Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Miasto Zegarów. Wyspa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 100% - 5 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Miasto Zegarów. Wyspa | Autor: Marcin Dębicki

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

  Nie od dziś wiemy, że najbardziej intryguje, ciekawi i porywa nas w literaturze to, co niezwykłe, wymykające się schematom, budzące skrajne emocje... I właśnie z recenzją takiej pozycji do was oto przychodzę - książki Marcina Dębickiego pt. „Miasto zegarów. Wyspa”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa AlterNatywne. 

 

 Autor serwuje tu nam dwie mini opowieści – „Miasto zegarów” i „Wyspę”, które to balansują na granicy fantastyki i rzeczywistości, kreśląc niezwykłe losy bohaterów i poruszające zarazem ważne oraz trudne zagadnienia egzystencjalne.

 

 Pierwsza historia traktuje o niezwykłych losach pewnego mężczyzny o imieniu Doug, który żyje w tytułowym Mieście Zegarów. Żyje, albo raczej istnieje, gdyż jego codzienność nie jest niczym pięknym, wyjątkowym, wymarzonym... Wszystko zmienia się jednak za sprawą snów, które ukazują mu innym świat, inną jego codzienność i ludzi, którzy nagle stają się dla niego ważni. Pytanie tylko brzmi - która z tych rzeczywistości jest tak naprawdę realna, a która tylko wytworem snu...

 

 Druga historia łączy w sobie fantastykę, kryminał i grozę, ukazując nam losy detektywa Jonesa. Zajmuje się on waśnie mroczną sprawą zaginięcia młodej dziewczyny, której to poszukiwania wiążą się z tytułową wyspą, pewnym tajemniczym domem, jak i cmentarzem. Co więcej, w życiu detektywa pojawi się także pewien duch, który odegra ważną rolę w niniejszej sprawie...

 

 Książka Marcina Dębickiego zaskakuje... Zaskakuje swoją dojrzałością, fabularną odwagą i umiejętnością łączenia w spójną całość wielu literackich nurtów, tak by finalny efekt zachwycił w tym przypadku zarówno miłośników fantastyki, grozy, jak i nawet psychologicznego dramatu. Bo właśnie taką jest ta opowieść - zbiorem kilku historii o ludzkim losie i tym, co kryje się poza granicą realizmu i racjonalizmu, a co pewnego dnia wpływa na wszystko to, co nazwalibyśmy normalnością. 

 

 Każda z tych historii jest na swój sposób inna, ale też zarazem i podobna. Inni są bohaterowie, miejsca akcji i okoliczności, w jakich przychodzi zmagać się im ze złem - zresztą również w niezwykle różnej postaci. Podobne jest zaś to, że zarówno Doug i detektyw Jones muszą dojrzeć do poznania prawdy o samym sobie, otaczającej go rzeczywistości i tym, co kryje się gdzieś za pojęciem snu, marzenia, lęku i koszmaru. I jest to z pewnością w tym względzie ambitna literatura spod znaku fantastyki, co stanowi zresztą kolejny plus dla tego tytułu.

 

Pozycja ta zalicza się do grona tych książek, o których nie można mówić zbyt wiele z uwagi na fakt, iż ich wielkość kryje się właśnie w zaskoczeniu płynącym z lektury. Bo lektura tej książki jest dla nas piękną przygodą, niemalże porównywalnym do odczucia bohaterów intrygującym zagubieniem oraz wielką satysfakcją płynącą z faktu, że oto krok po kroku i zdanie po zdaniu przybliżamy się prawdy. A ta będzie… - niebagatelnie mocna, nieprzewidywalna i pozostawiająca nas z poczuciem pragnienia odkrywania więcej z tych literackich światów, co też kto wie…, może za czas jakiś się ziści.

 

Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad tym, czy sięgnąć po książkę Marcina Dębickiego pt. „Miasto zegarów. Wyspa”, to zapewniam was z pełnym przekonaniem, że tak – warto. Warto z uwagi na płynącą przyjemność z tego czytelniczego spotkania, przeplatające się emocje spod znaku radości i zarazem szczypty lęku oraz piękno dwóch niezwykłych historii, które intrygują, wprawiają w zadumę i skłaniają do zupełnie innego spojrzenia na czas, ruch wskazówek zegara, umierającą na naszych oczach teraźniejszość… Polecam – naprawdę warto.

Inka

  „Nie wiedział, czy to jego stan wywoływał sny czy sen toczył się mimowolnie”. Cytat otwierający Miasto Zegarów zdecydowanie przykuwa uwagę. Czy utrzyma ją do końca? Czy czytelnik skutecznie złapie haczyk? Wydawnictwo AlterNatywne nie miało wątpliwości i dało duży kredyt zaufania Marcinowi Dębickiemu, „sprawcy” dwóch umieszczonych w tym zbiorze opowiadań.

 

Pierwsze z nich nie ucieknie od porównań z Calderonem i jego Życie jest snem. Równie oniryczny klimat i sam temat odnaleźć można u Marqueza, Lovecrafta, Brunona Schulza, czy filmowej twórczości Salvadora Dalego, Davida Lyncha, Petera Greenawaya, a nawet Wesa Cravena, mistrza horroru, ojca serii koszmarów z ulicy Wiązów.

 

Główny bohater Miasta Zegarów budzi się z koszmaru sennego z pytaniem: „Kto decyduje o naszym losie?”. Ta kwestia nobilituje go z pozycji pięćdziesięcioletniego Douga, robotnika kamieniołomów, do roli narratora napędzającego fabułę. Dzięki niemu czytelnik stopniowo odkrywa postapokaliptyczny świat, alternatywną krainę zaatakowaną przez statek kosmiczny i prawie doszczętnie zniszczoną. Między wersami pojawiają się tajemniczy towarzysze: Leo, „szurnięta” Bette Mitchell, ksiądz Melliash. Następuje zmiana kolorytu otoczenia. Z szarości ruin na zieleń przyrody. Czy to rzeczywistość, czy wytwór chorobowo zmienionego umysłu? A może naprawdę sen? Jakie znaczenie będą miały zegary, spotkanie Lilian i jej upośledzonego brata Elijaha? Rozwikłanie zagadki nie jest proste. Autor, posługując się monologiem wewnętrznym, skąpo racjonuje dialogi. Z rozmysłem opóźnia akcję. „Czas płynął normalnym tempem” – mówi Doug i mimowolnie przywołuje skojarzenie z dziełem Marcela Prousta.

 

Niestety, Marcinowi Dębickiemu daleko do prozy W poszukiwaniu straconego czasu. Jego opisy są zbyt dosłowne, nie pozostawiające miejsca na dookreślenia, wyobraźnię. „Dziewczyna była zachwycona tym pomysłem”, czy: „Dziewczyna zapewne postanowiła (…)” to informacje podane wprost. Nie zachwycają i nie porywają tak, jak mogłyby, gdyby ich potencjał został wykorzystany w innej formie podawczej. Denerwująca jest także maniera wprowadzania infantylnych zdrobnień: kościółek, braciszek, domek, pałacyk, polanka, śniadanko… Bajka to, czy fantasy? Co bardziej pasuje do mrocznego, nawiedzonego domostwa? Czy następujące niemal po sobie zdania: „Postanowił nad ranem umrzeć” i „Na razie nie potrzebował umierać” nie zakrawają na absurdalne konstrukcje słowne? A może chodzi o intelektualną grę z czytelnikiem? O wprowadzenie go w stan surrealistycznej atmosfery? O sen we śnie?

 

„Możliwe, że nie. Możliwe, że tak” – padają słowa. Bohater niczego nie rozumie i nie potrafi zrekonstruować wydarzeń. Czas odmierzany zegarami zatrzymuje się. Rozpada. Kiedy na kartach książki pojawia się postać esesmana, czytelnik ma już pewność, że jego odbiorcza cierpliwość właśnie się skończyła. Potencjał opowiadania został rozpalony i szybko ugaszony przez samego autora i jego desperacką chęć zainteresowania zbyt wieloma motywami literacko – kulturowymi.

 

Łącznikiem z drugim opowiadaniem znowu jest czas, a raczej jego niepewność i umowność. Wyspa to historia o zaginionej nastolatce Racheli Loomis, szukającym jej detektywie Mortimerze Jonesie, tajemniczym Czarnym Jeziorze i równie zagadkowym Duchu. Ale to tylko warstwa fabularna. Punkt wyjścia do dalszego ciągu rozważań Dębickiego nad czasem, proporcjach snu i jawy, faktów i wyobrażeń, rzeczywistości i onirycznej iluzji.

 

„Droga, którą zmierzają ludzie, prowadzi w rejony najbardziej odległe od punktu centralnego, ale jednocześnie donikąd”. Ta „nieznośna lekkość bytu”, idąc tropem Milana Kundery, daje nieograniczone możliwości wyborów i interpretacji. Odcięta od świata wyspa, las, cmentarz, jezioro – elementy scenografii bajkowego świata to konstrukty budujące uniwersum Dębickiego. Również tutaj autor sięga do bogatego tezaurusa popularnych wątków fabularnych. Miasto Zegarów i Wyspę łączy ten sam schemat konstrukcyjny. Trzecio osobowy narrator, główny bohater informujący o zdarzeniach i uczuciach innych uczestników fabuły oraz mało oryginalne porównania i nadmierna szczegółowość banalnych obrazów w stylu Paolo Coelho: „W kosmosie jest cząstka nas samych zatopionych w nieskończoności czasu”. Opowiadania Dębickiego o bezczasie mają bardzo nierówny rytm, ale duży potencjał w kwestii pomysłów. Niektórzy z nas śnią i się budzą. Niektórzy te sny spisują i publikują.

Sasa

  Zestaw dwóch, ciekawych opowiadań zachęcił mnie przede wszystkim tym, że są to nowele, czyli mój ulubiony gatunek literacki. Byłam również bardzo ciekawa połączenia fikcyjnego świata science-fiction z tematami refleksyjnymi - opis książki gwarantuje nawet rozważania egzystencjalne i cóż, lepiej bym tego nie ujęła. Może więc zacznę od podobieństw: obie historie osadzone są w fikcyjnych światach - nawet jeśli nie jest to widoczne od razu, to szczególnie w Wyspie można od razu wyczuć niejakie oderwanie od naszego rzeczywistego świata. Obie historie również skłaniają do namysłu - w przypadku Wyspy, jest to dopiero samo zakończenie (ale jest ono mocne, z przytupem), natomiast w Mieście Zegarów, refleksje przychodzą na bieżąco. Naprawdę trzeba otworzyć do nich umysł. Wydaje mi się, że oba opowiadania są względem siebie niezależne - nie udało mi się znaleźć między nimi żadnych korelacji, choć momentami było to zastanawiające. Mimo wszystko wolę je traktować jako oddzielne od siebie historie głównie dlatego, że odpowiadają zupełnie o czym innym. Trzeba przyznać, że fabularnie to dość ciekawe połączenie obu tych opowieści w jedną książkę.

 

Według mnie, ciekawszym opowiadaniem było Miasto Zegarów. Opis z tyłu okładki zapowiada, że motywem przewodnim historii jest sen. Sam problem rozróżnienia życia na jawie od życia we śnie jest dość realną kwestią - przez większość czasu ciężko uświadomić sobie, że śnimy. Właśnie z tej prawidłowości autor skorzystał - główny bohater opowiadania, Doug, przeżywa wykluczające się wzajemnie dni i życia, które splatają się ze sobą tylko w jego głowie. Traci panowanie nad samoświadomością swojego życia, nie mogąc wyraźnie oddzielić go od sennej wizji. Spoiler, nie spoiler - może i uchyliłam dość spory rąbek fabuły, ale nawet wiedząc aż tyle, przeczytanie opowiadania dopiero w pełni uświadamia sens motywu. Powolny obłęd, który coraz bardziej przywiązuje się do głównego bohatera, jest wspaniale i realnie opisany. My sami, nie wiedząc gdzie kończy się jawa a zaczyna sen, jesteśmy w równie zakłopotanym położeniu jak Doug. Naprawdę uwielbiam to opowiadanie ze względu na motyw, na którym jest oparte oraz treść, jaką niesie.

 

Drugie opowiadanie, Wyspa, mam wrażenie, że może być trochę przeze mnie niedocenione - po Mieście Zegarów moje oczekiwania urosły, a treść nie była za bardzo tym czego się spodziewałam. Temu opowiadaniu, od samego początku, aż do ostatniego zdania towarzyszy aura tajemniczości i zagadki. Tym razem głównym bohaterem jest detektyw Mortimer Jones, który rozpoczyna śledztwo w sprawie zaginięcia nastolatki. W opowiadaniu już od samego początku pojawia się dużo postaci i fikcyjnych pojęć kreowanego świata, przez co ciężko jest za pierwszym razem się połapać co i jak. Motyw tego opowiadania nie jest też tak oczywisty, jak poprzedniego. Towarzyszymy więc Mortimerowi oraz okazjonalnie Rachel, której historia toczy się zaraz obok.

 

Najbardziej w Wyspie podobało mi się zakończenie i wyjaśnienie fabuły - ponieważ, po pierwsze, było to niezwykle dobre zakończenie - zupełnie niespodziewane i naprawdę dobrze przemyślane. Po drugie, niezwykle zmuszające do refleksji i zastanowienia nad pojęciem rzeczywistości. Uwagi mam na pewno do stylu autora; mocno średni - bardzo koturnowy, momentami wręcz nienaturalny w miejscu spajania akcji z dialogami. Jednak jest to taki rodzaj stylu, na który natykam się coraz częściej, więc może to po prostu kolejny trend w pisaniu. Również imiona bohaterów, a przede wszystkim Doug’a brzmiały trochę nienaturalnie i nazbyt wyniośle.

 

Szczerze polecam, jeśli ktoś uwielbia literaturę zmuszającą do refleksji i namysłu, ponieważ po przeczytaniu tej książki to gwarantowane. Ciekawe połączenie z fikcyjnym światem science-fiction może sprawić, że odbiór dzieła jest trochę trudniejszy, ale to wcale nie umniejsza motywom, jakie zostały zamknięte w obu opowiadaniach.

Tysia19

  A wszystko zaczęło się za czasów wojny. Dom ten kiedyś należał do pewnego nieznanego, starszego człowieka, który na twarzy nosił maskę. Maskę, która zakrywała jego szpetną twarz. Ów mężczyzna żył w ukryciu przez wiele lat. To, co miał zrobić, robił, gdy zapadał zmrok. W oknach miał nieprzejrzyste szyby, natomiast w środku nie było nic oprócz ścian, desek, butelek, papierków.

 

Wszystko wydawało się normalne… Do momentu, aż z tego z pozoru zwyczajnego domu zaczęły wydobywać się przerażające krzyki. Zaaferowani sąsiedzi wezwali policję. Ci weszli do gmachu przez okno, gdyż drzwi były zamurowane. To, co zobaczyli w środku, zaparło im dech w piersiach. Znaleźli ciało gospodarza, lecz brakowało głowy.

 

Fantastyka, z elementami romantyzmu i strachu? Ależ oczywiście! Lubisz takie połączenia? To świetnie się składa. Koniecznie musisz poznać najnowszą twórczość Pana Marcina Dębickiego, pod tytułem “Miasto Zegarów i Wyspa”. Książka swojej premiery doczekała się 13 grudnia 2022 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.

 

Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.

 

“Miasto Zegarów”

 

Życie jest niczym sen. Przebudzenie przenosi do innego świata. Gdy nie wiadomo, co jest fikcją, a co rzeczywistością, łatwo popaść w obłęd. Istnieje jednak szansa, aby wszystko wróciło do normy. Trzeba tylko rozwiązać zagadkę. Co kryje się za hasłem “miasto zegarów”? Co znajduje się w domu bez drzwi?

 

“Wyspa”

 

Kim jesteśmy? Co to jest życie? Co robi z człowiekiem śmierć?

 

Gdy detektyw Jones dowiaduje się o zaginięciu nastolatki, zaraz bierze sprawy w swoje ręce. Śledztwo komplikuje się, gdy na horyzoncie pojawia się tajemniczy duch. Jaką tajemnicę skrywa w sobie Czarne Jezioro?

 

“Miasto Zegarów i Wyspa” autorstwa Pana Marcina Dębickiego, to powieść fantasy, która została podzielona na dwie nowele - “Miasto Zegarów” i “Wyspa”. Te dwie historie łączy jedno - poruszają aspekty społeczne, które przedstawią świat, taki, jakiego nikt jeszcze nie widział.

 

Recenzowana powieść jest pełna niespodzianek, zaskakuje na każdym kroku, raz pozytywnie, innym razem negatywnie. Dlatego też czytając, wchodziłam ze skrajności w skrajność. Najpierw czułam zaciekawienie, a następnie zniesmaczenie. W tej książce nic nie jest oczywiste. Czas bardzo szybko leci, do tego stopnia, że lektura staje się mało wiarygodna. Gdyby nie była to fantastyka, z pewnością pomyślałabym, że autor pisząc tę twórczość, był pod wpływem środków odurzających. W tym wypadku trzeba przymknąć na niektóre kwestie oko i jest w porządku.

 

Klimat tych dwóch nowel jest fantastyczno-mroczno-namiętny. Dlatego też sądzę, że każdy znajdzie coś dla siebie w powieści i ja też znalazłam. Spodobało mi się lekkie pióro, przyjazny dla czytelnika język pisania oraz bardzo wartka (czasami nawet aż za bardzo) fabuła, którą poprowadzono w narracji trzecioosobowej.

 

Postaciami są zarówno istoty realne - ludzie, jak i mistyczne, wykreowane przez wyobraźnię Pana Marcina - duchy, zjawy. Zostały one nakreślone z zegarmistrzowską precyzją. Dawno nie czytałam tak dokładnego opisu bohaterów oraz lokalizacji. Coś niesamowitego.

 

Podsumowując: “Miasto Zegarów i Wyspa” autorstwa Pana Marcina Dębickiego, to ciekawa, lekka powieść fantastyczna, która łączy w sobie wiele składowych. Pojawia się między innymi: wątek miłosny, zaginięcia, świat realny i ten wyimaginowany. Atutem jest wartka fabuła, skrupulatne nakreślenie scenerii, czy postaci. Wadą jest brak autentyczności, pewne kwestie potoczyły się za szybko i dla mnie stały się mało wiarygodne. Sama w sobie twórczość wciąga, czytanie jej sprawia przyjemność. Polecam.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial