycy. To gospodarka rabunkowa, wywozi się materiały, produkty początkowe za granicę, tam przetwarza i sprzedaje o wiele, wiele drożej. A Paragwaj biednieje. W miejsce wycinanych bez żadnego planu lasów sadzi się plantacje eukaliptusów czy orchidei. Ale to nie to samo, co dżungla – przyznacie? A ona prędko nie odrośnie.

 

       Sięgamy w przeszłość, gdy Paragwaj, ściśnięty między dwoma silnymi wpływami - kolonii hiszpańskiej i portugalskiej, próbował zachować własną tożsamość. Dzięki mądrym rządom udaje mu się to i dopiero globalizacja nie daje mu szans, zaczyna ten kraj pustoszyć i przyczynia się do jego powolnego upadku. Ale przed nią nie sposób się ustrzec. Imponuje determinizm Paragwaju w uniezależnianiu się, tworzenie przezeń własnej, narodowej gospodarki. To wszystko pokazuje, że jeśli się tylko bardzo chce i mądrze planuje, można wiele osiągnąć.

 

       Bardzo cenny jest komentarz odautorski, który przybliża nam tło historyczne, polityczne, a także objaśnia ekonomiczne, niekiedy bardzo radykalne i nie zawsze popularne decyzje paragwajskiego rządu, który stosując interwencjonizm państwowy, starał się chronić i rozwijać gospodarkę Paragwaju.

 

       Nawet te trudne kwestie autor potrafi przedstawić w sposób uporządkowany i na tyle komunikatywnie, że stają się bez trudu czytelne. Mało tego, po prostu zaczynają zaciekawiać. No bo jak to tak, taki mały kraik, między dwoma ogromnymi , bogatymi, nie tylko potrafi poradzić sobie bez ich pomocy, ale nawet zaczyna być postrzegany jako zagrożenie?

 

       Opowieść, choć operuje faktami, wieloma faktami, ani przez chwilę nie nuży. Może dlatego, że wątki są różne, poruszane naprzemiennie. Ale też z powodu przytaczanych wypowiedzi ludzi, tych prostych i tych wykształconych, którzy swoje życie związali z paragwajską ziemią, wrośli w nią sercem i potem, który spływał im z czoła w trakcie pracy. Opowiadają swoje historie, a każda z nich jest inna. W jednych spotkamy wtrącenia hiszpańskie, w innych niemieckie, ukraińskie lub dość archaiczne polskie. To ludzie z całego świata. Dzięki temu wszystko jest jeszcze bardziej prawdziwe, niezwykle osobiste, odnosi się wrażenie, jakby znało się tych spracowanych, ale zadowolonych z tego co mają ludzi, jakby samemu jeździło się piaszczystymi, a w czasie ulewy błotnistymi traktami Paragwaju

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial