Uleczkaa38
-
Nazywa się Sztejer, Vincent Sztejer.... i powiem wam szczerze, że lubię tego gościa. Lubię za niewyparzony język, bezpośredniość i proste zasady, którymi kieruje się w swoim literackim, osadzonym w post apokaliptycznym świecie, jakże barwnym życiu. Dlatego też z tym większą przyjemnością powitałam w swoich rękach najnowszą odsłonę jego przygód - powieść Roberta Forysia pt. „Sztejer. Gdzie miecze poniosą”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Warbook.
Ścieżki Sztejera nigdy nie były prostymi... i nie są również tym razem. Oto niefortunne zrządzenie losu sprawia, że Vincent trafia do zamkniętego miasta Tyczyn, w którym schroniła się ludność przed panującą wokół zarazą Wścieklicy, zamieniającej ludzi w łaknących ludzkiego ciała, szaleńców. Problem w tym, że Sztejer trafia tam wraz z poznanym po drodze Zaprzysiężonym Bratem, znajdując się tym samym pod jego rozkazami... Sytuację komplikuje jeszcze bardziej fakt, iż wkrótce w mieście rozpocznie się polowanie na heretyków i sługi szatana, które nie oszczędzi nikogo...
Jak zapewne wielu z was wie, opowieść ta stanowi sobą nowe wydanie książki „Sztejer III. Dajcie mi głowę zdrajcy”, która ukazała się po raz pierwszy w 2012 roku i która to część jest uznawana przez wielu czytelników za najlepszą odsłonę przygód tytułowego bohatera. I ta dzisiejsza premiera potwierdza ten fakt w 100%, gdyż oto otrzymujemy niezwykle klimatyczną, osadzoną w głównej mierze w ciekawej, miejskiej i zamkniętej lokacji oraz bardzo mroczną w swej wymowie, opowieść fantasy.
Na książkę tę składają się dwie części - pierwsza, ukazująca losy Sztejera w Tyczynie, gdzie to bierze on udział w polowaniu na czarownice i ich wspólników.., jak i druga, znacznie krótsza, która przedstawia z kolei udział Sztejera w pewnym porwaniu, które zawiedzie go nawet na pokład morskiego okrętu. Obie historie są równie ciekawymi i intrygującymi, aczkolwiek każda z nich ma inną wymową. Historia o epidemii Wścieklicy i przerażających wydarzeniach w zamkniętym mieście skupia się na ludzkim złu, żądzach i obłudzie, przedstawiając jednocześnie kolejne dni z życia Vincenta. Z kolei druga z mini opowieści otwiera sobą ciekawe perspektywy na ciąg dalszy tej znakomitej, literackiej relacji...
Sztejer jakim jest, wszyscy wiemy - charakterny, piekielnie inteligentny, mający na karku wiele dobrych i złych uczynków, jak i kierujący się w życiu prostymi zasadami i celami (czyli przeżyć, cieszyć się dobrym jedzeniem, napitkiem i pięknem niewiast oraz unikać kłopotów, jeśli to możliwe), człowiek. I właśnie za tę poczciwość w świecie najbardziej wypaczonego zła, lubimy tego bohatera, który się nie zmienia, od czasu do czasu wciąż nas zaskakuje, jak i stanowi swego rodzaju pewnik w tej literackiej rzeczywistości. Oczywiście pojawia się tu także kilka barwnych postaci z drugiego planu - na czele z pewnym Zaprzysiężonym Bratem, jak i rodzeństwem zawodowych zabójców...
Wiemy też coraz więcej wszystko o świecie tego cyklu - apokaliptycznym obrazie tego, co czeka naszą Ziemię za jakieś kilkaset lat po wielu nuklearnych wojnach, które cofną go do quasi średniowiecznej, ale przy tym urozmaiconej potworami i mutantami, postaci. I tak też w tym tomie mamy przyjemność poznać bliżej wspominaną już zakaźną chorobę Wścieklicy, kolejno uświadczyć szalonej misji nawracania na właściwą drogę tych, którzy zbłądzili ze ścieżki jedynej słusznej wiary wedle członków Synodu w Torunium, jak i też zorientować się w napiętej sytuacji pomiędzy Torunium i Bursztynem, która zmierza niechybnie ku wojnie... I jest to interesujący, dopracowany w każdym względzie i niezmiennie piękny, post apokaliptyczny świat.
Tradycyjnie też znajdziemy na kartach tej książki wiele humoru - rubasznego, czarnego, nierzadko lekko nieprzyzwoitego, ale zawsze wywołującego uśmiech na naszej twarzy. Oczywiście jest to dowcip bardzo męski, a tym samym nawiązujący często do ludzkiej głupoty, tracenia głowy dla kobiet i pijaństwa. Te komediowe akcenty wydają się być w tym tomie szczególnie ważne, gdyż to one łagodzą bardzo mroczną wymowę pierwszej części niniejszej powieści, w której znajdziemy wiele zła, cierpienia, ludzkiego wynaturzenia.
Lektura tej książki porywa sobą od pierwszych chwil, zaś z każdą przeczytaną stroną jest tylko ciekawiej i ciekawiej. To wielkie emocje, perfekcyjne potęgowanie napięcia i autentyczna przyjemność odkrywania tyleż losów Sztejera, co i tego niezwykłego świata. Tu warto docenić również lekkość toczenia tej relacji, dzięki której nie ma mowy o jakichkolwiek niejasnościach i nieścisłościach na polu fabuły, co zawsze ma duże znaczenie. Efektem tej lektury jest nasza znakomita zabawa i oderwanie od wszelkich trosk dnia codziennego.
Rzecz całą reasumując – powieść Roberta Forysia pt. „Sztejer. Gdzie miecze poniosą”, to kolejna udana odsłona tej świetnej serii fantasy. To klasyka spojrzenia na ten literacki nurt, podana z humorem, w efektowne postaci i do tego nawiązująca do polskiej kultury – także i wydarzeń z naszej realnej codzienności. Jeśli zatem macie ochotę na kolejne spotkanie z Vincentem i jego fascynującymi przygodami, to bez najmniejszego wahania sięgnijcie po ten tytuł. Polecam.