Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ostatni Pocałunek Iljicza

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Ostatni Pocałunek Iljicza | Autor: Wano Krueger

Wybierz opinię:

Doris

       Wydawnictwo „Warsztaty Kultury w Lublinie” i jego znakomita seria „Wschodni Express”, przybliżająca nam twórczość wschodnioeuropejską, to nie tylko współczesna proza, ale też poezja, niszowa, niemal zupełnie nam nieznana. Wiersze Wano Kruegera, nie pozbawione szorstkości i elementów makabry, pozostają w sposób chłodno-krytyczny zaangażowane w ukraińsko-radziecką historię i współczesność, w polityczny kontekst, w który Ukraina była długo wpisana i z którego do końca jeszcze się nie wyzwoliła. Poeta stworzył je przed 24 lutego 2022 roku. Co napisałby dzisiaj?

 

       W poezji tej uderza ukryte szyderstwo, zręcznie zawinięte w pozłotkę powagi i związane wstążką podniosłości. To jednak taka smutna, zamyślona drwina, bo i śmiać się tu nie ma z czego i nie bardzo wypada. No, bo gdy pisze: „wszystko, co najlepsze – dzieciom”, przywołując łagodny uśmiech Berii, co już samo w sobie stanowi oksymoron, czy też anielską główkę ze złocistymi loczkami innego radzieckiego wodza, z których to loczków nic nie pozostało, to wszyscy wiemy, że to zasadniczo przekorna przenośnia zaledwie.

 

       Wiele tu zaczepnych odwołań, czupurnych nawiązań do radzieckiej nowomowy, tak chętnie i bez polotu wykorzystywanej w populistycznych, propagandowych hasłach. Autor pokazuje, jak niewiele z sobą niosły, jak szybko znaczenie słów ulegało dewaluacji, pokrywając niczym ozdobna politura fałsz i naciąganie. Wiersze te potrafią być na wskroś obrazoburcze, gdy przyrównują pracę deputowanych do Rady Najwyższej do pracy aktorów filmów porno, podkreślając jak jest ciężka, monotonna i mechaniczna, bez jakiegokolwiek prawdziwego emocjonalnego zaangażowania.

 

       Świat widziany smutnymi oczami Wano Kruegera jest upiorny. Monstrami są tu ludzie, którzy go przysposabiają na własny wzór i podobieństwo, czyniąc nam z niego niechciany, a przymuszony dar, chcąc, by ziścił się czas:

 

„Kiedy nad Białym Domem i Kremlem,

Nad Watykanem i Stambułem

Zaświeci nasza gwiazda.”

 

        Upiorne jest ich stałe pragnienie ofiary, splamienia niewinności, zasiania kwiatów śmierci. To wszystko drastyczne i piekielne wizje, którym towarzyszy całe mnóstwo krwi, jakkolwiek by przez poetę nie przedstawionej, czy jako oddanej w imię idei, czy też wytoczonej z nienawiści lub żądzy, jednak wypływającej jednostajną strugą. Czerwony to kolor pięcioramiennej gwiazdy, to piękny kolor, jak czerwień sukienki zgwałconej maleńkiej dziewczynki.

 

       Poeta uderza w nas również słownictwem, kolokwialnym i wulgarnym, które podkreśla obrzydliwość manipulacji, sprzedajność, toporną kazuistykę. I pomyślmy sami, kogo może mieć na myśli Wano Krueger, gdy pisze o trędowatym, którego miłość „to tylko folgowanie własnym złudzeniom”, co wywołało ów trąd na ciele i na duszy? Na ile zakaźna okazała się ta zaraza?

 

       Ten zamierzony turpizm, którego tutaj nie brakuje, szokuje i sprawia, że choć intelektualnie poezja ta jest znakomita, aczkolwiek dość wymagająca, to emocjonalnie odrzuca, nie sposób jej polubić. A jednak jest ważna, mówi o historii, o naszej historii, w którą się zaplątaliśmy. Lenin, Stalin, Dzierżyński, Beria, Karadżic, a nawet Mao – oni wszyscy tu są, gdyż tworzyli to całe zło, które nas oblepiło. A słowa:

 

„Radość burzenia to radość tworzenia.

Niech więc będzie mi na imię –

Burzyciel,

Co znaczy –

Twórca.”

 

brzmią złowrogo w kontekście przedstawionych w wierszu aktów terroryzmu. Czemu ludziom wciąż wydaje się, że posiadają patent na uszczęśliwianie innych, że wiedzą lepiej, co dla nich dobre i w imię tego nie wahają się niszczyć i zabijać? Czy na ludzkiej krwi i krzywdzie można wyhodować szczęście? Tymczasem w poezji Kruegera ruiny, krew i łzy

 

„Na zgliszczach kościoła – pogorzelisku starej wiary i starej władzy.

Przed rozbitym na kawałki krucyfiksem,

Przed zmiażdżoną przez czekistę twarzą

Chrystusa,”

 

       Dodajmy jeszcze, że tomik został niezwykle starannie wydany, mam tu na myśli nie tylko piękną, charakterystyczną dla tej serii, minimalistyczną i wiele mówiącą okładkę, zaprojektowaną przez Ewelinę Kruszewską, ale też formę dwujęzyczną oraz niesamowite, złowieszcze, wywołujące dreszcz grozy, zaskakujące satyryczną kreską rysunki Witalija Jankowyja, będące mocnym uzupełnieniem surowej i bezkompromisowej, ocierającej się o obsceniczność i brzydotę poezji Kruegera

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial