Ulion
-
Książka "Paryski lipiec" której autorem jest Bernard G. Murray jeżeli miałabym przypisać do gatunku to powieść polityczno-sensacyjna. Jest to debiut literacki autora, co zawsze powoduje, że z ciekawością siadam do lektury. Akcja książki dzieje się w Paryżu i słysząc magiczne słowo -Paryż, miałam nadzieję, że będzie więcej klimatu paryskich uliczek i zakamarków, jednak nie o spacerowaniu wzdłuż pięknej Sekwany to książka. Opowieść jest z goła o czym innym.
Grupa młodych mężczyzn po zakończeniu roku szkolnego postanawia wybrać się na wycieczkę do Francji, żeby tam porządnie poimprezować, poderwać dziewczyny i dobrze się bawić. Kiedy przyjaciele- Michael, Hans, John i Alvaro docierają do swego celu okazuje się, że na Polach Elizejskich jest protest z związku z niekorzystnymi ustaleniami którymi zakończył się miniony szczyt klimatyczny. Młodzi mężczyźni są bardzo zaangażowani w sprawy polityczno-socjalne, więc zanim udadzą się na swój melanż życia postanawiają zerknąć co dzieje się na Polach Elizejskich. Nie wiedzą jednak, że podczas tego protestu ma odbyć się zamach terrorystyczny, który ma na celu zmianę układu sił politycznych na całym świecie. Przez swoja nieuwagę chłopcy zostają wciągnięci w sam środek niebezpiecznej intrygi.
Cały pomysł na historię w książce wydaje się bardzo ciekawy jednak mam wrażenie, że ilość polityczno-historycznych wstawek jest zdecydowanie za duża. Nie naturalne jest dla mnie prowadzenie dialogów przez chłopaków. Używają oni sformułowań, których nie umiem sobie wyobrazić w ustach młodych ludzi jadących na alkoholową imprezę i podrywanie dziewczyn. Rozumiem, że chłopcy są zaangażowanymi, świadomymi obywatelami, ale większość ich rozmów to były długie monologi odnoszące się do filozofów, historycznych przywódców i aktualnej sytuacji geopolitycznej. To bardzo wybijało z rytmu czytania, bo kiedy akcja zaczynała wciągać zjawiał się ktoś kto przez długie linijki tekstu musiał opowiedzieć swój pogląd na dany temat.
Czwórka głównych bohaterów różni się miedzy sobą od względem charakterów i poglądów przez co ich dyskusje na różne tematy są długie i wyczerpujące. Mężczyźni jednak mimo dzielących ich różnic starali się zawsze słuchać nawzajem swoich argumentów i znaleźć kompromis. To cenna umiejętność, która wiele razy w realnym życiu przydałaby się zarówno w relacjach z przyjaciółmi jak i na najwyższych szczeblach polityki. W czasach dużej polaryzacji społeczeństwa umiejętność prowadzenia dyskusji to cenna umiejętność.
Dużym plusem dla mnie był główny temat wokół którego dzieje się historia- szczyt klimatyczny. Dużo tutaj jest informacji jak wygląda sytuacja na świecie i uświadamia czytelnikowi, że dobro klimatu to powinna być dla nas sprawa priorytetowa. Chciałabym, aby w realnym świecie ludzie byli tak świadomi zagrożenia i zaangażowani w ratowanie planety jak bohaterowie "Paryskiego lipca". Książka unaocznia nam do czego może doprowadzić bierność i tolerowanie zachłannych, niezrównoważonych szaleńców dla których liczy się tyko pieniądz i władza.
Książkę "Paryski lipiec" mogłabym polecić fanom opowieści z pogranicza sensacji i polityki z naciskiem na to drugie. Jeżeli boicie się, polityki w literaturze to może ta pozycja trochę zmieni Wasze nastawienie, bo intryga jest nieco szalona, ale potrafi wciągnąć i ten aspekt książki uważam za najbardziej udany. Jeżeli na dodatek interesuje was historia to na pewno będzie to dla Was gratka i pewnie wyniesiecie z lektury, więcej niż ja.