Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jezus Słucha

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Jezus Słucha | Autor: Sarah Young

Wybierz opinię:

MarJadka

  Nie miałam w rękach poprzedniej książki Sarah Young „Jezus mówi do ciebie”, książki, która okazała się bestsellerem. Dlatego z tym większą ciekawością zaglądam teraz do najnowszej książki tej autorki – „Jezus słucha”. Z ilustracji na końcu książki widzę, że autorka napisała jeszcze parę innych książek poświęconych właśnie Jezusowi. Tytuły mówią same za siebie: „Jezus jest blisko”, „Drogi Jezu”, „Jezus żyje” czy „Jezus na zawsze”.

 

Sarah Young jest protestantką. Przez długi czas walczyła z ciemnościami umysłu, z pustką. Szukała sensu życia i prawdy, pragnęła Jezusa. I wreszcie znalazła Go. Jak sama pisze we wstępie do książki „Jezus mówi do ciebie” – któregoś dnia po prostu usłyszała Go i zapisała Jego słowa. Notatek przybywało. Mama Sarah trzymała je przy swoim łóżku i ponieważ zmieniły jej życie, namówiła córkę, by powstała książka.

 

 

„Jezus słucha” to zbiór 365 modlitw, opartych na Piśmie Świętym. Bo jak mówi autorka – jedynym nieomylnym Słowem Boga jest Pismo Święte. Jak łatwo się domyślić po liczbie – jest to zbiór modlitw na każdy dzień. 365 modlitw na każdy dzień roku. I mimo, że zachowano tu porządek według schematu „data dzienna i miesiąc’ – to przecież nie trzeba czytać tej książki według założonego przez autorkę porządku. Słowo „czytać” jest tu zresztą słowem nieodpowiednim. Bo czy można czytać książkę, będącą pewnego rodzaju modlitewnikiem? Odpowiedź nasuwa się sama – nie. Owszem, można prześlizgnąć się wzrokiem przez tekst, ale chyba nie o to tutaj chodzi.

 

Teksty modlitewne pisane są w pierwszej osobie liczby pojedynczej, jako słowa skierowane do Pana Jezusa, który słucha i udziela swoich łask. Na końcu każdego tekstu podane są sigla biblijne wersetów zarówno ze Starego jak i Nowego testamentu, związanych z tematem modlitewnego rozważania.

 

Niewątpliwą zaletą samego wydania jest format książki – jest mniejsza niż A5 i lekka, przez co spokojnie można ją ze sobą zabrać. Ma również stałą wstążkę-zakładkę. Zachwyciła mnie okładka – utrzymana w niebieskiej tonacji, z okrągłym wizerunkiem Jezusa na środku i delikatnymi, jakby namalowanymi zaledwie pociągnięciami białego ołówka, kwiatami na brzegach. Sama elegancja.

 

Co dalej? Jak już wspomniałam, to jest moje pierwsze spotkanie z tą autorką i jej książkami. Wiem, że wywołały one dużo bardzo pozytywnych emocji, ale również i bardzo negatywnych. Dlaczego negatywnych? Pojawiły się zarzuty, że to co przedstawia autorka jest niezgodne z nauczaniem Kościoła, mówiąc w skrócie. Nie jestem aż taką znawczynią Pisma Świętego, żeby wiedzieć dokładnie czy teksty Sarah Young są rzeczywiście zgodne z Pismem Świętym i z nauczaniem Kościoła. Książka „Jezus słucha” wzbudziła więc we mnie już lekki niepokój. Zanim zacznę się wgłębiać w zawarte w niej teksty, najpierw zapoznam się z opiniami autorytetów. I dopiero potem podejmę decyzję co dalej.

 

A z drugiej strony czy nie powinnam sama zapoznać się najpierw z choćby parunastoma tekstami zamieszczonymi w tej książce, żeby wyrobić sobie własną opinię?

 

Jednym słowem – mam mętlik. I choć powinnam się konkretnie wypowiedzieć – mam z tym po raz pierwszy trudność. Z jednej strony na pewno taki sposób przedstawienia modlitw może być bardzo pomocny dla osób, które mają z tym trudności. Te krótkie teksty mogą być pomocne również dla tych, którzy chcą rozważać Pismo Święte pod kątem konkretnego tematu – tu ułatwieniem są sigla z Pisma Świętego. Z drugiej strony najpierw – przynajmniej jeśli chodzi o mnie – chcę się zapoznać z opiniami osób, które mają w tym względzie rzetelną wiedzę i są niepodważalnymi autorytetami.

Atypowy

  Miałem mieszane uczucia sięgając po tę książkę. Czasem tak jest, że usłyszymy coś na temat danego autora, co sprawia, że z założenia jesteśmy nieufni. Dokładnie coś takiego przeżyłem w tym przypadku, ponieważ Sarah Young wzbudziła sporo kontrowersji (przynajmniej w niektórych kręgach) swoim bestsellerem „Jezus mówi do ciebie”. Książka ta, która sprzedała się w nakładzie ponad 12 milionów egzemplarzy, była w odczuciu wielu krytyków przekroczeniem pewnej granicy, wytyczonej przez Pismo Święte. Trzeba być niezwykle ostrożnym, aby nie wkładać w usta Jezusa słów, których On nigdy nie wypowiedział. Natomiast „Jezus mówi do ciebie” z założenia było właśnie zapisem osobistych objawień, jakich doświadczyła Sarah Young. Ta chrześcijańska misjonarka i pisarka wydała książkę, której narratorem uczyniła Jezusa – i dla wielu było to zbyt wiele. Z drugiej strony, w naszym kraju, wiele osób miało problem z tym, że jest to autorka związana z protestantyzmem. Jednak pojawiające się obiekcje nie zmieniają faktu, że jej książki są bardzo poczytne i wielu ludzi uważa, że im pomogły.

 

Dlatego postanowiłem dać szansę autorce i sięgnąłem po „Jezus słucha”. Tym razem narratorem jesteśmy my, jak dziwnie by to nie zabrzmiało. Autorka pisze w formie męskiej, w pierwszej osobie liczby pojedynczej. O ile w jej najbardziej znanej książce to Jezus mówi do nas, tym razem zdecydowała się na zabieg odwrotny. Cała książka składa się z 366 modlitw, które my kierujemy do Jezusa. Jak się domyślacie, jest to jedna modlitwa na każdy dzień roku. Dlatego najlepiej traktować „Jezus słucha” jako swoisty modlitewnik, który towarzyszyć może nam podczas codziennego czasu refleksji przy Słowie Bożym.

 

Mimo pewnej dozy sceptycyzmu, który towarzyszył mi gdy sięgałem po tę książkę, muszę przyznać, że nie natrafiłem w niej (przynajmniej do tej pory) na nic co mogłoby mnie zbulwersować, albo budzić moje teologiczne wątpliwości. Te niedługie modlitwy skupiają się na uwielbianiu kolejnych aspektów Jezusa. Czynią to w oparciu o konkretne wersety Pisma Świętego. Choć nie są one dosłownie przytaczane, to jednak widać w poszczególnych modlitwach, że są nimi inspirowane. Na koniec modlitwy znajdziemy natomiast referencje biblijne do tych miejsc, które warto potem przeczytać i porozważać. Zazwyczaj są to trzy lub cztery wersety, zarówno ze Starego jak i Nowego Testamentu. To najbardziej mi się podoba w tej książce. Widać, że proponowana przez Sarę Young modlitwa nie jest zawieszona w próżni oraz nie jest inspirowana jedynie jej pragnieniami. Ma podstawy biblijne, co zdecydowanie podnosi jej wartość.

 

Wszystkie proponowane modlitwy utrzymane są w nastroju, który podnosi nas na duchu. Stąd podtytuł „w poszukiwaniu pokoju, radości i nadziei”. To ważne aby szukać tego w relacji z Jezusem. On może obdarzyć nas pokojem, którego nie może dać nam ten świat. Prawdziwa radość jest owocem Ducha Świętego. Nadzieja w końcu jest czymś co daje nam siłę by mierzyć się z kolejnymi dniami, nawet gdy jest nam bardzo ciężko. To wszystko autorka wielokrotnie podkreśla i pomaga nam nasz wzrok zwrócić na Jezusa. Dlatego, nawet jeśli sceptycznie patrzyłem na tę autorkę, to muszę przyznać, że jest to wartościowa książka i mogę ją z czystym sercem polecić.

 

Książka ta zaowocowała w moim przypadku wieloma dobrymi myślami. Przypomniała mi też pewne kwestie, które znałem, ale jakoś mi „zwietrzały”. Czasem ustawia do pionu, a czasem otula po prostu kojącą świadomością, że jest na niebie Bóg, który wszystko widzi.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial