MarJadka
-
Nie miałam w rękach poprzedniej książki Sarah Young „Jezus mówi do ciebie”, książki, która okazała się bestsellerem. Dlatego z tym większą ciekawością zaglądam teraz do najnowszej książki tej autorki – „Jezus słucha”. Z ilustracji na końcu książki widzę, że autorka napisała jeszcze parę innych książek poświęconych właśnie Jezusowi. Tytuły mówią same za siebie: „Jezus jest blisko”, „Drogi Jezu”, „Jezus żyje” czy „Jezus na zawsze”.
Sarah Young jest protestantką. Przez długi czas walczyła z ciemnościami umysłu, z pustką. Szukała sensu życia i prawdy, pragnęła Jezusa. I wreszcie znalazła Go. Jak sama pisze we wstępie do książki „Jezus mówi do ciebie” – któregoś dnia po prostu usłyszała Go i zapisała Jego słowa. Notatek przybywało. Mama Sarah trzymała je przy swoim łóżku i ponieważ zmieniły jej życie, namówiła córkę, by powstała książka.
„Jezus słucha” to zbiór 365 modlitw, opartych na Piśmie Świętym. Bo jak mówi autorka – jedynym nieomylnym Słowem Boga jest Pismo Święte. Jak łatwo się domyślić po liczbie – jest to zbiór modlitw na każdy dzień. 365 modlitw na każdy dzień roku. I mimo, że zachowano tu porządek według schematu „data dzienna i miesiąc’ – to przecież nie trzeba czytać tej książki według założonego przez autorkę porządku. Słowo „czytać” jest tu zresztą słowem nieodpowiednim. Bo czy można czytać książkę, będącą pewnego rodzaju modlitewnikiem? Odpowiedź nasuwa się sama – nie. Owszem, można prześlizgnąć się wzrokiem przez tekst, ale chyba nie o to tutaj chodzi.
Teksty modlitewne pisane są w pierwszej osobie liczby pojedynczej, jako słowa skierowane do Pana Jezusa, który słucha i udziela swoich łask. Na końcu każdego tekstu podane są sigla biblijne wersetów zarówno ze Starego jak i Nowego testamentu, związanych z tematem modlitewnego rozważania.
Niewątpliwą zaletą samego wydania jest format książki – jest mniejsza niż A5 i lekka, przez co spokojnie można ją ze sobą zabrać. Ma również stałą wstążkę-zakładkę. Zachwyciła mnie okładka – utrzymana w niebieskiej tonacji, z okrągłym wizerunkiem Jezusa na środku i delikatnymi, jakby namalowanymi zaledwie pociągnięciami białego ołówka, kwiatami na brzegach. Sama elegancja.
Co dalej? Jak już wspomniałam, to jest moje pierwsze spotkanie z tą autorką i jej książkami. Wiem, że wywołały one dużo bardzo pozytywnych emocji, ale również i bardzo negatywnych. Dlaczego negatywnych? Pojawiły się zarzuty, że to co przedstawia autorka jest niezgodne z nauczaniem Kościoła, mówiąc w skrócie. Nie jestem aż taką znawczynią Pisma Świętego, żeby wiedzieć dokładnie czy teksty Sarah Young są rzeczywiście zgodne z Pismem Świętym i z nauczaniem Kościoła. Książka „Jezus słucha” wzbudziła więc we mnie już lekki niepokój. Zanim zacznę się wgłębiać w zawarte w niej teksty, najpierw zapoznam się z opiniami autorytetów. I dopiero potem podejmę decyzję co dalej.
A z drugiej strony czy nie powinnam sama zapoznać się najpierw z choćby parunastoma tekstami zamieszczonymi w tej książce, żeby wyrobić sobie własną opinię?
Jednym słowem – mam mętlik. I choć powinnam się konkretnie wypowiedzieć – mam z tym po raz pierwszy trudność. Z jednej strony na pewno taki sposób przedstawienia modlitw może być bardzo pomocny dla osób, które mają z tym trudności. Te krótkie teksty mogą być pomocne również dla tych, którzy chcą rozważać Pismo Święte pod kątem konkretnego tematu – tu ułatwieniem są sigla z Pisma Świętego. Z drugiej strony najpierw – przynajmniej jeśli chodzi o mnie – chcę się zapoznać z opiniami osób, które mają w tym względzie rzetelną wiedzę i są niepodważalnymi autorytetami.