Sylfana
-
Tadeusz Pankiewicz pokusił się o napisanie książki związanej z doświadczeniami wojennymi, tymi, które dotyczą przede wszystkim osób, które zmuszone były żyć w gettach. Choć w tytule mamy aptekę, to autor nie ogranicza się jedynie do opisu tego miejsca – pokazuje całościowe życie za murem, ludzi, którzy pragną przetrwać, problemy i trudności, z którymi spotykają się na co dzień. Te sprawy dotyczą najczęściej pierwotnych potrzeb człowieka, których możliwość spełnienia zostaje im brutalnie zabrana przez siły okupacyjne. Mimo tego, uwięzieni w getcie żyją tą pierwotną egzystencją, wychowują dzieci, kochają, tęsknią, pragną… okoliczności tego są jednak wyjątkowe, nietuzinkowe, skrajnie trudne. Autor potrafi to wszystko przekazać słowami, nieraz oszczędnymi, ale mającymi moc czytania między wierszami – to niezmiernie ważna umiejętność przy tworzeniu słownego obrazu tego wycinka rzeczywistości.
Tekst ma charakter wspomnieniowy, gdyż autor opowiada o swoich doświadczeniach, obserwacjach, przeżyciach. Jego apteka jest częścią tzw. „dzielnicy żydowskiej”, której bohater nie nazywa wprost gettem. Co ciekawe, przez przypadek jego miejsce pracy zostaje wciągnięte do wspomnianej dzielnicy, dlatego też Niemcy proponują Pankiewiczowi lokal po byłej żydowskiej aptece. Bohater jednak odmawia i robi wszystko by pozostać w miejscu, które kocha, które jest dla niego niezmiernie ważne. Robi to, choć wie, że to oznacza, że będzie przebywał we swoistym „więzieniu”, dzielnicy skrajnej biedy.
Los chciał, żeby to właśnie „Apteka pod Orłem” była centralnym miejscem w getcie. Stanowi to niezwykły symbol serca dzielnicy, ale także idealnego punktu obserwacyjnego codziennego życia mieszkańców. Miejsce, o którym mowa jest więc wielopoziomowe, wielo-znaczeniowe, złożone. Ta perspektywa nadaje głębi przekazowi, pokazuje również autora – bohatera z każdej strony: jego podejście do zastanej sytuacji, jego przemyślenia, zachowania i działania, a tym samym jest on w stanie przedstawić sylwetki innych bohaterów, którzy stanowią część społeczności dzielnicy.
Bohater – narrator – autor nie skupia się jednak na ogóle społeczności, ale na odosobnionych przypadkach. Opisuje konkretne osoby, ich biografię i niejednokrotnie tragiczny koniec. Nie zbiera on tychże doświadczeń w całość, być może nie chce tworzyć puent, podsumowań, nie chce także opisywanych osób wrzucić do „jednego wora”, tworzyć z nich jednej szarej masy. Pragnie każdego pożegnać indywidualnie, każdemu z osobna oddać hołd, poświęcić kilka zdań tylko jednej osobie na raz, aby zostały one zapamiętane przez czytelników. Można także wysnuć wniosek, że autor nie jest w stanie ujmować tych życiorysów zbiorowo, gdyż dla jego psychiki jest to mocno obciążające. Taka ilość bólu i cierpienia jest dla niego samego nie do zniesienia.
Czy warto przeczytać tę książkę? Wydaje się, że zdecydowanie tak. Jest to kolejne świadectwo zbrodni, które może służyć utrzymaniu pamięci po zmarłych, cierpiących zza życia katusze i to za niewinność. Jeśli kogoś interesuje ta tematyka to z pewnością „Apteka..” również przypadnie do gustu. Wiadomo, że jest to lektura z kategorii ciężkich, jednak jest ona ważna pod kątem rozmowy o przeżyciach ludzi żyjących wczasach II wojny światowej.
Wspomniana książka jest również wyjątkowa pod kątem językowym. Wykorzystana stylistyka pozwala wczuć się w sytuację bohaterów, powoduje, że czujemy się tak, jakbyśmy byli razem z nimi, przeżywali te same sytuacje. Wzbudza to oczywiście w czytelnikach ból psychiczny, jednak jak już wcześniej wspomniałam jest to ważny element edukacji historycznej.