Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Niebo Bez Ptaków

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Niebo Bez Ptaków | Autor: Danuta Brzosko Mędryk

Wybierz opinię:

Doris

       Trudno recenzuje się literaturę obozową, zawierającą przecież cały ogromny bagaż traumatycznych wspomnień. Podobnie ciężka emocjonalnie jest to lektura. Ale zarazem bardzo potrzebna, bo musimy pamiętać o tym, ze w życiu nic nie zostało nam dane na zawsze. Autorzy tych zapisków również mieli swoje szczęśliwe, rodzinne życie, które zostało znienacka przerwane. To jest historia, a wiemy bardzo dobrze, że akurat historia lubi się powtarzać.

 

       Danuta Brzosko-Mędryk jako młoda dziewczyna została więźniarką Majdanka. Choć czynione przez nią na bieżąco zapiski zaginęły, to zaraz po wojnie starała się jak najwierniej je odtworzyć. Pisała dla innych, dla tych wszystkich, którym los oszczędził podobnego doświadczenia, ale tez być może, żeby wyrzucić z serca ciężar przeszłości, przekazać go białym kartkom papieru w ramach swoistej autoterapii, leczenia poobozowej traumy.

 

       Wcześniej był jeszcze Pawiak, jednak na to, co ją spotkało na Majdanku, nikt nie był w stanie jej przygotować. Grupę młodych dziewcząt, takich jak Danuta, zwano Małolatkami. Wnosiły trochę radości do ciężkiego życia za drutami. Co może bowiem poradzić młodość, że dłonie same wyciągają się w stronę najdrobniejszej radości i nadziei, że mimowolny uśmiech pojawia się, gdy twarz muśnie zabłąkany promień słońca, ze tak trudno wtedy pamiętać o swoim położeniu, a tak łatwo zagubić się w marzeniu, z którego szybko wyrywa głośne „Raus!”

 

       Te wspomnienia są bardzo emocjonalne. Po części dlatego, ze pisane przez ledwie co wyrośniętą z dziewczęctwa kobietę, po części zaś, bo spisywane były w niedługim czasie po wyzwoleniu, gdy przeżycia zachowały jeszcze swoją bolesną świeżość.

 

       Uderza kontrast tego, co tutaj, za drutami, i tego, co tam, u ludzi, na wolności. Domy, ich mieszkańcy krzątający się, jakby nigdy nic w obejściu, na wolności, normalne życie. Tak blisko, a tak daleko zarazem.

 

       Danusia musiała przywyknąć do wielu rzeczy. Przyzwyczaić się do nielojalności współwięźniarek, wśród których były też donosicielki, do krzyków, do bicia, do głodu i ciągłego zimna i jeszcze dokuczliwszego od nich strachu. A jednak „wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono”. Danusia przekonała się więc, że potrafi znieść dużo i jeszcze więcej, a do tego zachować w sobie siłę, odwagę i wiarę w ludzi. Wszystkie dziewczęta, które przyszły tu z nią, trzymają się blisko: „W ten sposób my same dajemy początek więzom, które nas będą trzymały przez lata obozowe, nie pozwalając zagubić się w chaosie nieustających krzyków i batów. Nie pozwolimy, aby przebiła się przez ten mur samoobrony nienawiść niemiecka.”

 

       Wszystko doświadczane po raz pierwszy było niewyobrażalnie trudne, jak rozebranie się do naga przed grupą Niemców. Jednak można i trzeba oswoić się z terrorem, być twardym i starać się wykorzystać każdą szansę na polepszenie swego losu, licząc na odmianę.

 

       Co jest ważne w tych wspomnieniach, poza oczywiście warstwą merytoryczną, faktami, nazwiskami? Oczywiście niezłomny duch więźniarek, które w tak dramatycznej sytuacji, kiedy chciano odebrać im podmiotowość, nadając numer, oraz godność, traktując je jak nie ludzi, potrafiły czasem nawet się roześmiać z jakiegoś paradoksu i nigdy nie sprzeniewierzyły się wzajemnej przyjaźni.

 

       Wspominając koleżanki, Danusia pisze: „Ala jest poważna, rozsądna, przewidująca. Inaczej niż my z „Kucą”, skore do śmiechu i łez, przeskakujące z zadziwiającą nas same łatwością z nastroju w nastrój. Jesteśmy optymistkami, ufamy ludziom, wsadzamy nosy w cudze sprawy. A przede wszystkim lubimy dyskutować (…) dajemy upust naszym marzeniom „na po wojnie.”

 

       Nie ma lepszego lekarstwa na przetrwanie, na podtrzymanie nadziei. W obozowej literaturze to nader rzadka forma narracji, dlatego tym bardziej należy to docenić i podkreślić. Szczerze mówiąc klimat wspomnień, bijąca z nich energia, potoczystość, liczne, dowcipne dialogi, wyróżniają je spośród wielu innych. Czyta się je lżej, bez tej trudnej do przełknięcia „kluchy” w gardle, jaka tworzy się z nagromadzonego smutku i gniewu, tutaj przeważa podziw i niekłamana sympatia do wzruszająco silnych w swej młodzieńczej delikatności dziewcząt.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial