Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Frymografia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Frymografia | Autor: Bogdan Frymorgen

Wybierz opinię:

Doris

       Fotografia, czyli rysowanie za pomocą światła, lada moment skończy 200 lat. Jest jednak stale młoda, gdyż nie daje się zatrzymać w poszukiwaniu coraz to nowych, ciekawszych i bardziej nowatorskich form i tematów. Dokument, wierna rejestracja rzeczywistości, zatrzymanie w kadrze ulotnej chwili…

 

       Czymkolwiek by ona nie była, z drugiej strony aparatu zawsze stoi człowiek, ze swoją historią, punktem widzenia, upodobaniem estetycznym i wrażliwością. W każdej fotografii zostawia kawałek siebie. To podobnie jak z każdą inną twórczością: malarstwem, muzyką, literaturą. Autor przefiltrowuje to co widzi i co chce uwiecznić poprzez czułość własnego wewnętrznego oka, odkrywając przed nami trochę własnej intymności.

 

       Stąd też tak uderzyła mnie prawda zawarta w apelu wystosowanym przez Bogdana Frymorgena o nie uleganie presji mody, presji oczekiwań czy też własnym zauroczeniom czyjąś twórczością. Choćby była najlepsza, nie jest nasza, lecz osobna. „Nie miej cudzych bogów przed sobą i nie bądź bogiem dla innych.” Bądź sobą i wyrażaj siebie. Kto jak kto, ale nasz autor wie, co mówi. Pisze i fotografuje od lat. Jego podejście do fotografii jest osobiste i poszukujące, selektywne i wysmakowane. To frymografia Bogdana Frymorgena.

 

       Od razu powiem, że nie jest to w żadnym razie poradnik fotograficzny, nie kładzie nacisku na technikę, na manualne operacje przy aparacie. Skupia się natomiast na filozofii i duchowości fotografii i fotografa, na kwestii wolności i dowolności, dorastania do pewnych tematów, a także rozwoju wewnętrznego, gdyż „Robiąc zdjęcia, dojrzewany nie tylko fotograficznie – dorastamy też jako ludzie.”

 

       Bogdan Frymorgen odsłania się trochę przed nami, pokazuje, jak jego fotografowanie splata się z jego życiem, jak kadrowanie świata z gałęzi drzewa przy domu zamienił na profesjonalne kadrowanie przy pomocy przeznaczonego do tego narzędzia. Jednak różnica jest tu jedna – to drugie pozwala zatrzymać i utrwalić obraz, by później móc do niego powracać uruchamiając wspomnienia. Jedno i drugie będzie wszak tak samo frymorgenowe. I właśnie ten indywidualny ślad, jaki każdy z nas odciska na robionej przez siebie fotografii, ślad będący niczym linia papilarna, ma tak decydujące znaczenie.

 

       Jak to się dzieje, że zdjęcia robione aparatem z tektury trafiły do historii fotografii, a te, które większość z nas robi nowoczesnymi cyfrówkami, pozostają w domowych archiwach albo co najwyżej zbierają swoją ilość lajków w mediach społecznościowych? Dlaczego tak duże wrażenie robi na nas akurat widok plątaniny szyn tramwajowych, albo samotnego drzewa pochylonego wiatrem, a nie dziesiątki zamieszczonych obok innych fotografii? Być może to właśnie przez nie przebija dusza artysty.

 

       Gdy czytamy refleksje autora, nagle do dzisiaj dla nas całkiem zwyczajne fotografowanie zaczyna przypominać niezwykle skomplikowaną, delikatną, nieco magiczną materię. Jeśli chcemy, by zdjęcie odwdzięczyło się nam swoją prawdą, musimy do tejże materii podejść z pietyzmem i rozwagą. Nie wolno nam przedobrzyć, nałożyć nań własnych, gorączkowych oczekiwań.

 

      Zdjęcia są ogromnym atutem tej książki, są różnorodne, a jednak daje się rozpoznać pewien charakterystyczny, frymorgenowy styl. Czarnobiałe pejzaże, fragmenty wyłuskane z otoczenia, gdyż autor nie tylko w rodzinnym rozgardiaszu nauczył się „szukać szczelin, w których huragan na moment usypiał”, sylwetki ludzkie zatrzymane w ruchu.

 

       Inną formą artyzmu jest fotografowanie słowem. Bogdan Frymorgen bez wątpienia potrafi pisać co najmniej tak doskonale, jak fotografować. Podczas lektury, od razu jawią się nam przed oczami gotowe kadry, esencjonalne i lapidarne zarazem, skromne, a nasycone treścią. Tak jak samodyscypliny przestrzega operując migawką aparatu, tak też autor postępuje z piórem. Nic tu nie jest przegadane, choć informacji moc, do tego język poetycko metaforyczny, bez grama przy tym egzaltacji. To słowne pejzaże, nie landszafty. Czy wieś lanckorońska, która jest „przyklejonym do góry plastrem miodu”, czy bałkańskie piekło, albo północna Anglia, krakowski Kazimierz, bądź chłopiec – posąg owiany iberyjskim piaskiem, do każdego z tych zdjęć przyporządkowana jest konkretna historia, czas i miejsce. Choć jednocześnie autor przekonał się, że „Zdjęcia w pewnym sensie przypominają kota – mają więcej niż jedno życie. Zostają z nami na dłużej niż może się wydawać.”

 

       Bardzo ważne są dla mnie fragmenty, które mówią, co powoduje, że akurat ten kadr wydaje się pchać przed nasze oczy, domaga się uwagi i uwiecznienia. Jeśli jesteśmy uważni i nie damy się przytłoczyć mnogości elementów, wyostrzymy spojrzenie, zawęzimy je do rzeczy istotnych, choćby nawet były bardzo małe, to nagroda nas nie minie. Bogdan Frymorgen, mam wrażenie, odnosi te spostrzeżenia nie tylko do fotografii, ale też do życia. Bo też i cała ta opowieść jest o życiu przecież, o człowieku, o pasji, o postrzeganiu świata, o indywidualnej wrażliwości i umiejętności panowania nad emocjami, byśmy to my zręcznie przekuwali je w działanie, a nie, by one nam narzucały własny dyktat.

 

       Cóż można powiedzieć więcej poza stwierdzeniem, kolejny już raz, że Austeria pięknie wydała doskonałą książkę, napisaną przez „czułego narratora” i ozdobioną fragmentami przeszłości pozostawionymi na migawce aparatu i w sercu samego mistrza czyli frymografiami właśnie.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial