Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Stopy Aniołów. Opowieść O Świcie Kobiecej Mocy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Stopy Aniołów. Opowieść O Świcie Kobiecej Mocy | Autor: Karolina Ewa Barwicz

Wybierz opinię:

Doti

       Nie możemy uskarżać się na posuchę na gruncie młodej, polskiej literatury. Debiut goni debiut, a wśród nich znaleźć można wiele naprawdę bardzo udanych. Do nich zaliczę również obszerną powieść Karoliny Ewy Barwicz zatytułowaną „Stopy aniołów”. Nie można włożyć jej do szufladki ze zwykłymi powieściami obyczajowymi, jest czymś o wiele, wiele więcej.

 

       Zawiera wątki historyczne i przenosi nas nawet o ponad tysiąc lat wstecz, do dawnych Włoch, do tajemniczych obrzędów, co daje też posmak magii i kultu pradawnych mocy, które przywołać może tylko kobiecość, a co wiedziano już wieki temu, gdy to kobiety właśnie czyniono kapłankami świątyń i ich strażniczkami. Ta dwupłaszczyznowość czasowa pozwala docenić koloryt przeszłości, który zawsze jest pociągający, jako coś, co już nie wróci, coś niepowtarzalnego. No i oczywiście musi być i miłość. Kawaler niezwykle przystojny, ale czy to wystarczy do szczęścia?

 

       Bohaterką powieści jest Ines, młoda kobieta, stawiająca pierwsze kroki w dziennikarstwie. Los jest nieprzewidywalny, tak więc Ines, nie wiedząc wcześniej, ile łączy ją z wiedzą tajemną, dostępną nielicznym i silnie związaną z duchową stroną ludzkiej natury, zatrudnia się w piśmie ezoterycznym. Od początku odnosimy wrażenie, jakby teraz zaczęło wypełniać się to, co z dawna zostało jej przeznaczone.

 

       Ines została wychowana przez babkę, z dala od swojego miejsca urodzenia. Jej wczesne lata naznaczone zostały stratą, i to podwójną. Matka zmarła, a ojciec, nie potrafiąc się z tym pogodzić, ciężko przeżywając żałobę, która go złamała, nie zdołał, nie miał dość siły, by zatrzymać przy sobie córkę. Jak to jest wychowywać się bez rodziców, nie znać, nie pamiętać swoich korzeni, być jak ta roślina przesadzona w obcą glebę?

 

       A jednak los szykuje jej nie lada niespodziankę, która nie tylko zaburzy jej dotychczasowe życie, ale wręcz całkowicie je przeformuje i określi na nowo. Ines odnajduje kartki pisane przez Massimo, jej ojca. Zaczyna coraz więcej o nim myśleć, a także o przeszłości, która stanowi wielki znak zapytania. W końcu podejmuje decyzję – pojedzie na południe Włoch, na malowniczy, zielony od lasów i biały od skalnych formacji, klifów i piasku plaż półwysep Gargano. To tam, w małej Mattinacie, zaczęła się jej historia, to tam pokochali się jej rodzice i przez pewien czas byli razem szczęśliwi.

 

       Miasteczko, choć urzeka urodą, niepokoi atmosferą. Dzieje się tu coś, co okryte jest tajemnicą. Ines włącza się w nurt życia mieszkańców, poznaje ich coraz lepiej. Zielnik prowadzony przez jej matkę, a będący teraz w jej rękach, coraz bardziej ją intryguje. Okazuje się, że drzemie w niej dziedziczny talent, a być może także moc. Moc ta pomoże Ines wyzwolić się z dotychczasowych ograniczeń, odrzucić frustracje i zyskać świadomość własnej siły sprawczej, o jakiej dotąd nie miała wiedzy.

 

       Urzekający jest klimat tej powieści, który nieco przypomina mi moją ulubioną „Obcą”. Tajemnicze misteria, groty, w których ciszy głos niesie się dalekim echem, ukryte wśród gargańskich skał i lasów. Rytuały związane z dawnymi wierzeniami w zbawienną energię bogiń, niby zapomniane, ich miejsce zajęły kulty świętych i nowe religie, ale jednak okazuje się, że wciąż żywe. Cały włoski pastelowy pejzaż, prześwietlony blaskiem, sprzyja marzeniom i snuciu wizji, które być może mają szansę się spełnić. Tę atmosferę ciepła i nierzeczywistości, skąpania w słonecznym blasku, zanurzenia w poszumie letniego wiatru i delikatnego plusku morskich fal, potrafi autorka oddać z dużym wyczuciem, nie sposób się jej nie poddać. Ines poznaje więc nie tylko zastosowanie ziół, których aromat zmieszany z wonią rozgrzanego piasku, unosi się z kart książki. Poznaje swoją przeszłość, swoje przeznaczenie, swoje wnętrze. I nagle, wraz z tą świadomością, przychodzi pewność czasu i miejsca, co musi wnieść i wnosi spokój w jej serce. To jakby połączyć mocną nicią to, co było, co składa się na nasze dziedzictwo, z tym, co dopiero będzie, z objawionym celem, do którego będzie się zdążać. Dopiero wówczas stajemy się spójną całością.

 

       Obok tych duchowych wskazówek i ogólniejszych refleksji, z których wiele wniosków możemy zaczerpnąć dla siebie, jesteśmy świadkami życia małego, południowowłoskiego miasteczka, z jego specyfiką, obyczajowością i kolorytem. Ono również ma interesującą przeszłość, do tego związaną z rodzinną historią Ines, której tajemnice powoli znajdują swoje wyjaśnienie. Wśród osób poznanych przez naszą bohaterkę kilka jest dość nietypowych, co przyciąga naszą uwagę i każe się przy nich zatrzymać. Cały czas mamy wrażenie, że jest tu i teraz, ale pod jego powierzchnią, ledwie wyczuwalne, jest coś jeszcze… To coś wydziela specyficzne fluidy, oddziałuje na nas mimowolnie, przebiegając dreszczem po plecach. Jest ponadrealne, z pogranicza światów, wyczuwane przez nasze zmysły, ale nieuchwytne. Obie sfery się uzupełniają, wzajemnie wzbogacają i nie pozwalają odłożyć książki przed przeczytaniem jej do końca.

 

       Autorkę zainspirowały Włochy, ich urok i historia, które wrosły tam w każdy rozgrzany przez słońce kamień. Karolina Ewa Barwicz co jakiś czas wraca, by nacieszyć się Italią. Już czekamy więc niecierpliwie na kolejną książkę, kolejny pomysł, który podpowie gargańska, wsłuchana w naturę cisza.

 

Mirosława

  „Magia jest pajęczyną… niewidzialną siecią powiązań pomiędzy niebem i ziemią, człowiekiem i naturą, światem żywych i umarłych, ludzi i aniołów.”

 

Na świecie jest wiele tzw. miejsc mocy, zwanych też czakramami ziemi, które emanują niesamowitą, pozytywną energią mającą korzystne działanie na ludzki organizm. Na całym świecie jest ich 160. Do jednego z takich niezwykłych miejsc przybywa bohaterka debiutanckiej książki pani Karoliny Barwicz pt.: „Stopy Aniołów”, która powstała dzięki fascynacji i zainteresowaniom autorki. Od wielu lat jest ona zakochana w Italii, której jest wierna do dziś.

 

Wkraczamy w akcję książki, gdy jest czerwiec roku 913 p.n.e. Jesteśmy świadkami jakiegoś tajemniczego obrzędu odbywającego się w grocie mieszczącej się na półwyspie Gargamo, po czym przenosimy się do roku 2019, również na Gargamo, a dokładniej do Mattinaty, do którego podąża Ines.

 

Ines jest początkującą dziennikarką, która pisze artykuły do ezoterycznej gazety „Po drugiej stronie”. Poza dyplomem dziennikarskim zdobyła też certyfikaty z numerologii, astrologii Majów i kursu kreatywnego pisania. Fascynuje ją świat duchowy i poprzez ten pryzmat postrzega codzienność, często zastanawiając się nad charakterystyką dnia lub osobowości czerpiąc wiedzę z kalendarza Majów i numerologii. Jej mama dosyć wcześnie opuściła ziemskie życie, a ojciec nie sprostał roli rodzica, gdyż pozostawił małą Ines pod opieką babki Alicji. Po jej śmierci Ines znajduje tajemniczą pocztówkę z życzeniami urodzinowymi od swojego ojca. To motywuje ją, by udać się w rodzinne strony i odszukać swoją prawdziwą duchową tożsamość. Wraz z przybyciem na półwysep Gargamo wkracza na ścieżkę osobistego poznania, co wywołuje szereg niesamowitych zdarzeń.

 

Sięgnęłam po tę powieść z kilku powodów. Pierwszy to okładka, która przyciąga subtelnymi kolorami, a drugi to temat przewodni, jakim jest świat wierzeń dawnych kultur. Jest on ściśle związany z zainteresowaniami bohaterki, co pokrywa się z zainteresowaniami autorki i są one obecne w fabule. Każdy rozdział toczący się w obecnych czasach określony jest pod kątem potencjału danego dnia z punktu numerologicznego i kalendarza Majów.

 

Nie od razu wniknęłam w tę atmosferę, gdyż początek był zbyt mało klarowny i trudność sprawiało rozeznanie się w dziejącej się sytuacji. Wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie prowadząc leniwie przez kolejne rozdziały. Autorka bardziej skupiła się na przekazaniu piękna Gargano, związanych z nim tradycji, mitów, przemyśleń Ines niż dynamice fabuły. Celebruje każde słowo tworząc magiczną otoczkę związaną z dawnymi wierzeniami, które eksponują siłę i moc kobiecą zaklętą w wizerunkach przedchrześcijańskich bogiń i czarownic. Z tego względu jest to powieść, która zawiera mnóstwo długich opisów, w których autorka przekazuje nam wiele pozytywnych wrażeń zmysłowych, estetycznych, barwnych pisząc nie raz w sposób niemal poetycki. Wydarzenia realne zderzają się z mistycznymi doznaniami przybierając charakter oniryczny, więc czasami nie wiadomo, czy coś dzieje się na jawie, czy we śnie. A przy tym obecny jest włoski klimat, czar urokliwych zakątków Gargano, miejsc pełnych historii, zabytków i mistycznej, tajemniczej otoczki.

 

Pani Karolina Barwicz jest certyfikowanym facylitatorem soulcollage®, a z wykształcenia filologiem, ale też miłośniczką antropologii religii i kultów Starej Europy oraz świętej geografii Ziemi. Swoje zainteresowania wykorzystuje w swoim projekcie Angels Feet Project oraz w debiutanckiej powieści „Stopy Aniołów”. Książka powstała pod wpływem wrażeń, jakie wywarł na niej półwysep Gargano, a zwłaszcza jedno z miejsc, do którego przybywają turyści z całego świata. Chodzi o grotę Archanioła Michała znajdującej się na szczycie Monte Sant’Angelo. Magia tego sanktuarium i związane z nim legendy były podstawą do stworzenia fikcyjnej opowieści, ale bazującej na autentycznych miejscach.

 

Autorka wykreowała dawny świat podążając za podpowiedziami swojej intuicji, tworząc święte miejsca starych kultur, pragnąc w formie beletrystycznej przekazać wiedzę o minionych czasach. Pokazuje jednocześnie, że nie odszedł on zupełnie, a jedynie został zapomniany przez wiele wieków i teraz przyszedł czas, by odkryć go na nowo. Autorka nazwała swoją książkę „pamiętnikiem duszy”, gdyż opowiadając o dawnych wierzeniach i tworząc niemal magiczną podróż w czasie, pokazuje przenikające się światy rzeczywisty z duchowym, miała wrażenie, jakby zapisywała obrazy tkwiące w jej duszy.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial