Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

E-Ziemia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 8 votes
Akcja: 100% - 8 votes
Wątki: 100% - 8 votes
Postacie: 100% - 8 votes
Styl: 100% - 9 votes
Klimat: 100% - 8 votes
Okładka: 100% - 8 votes
Polecam: 100% - 8 votes

Polecam:


Podziel się!

E-Ziemia | Autor: Bohdan Szymczak

Wybierz opinię:

Doris

       Ekipa astronautów powraca na Ziemię z wyprawy kosmicznej. Na Ziemi minęły aż 752 lata. Wiele tu się zmieniło. Przede wszystkim na Ziemi nie ma już ludzi. Pozostały puste domy, parki, ulice – starannie pielęgnowane przez maszyny. Spytacie, po co to wszystko, skoro ludzkość wymarła? Otóż na Hawajach żyje jeszcze ostatnia kobieta – stuletnia mieszkanka Ziemi i to „ona do śmierci ma zapewniony luksus, a w nim mieści się również właściwie utrzymane otoczenie.” Troszczy się o to sztuczny, stworzony przed laty przez człowieka umysł, zwany Kontrolerem, któremu podlega cała ziemska infrastruktura.

 

       Jakie niespodzianki czekają tutaj na naszych bohaterów? Jakie niebezpieczeństwa? Czy Kontroler zatroszczy się również o 33 astronautów oszołomionych ciągle tym, co zastali na Ziemi? Pytań jest całe mnóstwo, odpowiedzi zaś niczym na lekarstwo. Wszystkowiedzący i Wszechmocny System odpowiada tylko wtedy, kiedy chce, reszta pozostaje tajemnicą.

 

       Marta postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo, gdyż bardzo niepokoi ją ów niespodziewany brak ludzi na niegdyś wręcz przeludnionej planecie. Trzydzieści trzy osoby razem na małej powierzchni kosmolotu przez wieledziesiąt lat – toż to był po prostu koszmar! A teraz mają dla siebie, i tylko dla siebie, całą Ziemię. Trudne do wyobrażenia i czy rzeczywiście takie wspaniałe?

 

       Autor na równi z opisem warunków panujących na Ziemi po upływie siedmiu wieków od wyruszenia ekspedycji oraz, co rusz pojawiającymi się we wspomnieniach uczestników, najbardziej spektakularnymi fragmentami ich przygód na kolejno odwiedzanych egzoplanetach, skupia się na nakreśleniu interesujących sylwetek bohaterów. Poznajemy przyczyny, jakie pchnęły ich na pokład kosmolotu, skusiły do niepewnej wyprawy poza Układ Słoneczny. Możemy też zobaczyć, jak radzili sobie w trakcie lotu, jak reagowali na sytuacje stresowe, lęk, poczucie klaustrofobii i braku prywatności. Taka eskapada to nie lada sprawdzian, nawet dla dobrze wyselekcjonowanej załogi.

 

       Czy podróż spełniła ich oczekiwania? Nie bardzo. „Oczekiwali odkrycia drugiej Ziemi, egzotycznych form życia, miejsca, gdzie będzie możliwa ekspansja ludzkości Odkryli jedynie martwe, nieprzyjazne światy, które z pewnością nie mogły stać się nowym domem dla ludzi.”

 

       Powieść nie ogranicza się do warstwy przygodowej oraz psychologicznej. Autor nadał jej też pewien rys uniwersalny, zadając i próbując znaleźć odpowiedzi na interesujące nas od wieków zagadnienia egzystencjalne. Gdzie tkwi źródło inteligentnego życia, jak ono mogło powstać, a także jaki jest sens jego istnienia. Wiadomo, że ból i cierpienie towarzyszą nam od zawsze, one nas kształtują i umacniają, uczą. Często marzymy o niezmąconym spokoju, o nieodczuwaniu niczego. Czyż nie jest to jednak zaledwie bezsensowna wegetacja, której na dłuższą metę nie bylibyśmy w stanie wytrzymać?

 

       I kolejne zagadnienie, które intryguje nieustająco futurologów i prawdopodobnie jest też kluczem do przyszłości ludzkości, a więc zagadnienie zaistnienia sztucznej superinteligencji, samoświadomej, być może zdolnej do uczuć, z pewnością nieprzewidywalnej, gdyż zasobnej w całą zdobytą dotychczas przez człowieka wiedzę i ogarniającą ją niebywale doskonalszym niż nasz, wciąż doskonalącym się umysłem. Czy będzie chciała współpracować z ludźmi, na ile uzyska nad nimi kontrolę i czy nie wykorzysta jej do eliminacji ludzkiego gatunku – to pytania, które się powtarzają i na które nie znamy odpowiedzi. Twórcy literatury science-fiction oraz filmu, podobnie jak Bohdan Szymczak w „e-Ziemi”, posługując się swoją nieograniczoną wyobraźnią, podsuwają nam rozmaite rozwiązania.

 

       Bardzo plastycznie i z dużą inwencją przedstawiono poszczególne egzoplanety, jakie ekspedycja kosmiczna odwiedziła w poszukiwaniu nowego miejsca do zasiedlenia przez ludzi. Niejeden raz ledwo uszli z życiem, gdyż na ogół warunki, jakie tam panowały były nie tylko nieprzyjazne, ale wręcz śmiercionośne.

 

       Uważny czytelnik wyniesie z lektury „e-Ziemi” bardzo wiele różnych tematów do rozważań. Na powierzchni napotka wątek fabularny, akcję, bohaterów, ich przygody i relacje miedzy nimi, miłość i empatię, odpowiedzialność i poczucie obowiązku. Sporo też tutaj mowy o uczuciach, zarówno tych między ludźmi, jak też tych, które drążą nas w sercu, związanych z żywionymi pragnieniami, marzeniami, obawami. Ci, którzy wstępowali niegdyś na pokład kosmolotu, spodziewali się powrócić na Ziemię w chwale, by móc teraz odcinać kupony od własnych osiągnięć i cieszyć się beztroskim życiem na zasłużonej emeryturze. Cóż jednak zastali? Nikt na nich nie czekał, bo nikt już nie pozostał. Cała ich wiedza, jaką pozyskali w trakcie wyprawy, wszystkie badania i przywiezione próbki okazały się zupełnie niepotrzebne, a oni sami stanęli wobec niepewności jutra tak naprawdę bezradni i całkowicie zależni od sprawującego bezapelacyjną kontrolę Supermózgu, którego nawet nie są w stanie zrozumieć.

 

       I tu kłania się najbardziej fascynujący, wychylający się spod powierzchni zdarzeń poziom narracji. To dywagacje filozoficzno-etyczne, o dużym stopniu ogólności, których nawet nie sposób wyliczyć. Bo i rola człowieka, który właściwie wobec tak rozwiniętego tworu jak Superinteligencja przestaje się liczyć i staje się zbędnym balastem. Ale też sposób postrzegania tego organizmu na różnych etapach jego stwarzania – czy traktować go jako człowieka, z pełnią ludzkich praw, również tych do życia i samostanowienia? Autor porusza też zagadnienie ludzkich wyobrażeń o idealnym życiu i sensu tych wyobrażeń. To zaledwie cząstka ciekawych zagadnień do późniejszych długich rozmyślań i dyskusji, a więc tego właśnie, do czego lektura mądrej literatury powinna nas motywować. I tylko końcowa refleksja może niepokoić, wygląda bowiem na to, że świat idealny, jaki ludzie dla siebie stworzyli, unicestwił ich samych…

 

Michał Lipka

  Fajnie to brzmiało, intrygująco, więc sięgnąłem. Bo czemu nie. Może nie będzie źle, może okaże się dobrze. Ja już tak mam, że jeśli chodzi o polskich autorów, to niewielką ledwie grupkę sobie cenię i co sięgam po coś innego, utwierdzam się w przekonaniu, że jednak lepiej trzymać się sprawdzonych nazwisk. A jeśli chodzi o fantastykę to już w ogóle lepiej w żelazną klasykę pójść, niż eksperymentować. Z drugiej jednak strony, nie poznam nowego, dobrego autora, bez sięgania po nowe, więc sięgam. I tak wpadała w moje ręce „E-Ziemi” i… No jakoś nie kupiło mnie to. Zamysł jak najbardziej poprawny, może nawet dobry, ale wykonanie to już nie moja bajka.

 

Zagubili się w komosie, teraz wracają. Ale minęło już ponad siedemset lat, Ziemia podczas ich nieobecności się zmieniła, właściwie to stała się pięknym grobowcem, bo ludzkość niemal wymarła. Ale sztuczna inteligencja, która pozostała, dba o to wszystko, sprawuje kontrolę i wszystko robi po swojemu.

 

I teraz, wraz z powrotem astronautów, sytuacja ulega zmianie. Dla nich to, co się teraz zaczyna, to próba rozumienia wszystkiego, ale i odnalezienia się w tym świecie. Dla świata i ludzkości jako takiej jednak może to oznaczać zarówno ratunek, jak i katastrofę. Czym skończy się ta przygoda?

 

„E-Ziemia” to druga część „Pustej Ziemi”. Wspominam o tym od razu, tak na wszelki wypadek, bo gdybyście chcieli sięgnąć, a powstrzymuje Was obawa, że może lepiej po część pierwszą najpierw, to śpieszę powiedzieć, że nie ma co. Bo „E-Ziemia” jest tak prosta, że w ogóle nie czułem, by była przed tym jakaś poprzedniczka. Ot tyle w temacie. A reszta?

 

No z resztą mam spory problem. Bo pomysł ciekawy – właściwie to pomysły, bo trochę ich jest – ale kuleje dla mnie wykonanie. To miała być literatura z naukowym zacięciem, ale tego naukowego zacięcia jest zasadniczo bardzo mało. I bardzo w szkolnym ujęciu, takim podręcznikowym, tłumaczącym w łopatologiczny sposób rzeczy, których tłumaczyć nie trzeba, bo wynikają z logicznego tylko myślenia / analizowania etc. Przez to rzecz nabiera infantylności, tym większej, że pisana jest językiem bardzo prostym, z akapitami posklecanymi ze zdań, w których za często brakuje wielokrotnego złożenia, a przede wszystkim brakuje jakiegoś literackiego wysmakowania, większej dozy talentu, siły wyrazu. Ja nie spodziewałem się, że literacko będzie to rzecz z wyższej półki, nie miałem także nadziei, że na poziomie naukowym będzie to drugi Carl Sagan czy Isaac Asimov, ale liczyłem na coś więcej, niż dostałem.

 

Więc może to i rzecz spoko pomysłami, ale to wykonanie popsuło mi przyjemność z lektury. Była tu akcja, były momenty, gdzie do głosy dochodziły popisy wyobraźni – acz skromna to wyobraźnia była – ale nie skleiło się to dla mnie w jedną całość. Nie wgryzło się w temat, jakbym chciał, nie satysfakcjonowało literacko. Ot poprawna, niewymagająca literatura rozrywkowa, a miała być czymś więcej. Wrażenia miałem więc takie, że z „E-Ziemią”, jest jak z e-bookiem, niby książka, ale jakoś nie czuć jej ciężaru w dłoni, nie czuć dotyku kartek, zapachy papieru i tuszu… Niby ją masz, a wystarczy, że padnie ci bateria albo sprzęt się popsuje i gdzie ją będziesz czytać, póki tego nie naprawisz? I tak samo jest tutaj. Niby fantastyka, niby z ambicjami, niby jeszcze z pewnym naukowym zapleczem, a jakoś tego nie ma, nie czuć, nie widać. Ot taka e-książka, lepiej chyba nie da się tego ująć.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial