Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zawidźmy Oczami Dziecka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Zawidźmy Oczami Dziecka | Autor: Turczyński Michał

Wybierz opinię:

Biegający Bibliotekarz

  Staram się zawsze obiektywnie spojrzeć na dzieło literackie, które czytam i które potem recenzuję. Czy jest to powieść, reportaż, pozycje historyczne, przewodniki, książki dla dzieci, poradniki. Próbuję wydobyć z danej lektury pozytywy, wskazać czytelnikom to, co subiektywnie mi się nie podobało. Każdy jednak inaczej będzie oceniać, to co przeczytał. Zapewne ci, którzy przeczytają Zawidźmy oczami dziecka Michała Turczyńskiego, będą mieć różne odczucia. Ja mam na pewno mieszane, ale o tym napiszę wkrótce.

 

Jak zwykle, gdy recenzuję daną książkę, staram się poznać autora dzieła. Znaleźć wiadomości o nim, kim jest, ska pochodzi, co jest jego konikiem. Rzuciłem się wir poszukiwań, ale jak to ostatnio często u mnie bywa, szczególnie przy debiutach, nie znalazłem niczego o panu Michale Turczyńskim.

 

Z okładki niewiele wynika z zamieszczonego tekstu. Dowiadujemy się tylko i wyłącznie o tym, co autor miał na myśli, pisząc niewielki, ponad siedemdziesięciostronicowy poradnik, i tutaj zacytuję: "przedstawia swoisty przewodnik po ludzkim wnętrzu, zapraszając czytelnika do spojrzenia szerzej, głębiej, dalej...

 

Z okładki... również niewiele wynika. Dopiero gdy przeczytacie tekst, będziecie mogli dowiedzieć się, co oznaczają na niej postaci połączone pewnym żółtym łukiem. Na pewno może Was dziwić sam tytuł i co może oznaczać słowo "zawidźmy". Tak, tak, od razu słownik przy pisaniu tego słowa podkreśla błąd na czerwono i już na początek mamy pewną zagadkę, o co może chodzić autorowi. Zapewne pierwsze nasuwa się skojarzenie widzenia oczami dziecka, jednak nie będę zdradzać. Pan Michał w sposób szczegółowy wyjaśnił czytelnikom już na samym wstępie, dlaczego w taki sposób zatytułował swój duchowy przewodnik po ludzkich ścieżkach. 

 

Zadam Wam to samo pytanie, co autor na czwartej stronie okładki. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, choć raz jeden jedyny w życiu, dlaczego świat jest... jaki jest? Dlaczego nasze życie nabrało strasznie szybkiego tempa, a dni umykają nam bardzo, bardzo szybko? Dlaczego wartości życiowe, które otaczały nas kilkanaście, kilkadziesiąt lat wcześniej schodzą na dalszy plan w dobie globalizacji i pędu dnia codziennego? Dlaczego postępujemy nie zawsze zgodnie z kanonem zasad, które kiedyś były dla nas bardzo ważne? Jakie role odgrywa w naszym życiu kultura, religia, codzienne zwyczaje i obyczaje i ich różnorodność? 

 

To trudne pytania, na które starał się odpowiedzieć autor, posługując się pewnymi zagadnieniami, porównaniami, bądź przykładami z pisma świętego, z Biblii. Dowiedziecie się, co to są Parabole Istnienia, co to jest zasada lejka odwróconego, spotkacie się z zagadnieniem samotności, hipokryzji grzechu, Paradoksie Miłości. 

 

Dłuższe rozdziały poradnika przeplatają się, krótszymi, zaledwie kilkuzdaniowymi. Powiem szczerze, że nie za bardzo mogłem wczuć się w treść, często musiałem wracać do początku rozdziału, bardzo się skupić, by zrozumieć, o co może chodzić autorowi. Rozważania pana Michała Turczyńskiego nie do końca mnie przekonały i przypadły do gustu. Nie zawsze rozumiałem je, próbując przerobić je na własne potrzeby. Pewnych spraw nie umiałem poskładać po swojemu, choć bardzo chciałem zrozumieć przesłanie piszącego. 

 

Ciężko mi powiedzieć, kto powinien ten poradnik przeczytać. Komu mógłbym go polecić? Niestety nie wiem... Mnie lektura niestety nie porwała, może moja głowa i rozum nie są w stanie pojąć wszystkiego, co chciał nam przekazać pan Michał? Oczywiście to mój subiektywny odbiór, może Wy inaczej zareagujcie na rozważania autora?

Mamaczyta

  Poradnik, przewodnik, a może rozprawa filozoficzna? Trudno mi sklasyfikować pozycję, którą miałam ostatnio okazję przeczytać. Pan Michał Turczyńskich oddał w ręce czytelników 77 stron tekstu, jak czytamy w opisie jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy zastanawiają się dlaczego świat skonstruowany jest właśnie w ten sposób. Tytuł był dla mnie intrygujący i spodziewałam się, że złożone i wielopłaszczyznowe zagadnienia zostaną w książce wyjaśnione w sposób niezwykle prosty. Tak jak małemu dziecku. Liczyłam na to, że autor udowodni że świat nie musi być skomplikowany, wystarczy spojrzeć na niego właśnie oczami dziecka. Bo dzieci przyjmują wszystko w prosty, konkretny i nieskomplikowany sposób.

 

Kilka stron tej krótkiej rozprawy autor poświęcił na wyjaśnienie tytułu. Pierwsze słowo to twór językowy, swego rodzaju zabawa, ale nawet jeśli przyrównać ją do niewprawnego języka dziecka, które dopiero uczy się mówić, bardzo naiwna. Całość tytułu została wyjaśniona słowami Ewangelii. Czyli dokładnie tak jak sama to rozszyfrowałam.

 

Skoro moje przypuszczenia się potwierdziły zagłębiłam się w kolejne rozdziały z ciekawością. Autor podzielił się swoją teorią o paraboli życia. Pan Michał używa wielu słów, ale wniosków konkretnych jakoś w tym tekście nie znalazłam. Mimo, że opisując Parabolę Istnienia przedstawiono ją za pomocą grafik nie do końca mnie ona przekonała. Ale oczywiście każdy może ją odebrać inaczej. 

 

Mimo, że to wydanie liczy niewielką ilość stron to sporą część stanowią tutaj obszerne cytaty z Pisma Świętego. Autor przytacza przypowieści (m.in o synu marnotrawnym czy zaginionej owcy) i omawia je pod kątem swojej teorii o paraboli. Widać tutaj wpływ wychowania katolickiego i życia w wierze. Pan Michał zaznacza, że w tekstach innych religii również można znaleźć podobne analogie. I proponuje by czytelnik poszukał je sobie sam. Chcąc w swojej pracy pokazać kilka punktów widzenia myślę, że autor powinien sam takie fragmenty wyszukać i rozpatrzyć je pod kątem swojej teorii. Filozoficzna dysputa powinna się opierać na różnorodności, a nie jednym przykładzie i przypuszczeniach, że gdzie indziej można znaleźć inne.

 

Co kieruje dynamicznym tempem zmian rzeczywistości? Przeczytajcie tę książkę, może znajdziecie się blisko odpowiedzi na to pytanie. XIX rozdziałów, dłuższych wywodów, a czasami przemyśleń zawartych w kilku zdaniach. Refleksje nad przedstawionym problemem przybierają różną formę, a dzięki temu czytelnik nie popada w monotonię i zniechęcenie podczas lektury.

 

Okładka w 100% dopasowana do treści książki i właściwie to jedyny tak wyraźny plus tego wydania. Niestety ja nie znalazłam w tej książce tego czego w niej szukałam. Jedna teoria, kilka filozoficznych rozważań, ale brak tego dziecięcego spojrzenia. Świat w okół nas jest na co dzień wystarczająco mocno skomplikowany by jeszcze komplikować go sobie takimi nie do końca jasnymi teoriami. Po lekturze nie udało mi się też zajrzeć dalej, szerzej czy głębiej … zobaczyć świata oczami dziecka.

 

"Zawidźmy oczami dziecka" to debiut Michała Turczyńskiego. O samym autorze niewiele niestety wiem, jest to postać anonimowa, co pewnie też ma wpływ na odbiór książki. 

 

Mimo, że ta praca nie do końca przypadła mi do gustu myślę, że jednak dobrze rokuje na przyszłość. Wyklarowanie myśli, praca nad słowem i przystępnością języka będzie na korzyść autora i czytelników. Czego życzę panu Michałowi przy tworzeniu kolejnych treści. 

MagLaw

  Tytuł poradnika Michała Turczyńskiego "Zawidzmy oczami dziecka" to na pierwszy rzut oka zachęta do tego, aby spojrzeć na świat oczami dziecka. Takie rozumienie tego tytułu może być jednak zwodne, gdyż nie oddaje ono jednak sensu przekazu, zawartego na kartach książki. Ten zaś sprowadza się do refleksji na temat istoty ludzkiej egzystencji, wejrzenia w siebie, poszukiwania ukojenia problemów w duchowości. To niezwykle inspirujący poradnik, który próbuje odpowiedzieć na pytanie, co i dlaczego pozwala nam doświadczać i odczuwać, co kształtuje nasze wartości, co wpływa na nasz sposób postrzegania rzeczywistości. To przewodnik po ludzkim wnętrzu, który zaprasza czytelnika do spojrzenia szerzej, głębiej, dalej. Autor, Michał Turczyński, zabiera Czytelnika w fascynującą podróż po własnej duchowości, po to by odkryć, dlaczego pewne kanony wartości i działania, jeszcze niedawno oczywiste i stałe, zdają się rozmywać.

 

Autor w swoim poradniku koncentruje się na licznych porównaniach do dziecięcego sposobu postrzegania świata, by uzmysłowić czytelnikowi siłę tkwiącą w prostocie. Sięga przy tym często do filozoficznych, czy wręcz religijnych punktów odniesienia, by w ten sposób nadać jeszcze głębszy sens prowadzonej przez siebie narracji.

 

Poradnik podzielony został na kilka rozdziałów, z których każdy ma przynieść odpowiedź na istotne życiowo pytania. Stąd pojawiają się rozważania odwołujące się do równości ludzkich istnień, czemu służyć ma posłużenie się koncepcją paraboli Istnienia czy paraboli podróży. Dalej porusza kwestie istoty konfliktów i sposobów ich rozwiązywania, problematyka skuteczności terapii psychologicznych, podatności na popadnięcie w nałóg, przypisanemu każdemu człowiekowi praca do szacunku czy miłości, a wreszcie pochylenie się nad samotnością, ciężarem grzechu, czy wpływem przeszłości na teraźniejszość. Turczyński stawia pytania trudne pytania i nie unika na nie odpowiedzi, przeciwnie poszukuje ich w bogactwie treści płynących z Ewangelii. To one stają się dla niego drogowskazem i to w nich upatruje zasadności wysuwanych przez siebie wniosków, traktując je często jako prawdy objawione i odpowiedź na problemy współczesne, które za ich przyczyną można rozwiązać.

 

Chociaż jest to krótki poradnik to zawiera on w sobie ogrom treści, które z pewnością przekonają osoby wierzące lub poszukujące i staną się dla nich okazją do pogłębienie swej duchowości. Książka ta może stać się również wyzwaniem dla agnostyków skłaniając ich do dyskusji nad rozwiązaniami zaproponowanymi przez Autora. Turczyński przekonuje czytelnika, że w życiu ważne są wyznawane wartości, gdyż to one kształtują ludzką rzeczywistość, sprawiając, że staje się bardziej indywidualna i naznaczona sensem.

 

Tym zatem, którzy poszukują wsparcia i pokierowania nimi w zmaganiach z życiem poradnik Turczyńskiego oferuje praktyczne wskazówki dotyczące tego, jak odzyskać naszą wewnętrzną równowagę i spojrzeć na świat bez obciążeń właściwych dorosłym, z zatem przez pryzmat dziecka. Pokazuje nam, że warto docenić prostotę i nieskomplikowane podejście do życia, które często zaniedbujemy, angażując się w dorosłe obowiązki i problemy.

 

Jednym z ważnych punktów omawianych przez Turczyńskiego jest również rola empatii w zmieniającym się świecie. Autor podkreśla, że zdolność do zrozumienia i współodczuwania innych ludzi jest kluczem do budowania harmonijnych relacji społecznych w obliczu niepewności i zmian. Pokazuje nam, jak ważne jest, aby przywrócić empatię i zrozumienie do naszych codziennych interakcji, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.

 

„Zawidzmy oczami dziecka" jest cennym poradnikiem dla każdego, kto pragnie odnaleźć równowagę w rzeczywistości. To przypomnienie, że warto przyjrzeć się temu, co nas otacza z perspektywy prostoty i niewinności, by nie zgubić się w gąszczu zmian i codziennych zmartwień. Turczyński wskazuje wreszcie w ciekawy i przystępny sposób, dlaczego pewne kanony wartości i działania zdają się rozmywać w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Wszystkim poszukującym z pewnością przypadnie ona do gustu.

Martucha

  Zapomniał wół, jak cielęciem był – tak sobie pomyślałam, kiedy przeczytałam tytuł książeczki Zawidźmy oczami dziecka Michała Turczyńskiego. Muszę przyznać, że tytuł na okładce początkowo odczytywałam jako Zawidzmy oczami dziecka. Dopiero ze wstępu dowiedziałam się, jak brzmi prawidłowa wersja. Cóż, niefortunny wybór czcionki, litera „ź” na okładce wygląda jak „z”.

 

Michałowi Turczyńskiemu przyświecał cel, aby w swojej publikacji podać swoiste narzędzie myślowe, mogące posłużyć do dostrzegania wartościowych rzeczy i dowolnych działań podejmowanych przez nas. Autor dedykuje książeczkę każdemu czytelnikowi, który myśli i poszukuje swojej drogi. Dzieli się w niej fragmentem siebie i swojego życia. Stwierdza, że książka jest dla czytelnika i dla niego samego. Zwraca się do niego bezpośrednio i okazuje mu szacunek.

 

Autor rzuca czytelnika na głęboką wodę własnego JA. Wciąga go w wir rozważań ściśle związanych z życiem zewnętrznym, a szczególnie zagadnieniom, które są poświęcone temu, co ukryte zawiłe, trudne, niejasne. Rzuca światło na kilka aspektów, zahacza przy tym o nauki humanistyczne i nauki ścisłe.

 

W pierwszym rozdziale przez osiem stron rozwodzi się nad znaczeniem tytułu. O ile wyjaśnienie słów „oczy” i dziecko” jest banalnie proste, wręcz oczywiste, o tyle sprawa z wyrazem „zawidźmy” jest bardziej skomplikowana. Autor przedstawia swoją teorię na temat tego neologizmu. Trochę to wygląda na zabawę słowami. W efekcie autor dochodzi do wniosku, że kluczem jest „zabawić” się w dziecko, tak jak to uczynił Zacheusz w PiśmieŚwiętym.

 

Później zostałam przytłoczona dosłownie i w przenośni Parabolą Istnienia. Autor wychodzi z założenia, że nasze życie to jedna parabola. „Jakiego wyboru byśmy nie dokonali – parabola już wystartowała”. Parabolę Wsteczną autor wykorzystuje do zażegnania konfliktu o wartości. Swoje wywody ilustruje prostymi rysunkami i schematami. Przedstawia Parabolę Istnienia Ewangelii. Skupia się na teorii i praktyce działań, omawia samotność. Przedstawia zasadę lejka odwróconego, która mi się spodobała. Przekonała mnie „powiastka” o zarzucaniu sieci bez wpadania do wody, czyli o poznawaniu nowych rzeczy i szukaniu nowych miejsc, powiastka o coachingach i całym tym sajgonie, refleksja o chwilach natchnienia i spontaniczności oraz spostrzeżenia na temat Wolnej Woli, lecz nie omówienie odpowiedniego rozeznania, czyli relacji damsko-męskich, Paradoks Miłości i Egzystencjalny Kawałek Papieru, czyli egzystencjalne dywagacje o obrazie naszego życia jako o zwyczajnej kartce. Michał Tarczyński krótko pisze o hipokryzji grzechu, świecie, ku czemu zmierzamy.

 

Rozdziały są nierównej długości. Ten o moralności i szacunku liczy zaledwie jedno zdanie, czternaście słów o tym, że autor podziwia każdego człowieka. Inne liczą kilka zdań lub kilka stron. Niektóre naszpikowane są przykładami z Ewangelii, są i odwołania do św. Tomasza z Akwinu. Autor przytacza jedną po drugiej historie z Biblii, i to te znane.Czasami je omawia bardzo szczegółowo. Czułam się jak na lekcji religii lub języku polskim, gdy omawia się przypowieści. Autor sam przyznaje na kartach publikacji, że jest wychowany w wierze katolickiej, stąd ma łatwość pisania o przykładach Pisma Świętego. Jest kilka przykładów z biznesmenem w roli głównej. Autor stawa wiele pytań, czasami nie spodziewając się na nieodpowiedzi.

 

A kiedy w końcu przeczytałam ostatnie zdanie książeczki i słowo kończące modlitwę, to oniemiałam. Jak na tacy dostałam potwierdzenie, że moje przypuszczenia, okazały się prawdziwe. Dla mnie to publikacja z mocnym naciskiem na religię, wiarę, moralność, życie duchowe, na Boga. Moje oczekiwania co do treści tej publikacji zupełnie się rozmyły.

 

Co do blurbu… Owszem, zdarzyło mi się stawiać egzystencjalne pytania, zastanowić nad tym, dlaczego świat jest, jaki jest, co wpływa na zmiany rzeczywistości, co jest prawdą uniwersalną, kierującą działaniami. Według Michała Turczyńskiego jest taka prawda, o której rozprawia on na kilkudziesięciu stronach. Czy robi to w sposób przystępny w swoim dziele, w przewodniku po ludzkim wnętrzu? Czy zaprasza czytelnika do spojrzenia na świat oczami dziecka – szerzej, głębiej, dalej? Na te pytania odpowiedzą osoby, które świadomie sięgną po niniejszą publikację.

love_book_passion

  „Zawidźmy oczami dziecka to debiut literacki Michała Turczyńskiego. Ja zawsze najchętniej do kolejnej lektury wybieram debiuty literackie, gdyż dla mnie jest to okazja do poznania nowych autorów, którzy później bardzo często zostają ze mną na dłużej. W tym przypadku raczej tak nie będzie, bo niestety ale książka nieco mnie rozczarowała. Sięgając po ten tytuł spodziewałam się, że otrzymam pewien pogląd na świat oczami dziecka. Miałam nadzieję, że autor w pewien sposób pozwoli nam, choć w małym stopniu spojrzeć na świat oczami dziecka, spróbować zrozumieć jego tok myślenia, poznać priorytety, którymi w  życiu często się kieruje. Generalnie myślałam, że książka będzie naszym spojrzeniem na świat  ze strony dzieci i że choć w niewielkim stopniu pozwoli nam zrozumieć pewne kwestie. Jakież było moje rozczarowanie, już na samym początku, gdy tylko zaczęłam czytać książkę. Zupełnie odbiega ona od tego, czego od niej oczekiwałam.

 

Autor zadaje wiele życiowych pytań o byt, rację istnienia. Pyta, co kieruje ludźmi? Co powoduje ten życiowy pęd, za którym momentami już sami przestajemy nadążać. Zadaje niezwykle ważne pytania, które dotyczą życia każdego z nas. Dzisiejsza, nieustanna pogoń w życiu każdego z nas jest na porządku dziennym. Zaniedbujemy rodziny, wyjeżdżamy na całe lata za granicę, aby żyło nam się lepiej. Nie zauważamy tego, że goniąc za dobrem materialnym tracimy to co duchowe. Ile jest ojców, którzy swoje malutkie dzieci widzą raz na miesiąc, a często nawet rzadziej. Jedyny ich kontakt to ten wirtualny, ze zdjęć czy wideo - rozmów. A czy naprawdę tak ważne są pieniądze, czy nie lepiej skromniej, ale razem... Odpowiadając na te pytania autor odnosi się w dużej mierze do cytatów z Pisma Świętego.

 

Autor w książce zastosował podział na rozdziały. Dla mnie jest to zdecydowanie wygodniejsza forma czytania, bo tematy są podzielone i odpowiednio ułożone. Niemniej jednak w tej pozycji niektóre mają zaledwie kilka zdań. Cała książka nie jest długa, ale wydzielanie odrębnych rozdziałów, dla napisania dwóch zdań, które niewiele wnoszą do całości, dla mnie było zdecydowanie zbędne.

 

W dużej mierze autor opierał się w swojej książce na cytatach z Biblii, których zdecydowanie nie brakuje. Osobiście jestem osobą wierzącą, dlatego one nie były dla mnie problem, niemniej jednak myślę, że  osoby niewierzące nie odnajdą się w tej pozycji. Zbyt duże oparcie na religii, którą notabene autor podkreśla. Zaznacza, że niezależnie od naszego wyznania, to jednak każdy z nas w coś wierzy, w mniejszym, bądź większym stopniu. Wiara daje nam siłę do działania, do tego aby móc działać, bo to dzięki wierze w to, że uda nam się osiągnąć założony cel, dążymy do jego realizacji.

 

Moje rozczarowanie tym tytułem być może spowodowane jest tym, że oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Jestem rodzicem, mamą dwójki wspaniałych szkrabów i sięgając po ten tytuł miałam nadzieję, choć w niewielkim stopniu, że pomoże mi ona zrozumieć tok dziecięcego myślenia. Otrzymałam psychologiczne wywody autora, na temat dzisiejszego życia, pędu i chęci posiadania. Myślę, że gdyby moje nastawienie było nieco inne, być może wtedy i mój odbiór książki znacznie by się różnił. Dlatego nie zachęcam specjalnie do sięgnięcia po ten tytuł, ale i nie odradzam, szczególnie, że gusta są różne. Każde z nas oczekuje od literatury czegoś innego.

 

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial