Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Stukoszelest

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 5 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

Stukoszelest | Autor: Kasia Brzozowska

Wybierz opinię:

Edymon

  "Stukoszelest" to bajka dla dzieci pełna dźwięków. Bajka terapeutyczna, która pozwoli oswoić się dzieciom z nocnymi strachami. Opowieść pełna magii, którą dostrzegą nie tylko mali czytelnicy. Literacka przygoda z domieszką poezji i życiowej mądrości. Opowieść, która przyciąga uwagę już swoją okładką. Odrobinę mroczną, tajemniczą, ale jakże słodką.

 

Dlatego od niej zacznę recenzje tej książki. Od jej szaty graficznej, która mnie uwiodła i z pewnością wkupi się w łaski również dzieci. Okładki, która jest zapowiedzią historii z elementami strachów. Wskazuje na to tląca się w tle noc, dziewczynka z latarką w ręku i koc, pod którym czytanie staje się podwójną frajdą. Bo w tajemnicy. Bo w opozycji do snu. W sprzeciwie do zasad i poczucia obowiązku. Znacie to uczucie? Równie urocze są ilustracje w jej wnętrzu. Wręcz magiczne. Budzące tylko odrobinę strachu i tylko na początku. Przepełnione nocnym klimatem i dziecięcą słodyczą. Idealnie skomponowane z treścią opowieści. Skromne, aczkolwiek bardzo wymowne, a ich autorką jest Dominika Wyrobek.

 

Twórcą treści tej bajki jest natomiast Kasia Brzozowska, która subtelnie połączyła w „Stukoszeleście” prozę z poezją. Łatwo wpadającymi w ucho rymowankami, które przyjemnie barwią całą opowieść. Nadając jej jednocześnie pewnego rodzaju rytmu. Realności i dawki humoru. Pozwalają znacznie bardziej wybrzmieć też dźwiękom ukrytym w fabule. Stukot, szelest, jęki i pochodzące nie wiadomo skąd głosy nabierają tu mocy.

 

„Coś tu puka. Coś tu stuka. 

Coś tu brzmi mi wprost do ucha.

Dziwny hałas w moim domu

nie pozwala spać nikomu.

Czasem skrzypi, czasem drapie, 

w nocnej ciszy ciężko sapie?

Skąd tu przyszedł, no i po co

robi mi harmider nocą?”

 

Dziewczyna słysząc to wszystko początkowo panikuje. Krzyczy, wzywa pomocy. Z czasem jednak jej ciekawość bierze górę. Ciekawość ta jest jednak opatrzona głosem rozsądku. Jaśminka najpierw bada, sprawdza, testuje. Upewnia się, że nic jej nie grozi, a potem… Spotyka na swej drodze prawdziwego potwora, ale takiego, którego nie sposób się bać. Co robi Jaśmina? Oswaja go, by wkrótce potem nazwać go swoim przyjacielem i uratować mu życie. Nie byłoby jednak tego wszystkiego, gdyby nie mądre rady taty Jaśminki, który tłumaczy jej życia przypadłości. Klaruje zależności przyrody i snuje rodzinne opowieści. Historie pełne humoru i miłości, które Jasmina uwielbia. Zapewne to one dają jej tak silne poczucie bezpieczeństwa by odważyć się stanąć twarzą w twarz z potworem.  Budują jej poczucie tożsamości i silnej więzi, które łączą ją z tatą. Bo nie ma nic piękniejszego niż poczucie bliskość drugiego człowieka i ręki, która zawsze nas ochroni. Uczucia rozwagi i odwagi nawet w tak młodym wieku. Rozsądku i empatii, która odmienia najstraszniejsze potwory.

 

Ta historia łączy w sobie też wiele różnych elementów. Dobrą zabawę wywołaną fabułą, lekcję z morałem, która jest wynikiem postaw zarówno bohaterki opowieści jak i jej taty. Zabawną przygodę pełną czarów, o ile ktoś w potwory wierzy. Jest też sugestią dla rodzica, jak rozmawiać z dzieckiem o tym co straszne.  Jak wspierać go w jego rozwoju, pozwalając na odrobinę prywatności. „Stukoszelest” jest też książką pełną inspiracji. Do zabaw. Do rozmów. Książką pełną wrażliwości pozwalającą budować poprawne relacje. Przyjemnym w obyciu dziełem, które czytać można na wiele sposobów.  W podróży, pod kołdrą, w przedszkolu… Uroczą bajką na dobranoc dla wielu pokoleń. Uniwersalną i ponadczasową. Wyzbyta ze schematów. Bajecznie bajkową. Dlatego gorąco ją wam polecam i waszym dzieciom.

 

Ja już planuję zabawę z jej udziałem i udziałem dzieci w bibliotece. Takie książki lubię. Książki pełne inspiracji.

enlili

  Jak powiedzieć dziecku o stracie? Jak pomóc mu zrozumieć zjawiska, które mogą wzbudzać niepokój? I w końcu – jak opowiedzieć historię o tym, że przyjaźń przekracza wszystkie formy i granice?

 

Książka „Stukoszelest” stara się to zrobić i udaje się jej bardzo dobrze.

 

Ale zacznijmy od początku. Jaśminka – kilkuletnia dziewczynka z płomiennie rudymi włosami, którą wrony bardzo lubią obserwowaćz drzewa – mieszka razem z ojcem. Pewnej nocy – która z pozoru wydaje się zwyczajna, taka, jak każda inna – gdy kładzie się spać, słyszy pod swoim łóżkiem (oraz w innych miejscach) pewien dziwny dźwięk. Ni to stukot, ni to szelest – taki stukoszelest. To, co (kto?) owy dźwięk wydaje – jak później odkryje – przekroczy wyobraźnię dziewczynki.

 

Jaśminka w uporczywości, by dowiedzieć się, co dokładnie się dzieje, wykazuje się dużą dozą odwagi. Jednakowoż musiała zostać w ten sposób przedstawiona, gdyż cała historia – jak to zazwyczaj w opowieściach dla dzieci bywa (a przynajmniej w opowieściach, które mają ambicję, by być czymś więcej niż pustą historią, która nie wnosi żadnej wartości) – ma drugie dno, a Jaśminka, jako protagonistka, musi stanowić dla dzieci dobry wzór, godny naśladowania.

 

Kasia Brzozowska porusza w swojej książeczce właściwie kilka tematów, na które dość trudno jest rozmawiać z dziećmi, a nawet jeśli się taką rozmowę podejmuje, to – wiadomo – dziecko zawsze lepiej zrozumie na przykładzie, który jest odpowiednio dobrany do jego wieku (książkę raczej sugerowałabym dla dzieci w wieku późnoprzedszkolnym bądź wczesnoszkolnym).

 

Uwaga, w dalszej recenzji pojawiają się spojlery (choć nie wiem, czy przy literaturze dziecięcej ma to aż takie znaczenie).

 

Mamy więc poruszony temat najboleśniejszej dla dziecka straty – straty rodzica, w tym przypadku matki. Nie wiemy, co się z nią stało, wiemy tylko, że już jej nie ma, a Jaśminka, chcąc być jak mama, ćwiczy taniec, by być tak dobrą baletnicą jak ona. Jest to wątek, który nie jest podany wprost, nigdzie nie padają właściwe słowa; wszystko jest jakby owite woalem, przez który przeziera się smutek i poczucie braku, jakie zawsze odczuwa się po utracie kogoś bliskiego. To, oraz fakt, że Jaśminka dąży do odzyskania guzika z sukienki matki – jedynej rzeczy, jaka jej po niej została.

 

Dalej mamy temat główny – chowający się pod łóżkiem, czy w innych miejscach, potwór, który tak naprawdę jest jeszcze bardzo młodym potworkiem (jednakże niezwykle szybko rosnącym), a który mierzy się z odrzuceniem ze strony innych. Tych, którzy wmówili mu, że jest straszny i jego zadaniem jest takim być, choć on takiego „powołania” wcale nie czuje. W związku z tym, jak powinien się zachowywać, często zmienia miejsce „zamieszkania”. I tym razem trafia na Jaśminkę. Jedynym sposobem, by w końcu mógł uwolnić się od swojego losu (w którym mimo wszystko stara się upatrywać pozytywnych stron aniżeli skupiać się na negatywach) jest usłyszenie od kogoś – kogokolwiek – że jest ich przyjacielem.

 

Czy Jaśminka wypowie to słowo i jakie będą tego skutki? Tego już Wam nie powiem.

 

Powiem natomiast, że jest to książka, którą z pewnością warto dziecku przeczytać bądź – w zależności od wieku – zachęcić do samodzielnego przeczytania. Jest to jedna z tych opowieści, które niosą z sobą wartość, pomagają zrozumieć skomplikowane tematy i poczuć się pewniej w swoim ciele.

 

A poza tym jest to po prostu dobrze napisana historia, idealna na jeden wieczór.

Doris

       „Stukoszelest” to bajka dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, którą można odczytać na kilku poziomach, dlatego najlepiej jest towarzyszyć dziecku w trakcie lektury, a już na pewno wspólnie o niej porozmawiać.

 

       Bardzo mądra i empatyczna jest to opowieść, a także po prostu ładnie napisana i ozdobiona ciekawymi ilustracjami, doskonale oddającymi emocje. Opowiada o zagubieniu, lęku i niepewności, z którymi mała Jaśminka mierzy się po utracie mamy. Nie wiadomo, co się wydarzyło, bo też dla całej historii ważne jest, że mama, którą dziewczynka z miłością i tęsknotą wspomina, była dla niej centrum świata, kimś dającym bezwarunkową miłość i godnym naśladowania. Teraz pozostało po niej dotkliwe poczucie winy, że nie zdołała mamy uratować i straszna, dojmująca pustka. I choć tata stara się z całych sił, by Jaśminka była szczęśliwa, to miejsca po mamie nic i nikt nie może wypełnić. Dziewczynka przerzuca pomost nad tęsknotą. Jest nim taniec, który nadal łączy ją z mamą, ze wspomnieniem o niej. Wtedy czuje się bliżej niej.

 

       Dziewczynka sprawia wrażenie bardzo samotnej, wsłuchanej we własny świat. Nic nie słyszymy o jej koleżankach, o zabawach na podwórku z rówieśnikami. Czyżby słonik zabawka i zapracowany tata byli jedynymi godnymi zaufania przyjaciółmi Jaśminki? Być może mogłyby nam coś na ten temat opowiedzieć wrony, które na gałęzi pobliskiego drzewa urządziły sobie punkt obserwacyjny i mają najlepszy widok na pokój dziewczynki. Ale kto tam potrafi porozumieć się z wroną?

 

       Wszyscy wiemy, jak to jest zostać samemu w ciemnym pokoju, będąc dzieckiem. Dziwnym trafem to wszystko, co rozlega się wokół nas, całe nocne życie pokoju, objawiające się niezidentyfikowanymi bliżej odgłosami szemrania, przesuwania, szeleszczenia, skrzypienia, pisku i wzdychania, czasami migające zwodniczym cieniem na ścianie, odbiciem w szybie, cały ten, można by rzec – zgiełk, milknie zawsze, gdy tylko ktoś otwiera drzwi. Tak więc dziecko już wie, że ze swoim lękiem musi poradzić sobie samo, a najlepszą metodą będzie oswojenie czarnego potwora, kryjącego się w szafie lub pod łóżkiem. Dziecko nie może zdawać sobie jeszcze sprawy, że ten przerażacz jest po prostu odbiciem wszystkich jego obaw i zahamowań, jednak niekiedy instynktownie wyczuwa, że ucieczka jest tutaj najgorszym wyborem.

 

       Sam proces dzielnego stanięcia oko w oko ze strachem, próba zrozumienia jego mechanizmów, uświadomienia dziecku, że podobnie jak Stukotek, nieoswojony lęk rośnie w błyskawicznym tempie i może stać się groźnym potworem uprzykrzającym życie, został w książce przedstawiony w sposób ciepły, jakowy, niestresujący i metaforyczny. Dziewczynka, zamiast uciekać, zaczyna ze Stukotkiem rozmawiać, próbuje go poznać i zrozumieć, przekonuje się, że nie jest on taki groźny, na jakiego wyglądał, a nawet w ogóle nie jest groźny. W końcu nawet rusza mu z pomocą, pomagając tym samym również sobie. Odwaga wyjścia naprzeciw, nawiązania relacji, zaufania i odsunięcia na bok obaw, to krok do przyjaźni, której Jaśmince przecież tak bardzo brakuje. Przyjacielowi zaś można opowiedzieć o wszystkim, choćby o dojmującej tęsknocie za mamą, i zamiast tańczyć samemu do wspomnień, można go zaprosić do wspólnych pląsów.

 

       Ta cieniutka książeczka nie jest tylko miłą, prostą bajeczką, jak się z pozoru wydaje. Jest niezwykle mądrą, przenikliwą przypowieścią, naświetlającą dziecku właściwą ścieżkę. Jednak w pełni ją zrozumieć może dziecko tylko w rozmowie z rodzicem, korzystając z okazji, by opowiedzieć też o własnych potworach zalegających pod łóżkiem i zwrotnie usłyszeć, że każdy z nas przechodził przez to samo, że rodzice rozumieją jego rozterki, trzymając je przy tym za rękę.

Martucha

  Niepozorna książeczka „Stukoszelest” autorstwa Katarzyny Brzozowskiej z ilustracjami Dominiki Wyrobek od razu przyciągnęła moją uwagę. Bo jakże me czytelnicze serce ma się nie radować, skoro na okładce widzi dziewczynkę czytającą książkę pod kołdrą z latarką w ręku. Tytuł mnie z miejsca zaintrygował. Piękny neologizm! I tak dźwięcznie wpadający w ucho. Gdy do tego dodam, że pozycja jest pięknie wydana – twarda okładka, szycie, papier dobrej jakości, wspaniałe ilustracje – to nic, tylko czytać. Ale jak czytać, to z dzieckiem, szczególnie tym młodszym w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Starsze dzieci też mogą śmiało sięgnąć po tę pozycję i odnaleźć wiele wartościowych rzeczy, a dorośli przypomnieć sobie dzieciństwo.

 

Bohaterka to mała dziewczynka Jaśminka, która walczy z samotnością i smutkiem po utracie mamy, z otaczającą ją pustką. Tata robi wszystko, by jego ukochana córeczka była szczęśliwa. Stara się zastąpić jej mamę, lecz jest tylko tatą. Czyta córce książki, rozmawia, tłumaczy, przegania duchy. Dziewczynka czuje się niepewnie zwłaszcza wieczorami. Jej lęk wzrasta, ponieważ jakiś dziwny hałas nie pozwala jej zasnąć. Ciągle coś szeleści, stuka w jej pokoju. Okazuje się, że ten dziwny dźwięk – stukoszelest – dobiega spod łóżka. A wszystko obserwują wrony siedzące na gałęzi dębu za oknem. Kra, kra…

 

Katarzyna Brzozowska napisała opowieść dla dzieci, by wyjść naprzeciwko ich nocnym lękom, strachem przed ciemnością i potworami kryjącymi się w szafie, pod łóżkiem lub innym zakamarku w pokoju. Tą książką oswaja ciemność, odmitologizuje potwory. Autorka dobrze zna psychikę dzieci i ich sposób na oswojenie swojego lęku. Jaśminka jest dzielna, gdyż swój strach przelała na zabawkę. To słonik Supełek boi się stukoszelestu, a ona staje się jego obrończynią. Rozpoczyna eksperyment naukowy, aby dowiedzieć się, kto wydaje ten dziwny dźwięk... ni to stukot, ni to szelest.

 

Potwory z natury są straszne, zwłaszcza z wyglądu. Ten był obrzydliwy i włochaty. Jednak nie był taki straszny z charakteru, jak się okazało. Jego perypetie wywołują śmiech. Cóż, nie taki diabeł straszny… Jaśminka im bardziej poznaje Stukotka, tym bardziej go lubi i nie chce, żeby odchodził.

 

Jak ta książeczka gra! Wydaje się, że nocą w pokoju dziecka wszystko śpi. Tymczasem w pokoju Jaśminki coś szeleści, stuka, szumi, skrzypi, zgrzyta. Hałas nie pozwala zasnąć, ale znika wraz z otwarciem drzwi. Ów niepokój i wszelkie dźwięki pani Kasia utkała w wersy. Wierszyki wplotła do fabuły, nadając jej nieco rytmizacji i lekkości. Polecam wyliczankę listków na sen. Całość uzupełniają niezwykłe ilustracje Dominiki Wyrobek, trochę mroczne, ale idealnie oddają niezwykły klimat opowieści.

 

Autorka posługuje się symbolami. Dąb to drzewo symbolizujące siłę, potwór chaos i śmierć, pająk pracę i ostrożność, ciemność i noc to symbole chociażby nierealności, drugiej strony osobowości, ulotności, fantazji, ducha. Pani Kasia przemyca i propaguje uniwersalne wartości, m.in. rodzina, miłość, przyjaźń, czytanie. Wspomnienie historii poznania dziadków wywołało uśmiech nie tylko na twarzy Jaśminki. Na mojej też. Dziadek bohater to wzór siły i odwagi dla wnuczki. W dodatku jest obrońcą pająków przynoszących szczęście.

 

Na uwagę zasługuje rzadko spotykany wątek w literaturze dziecięcej – samotne ojcostwo. Nie kobieta, nie matka jest całym światem dziecka, ale tata. To ojciec otacza dziecko miłością, daje mu poczucie bezpieczeństwa, troszczy się o nie, jak rycerz broni przed potworami czyhającymi na jego małą królewnę w ciemności. Mimo że jest zapracowany, to znajduje czas dla swojego dziecka. Tata Jaśminki staje się wzorem do naśladowania dla innych ojców.

 

„Stukoszelest” Katarzyny Brzozowskiej to ciepła i mądra życiowo opowieść poruszająca wiele ważnych tematów dotyczących dzieci i ich świata. Z jednej strony propaguje czytanie, a z drugiej mierzy się ze strachem, potworami i samotnością oraz oswaja dziecięce lęki, całość oprószając odrobiną magii. Nawet potwór może zostać przyjacielem, jeśli tylko się go oswoi. Książka do wspólnego czytania dorosłego z dzieckiem, rozmowy i wspomnień rodzinnych. Aha! Uważajcie na chochliki łazienkowe uwielbiające skarpetki, a jak macie pod łóżkiem bałagan, to spodziewajcie się nowego lokatora (nie)strasznego szeptaka-dreptaka-zbieraka.

Małgorzata Pac

W swojej najnowszej książce „Stukoszelest” Katarzyna Brzozowska zaprasza nas do świata dziecka pełnego niesamowitych dźwięków, które znamy z naszych własnych dziecięcych lęków. W swym unikalnym stylu Brzozowska wykorzystuje niewinność i ciekawość dziecięcego umysłu, aby zaprezentować historię, która nie tylko bawi, ale także uczy i rozwija.

 

Jaśminka, urocza i pełna zapału bohaterka „Stukoszelestu”, to mała dziewczynka o ogromnym sercu i niewyczerpanej ciekawości. Nasza młoda odkrywczyni napotyka jednak na przeszkodę: pewnego wieczora słyszy dziwny dźwięk dochodzący spod jej łóżka. Jest to dźwięk nieco jak stukanie, a nieco jak szelest — stukoszelest. W mroku, kiedy reszta świata jest cicha, ten tajemniczy odgłos zdaje się nabrać mocy, stając się coraz bardziej realny i niepokojący.

 

„Stukoszelest” to o wiele więcej niż tylko historia o dziecięcym strachu przed nieznanym. Katarzyna Brzozowska z wprawą i wrażliwością portretuje dziecięcą ciekawość, zdolność do zdziwienia i zdumienia, a przede wszystkim siłę, która pochodzi z odwagi do stawienia czoła nieznanemu. Nawet gdy ten tajemniczy dźwięk nabiera mocy w ciemności, Jaśminka nie ucieka, ale zamiast tego stara się zrozumieć jego źródło.

 

Ta książka to nie tylko ekscytujący, porywający wątek, ale także subtelne studium charakteru. Jaśminka, mimo swojego młodego wieku, jest bohaterką pełną determinacji i mądrości. Jej zdecydowanie i nieugiętość są inspirujące. Stawiając czoła swoim lękom, Jaśminka staje się dla czytelnika drogowskazem, naucza nas, że strach nie jest czymś, przed czym powinniśmy uciekać, ale czymś, co możemy oswajać i zrozumieć.

 

Książka „Stukoszelest” to przykład eleganckiego pisarstwa. Brzozowska ma zdolność do przemycania głębokich, ważnych lekcji w zgrabnej, dostępnej dla dzieci formie. W świecie Jaśminki dźwięki mają osobowość, są niezwykłe i intrygujące. To jest książka, która nie tylko opowiada historię, ale także zmusza do słuchania.

 

Katarzyna Brzozowska tworzy swoją narrację w sposób, który jest atrakcyjny dla młodych czytelników, ale jednocześnie oferuje głębsze refleksje dla starszych. Stawiając czoła strachom i oswajając ciemność, książka pomaga dzieciom zrozumieć, że ich obawy są ważne, ale też, że mogą je pokonać.

 

Warto zauważyć, że książka „Stukoszelest” nie tylko oswaja ciemność, ale także przypomina nam, że jest to naturalna część naszego świata. W przekonaniu autorki, dzieci powinny być w stanie odkrywać i cieszyć się wszystkimi aspektami życia, a nie tylko tymi, które są łatwe i komfortowe.

 

Jednym z najbardziej fascynujących aspektów tej książki jest sposób, w jaki Brzozowska używa języka, aby stworzyć niesamowitą atmosferę. Korzystając z rytmicznych wersów, autorka tworzy melodię, która dodaje głębi i dynamiki do opowieści.

Ilustracje Dominiki Wyrobek w „Stukoszeleście” są niewątpliwie jednym z największych atutów tej książki. Artystka z niesamowitą wrażliwością uchwyciła nastroje dziecka, które stara się zrozumieć i oswajać nieznane. Każda strona jest pełna kolorów, detali i żywiołów, które przyciągają oko czytelnika, zarówno dorosłych, jak i dzieci. Wyrobek zręcznie manipuluje światłem i cieniem, aby ukazać napięcie i lęk Jaśminki, a jednocześnie subtelnie podkreśla jej odwagę i ciekawość. Ilustracje są baśniowe, ale także bardzo realistyczne, dając dzieciom możliwość identyfikacji z postaciami oraz  sytuacjami. 

 

Książka „Stukoszelest” Katarzyny Brzozowskiej to wnikliwe i kreatywne podejście do opowiadania historii dla dzieci. Nie tylko bawi i uczy, ale także oferuje wartościowe lekcje o odwadze, zrozumieniu i akceptacji. To jest opowieść, która na długo zostaje z czytelnikiem, inspirując do refleksji i zrozumienia. Bez wątpienia, „Stukoszelest” to absolutnie konieczna lektura dla każdego młodego czytelnika. 

 

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Sztukater. 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial