Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nie Zabijaj Wszystkiego

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Nie Zabijaj Wszystkiego | Autor: Jolanta Gasińska

Wybierz opinię:

Edymon

  Warszawska Firma Wydawnicza działa nie od wczoraj na polskim rynku wydawniczym. W swoim dorobku mają już ponad 1400 tytułów, a mimo to wciąż nie są szczególnie rozpoznawalną marką. Nie widać ich publikacji na witrynach księgarń. Nie zajmują one też czołowych miejsc na książkowych top listach ani nie ustawiają się do nich kolejki w bibliotece. Ich książki wydają się wręcz blednąć na tle publikacji innych Wydawnictw. Czy to wina specyficznej szaty graficznej, którą charakteryzuje się WFW? Nie jestem pewna, choć przyznać trzeba, że wyróżniają się w tym zakresie. Dla mnie są trochę jak suszona śliwka, której nie brak jednak smaku. I o ten smak się właśnie tu rozchodzi.

 

Na książki Warszawskiej Firmy Wydawniczej trafiłam za pośrednictwem Stowarzyszenia Sztukater. To pozwoliło mi zapoznać się z kilkoma już przynajmniej powieściami Wydawnictwa, w tym właśnie "Nie zabijaj wszystkiego" Jolanty Gasińskiej. O dziwo wiele z nich spełniło moje oczekiwania i wywołało pozytywne emocje. Mam nawet wśród nich swoje ulubione. Miałam też nadzieję, że i ta powieść do nich trafi. Wszystko bowiem wskazywało na to, że będzie to jedna z tych niezapomnianych. Oferowało to na wstępie zakotwiczenie powieści w gatunku: kryminał, sensacja, thriller. Historia wyrwana ze współczesnej rzeczywistości. Według wskazówek miała być też mroczną i hipnotyzującą lekturą o rodzicielstwie, która przyprawia czytelnika o szybsze bicie serca. Była też formą totalnej niespodzianki. Swoistym eksperymentem czytelniczym, choć nie z uwagi na wątki, których mnogość przyprawiła mnie tu akurat o mały zawrót głowy.

 

Spodziewałam się też po lekturze pewnego dramatu. Sensacji. Nie byłam jednak gotowa na taki maraton bólu i cierpienia. Tragedii, która dotyka niemal każdego z bohaterów. Klara i Paweł są patologicznym małżeństwem. On jest katem, a ona ofiarą, podobnie jak i jej dorastający syn, który wkracza w swym bólu na jedną z najgorszych ścieżek, jakie mógł wybrać młody człowiek. Czytelnik będzie miał okazję przyjrzeć się tu bardzo dobrze również błędnym postawom matki i temu, co doprowadza do największych tragedii w życiu rodziny. W tym też uzależnienia. Kolejną parą, która przeżywa swój kryzys, jest Marta i Krzysztof, którym do szczęścia brakuje tylko dziecka. Ich świat nie jest jednak pozbawiony i większych wad. Umyka im bowiem coś, co doprowadza do kolejnej tragedii. Świat zatem obu kobiet jest mocno nadwyrężony nie tylko emocjonalnie. Obie doświadczają bólu i cierpienia. Łączą się w nim i wspierają nawzajem.

 

W tym momencie poczułam się mocno przytłoczona problemami obu kobiet. Tym bardziej że w tle rozgrywała się również inne dramaty. Przemoc domowa, której bolesne konsekwencje odczuwała nie tylko ofiara, ale i jej dziecko, obrywające rykoszetem to zaledwie jedno z nich. Kolejne to uzależnienie od alkoholu, od narkotyków. Nastoletni czas buntu i zagubienia. Przepaść międzypokoleniowa. Zdrada, której doświadcza Marta. Intrygi i walka o rodzicielstwo. Pojawia się też temat bezpłodności. Kłamstw. Fałszywych oskarżeń i w konsekwencji zbrodnia. Mamy tu zatem plejadę wątków, które zaspokoiłyby z powodzeniem serialowy tasiemiec. Dla mnie było to zdecydowanie za dużo. Drażniła mnie też wyrywkowość treści. Autorka wymusza bowiem na czytelniku nieustającą zmianę miejsc. Przeskakiwała z historii jednego bohatera na historię kolejnego. Oczywiście wszystko to się świetnie zazębiało, nie było to jednak dla mnie komfortowe.

 

Paradoksalnie atutów powieści doszukuje się mimo to tematach, które Jolanta Gasińska porusza. Są to bowiem zagadnienia ważne i wciąż potrzebne w naszym społeczeństwie. Tworzy jednocześnie powieść o zabarwieniu społeczo-obyczajowym. Historię rodzinną wzbogaconą o elementy psychologiczne. Powieść sensacyjną opartą na dramacie jednostki. Domowy thriller, który nierzadko rozgrywa się na naszych oczach. Jej zaletą jest również prosty i wartki język, który pozwolił wytrwać w niej do końca. Co proste wcale nie było.

 

Zmęczyła i przytłoczyła mnie ta historia. Trudno będzie ją jednak wymazać z pamięci.

Książkomaniaczka

  "Nie zabijaj wszystkiego" - książka, która może i nie ma przepięknej, przyciągającej okładki i cudownego opisu. Jednak treść weryfikuje całość. To właśnie tajemniczość tytułu i okładki skłoniła mnie do sięgnięcia po tę powieść. Moje przeczucie mnie nie zawiodło, a książka okazała się strzałem w dziesiątkę.

 

Poznajcie troszkę fabułę i bohaterów. Klara to kobieta, która związała się z Pawłem. Początek ich związku był cudowny. Jednak z miesiąca na miesiąc Paweł odkrywał swoje prawdziwe oblicze. Zaczynało się od przepychanek słownych i przemocy emocjonalnej. Niestety na tym się nie skończyło… Zaczęło się regularne bicie…

 

Witek to syn Klary, który początkowo bardzo lubił ojczyma. Jednak z czasem miłość zmieniła się w nienawiść, a Paweł został jego wrogiem numer jeden. Chłopak, chcąc rozładować napięcie panujące w domu, zaczyna zadawać się z nieciekawym towarzystwem, co doprowadza do katastrofy…

 

Marta to kobieta, która nie czuje się w życiu spełniona, ponieważ nie może być mamą. Jednak po wielu latach starań, badań i cierpienia los się do niej uśmiecha. Niestety ma też dla niej przykrą niespodziankę, która niesie za sobą tragiczne skutki.

 

„Nie zabijaj wszystkiego” to książka, która jest przepełniona bólem, goryczą i rozpaczą i to od pierwszych stron. Poznajemy tutaj bohaterów, którzy przechodzą różne problemy i życiowe rozterki. Ta powieść (jako jedna z nielicznych, które czytałam) nie kończy się happy endem. Ta książka jest tak prosta, tak rzeczywista i tak realna, że czytelnik ma wrażenie, że stoi tuż obok bohaterów i razem z nimi przeżywa wszystkie problemy. „Nie zabijaj wszystkiego” niejednokrotnie wywołała łzy na mojej twarzy. Szczerze przyznaje, że każda kolejna strona sprawiała, że miałam ochotę płakać. Jestem bardzo poruszona tą książką. Ciężko mi było po tej lekturze zabrać się do przeczytania kolejnej, ponieważ ciągle w głowie siedziała mi ta historia.

 

„Nie zabijaj wszystkiego” to książką, która zdecydowanie jest przeznaczona dla dorosłych i dojrzałych czytelników. Jest to naprawdę mocna lektura, która zostaje w pamięci na długo. Jolanta Gasińska stworzyła powieść tak bardzo realną i współczesną. Znajdziemy tutaj wątki przemocy, narkotyków, zdrady, alkoholizmu. "Nie zabijaj wszystkiego" to książka, która wzbudziła we mnie silne emocje: smutek, żal, złość, nienawiść. Naprawdę czasami miałam ochotę wyciągnąć, któregoś bohatera i mocno nim potrząsnąć, żeby się ogarnął.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że powieść nie jest przekoloryzowana… Sama prawda o dzisiejszym społeczeństwie. Chociaż ciężko uwierzyć w niektóre sytuacje to dla niektórych są one codziennością.

 

Powieść ta jednak jest jak dla mnie super napisana i całokształt oceniam bardzo pozytywnie, kreacja bohaterów, realizm, rozwój wydarzeń, rozwinięcia wątków. Po prostu wszystko mi tutaj grało. Jedynym minusem jest brak rozdziałów. Nie lubię takich książek, ponieważ gorzej mi się je czyta. Jednak dla całokształtu naprawdę bardzo warto tę książkę przeczytać.

 

Jednak wyciągnęłam pewien bardzo ważny wniosek. Dzieci widzą i słyszą więcej, niż nam się wydaje. Klara trwała przy boku Pawła, głównie ze względu na dobre relacje mężczyzny z Wiktorem. Nie zauważała, że z jej synem dzieje się coś złego. Nie zauważyła, że jej syn się stacza. Bardzo bolesna lekcja.

 

Reasumując „Nie zabijaj wszystkiego” to książka zdecydowanie dla czytelników dojrzałych, ze względu na tematykę. Powieść ta porusza trudne i ciężkie tematy, ale ma również ważne przesłanie. Może otworzy oczy ludziom na to, żeby nie byli obojętni, jeżeli widzą, że komuś dzieje się krzywda.

Andżelika Horbowicz

  Książka przyciągnęła mnie nie tylko tytułem, ale i okładką. Jednak już od pierwszych stron wiedziałam, że nie jest to pozycja dla mnie. Lubię książki konkretne i może to dlatego. Książka ma aż 415 stron, ale każda z nich mi się strasznie dłużyła.

 

Czy jesteście otwarci na literackie wyzwania? Czy kiedykolwiek decydujecie się na książki napisane przez nieznanych autorów? Często wybieram te mniej znane ścieżki, sięgając po dzieła nieznanych mi twórców. Czasem jest to podyktowane atrakcyjną okładką, innym razem intrygującym opisem wydawcy. Zdarza się jednak, że eksperymenty te okazują się różnorodne - niektóre przynoszą interesujące odkrycia, inne są po prostu pomyłką, a jeszcze inne zostają zapomniane.Powieść Jolanty Gasińskiej "Nie zabijaj wszystkiego", wydana przez Warszawską Firmę Wydawniczą, zdecydowanie należy do kategorii tych, które wywołują mieszane uczucia. Książka budziła we mnie wielkie oczekiwania. Jak obiecywał wydawca, miałam być poruszona do głębi, a wzruszenie miało mieszać się ze strachem, który miał zastąpić ciemność, zasłaniającą moją duszę. Ten magnetyzujący obrazek był trudny do zignorowania, więc zdecydowałam się na lekturę.

 

Początkowo, przez kilkadziesiąt pierwszych stron, miałam nadzieję, że opis wydawcy nie jest tylko chwytem marketingowym. Jednak z każdą przewróconą stroną moja chęć do czytania ustępowała miejsca znudzeniu i rozczarowaniu. Mimo to nie mam zwyczaju porzucać książki na półmetku, więc wytrwale dążyłam do końca, przemierzając kolejne strony niczym alpinista pokonujący śnieżne zaspy.

 

Trudności zaczęły się pojawiać, gdy książka zaczęła poruszać kwestie prawne. Sposób prezentacji tych kwestii zdecydowanie mi nie pasował. Jeśli jednak decyduje się na poruszenie takich zagadnień, warto zrobić to w sposób przemyślany i solidny.

 

Zostawmy jednak aspekty prawne i skupmy się na fabule. Na początku myślałam, że to będzie książka o ekstremalnych wyzwaniach związanych z przemocą domową i jej bolesnym wpływie na ofiary i ich dzieci. To perspektywa była dla mnie interesująca. Jednak okazało się, że jest to tylko jeden z wielu wątków. Obok niego pojawiają się takie tematy jak uzależnienie od alkoholu, trudne relacje międzypokoleniowe, problemy młodego nastolatka, problemy małżeńskie, niepłodność, skutki depresji, fałszywe oskarżenia i brutalna zbrodnia - czy wy również czujecie, że ta lista problemów jest przytłaczająca? Tym bardziej, że każdy z nich został wciskany w fabułę. Zdecydowanie jest w tym za dużo "składników". Z każdego z tych problemów można by stworzyć oddzielną powieść. Gdyby autorka ograniczyła liczbę tych wątków, książka mogłaby być bardziej czytelna i strawna dla czytelnika.Jednym z plusów książki jest płynny styl pisania autorki, który sprawia, że czyta się ją dość szybko. Niemniej jednak, to niewystarczające, aby polecić tę książkę bez zastrzeżeń. Osobiście czuję się rozczarowana i oszukana.

 

Nie poleciłabym jej innej osobie. Jeden punkt w ocenie jest tylko ze względu na styl pisania autorki i za sam fakt wydania książki. Zaś drugi punkt za to, że książka odnosi się do istotnych i aktualnych kwestii, które mają potencjał wpłynąć na każdego z nas, niezależnie od wieku, płci, statusu społecznego czy wykonywanego zawodu. Takluje tak zasadnicze zagadnienia jak uzależnienia, niewierność i brak samoakceptacji. Równocześnie, portretuje emocjonującą, lecz pełną tragizmu, bezwarunkową miłość matki do dziecka. Pomimo tych ciężkich tematów, książka z pięknem przedstawia niezłomną przyjaźń między dwiema kobietami, która może zostać przerwana jedynie przez śmierć.

Sylfana

   Książka „Nie zabijaj wszystkiego” autorstwa Jolanty Gasińskiej to w zamierzeniu miała być bardzo mocna literatura, pokazująca wszelkie trudności rodzicielstwa, z którymi rodzice muszą się zmagać od momentu narodzin własnego dziecka. Autorka nie wylewa cukrowo pudrowej tęczy nad doświadczeniem rodzicielstwa, pokazuje, że ma ono zarówno dobre, jak i złe strony, i każdy czasem napotyka trudności w różnych chwilach. Nie można się na nie przygotować, szczególnie jeśli dochodzą do tego inne problemy dorosłości. Rodzicielstwo może być niezwykle satysfakcjonującym i radosnym doświadczeniem, ale jednocześnie może wiązać się z różnymi wyzwaniami i problemami. Oto kilka problemów, które są pokazywane w książce – przemoc domowa, toksyczny związek, wpływ relacji rodziców na życie i funkcjonowanie dzieci. W teorii wygląda to rzeczywiście bardzo dobrze, jednak gdy brniemy przez kolejne fragmenty fabularne okazuje się, że dobrze wygląda to wszystko wyłącznie w planie, natomiast realizacja zaczyna delikatnie mówiąc utykać, a następnie się całkowicie się zatrzymuje, co niestety jednomyślnie przybliża nas do wystawienia niskiej oceny.

 

Tego typu dramaty psychologiczne przeważnie znajdują swojego odbiorcę – mamy tu do czynienia z życiową opowieścią, tragedią ludzką, która wydarza się w świecie rzeczywistym. Wielbicieli literatury obyczajowej jest wielu, więc w projekcie zamysł pisania takich książek jest dobrym pomysłem. Gorzej niestety, kiedy pomysł nie idzie w parze z umiejętnościami przekazania w sposób literacki określonej historii. Tak dzieje się niestety tu – język, którym operuje autorka jest miałki, jałowy i nie przekazuje większej wartości refleksyjno – emocjonalnej. Można odnieść wrażenie, że nie przystaje on do fabuły, tym samym całość traci na wartości. Czasami czytelnik może czuć się przytłoczony opowieścią, a momentami znudzony, a to chyba nie takie emocje tego typu literatura powinna wzbudzać. Jeśli dodamy do tego wdrożone wątki poboczne, które nie są poprowadzone poprawnie merytorycznie, to niestety zaczyna się robić źle. Autorka na siłę pragnie skonstruować wielopłaszczyznową historię, a może wystarczyło skupić się na temacie głównym i podarować sobie elementy, o których nie ma się większego pojęcia.

 

Autorka próbuje nas również zbombardować zagadnieniami skrajnie trudnymi emocjonalnie. Mamy tutaj do czynienia z problemami młodzieżowymi, zdradą, kłótniami małżeństwie, alkoholizmem, depresją bohatera, a także z jeszcze cięższym arsenałem, takim jak zbrodnia, która jest już karana. Nie ma dla czytelnika, jak i dla samych bohaterów chwili wytchnienia. Ta ciężkość językowa i tematyczna przygniata, mentalnie ciągnie w dół. Wydaje się, że twórczyni przedobrzyła tu na całej linii i wystarczyło skupić się na kilku filarach fabularnych, a resztę sobie darować. Zamiast wyczuwać ogrom tragizmu losów postaci, zastanawiamy się kiedy ta puszka Pandory się zamknie, bo nie jesteśmy w stanie zdzierżyć większej ilości tragedii.

 

Zdrada opisywana w tej opowieści służy do budowania napięcia, kreowania konfliktów między postaciami, wywoływania emocji u czytelników i podkreślania różnych aspektów ludzkiej natury, takich jak zaufanie, moralność i wierność. Mogłoby być to źródłem głębszych refleksji na temat etyki, lojalności i psychologii postaci, jednak tych aspektów autorka już nie realizuje. Zdrada może być użyta jako narzędzie narracyjne, które skupia uwagę czytelnika i dodaje złożoności do historii, czyniąc ją bardziej interesującą i znaczącą, o czym z pewnością wie twórczyni, a mimo to zapomina o tej funkcji wykorzystanego przez nią samą motywu.

 

Książki niestety nie mogę polecić, ale wierzę w to, że kolejne teksty tej autorki będą bardziej sowite i nacechowane emocjonalnie.

kurdemolksiazkowy

  Czy często sięgacie po książki autorów, z którymi wcześniej nie mieliście nic do czynienia? Ja tak! Lubię odkrywać nieznane lądy literackie i sprawdzać nowych twórców. Tak też było z książką "Nie zabijaj wszystkiego" Jolanty Gasińskiej. 

 

Według opisu wydawcy (Warszawska Firma Wydawnicza), książka ma rozsadzić umysł i złamać serce. Inspiracją do jej napisania były historie wyrwane ze współczesnej rzeczywistości. Blurb zapewniał, że fabuła pełna jest ekscytujących zdarzeń i zjawisk, które wzruszają i poruszają do głębi, ale także sprawią, że zatrzymamy się w biegu codzienności.

 

Musicie przyznać, że jest to dość zachęcający opis, a ja po serii romansów miałam ochotę na odmianę, dlatego sięgnęłam po ten tytuł.

 

Głównymi bohaterkami książki są przyjaciółki - Marta i Klara. Marta jest pediatrą i wiedzie spokojne życie u boku męża Krzysztofa, który także jest lekarzem - kardiologiem. Do pełni szczęścia brakuje im jedynie dziecka. 

 

Klara zaś wraz z partnerem Pawłem wychowuje swojego syna z poprzedniego związku - Wiktora. Paweł jest osobą zaborczą i niestety agresywną. Często wyładowuje swój gniew i frustracje na żonie. Ma to ogromny wpływ na życie całej rodziny. Klara próbuje zagłuszyć emocje alkoholem. Wiktor zaś, z młodego i pełnego marzeń chłopaka, staje się zamkniętym i pełnym problemów nastolatkiem. Co gorsze, zaczyna obracać się w towarzystwie, które ma na niego negatywny wpływ.

 

Życie przyjaciółek sypie się z dnia na dzień. Dziewczyny mimo ogromu problemów starają się być dla siebie wsparciem. Ich, do niedawna, szczęśliwe i poukładane życia zmieniły się o 180 stopni...

 

Przyznam, że przez pierwszą część książki miałam nadzieję, iż opisy wydawniczy nie mija się z prawdą, jednak im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej znudzona i zawiedziona się czułam. Książka składa się z bardzo wielu trudnych wątków takich jak: uzależnienie od alkoholu i narkotyków, przemoc w związku, trudne relacje rodzinne, zdrada małżeńska, kwestie niepłodności, depresja, a także fałszywe oskarżenia i brutalna zbrodnia. Musicie przyznać, że samo wypunktowanie tych wątków jest ciężkie do "przetrawienia". Miałam wrażenie, że autorka na siłę chce dodać kolejny trudny temat, co zdecydowanie było niepotrzebne, gdyż po 200 stronach czułam psychiczne zmęczenie i przesyt.

 

Największym atutem tej książki jest lekkie pióro autorki, które sprawia, że książkę czyta się stosunkowo szybko. Warto także wyróżnić bohaterów. Gasińska kreuje postacie, które są złożone, trudne do zrozumienia, ale jednocześnie bardzo realistyczne. Marta i Klara, ze swoimi dylematami, obawami i rozterkami, to bohaterki bardzo prawdziwe i autentyczne. Autorka dobrze ukazuje ich psychikę, emocje i motywacje, które sprawiają, że jesteśmy w stanie im współczuć i jednocześnie obawiać się ich działań.

 

"Nie zabijaj wszystkiego" nie jest lekturą dla każdego. Według mnie na początku książki powinno zostać umieszczone ostrzeżenie, iż porusza ona trudne tematy oraz zawiera wstrząsające i drastyczne sceny, które mogą być trudne do strawienia. Jej mroczny charakter oraz aspekty psychologiczne mogą wywołać silne emocje, co warto wziąć pod uwagę przed sięgnięciem po nią.

 

Podsumowując, "Nie zabijaj wszystkiego" Jolanty Gasińskiej to książka poruszająca wiele trudnych tematów. Na swój sposób skłania do refleksji nad ludzką naturą i moralnością. Dla mnie był to jednak przerost formy nad treścią. Wydaje mi się, że poszerzenie i dogłębna skupienie się na jednym lub dwóch tematach miałoby lepszy efekt, gdyż czytelnik nie czułby się tak zmęczony podczas czytania.

Doris

       Człowiek ma wolną wolę, samodzielnie dokonuje życiowych wyborów, czasem z rozwagą, często jednak pochopnie, pod wpływem chwili. Gdy w grę wchodzi miłość, fascynacja, zauroczenie, zdrowy rozsądek rejteruje, pozostawiając pole rozhuśtanym emocjom.

 

       Autorka odmalowuje życie dwóch rodzin, a w wymyśloną historię wplata fragmenty zaczerpnięte wprost z rzeczywistości, a nawet z kroniki kryminalnej. Bo warto pamiętać, że dobro od zła, szczęście od upadku, odgradza cieniutka linia, którą można przekroczyć całkiem niepostrzeżenie, gdy tylko, przytłoczeni codziennymi problemami, stracimy z oczu właściwy cel, zgubimy gdzieś wewnętrzny kompas, jaki wyznaczał do niego drogę.

 

       Marta i Klara przyjaźnią się od lat, są dla siebie jak siostry. Ostatnio jednak głównie Marta musi być wsparciem dla maltretowanej przez męża – damskiego boksera, przyjaciółki. Dlaczego Klara, zawsze tak zdecydowana i rozsądna, brnie coraz głębiej w tę przemocową sytuację? Nie dostrzega faktu, że jej syn, Wiktor, niegdyś bezgranicznie wpatrzony w ojczyma, obecnie darzy go już tylko pogardą i nienawiścią. Stopniowo kobieta zaczyna uśmierzać lęk i samotność coraz większymi dawkami alkoholu, popadając w uzależnienie. U Marty też równia pochyła, szczególnie, że jej myśli krążą raczej wokół przyjaciółki niż męża, odstawionego tymczasem na boczny tor.

 

       Losy ludzkie bywają z sobą przedziwnie splątane, powiązane na różne sposoby w liczne supły i węzły, trudne do rozplecenia bezkarnie. Łączą nas więzi, zależności, potrzeby. Niczym patchwork funkcjonujemy z sobą blisko, tuż obok, o pół kroku. Tak więc wystarczy, że jeden element wypada, by, całkiem jak w dominie, pod ciśnieniem tej głębokiej pustki zawaliła się cała reszta misternie przez całe lata budowanej konstrukcji.

 

       Tak też dzieje się w powieści Jolanty Gasińskiej. Okazuje się, że los napisał autorski, dramatyczny scenariusz dla naszych bohaterów. Wplótł weń przemoc i śmierć, uzależnienie i zabójstwo, niedotrzymanie obietnic i podłość, ale też spełnienie największego marzenia życia i plany na nowe otwarcie. Bo jak tu żyć bez nadziei?

 

       Autorka rozpoczyna swą opowieść od bardzo mocnej sceny, która już na wstępie nas porusza i każe z narastającym niepokojem przyglądać się reakcjom bohaterów. Dzięki narratorowi i informacjom udzielanym przez wszystkich aktorów tego dramatu, tylko czytelnik dysponuje tak wszechstronną wiedzą, każe mu ona zaciskać pięści i zagryzać zęby na wieść o decyzjach bohaterów. Oni, uwikłani w przeróżne zależności, nie posiadają „trzeciego oka”, pozwalającego im zajrzeć w przyszłość. Dlatego też błądzą, okazują słabości, jakie przecież powinni starannie ukryć i mylnie interpretują sytuację, pakując się w jeszcze większe bagno. Z czasem sami, niczym mantrę, zaczynamy powtarzać – nie rób tego, przejrzyj na oczy, nie zabijaj wszystkiego…

 

       To silnie angażująca nas historia. Pewnie też dlatego, że wyczuwamy w niej autentyczność, a bohaterowie przypominają nam ludzi, których znamy z własnego życia, są pogubieni, o złożonej, często nieprzewidywalnej osobowości, wystawieni na pokusy i nieodporni na stres. Nie ma tutaj żadnej przesady. Wiemy, jak łatwo poddać się oddziaływaniu silnej osobowości i dać się przez nią zmanipulować, jak jedno potknięcie prowadzi do katastrofy, a mając dobre intencje, wyrządzamy krzywdę. Samo życie. W dodatku sprawnie opisane, ze świetnie rozłożonymi akcentami, zręcznie regulowanym napięciem i znakomicie rozrysowanymi postaciami bohaterów, tych pierwszo, ale i dalszoplanowych, w życie których po prostu nie da się nie zaangażować.

 

       Lekturze towarzyszą wzruszenia i gwałtowne emocje, którym autorka, sprawnie kierując narracją, nie pozwala opaść. Możliwe, że lektura tej właśnie powieści pomoże nam dostrzec wiele, dotychczas nie wychwytywanych w relacjach z innymi niuansów. Z pewnością też rzuci nowe spojrzenie na ludzkie motywacje i wybory. Czy pomoże rozeznać się we własnym życiu, da jakąś przydatną wskazówkę… kto wie?

 

       Z pewnością zamykając książkę nie będziemy już tacy, jak przed jej otwarciem. Przeżycia bohaterów, w które zostaliśmy mimowolnie silnie wciągnięci, zmienią także nas, uwrażliwią i skłonią do rozważań, a te przełożą się być może kiedyś na konkretne kroki, wzmacniając nas i chroniąc.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial