Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Deklaracja Nieśmiertelności

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Deklaracja Nieśmiertelności | Autor: Ligocki Szymon

Wybierz opinię:

Ambros

  Przenosimy się w lata przełomu XIX i XX wieku, do pięknego i tajemniczego Krakowa. Tam dochodzi do nieszczęśliwego wypadku, w niewyjaśnionych okolicznościach odbiera sobie życie wybitny artysta, Grzegorz Kant. Jego słynne dzieła zostają skradzione i oczywiście sprawca nie jest znany. Ale czy oby na pewno zniknięcie dzieł jest dziełem złodzieja? A może niezupełnie obcy grasował w domu artysty? Pojawiają się znaki zapytania i liczne wątpliwości. Nad rozwiązaniem zagadki tajemniczej kradzieży będzie pracować wiele tęgich głów, włącznie z prywatnym rosyjskim detektywem, Jurijem Sorokinem. W dochodzenie zostaje również wciągnięty Alfred Ridlau, wykładowca literatury w Szkole Sztuk Pięknych, miłośnik i ekspert dzieł Grzegorza Kanta. A ponadto mężczyzna kochający kobiece wdzięki i nie stroniący od licznych zabaw suto zakraplanych alkoholem. Ale aby nie było za łatwo, pojawiają się kobiety, które to cudownie potrafią namieszać i zamącić. Będzie się działo! Jaki finał może mieć prowadzone wielotorowe śledztwo? Czy sprawca zostanie szybko zdemaskowany? A może nie było sprawcy? Poszukajcie sami na stronicach tej powieści odpowiedzi na liczne, piętrzące się pytania …

 

Dość ciekawym, ale i zaskakującym zabiegiem są liczne odniesienia do prawdziwych osób. Nie często można podróżować i mieszkać pod jednym dachem z Kazimierzem Tetmajerem, czy bawić się na weselu u Lucjana Rydla.

 

Tak naprawdę głównym bohaterem lektury autor pozostawił nauczyciela akademickiego Alfreda Ridlau, a nie artystę – samobójcę. Jaka to postać? Niejednoznaczna. Czy przy bliższym poznaniu zyskiwał czy wręcz przeciwnie?

 

Mam trochę mieszane uczucia co do stylu i tempa akcji. Jak dla mnie dość wolne tempo, czasami nuda i marazm, brakowało mi takiej iskierki, która by roznieciła we mnie ogień emocji i wrażeń. Akcja prowadzona dość w nierównym tempie, można odnieść wrażenie, że autor tworzył to dzieło tak z doskoku.

 

Jeżeli jesteś przekonany, że po lekturze tej powieści będziesz nieśmiertelny, to możesz się trochę zawieść … Ale najlepiej na własnym przykładzie to zweryfikować … Pytanie, czym dla ciebie jest nieśmiertelność? Bo odpowiedzi jest kilka, a niektóre na pewno znajdziesz uczestnicząc w fabule tej opowieści ...

Inka

  Główny bohater to profesor Alfred Ridlau. Daleki od ideału dżentelmena, stały bywalec przybytków rozkoszy (kulinarnych i towarzyskich) w nocy, a za dnia poważny wykładowca literatury w Szkole Sztuk Pięknych. Znawca twórczości Grzegorza Kanta, przypadkowo zostaje uwikłany w zagadkę śmierci tegoż właśnie wywołanego. Fabuła rozpisana jest jako powieść kryminalna, zatem wszystkie wymogi gatunkowe są spełnione. Zbrodnia, pogróżki, śledztwo, szukanie zaginionych rękopisów i obrazów, detektyw pomocnik, femme fatale (a nawet kilka).
Duszna atmosfera obecna w powieściach Marka Krajewskiego udziela się i Deklaracji nieśmiertelności. Stylizacje widać gołym okiem. Klimat Erynii przejął z całym dobrodziejstwem czarnego kryminału debiutant literacki Szymon Ligocki. Dodatkowym atutem dla wielbicieli tematyki bez wątpienia jest ambitny plan, by w kompozycję wpleść wątki historyczne. Stąd lokalizacja: Kraków i czas: przełom XIX i XX wieku. Okres rozkwitu bohemy artystycznej.

 

Czytelnik znający realia i konteksty literackie na pewno będzie zaskoczony, ale i usatysfakcjonowany obserwując, z jaką swobodą fikcyjni bohaterowie konwersują (i nie tylko) z Elizą Parneńską, czy Olgą Boznańską; Małą Olgą. Doceni także nieco archaiczny język oddający ducha epoki. „Rada byłabym”, „mówić o tem”, „ toż”, „w istocie”, „bladyś”, „wieszczy”, „miarkuję” są na porządku dziennym. Choć zdarzają się i niecenzuralne, współczesne przekleństwa oraz krwiste opisy erotyczne.

 

Dbałość o szczegóły opisu, skupienie na detalach urbanistycznych i architektonicznych, nagromadzenie przymiotników ewidentnie ma na celu opóźnienie akcji. Takie same funkcje pełnią wewnętrzne monologi Alfreda wyróżnione kursywą i komentarzem własnych stanów emocjonalnych, relacji towarzyskich, obserwacji innych. Łańcuch wydarzeń zaburza także mozaikowa konstrukcja. Zdarzenia, pozornie bez ciągów przyczynowo – skutkowych, przywoływane chaotycznie, równie nieuporządkowane, znikają. Zarówno te odbywające się w sferze realnej, jak tej zgoła fantastycznej, zaakcentowanej mniejszą czcionką, upodabniającej się, poprzez obecność sił nadprzyrodzonych, do biblijnej przypowieści, ludowego podania.

 

Wiele historii zanurzonych w tej specyficznej fabule balansuje na pograniczu snu i rzeczywistości (przykładowo wątek Anji i Sorokina). Autor nie sili się na erudycyjne popisy, ale traktuje odbiorcę jako równorzędnego partnera.

 

Gdyby jednak czytelnikowi było za mało oryginalnych rozwiązań i propozycji, to rozdział trzeci jest wprost dla niego. Wesele – tak, tak. Wesele Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny z 1900 roku, tym razem nie w wersji Stanisława Wyspiańskiego, a Szymona Ligockiego. Widać tutaj nierówny styl autora, balansowanie na granicy absurdu, cytaty z Wyspiańskiego: „Co tam panie w polityce?” i próbę nadania mocy nieporadnym, własnym rymom: „Szczęściem Kraków się wymalował i w tym szczęściu urokliwie prezentował”. Chociaż są i ambitniejsze formy: „Ślub Rydla rokował stać się sposobnością idealną, zrzeszając ludzi winnych i niewinnych, których Alfred pragnął w swój dramatyzm wplątać”. A persony to nie byle jakie. Ligocki portretuje Juliana Fałata, dyrektora Akademii Sztuk Pięknych, samego Wyspiańskiego i Kazimierza Przerwę – Tetmajera, z którym główny bohater uprawia small talki pociągowe, a potem kontynuuje je w chacie artysty.

 

Ligocki powołuje także do życia ciekawe kobiety: wyzwoloną Lidię Preidle, eteryczną córkę Kanta Juliet, tajemniczą Anję - Adelę, dziarską Jagódkę. Do tego podróż w celu wyjaśnienia wątpliwości (a tychże niemało), opisy górskich szlaków, na przykład w Dolinie Gąsienicowej, wątki romansowe w różnych konfiguracjach, zarysowane w drugim rozdziale: Zima.

 

Nie brakuje elementów komicznych (spotkanie z góralami na stacji kolejowej, z którym główny bohater prowadzi w pociągu small talki (a potem kontynuuje je w chacie artysty).

 

Tylko umyka gdzieś tytułowa deklaracja nieśmiertelności. Co gwarantuje życie wieczne?

Tomasz Niedziela

  Krakowsko – zakopiański kryminał z przełomu XIX i XX wieku, czy może być nieciekawy? Raczej nie, ale czy może być schematyczny? Czasami aż zanadto „tak”. Czyniąc jednak lekkie podsumowanie na początku, powiem, że plusy przeważają nad minusami.

 

Poza postaciami historycznymi, które w książce występują jak Fałat, Wyspiański czy Rydel bohaterowie noszą dość obco brzmiące nazwiska: Ridlau, Preidle do tego Sorokin (ale to Rosjanin, więc wyjaśnia to sprawę). Tak na marginesie: cała historię Rosjanina w zasadzie można by wyjąć z ksiązki, rozbudować i uczynić przynajmniej sporym opowiadaniem, bez żadnej szkody dla ksiązki. Jeden końcowy moment można było zorganizować inaczej i cały wątek byłby zbędny. Wracając do nazwisk, dopiero po przybyciu do Zakopanego zaczyna być „polsko” pod tym względem.

 

Tatry obecnie nie wydają się być aż tak groźne, ale w czasach, kiedy dróg, oznakowanych szlaków i większości schronisk nie było, musiały się jawić zupełnie inaczej, zwłaszcza kiedy zimy były „solidne”. Pamiętam wspomnienia kurierów tatrzańskich, oni też opisywali góry jako trudne, wymagające i nie znoszące brawury i braku przygotowania. Dlatego też nie wszystkim udało się je pokonać. Dlatego też pierwsza kulminacja nie dla wszystkich skończy się szczęśliwie.

 

Jak to bywa w takich kryminałach, pierwsza kulminacja nie jest tą ostatnią. O ile prawda może zwyciężyć to już sprawiedliwość niekoniecznie. Przypadkowy detektyw jest oczywiście pijakiem i wielbicielem uroków kobiecych, często zmieniającym obiekt zainteresowań. Absynt pity w sporych ilościach nie sprzyja wyjaśnianiu tajemnic, czasem tworzy ich jeszcze więcej. Przyznam, że znana mi jest ta forma konsumpcji absyntu podana w książce, nawet czasami ją stosuję, chyba jednak nie w takich ilościach jak główny bohater.

 

Zastanawiałem się nad tytułem: „Deklaracja nieśmiertelności”. Jeżeli jest to aluzja do sławnej drogi wspinaczkowej to wiele rzeczy „się klei” - mam cichą nadzieję, że dobrze to odczytałem. Kiedy czytałem opisy wędrówek na przełęcz Zawrat (sam to zrobiłem, ale w lecie! - na zdjęciu z widokiem na Świnicę), to czułem mordęgę tej drogi. A górale nie wszyscy byli tacy przyjaźni jak obecnie. Władza była daleko, często za daleko.

 

Druga kulminacja następuje w momencie historycznym – na „tym” weselu u Rydla. Dla niektórych jest bardziej groźna i tragiczna niż ta wśród groźnej tatrzańskiej przyrody. Nikomu nie przynosi ulgi, nic do końca nie rozwiązuje, poza...

 

No właśnie głównymi bohaterkami tego kryminału są kobiety. Bardzo silne zdecydowane kobiety. Jedna z nich to (tradycyjnie) femme fatale, druga to Maria Magdalena, jeszcze inna to wamp, a kolejna to Niewinna. Można powiedzieć, że wszystkie one wygrywają, poza Niewinną może. Taka perwersja autora?

 

Sporo w tej książce wydarzeń rzeczywistych, znanych nam z historii. O weselu wspomniałem, jest też pierwsza podróż kolejowa do Zakopanego, w której towarzyszy nam Kazimierz Przerwa-Tetmajer (ów poeta...), a witają na dworcu niezbyt zadowoleni z tego górale. Okowita załatwia sprawę... jak zawsze, jak wszędzie. A propos jeszcze alkoholi – nasz Rosjanin niezbyt przepada za piołunówką, za to zwykła wódka bardzo mu odpowiada – cóż, bohemy nie było u nich nigdy.

 

Z jednej strony troszeczkę mnie nie przekonują działania autodestrukcyjne naszego detektywa, lojalność 'starych znajomych górali” też nie do końca (całkowitego) jest prawdopodobna, chociaż przecież pięknie wygląda. Mówi się też, że jeżeli kogoś za życia pochowali, to będzie bardzo długo żył. Może jednak się mylą, może nikt nie oszuka przeznaczenia?

 

Reasumując – książka toczy się wartko, jak na kryminał przystało. Czasami trochę meandruje, ale dochodzi do celu. Że nie wszystkich bohaterów na końcu zadowala... bywa. Ale warto czytać!

MagLaw

  Rzadko kiedy jakaś powieść zrobi na mnie piorunujące wrażenie. Czasami jest bardzo dobrze, częściej dobrze, ale ochy i achy wykorzystuję z umiarem, do wyjątkowych pozycji, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Bo jak już się zachwycać, to tak aby wzdychać z uznania i niemal mdleć nad tekstem z podziwu.

 

W taki dokładnie stanie pozostawiła mnie lektura debiutu literackiego Szymona Ligockiego. Zupełnie nieznany mi autor, powalił mnie na kolana i nie mogę wyjść z podziwu jak popełniona przez niego książka była dobra. Po prostu czytelnicze cacuszko, które powinno zadowolić nawet najbardziej wymagające gusta.

 

Zaskoczenie jest tym większe, że ani wydawnictwo (Wydawnictwo AlterNatywne) nie należy do wiodących dystrybutorów słowa pisanego, ani okładka szczególnie nie przyciągała wzroku – taka sobie krakowska uliczka, nic wyszukanego. Już kilka pierwszych rozdziałów nie pozostawia jednak złudzeń, że autor, chociaż dopiero stawia swe pierwsze literackie kroki, potrafi pisać, a opowiadana przez niego historia wciąga czytelnika w świat krakowskiej bohemy, w przestrzeń zarezerwowaną dla koneserów sztuki, dla znawców malarstwa, miłośników teatru oraz wielbicieli tak liryki, jak i prozy.

 

Popełniona przez Szymona Ligockiego „Deklaracja nieśmiertelności” to kryminalna opowieść, w której metafizyka przeplatać się będzie z poszukiwaniem sensu życia, w którym to co widoczne dla oka, interpretowane będzie nie tylko przez umysł, ale i przez serce, w którym namiętności będą równie ważne co zdolność logicznego myślenia. Co więcej, będzie to opowieść, w której pojawi się wielu znanych na przełomie XIX i XX w. krakowskich artystów.

 

Autor przedstawia bowiem czytelnikom historię samobójstwa artysty Grzegorza Kanta, a zwłaszcza tajemniczego zaginięcia całej jego kolekcji obrazów. Dochodzenie w tej sprawie prowadził będzie Alfred Ridlau - wykładowca literatury w Szkole Sztuk Pięknych, przy współudziale detektywa o rosyjskich korzeniach, wynajętego przez córkę zmarłego – Jurija Sorokina. I w ten oto sposób otworzy się przestrzeń dla akcji pełnej intryg, wyzwań i zwrotów, przy której przez sposób będzie się nudzić.

 

Ligocki w świecie sztuk wszelakich porusza się jak ryba w wodzie. Idealnie czuje zarówno warstwęzawiłości kunsztu malarskiego, jak i rozterki targające duszą literata, co świetnie widać w konstrukcji postaci, w opisuje ich życia i twórczości, ukazując koloryt funkcjonowania krakowskiego twórczego świata.Książka wciąga czytelnika w świat sztuki, gdzie pozornie wszystko jest piękne i idealne, jednak pod powierzchnią kryją się mroczne tajemnice. Fabuła utrzymana jest w napięciu, a zagadka śmierci artysty stopniowo odsłania się przed czytelnikiem, by połączyć różne wątkiw spójną całość w zaskakującym finale.

 

Jednak to, co naprawdę wyróżnia tę książkę, to sposób, w jaki autor prowadzi nas przez dochodzenie prowadzone przez Ridlaua. Również sam Alfred Ridlaujest ciekawą postacią, która skrywa w sobie wiele sekretów i tajemnic, a jego relacje pozostałymi postaciami są równie skomplikowane co sam literat. Z pewnością wszystkich łączy jedno – zamiłowanie do wszelkich form artystycznego wyrazu i… absyntu.

 

Podsumowując, "Deklaracja nieśmiertelności" to naprawdę wciągający kryminał, który zachwyci czytelnika swoją intrygą, wartką akcją i świetnie skonstruowaną fabułą. Autor porusza tematykę sztuki w sposób bardzo przekonujący, co sprawia, że książka jest nie tylko interesująca dla miłośników kryminałów, ale również dla osób interesujących się sztuką. A jak ktoś chce przekonać się jaki wpływ na fabułę będzie miał Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Stanisław Wyspiański, Olga Boznańska czy Franz Kafka to musi koniecznie zgłębić treść „Deklaracji”. Ja gorąco polecam!

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial