Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Igła W Stogu Siana

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Igła W Stogu Siana | Autor: Małgorzata Kulczyk

Wybierz opinię:

inka

  Poznańskie Wydawnictwo AlterNatywne dało się już poznać jako oficyna sygnująca młodych twórców. Tym razem zaufali opowiadaniu Małgorzaty Kulczyk (na powieść czterdzieści stron to jednak za mało) i postawili na przyciągającą uwagę formę. Czerwone tło estradowej kurtyny, a w centrum główna bohaterka całego zamieszania – boska diva w zielonej sukni i kuszącej pozie. Ale, jak to mówią: nie sądź książki po okładce. Dlatego autorka proponuje również oryginalną fabułę z ambicją satyry społecznej.

 

Miejscami drażnią dziwne konstrukcje językowe oraz siermiężny styl opisywania, a raczej – nadpisywania zdarzeń. Kiedy wszystko jest podane i wyjaśnione, brakuje przestrzeni na uruchomienie czytelniczej wyobraźni. Niemniej jednak całość ma spójną kompozycję, podzieloną na trzy części, prolog oraz epilog.

 

W warstwie zdarzeniowej otrzymujemy historię niefortunnej śmierci znanej piosenkarki o mezzosopranowym głosie i trzech oktawach z aspiracjami do bycia ikoną muzyki popularnej. Jest to także krótki zarys, powierzchowny opis środowiska showbiznesu, w którym pozory są ważniejsze od rzeczywistości, a postaciom bliżej do czarnych charakterów niż krystalicznych bohaterów z bogatym życiem wewnętrznym.

 

Ale warstwa realna przeplata się z całkowicie fantastyczną. Otóż diva z Igły w stogu sianatrafia najpierw na Sąd Ostateczny, potem „zwiedza” kolejno Raj, Piekło i Czyściec. To oczywiście nawiązanie do katolickiego wymiaru wiary w pośmiertne byty, w których istotna decyzja o wyborze miejsca docelowego zależy od wagi uczynków popełnionych za życia. Autorka dość swobodnie i nonszalancko traktuje dogmaty religijne. Dopuszcza się wyraźnych nadużyć i nie stroni od kontrowersji. Jej wersja magicznego realizmu, w którym ludzkie doświadczenia balansują na pograniczu historii fantastycznych i legend śmieszą ewidentną ironią i kpiną z patosu utrwalonych w kulturze przedstawień śmierci. Dowcip widoczny jest chociażby w opisie: „Diva dość szybko się zorientowała, że właśnie umarła (…). Zadowolona z siebie (…)radośnie przeskakiwała z chmurki na chmurkę (…)”.

 

Mamy tutaj przykłady komizmu sytuacyjnego, ale i postaci, kiedy to „ubzdryngolony” archanioł próbuje pełnić swoje obowiązki. Takie szarganie świętości z pewnością nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu. Tak, jak i swawolne, wytrzebione z kompleksów dialogi divy z cherubinami podczas swoistej selekcji pod bramami Nieba. Nie inaczej rzecz ma się z „wujaszkiem” Lucyferem. Wypisz, wymaluj rodem z Pana Twardowskiego utrwalonego w literaturze przez Józefa Ignacego Kraszewskiego, Adama Mickiewicza, Lucjana Rydla, czy Leopolda Staffa. Z charakterystyczną, kozią bródką szpiczastymi uszami i skośnymi oczami. Również tutaj daje się zauważyć równorzędność prowadzonych rozmów puentowanych błyskotliwymi spostrzeżeniami typu: „To jest Piekło, a nie wczasy!”, czy „Blądynki fcale nie som gópie!”.

 

Kontrowersje dotyczą także postrzegania zaświatów jako siedziby „dobrych” aniołów i „złych” diabłów. Wersja Małgorzaty Kulczyk nie wyklucza nudy w Niebie. Jak i dopuszcza „tańce, hulanki, swawole” w Piekle. Na dysonans może również wyglądać mało poprawne politycznie przedstawienie białych i czarnych strażników bram. Jakby tego było mało, do akcji wkraczają kosmici mający oczywiście własne opinie o rzeczywistości realnej i alternatywnej. Przysłowiowy groch z kapustą, ale tak rozbrajająco uroczy, że wybacza się autorce tę swobodę artystyczną.

 

Pomijając warstwę humorystyczną, w książce tej, między wierszami, padają ważne, egzystencjalne i poza egzystencjalne kwestie. Czy istnieje ciąg dalszy ludzkiego żywota w innej sferze? Czy ludzkie uczynki mają znaczenie w ostatecznym bilansie zysków i strat? Czy istnieje jakiś system nagród i kar? I w końcu – ile warte są dobra materialne, doczesne w obliczu ostateczności?

 

Jedno nie ulega wątpliwości. Potencjał twórczy ludzkiego mózgu jest nieograniczony. Zarówno autorów, jak i czytelników. Małgorzata Kulczyk udowadnia, że każdy pomysł jest możliwy do realizacji, a każda sytuacja prawdopodobna.

MagLaw

  „Igłę w stogu siana” Małgorzaty Kulczyk trudno nazwać pełnowymiarową powieścią, gdyż z uwagi na swe niewielkie rozmiary – zaledwie 43 strony, bliżej jej do opowiadania. Mimo tych skąpych rozmiarów, pora na kilka słów o treści.

 

Zacznę od tego, że to moje pierwsze spotkanie i z autorką i z samym wydawnictwem AlterNatywnym. Pytanie zatem sprowadza się do tego, czy to spotkanie okazało się udane? Mam niestety mieszane uczucia. Początek zapowiadał się obiecująco, a później… o tym za moment.

 

Na pewno zaintrygowała mnie sama koncepcja tego opowiadania –blichtr świata w blasku fleszy, popularności i sławy wprowadza czytelnika w nowobogacki świat, gdzie pieniądz rozdaje karty. Z resztą główne postaci –słynna Diva i jej równie popularny mąż to para, która wzbudza emocje i wydaje się, że osiągnęła już sufit swoich możliwości. I kiedy wszystko błyszczy i świeci, szampan leje się litrami z kryształowych kieliszków wtedy… wtedy przychodzi nieoczekiwany koniec, a bogata i słynna Diva przenosi się w zaświaty.

 

I tu początkowo wszystko mi grało. Bardzo podobał mi się sposób prowadzenia narracji, dużo inteligentnych porównań, ciętego humoru, który lubię. Dowcipnie przedstawiona zarówno wizja nieba, jak i piekła. Widać było, że autorka dobrze bawiła się konwekcją, a podróż między różnymi poziomami zaświatów sprawiła jej przyjemność i mi do pewnego momentu również, ale.. Mniej więcej po połowie zabrakło mi konsekwencji w prowadzeniu wcześniejszej fabuły. Miałam wrażenie, że Autorka nie bardzo ma pomysł jak zakończyć intrygę. A pojawienie się kosmitów i podróży przez uniwers wprowadziło zupełną konsternację. Zrobiło się dziwnie, wręcz przytłaczająco. Poczułam wręcz zawód, że cała historia przybrała taki a nie inny obrót. Szkoda zatem, że świetnie prowadzona historia pikowała jak samolot z uszkodzonym silnikiem.

 

Co do samej konstrukcji postaci to postać Divy mi się podobała, zwłaszcza jej stylizowanie na pewną popularną piosenkarkę o latynoskich korzeniach, która wraz z mężem stworzyła duet, który przyniósł deszcz złotych monet. Diva jest charyzmatyczna, nieco przekorna, a jednocześnie zmagająca się z własnymi słabościami, lękiem i niepewnością, co czyni ją bardzo realistyczną i wiarygodną. Świetnie ukazane zostały również jej dylematy w drodze przez pozaziemską rzeczywistość.

 

Podobało mi się również w jaki sposób autorka stworzyła wizję Nieba i Piekła. Jej Raj jest anielski, ale nie zblazowany, aniołowie mają swoje za uszami i chociaż mówimy o Niebie, to raczej bujają w chmurach. Również Piekło nie jest tak piekielne jak można byłoby przypuszczać. Bije żarem, ale przesączonym odrobiną pikanterii i nitką niegrzecznych igraszek bardziej niż smołą z kotła. I szkoda, że tej wizji nie pojawiło się spójności i konsekwencji tylko nagle pojawiły się jakieś nieokreślone byty o kosmicznym pochodzeniu. Mnie to nie przekonało i ostatecznie sprawiło, że ocena całego opowiadania nie okazała się pochlebna.

 

Mimo braku przekonania do treści tego opowiadania widzę w autorce potencjał, gdyż z całą pewnością potrafi posługiwać się słowem. Ma oryginalny styl i potrafi wzbudzić zainteresowanie czytelnika. Gdyby zatem dodać do tego nieco więcej konsekwencji w budowaniu pomysłu na rozwinięcie stworzonej historii z pewnością efekt końcowy byłby dla mnie bardziej zadowalający.

 

Myślę jednak, że jeśli ktoś lubi nieoczywiste historie i gotowy jest na równie nieprzewidywalne fajerwerki, które mogą pojawić się w treści fabuły powinien sięgnąć po to opowiadanie i sam się przekonać czy przypadnie mu ono do gustu. Nie zachęcam zatem ale również nie zniechęca. Wybór należy do każdego indywidualnie.

Uleczkaa38

  Interesująca, zabawna, zaskakująca swoją postacią i idealna na jeden wieczór - tak właśnie jawi się licząca sobie 42 strony opowieść Małgorzaty Kulczyk pt. „Igła w stogu siana”, która to ukazała się nakładem Wydawnictwa AlterNatywne. Pozycja ta wpisuje się zaś w nurt literackiej fantastyki, komedii i dramatu, co już samo w sobie zapowiada wielce interesującą lekturę.

 

 Bogata, piękna, sławna i ciesząca się luksusowym życie kobieta - Diva. To właśnie ona jest główną bohaterką tej opowieści, w której to jej godna pozazdroszczenia codzienność zostaje przerwana jednym niefortunnym krokiem, który kończy się... śmiercią. Tak też trafia do czyśćca, następnie do nieba, jak i nawet do piekła. Tam zwiedza te przedziwne miejsca, spotyka ich mieszkańców, cieszy się wcale nie małą popularnością oraz podejmuje pewną ważną decyzję...

 

 Podobała mi się ta książka! Naprawdę podobała z uwagi na jej niecodzienną formę, bardzo ciekawy pomysł i jego udane przełożenie na język literatury, które zaoferowało mi świetne połączenie fantastyki z komedią. Tym samym też lektura tej opowieści zaskakuje, rozśmiesza, ale i zarazem skłania do pewnych ważnych przemyśleń względem tego, jak my sami żyjemy, czym się kierujemy w naszej codzienności i czy jesteśmy dumni z tego, jak mija nam nasz czas na tym tyleż pięknym, co i trudnym świecie...

 

 Mamy tu ciekawą postać głównej bohaterki, która potrafi nas tyleż zirytować, co i naprawdę zafascynować tym, co jej po głowie chodzi, ale też i uporem, specyficzną logiką oraz wiarą we własną wyjątkowość. Mamy również barwne spojrzenie na czyściec, piekło i niebo, czyli miejsca, które wbrew pozorom wcale się aż tak bardzo od siebie nie różnią, ale które też wyglądają naprawdę malowniczo. Wreszcie jest tu piękny morał, który objawia się w końcowych zdaniach i który mówi bardzo wiele o tym, kim i jacy jesteśmy.

 

 To idealna propozycja dla każdego z nas - dla miłośnika fantastyki i wszystkiego tego, co związane z nadprzyrodzoną sferą naszego istnienia..., dla sympatyków dobrej, inteligentnej i zarazem bardzo łatwej w odbiorze komedii..., jak i wreszcie dla tych czytelników, którzy cenią sobą krótkie, literackie formy wyrazu - bo tak naprawdę można traktować tę książkę jako opowiadanie, co też ma swoje dobre strony.

 

Z pewnością wielu z was zadaje sobie również pytanie, o co chodzi z tym tytułowym stogiem siana…? Cóż, tego musicie dowiedzieć się już sami, aczkolwiek mogę podpowiedzieć, że pojęcie to okaże się bardzo cennym dla rzeczywistości „po tej drugiej stronie” naszego życia, które to odkrywamy wraz z główną bohaterką, nie mogąc się przy tym nadziwić temu, jak one wyglądają.

 

I ciekawie, niezwykle szybko oraz z wielką przyjemnością czyta się nam tę książkę, która intryguje, zaskakuje i rozbawia – nierzadko wręcz do łez. Oczywiście można było nieco bardziej rozbudować tę historię, rozwinąć jej poszczególne wątki, oddać większe pole do popisu bohaterom…, aczkolwiek z drugiej stronie nie możemy być pewni tego, czy wówczas nie prysnąłby ten cały niepowtarzalny urok tej opowieści – kto wie…

 

Ze swej strony oczywiście gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po powieść Małgorzaty Kulczyk pt. „Igła w stogu siana” – rzecz dobrą, nietuzinkową, potrafiąca nas pozytywnie zaskoczyć i wyróżniającą się z szeregu innych pozycji. Polecam – naprawdę warto.

 

 
 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial