Doris
-
„Jestem beznadziejnie romantycznym pesymistą. Dostrzegam, że ludzie mają ogromny potencjał robienia rzeczy cudownych, a mimo wszystko świat pełen jest głupoty, małostkowości, ignorancji i okrucieństwa.”
To słowa Nicka Cave`a, którymi ten oszałamiająco zdolny artysta daje wyraz w swoich piosenkach osobistym doznaniom. Ich teksty są wieloznaczne i wiele mówiące, nierzadko w bardzo abstrakcyjny, czy zawoalowany sposób, do którego trzeba się przyzwyczaić, ale warto, gdyż zapadają gdzieś głęboko w serce, jako nadzwyczaj trafna ocena rzeczywistości a także danie wyrazu najszczerszym uczuciom poety, który nie jest w stanie jednoznacznie i konsekwentnie zdecydować się, która strona tego świata bardziej go przyciąga: ta jasna czy ta ponura.
Ciemności jest tu z pewnością dużo więcej, przynajmniej z początku. Należy wziąć pod uwagę liczne uzależnienia Cave`a, którymi próbował zagłuszyć ból istnienia, samotność, brak radości i satysfakcji. Taką drogę obrał, a wszyscy wiemy, że każdy szuka własnej ścieżki i bywa, że nie znajduje jej wcale. I gdy czytamy:
„Zapiję i zajem ten ból
mam flaszkę, zrzucę go na sam dół.”
albo:
„Ciągle z kimś muszę żegnać się
I pędzić niczym pociąg pośród gór”
to doskonale odczytujemy tę rozpacz, tęsknotę i próby radzenia sobie z nimi, nie przynoszące jednak ulgi.
Teksty Cave`a sa bardzo mocne, to po prostu lawina emocji, ale nie słodkich, a najczęściej pełnych goryczy i wściekłości na świat: „Jestem na skraju w tę europejską noc”. Początkowe teksty w zbiorze kipią i burzą się falami gniewu, nie tylko na to, co dookoła, co chciałoby się odrzucić, ale przede wszystkim na siebie, na to, że nie można po prostu wpasować się w zastaną rzeczywistość, wygodnie się w niej umościć. Dlaczego Cave`a tyle drażni i uwiera?
„Nie dam rady w tym całym kotle
pełnym szmelcu i szczurów.”
Same rozczarowania, również te wynikające z kompleksów czy poczucia niedocenienia, choć jego „jestem przedmiotem kpin” odbieram jednak jako na poły ironiczne, z lekkim dystansem, którego wcześnie nie dostrzegałam.
Widać też toczoną z Bogiem poważną dyskusję, przekonywanie do własnych racji i dużą pretensję, że człowiek, którego stworzył i wypuścił w świat, znaczy dla niego tak niewiele:
„tyś trybikiem w machinie, a zaprojektowała ją
i zbudowała jego krwawa dłoń.”
Zwraca się do niego bezpośrednio: „O, Panie”, ale widać, że Bóg wydaje mu się bytem twardym i bezlitosnym. Z czasem odkrywamy jednak coraz mniej irytacji, a więcej nostalgii. Przychodzi czas na temat miłości, pożądania, tęsknoty i czułości nawet:
„Zbawiłaś mnie
zbawiłaś mnie
będę kochał cię aż po świata kres
twe oczy czarne jak noc
włosy mroczne jak cień.”
Zdarzają się nawet słowa i wyznania czystej miłości, wspomnienia spędzonych razem chwil, w których kobieta, znów ta sama, co poprzednio, o czarnych włosach, jest obiektem uwielbienia. To czas łagodzenia emocji, co widać też w stosunku do Boga, którego miast wyzywać, Cave po prostu prosi, mówiąc: „Ręce czas ku niebu wznieść.”
Teksty miłosne zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, nie można oprzeć się temu splotowi gwałtownej żądzy i opiekuńczej troski, hołdowi złożonemu kobiecości i próbom rozniecenia płomienia. To jakiś wulkan, który porywa i zachwyca.
Są tu też ślady fascynacji muzycznych Cave`a, najpierw głęboki ukłon w stronę króla Elvisa, a chwilę później w stronę bluesa. I jakoś wszystko to z Cave`m pięknie współgra. Później zadziwia wręcz optymizm Nicka, a wiersz zamykający tomik, niczym złota klamra, zawiera powtarzające się słowa: „Nie jesteśmy sami (życie, raduj się).”
Czyżby był to zapis drogi życiowej, jaką przeszedł Cave, jego wzlotów i upadków, przejścia od młodzieńczego buntu do dojrzałej afirmacji życia? Być może. Filip Łobodziński, mistrz nad mistrzami jeśli chodzi o tłumaczenie, doskonale wyczuwając intencje autora, właśnie z taką intencją wybrał po jednym tekście z każdego kolejnego z 33 albumów muzyka. Niewątpliwie więc są to zarazem kolejne etapy w życiu Cave`a, które obróciły się w poezję, bo tak właśnie wyrażał on uczucia. Czytając więc „Rewoltę w niebie” i spotykając się z obnażonym Cave`m, spróbujmy go zrozumieć.