Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kwiat Datury. Płomień

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Kwiat Datury. Płomień | Autor: Kamila Goszczyńska

Wybierz opinię:

fantastyczna_romantyczka

  Elfy od zawsze ukazywane są jako samolubne i wywyższające się istoty. Nie inaczej było w tej książce. Zaraz na początku gdy dotarła do nich prośba o pomoc ludziom w wojnie, stwierdzili, że w sumie co ich to obchodzi? To ich nie dotyczy, niech się ludzie powybijają. Dopiero gdy zło zapukało do granic puszczy Leathien stwierdzili, że to również ich wojna. Jak to mówią "mądry (..) po szkodzie"…

 

Amber zwana również Ireth to jedyny elf, który przejmuje się ludźmi, ale co się dziwić, skoro przez połowę swojego życia była przez nich wychowywana. Poznaliśmy ją w pierwszej części powieści, wtedy została nam przedstawiona głównie jako poseł, podróżniczka, niepotrafiąca odnaleźć swojego miejsca w świecie. Tym razem musi znaleźć sens swojego przeznaczenia. To ona jest kluczem, kluczem do zagłady lub ratunku dla Wereldy i wszystkich istot zamieszkujących te ziemie. Ivard nie odpuszcza, okrutna królowa Nefri oraz jej nadworny mag nie cofną się przed niczym, by zdobyć jak najwięcej władzy. Porywają się nawet na święte ziemie elfów, moim zdaniem mimo śmierci wielu świetnych bohaterów i wojowników to posunięcie nie było złe, dzięki bitwie która odbyła się narówninieDebe-keli, mogliśmy obserwować zjednoczenie się większości państw i gatunków istot zamieszkujących Wereldę, elfy, krasnoludy, ludzie, po raz pierwszy walczyli ramie w ramie przeciwko wspólnemu wrogowi.

 

Jak Amber odnajdzie się wśród nie wiadomych które otaczają jej jestestwo, jak poradzi sobie ze składaniem swojego serca. Czy Orfen któremu zaufała w pierwszym tomie, który wtedy okazał się wrogiem, który ją zawiódł i tym razem wbije jej nóż w serce? A może mężczyzna nigdy nie udawał uczucia do Amber… Może zasługuje na drugą szanse, na zaufanie.

 

Amber w tej części spotka wiele zła i bólu, zazna uczucia straty, zostanie porwana, będzie zdana na łaskę i nie łaskę wrogów. Przez całą książkę wraz z elfką będziemy poszukiwać odpowiedzi dlaczego to ona jest tak wyjątkowa, dlaczego to właśnie ją wybrali bogowie.

 

A wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim? Na część tych pytań znajdziemy odpowiedź, jednak pojawi się na ich miejsce milion innych… A autorka znów zostawia nas w takiej chwili, że chce się kontynuacji już, natychmiast.

 

Przyznam Wam się do czegoś, pierwszy tom mnie nie porwał, szczerze mówiąc wręcz mnie wynudził, jednak drugi naprawia wszystkie niedociągnięcia, tu mamy wartką akcje przeplataną barwnymi opisami, zakazane uczucie, którego powrót boli a jednocześnie zachwyca. Zauważyłam, że w seriach fantastycznych często bywa tak, że pierwszy tom, który ma za zadanie wprowadzić w świat czytelnika, który objaśnia wszystkie reguły w nim rządzące bywa nużący. Ilość opisów przyrody czy postaci staje się wtedy lekko przytłaczająca. Przeważnie to drugi i każdy kolejny tom naprawia to pierwsze wrażenie. Dlatego ja zaprawiona w bojach czytelniczka fantastyki, zawsze daje drugą szanse autorowi, licząc, że po ciężkim wstępie pojawi się niesamowita kontynuacja. Ta powieść w stu procentach spełniła moje wymagania, zdecydowanie chwyta za serce i od początku do końca trzyma nas w napięciu… Gdy ruszamy na o krok do przodu przy rozwiązaniu zagadki przeznaczenia, pojawiają się kolejne pytania i kolejne wątpliwości.

 

Tym razem mogę tą powieść polecić. Czuje się dopieszczona, rozdarta i totalnie zachwycona.

żuczek75

  Amber, znana także jako Ireth z Leatien, podąża drogą ku swojemu przeznaczeniu. Poznaliśmy ją w pierwszym tomie z cyklu „Kwiat datury” pod tytułem „Iskra”. Droga elfki nie jest jednak usłana różami, gdyż nad krainą Wereldy zbierają się czarne chmury. Królowa Ivardu Nefri i służący jej mag Yefa próbują siłą zagarnąć coraz to nowe tereny.Tytułowy kwiat datury to znak, który noszą na sztandarach żołnierze królowej Nefri. Ich zapędy może powstrzymać tylko zjednoczenie się ludzi, elfów i krasnoludów w walce przeciwko wspólnemu wrogowi.

 

Amber podejmuje się misji mającej na celu odzyskanie porwanej ukochanej maga Argosa. Aby odnaleźć rusałkę Mildę, musi przedostać się na terytorium wrogiego królestwa Ivardu. Jej misja nie idzie jednak zgodnie z planem, gdyż okazuje się, że nie wszyscy, którzy podawali się za sojuszników, są nimi w rzeczywistości. Rozpoczyna się gra, w której stawką będzie nie tylko życie dzielnej elfki, ale także przyszłość całego świata.

 

„Płomień” to drugi tom serii „Kwiat datury” i mimo licznych nawiązań, można czytać go autonomicznie, bo autorka pomaga domyślić się kontynuowanych wątków z „Iskry”. Znajdziemy tu bohaterów znanych z pierwszej części, jak i całą gamę nowych twarzy. Bliżej poznamy również losy rodziny głównej bohaterki. Pomimo, że świat wykreowany w książce zamieszkują „klasyczne” rasy charakterystyczne dla gatunku fantasy, czyli elfy, krasnoludy i ludzie, autorce udało się stworzyć uniwersum, które jest oryginalne, co wcale nie jest takie proste ponieważ może wydawać się, że w tym gatunku zostało stworzone już wszystko. Opisy świata, w którym dzieje się akcja są bardzo plastyczne i pozwalają wczuć się w klimat książki. Sprawiają, że czytelnik ma ochotę zagłębić się w opisywanej przyrodzie i czuje ją wszystkimi zmysłami. Duże wrażenie robią też sceny batalistyczne, których kulminacją jest wielka bitwa zjednoczonych ras z wojskami królowej Nefri.

 

Los bohaterki nie jest łatwy. Co chwila spotykają ją przygody, które w większości nie należą do przyjemnych. Spotyka na swojej drodze bandytów przeróżnej maści, przyjaciele stają się wrogami, a wrogowie okazują się sprzymierzeńcami. Na szczęście z większości tarapatów Amber wychodzi obronną ręką jednak losy innych bohaterów nie zawsze są tak oczywiste.

 

Autorka pozostawia nas z dużą dawką niepewności co dalszych losów Amber. Czekam z niecierpliwością na trzecią część, aby zagłębić się w świecie wykreowanym przez Kamilę Goszczyńską i przeżywać smutne i radosne chwile z jej bohaterami, z którymi udało mi się zżyć i zaprzyjaźnić. Autorka zapowiada, że „Kwiat datury” to trylogia, zatem można się spodziewać, że po „Iskrze” i „Płomieniu” pojawi się kolejna, ostatnia cześć, której tytułu na razie nie udało mi się znaleźć.

 

Książka napisana jest bardzo interesująco i stanowi wciągającą lekturę. Nie ma tu nic, do czego można by się przyczepić. Sporo słyszałem, o tym, że książki wydane w tzw. self- publishingu są złe i że roi się w nich błędów. Po przeczytaniu kilku takich książek, w tym także „Płomienia” śmiało mogę stwierdzić, że nie zawsze jest to prawdą. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że książkiKamili Goszczyńskiejsą wydawane bardziej starannie niż te w niektórych wydawnictwach tradycyjnych. Trylogia „Kwiat datury” jest debiutem autorki. Nie zdradza ona jednak, jakie są jej dalsze plany literackie.

Jarosław Drożdżewski

  Myśląc fantasy, pierwsze co przychodzi większości do głowy to zapewne „Wiedźmin”, „Władca Pierścieni”, „Hobbit”, „Gra o Tron”, „Dungeon and Dragons”... Wysokobudżetowe produkcje kinowe i literatura wielkich nazwisk nie omija tego gatunku, dzięki czemu fani spod znaku smoków, krasnoludów i innych mają w czym wybierać. Gdzieś tam pośród nich jest łodzianka Kamila Goszczyńska, która napisała już dwie (z planowanej trylogii) książki z serii „Kwiat Datury”. O tej drugiej odsłonie nieco więcej poniżej.

 

„Kwiat Datury” opowiada o pewnej elfce wychowywanej przez ludzi a zwanej Amber, której rolą jest pomoc tym drugim w walce z przedstawicielami Ivardu. Na swojej drodze spotyka kolejnych przyjaciół, z którymi zawiązuje sojusze, ale też poznaje więcej na temat swojego dziedzictwa i przeznaczenia. Przeżywa ona również swoje uniesienia i miłości, które pełne są dramatycznych chwil i mają odbicie w przyszłych zdarzeniach, które są jej udziałem. Drugi tom powieści to jednak nie tylko kontynuacja wątków rozpoczętych w „Iskrze”, ale i szereg nowych przygód i atrakcji dla czytelnika. Klasyczna kontynuacja bardzo klasycznej opowieści fantasy w wykonaniu łodzianki. I proszę nie traktować tego w żaden sposób jako zarzut, gdyż często jest tak, że umiejętne posługiwanie się nawet kliszami jest rozwiązaniem skuteczniejszym niż na siłę udziwnianie niektórych elementów.

 

W „Kwiecie Datury” wszystko jest napisane zgodnie ze szkołą fantasy. Mamy więc klasyczne rasy jak krasnoludy, elfy, ludzie czy równie często spotykane potwory, jak chimera. Mamy świat niczym żywcem wyjęty z takiego Tolkiena. Mamy konflikty polityczne i walkę o wpływy. Mamy magię i pojedynki na miecze. Słowem podsumowania – mamy wszystko to bez czego nie obejdzie się gatunek fantasy. Mamy jednak również coś więcej, a mianowicie kobiecą rękę, która pisała tę powieść. Czy to źle? Absolutnie nie, natomiast myślę, że przekłada się na bardzo rozbudowane wątki romansów prowadzonych przez główną bohaterkę. Romansów celowo w liczbie mnogiej, bo Amber ma wyjątkową łatwość do zakochiwania się i poznawania miłości swojego życia… Drugi tom na szczęście nieco i tak z tym stopuje, gdyż w pierwszym „skakanie z kwiatka na kwiatek” mógł w pewnym momencie drażnić i ciężko było uwierzyć, że elfka tak szybko zakochuje się w facetach. Faktem jest też to, że w kontynuacji wątki romantyczne podparte delikatnie opisaną fizycznością znajdziemy w ilości większej niż w innych tego typu powieściach. Co jednak ciekawe Goszczyńska potrafi wykazać się też przy tym ogromną dawką… brutalności. Świat przez nią wykreowany jest mroczny, a opisy śmierci czy tortur, jakich znajdziecie naprawdę wiele w książce, są na pewno sugestywne, brutalne i w taki brudny sposób kontrastują z tym lżejszym klimatem. Ciekawe połączenie, które sprawia, że zachowane są proporcje między mrokiem a nadzieją, między fatalizmem a powiewem optymizmu. Jest to ważne, tym bardziej że autorka nie ma skrupułów przed uśmiercaniem kolejnych – również tych ważnych – bohaterów.

 

I choć autorka nie wymyśla koła na nowo, to jednak drugi tom (podobnie jak i pierwszy zresztą) to naprawdę bardzo dobra lektura i świetny przedstawiciel gatunku fantasy. Przyznam wręcz, że nie spodziewałem się aż tak dobrej książki, bo sama okładka nie do końca zachęca do lektury. Główny wątek jest naprawdę wciągający i dobrze prowadzony, przez co czekamy na rozwój wydarzeń, a wątki poboczne na tyle interesujące, że nie nużą, a wręcz przeciwnie wnoszą wiele do całości. Język, jakim operuje autorka na pewno jest wartki, więc całość jest tym samym bardzo dynamiczna. Nie przesadza ona z opisami, a jednocześnie daje nam poznać nie tylko samych bohaterów, ale też świat, po którym się oni poruszają.

 

Wszystko to sprawia, że dostajemy w nasze ręce kawał naprawdę dobrej literatury fantasy, książki, którą czyta się z zapartym tchem i od której ciężko się oderwać. Goszczyńska napisała powieść na tyle dobrą, że ani męska, ani żeńska część fandomu fanasy nie powinna czuć się rozczarowana. Nie pozostaje więc nic innego jak tylko sięgnąć po tę pozycję, przeczytać ją i z niecierpliwością oczekiwać na zamknięcie trylogii. Jak tak właśnie zrobię, a Kwiat Datury jest jedną z największych czytelniczych niespodzianek (pozytywnych niespodzianek) w ostatnim czasie. Warto sprawdzić, tym bardziej że obydwie części dostępne są w abonamencie Legimi.

Doris

       Druga część „Kwiatu datury” Kamili Goszczyńskiej nieźle się rozkręca. „Płomień”, jak wszyscy wiemy, płonie daleko mocniej i dłużej niż „Iskra”. Konflikt narasta, królowa Ivardu łaknie coraz to nowych terytoriów, w czym utwierdza ją Yefa. Przeciwstawić się jej skutecznie można tylko łącząc się w sojuszu, potrzeba na to zgody wszystkich ras występujących na okolicznych terytoriach, na które ostrzy sobie zęby Nefri. Krasnoludy, elfy i ludzie muszą stworzyć wspólny front, nie bacząc na dzielące ich różnice i dawne żale.

 

       Bohaterka, łącząca obie części, elfka Amber, żyje głównie wśród ludzi, z którymi czuje się bardzo związana. Swoich ziomków, leśne elfy, tylko niekiedy odwiedza. Takie życie „pomiędzy” nie jest ani trochę łatwe. „Powrót tutaj oznaczał wiele wyrzeczeń, bycie szczęśliwą do połowy. Wtedy zostawiła za sobą ludzki świat, który szczerze pokochała, teraz jednak wydawał się jej on jeszcze okrutniejszy niż ten, w którym się narodziła, ale dochodziła do mglistego przekonania, że pełen cierni jest tak naprawdę jej los, a nie światy ludzi czy elfów.” Amber stopniowo próbuje poznawać własne moce i swoje przeznaczenie, przeciwko któremu nie ma zamiaru się buntować. Wie, że jest to coś ważnego.

 

       Kraina fantasy, dość zgodna z przyjętym schematem, została za to z dużym talentem, bardzo żywo opisana. Las, siedziba leśnych elfów to żyjący organizm, z własną inteligencją i sposobem komunikowania się. Spotkamy tu też drapieżne, niebezpieczne harpie oraz wilki czytające w myślach. Jest i magiczna Dolina Domerth, którą chronią potężne zaklęcia, a wstęp do niej mają tylko wybrani.

 

       Elfka decyduje się pomóc magowi Argosowi w uratowaniu jego ukochanej rusałki. Tym samym wplątuje się w kolejną niebezpieczną przygodę, w której sojusznicy mogą okazać się zdrajcami, a okoliczności nieoczekiwanie skomplikować. Tymczasem zaś jej kraina w każdej chwili może zostać zaatakowana. Jednak Amber nie jest już ani ta sama, ani też nieświadoma swojej mocy. Wie, że jest liletih, a jej miecz ma niezwykłe właściwości. Ta świadomość dodaje jej sił.

 

       Wspaniale odmalowano tutaj krainy i ich mieszkańców, są niezwykłe, niepowtarzalne i szalenie różnorodne. Przyroda, rośliny, zwierzęta, żywioły i zamieszkujące tutaj rasy są bardzo blisko siebie i niekiedy świadomie współpracują, mają własną wolę i nią się kierują. natura jest bujna, posiada niesamowite właściwości. Złożone to i obszerne uniwersum, częściowo nam już znane z pierwszej części, choć teraz rozrasta się jeszcze o nowych bohaterów. Zaś wojsko elfów idące do bitwy prezentuje się nad wyraz imponująco. „Jeźdźcy mieli na sobie srebrne zbroje i takież same rękawice, a do pasów przytroczyli miecze. Niejeden wiózł na plecach kuszę lub łuk. Wielu koniom również założono zbroje w postaci płytowych napierśników i naczółków.” Tak szli walczyć z agresją Ivardu. Elfom towarzyszą ludzie, znacznie gorzej wyposażeni, ale pełni odwagi i zapału.

 

       Akcja systematycznie przyspiesza, rozpoczynają się działania wojenne, krwawe, wyniszczające bitwy, których przebieg został przedstawiony z dużym talentem dramaturgicznym i znajomością rzeczy. Ale przecież wojowanie nie może być jedynym sensem życia ani człowieka, ani elfa. Są więc też fragmenty bardzo romantyczne, które odrywają nas na chwilę od pola walki, szczęku mieczy i jęków rannych, przenosząc w zupełnie inne rejony.

 

       „Płomień” to fantasy spójne, bogate zarówno w akcję, jak też klimat i barwną charakterystykę nie tylko ludzi, ale i miejsc. Wciągamy się więc w całą historię od samego początku, a później zasysa nas ona coraz bardziej. Znaczenie ma też tutaj fakt, że to fantasy jest jednocześnie powieścią drogi. Amber wraz z magiem Argosem wędrują prze kolejne krainy podążając tam, gdzie więziona jest rusałka. Z nieufnych przeciwników stali się więc kompanami, których prowadzi jeden cel – zadanie do wykonania. Podróżując razem z nimi mamy okazję pogłębić swoją znajomość magicznego świata oraz spotkać wiele interesujących postaci. Urok i bezpośredniość Amber uczyni z nich sprzymierzeńców. Jakże jednak różni się pełna brudu i przemocy ziemia ludzi od elfickiej elegancji! „Miasto za dnia, nawet w promieniach słońca, nie prezentowało się najlepiej z tymi obdrapanymi murami, stertami śmieci i bezpańskimi psami i kotami. Amber wydawało się też, że drogę przebiegł im pokaźnych rozmiarów szczur. O poranku na ulice wyszli także żebracy. Siedzieli na bruku w łachmanach, bez zębów i wyciągali chude dłonie do przechodniów.” No cóż, widok doprawdy nie zachęca do zwiedzania.

 

       Czytajcie jednak, jak ja, z wypiekami do samego końca, bo książka zafunduje Wam całą masę niespodzianek i zwrotów akcji. Pamiętajcie też, że przed Wami jeszcze trzecia odsłona przygód Amber, z jej tytułu zaś – „Pożoga”, można wnioskować, że wszystko, co poznaliśmy do tej pory, to zaledwie wstęp do dalszej szaleńczej jazdy bez trzymanki.

 

buchbooks

  Czarodziejski Świat Wereldy w Ogniu Konfliktu.

 

Seria Kwiat Datury, tom 2 - "Płomień", autorstwa Kamili Goszczyńskiej, przenosi czytelnika w głąb fantastycznego świata Wereldy, gdzie ludy zmierzające ku chaotycznym wydarzeniom muszą stawić czoła decyzji o wyborze strony w nadchodzącej wojnie i epoce wielkich przemian.

 

Autorka zabiera nas w pełną magii i intryg podróż, gdzie bohaterowie muszą podjąć trudne decyzje i stawić czoła niebezpieczeństwom, które zagrażają ich krainie.Płomień, będący symbolem narastającego konfliktu, płonie nie tylko na polach bitew, ale również w sercach bohaterów.

 

W tej części historii świat Wereldy staje w obliczu niebezpieczeństwa, gdy plany królowej Ivardu Nefri i maga Yefa ukazują się jako znacznie bardziej skomplikowane i rozległe, niż pierwotnie się wydawało. To odkrycie rzuca nowe światło na sytuację, w której bohaterowie się znaleźli, dodając nowe warstwy zagadki i niebezpieczeństwa. Autorka umiejętnie splata wątki fabularne, tworząc pełen napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji świat.

 

Amber, główna bohaterka, odgrywa kluczową rolę w rozwoju wydarzeń. Jej powiązanie z losem całej krainy staje się coraz bardziej widoczne, a przeznaczenie rzuca ją w najmroczniejsze zakamarki tego magicznego świata. To, jak autorka konstruuje rozwój postaci Amber, nadaje głębi całej opowieści, a czytelnik z łatwością może się z nią utożsamić i współczuć jej trudom.

 

Jednym z mocnych punktów tej książki jest zdolność autorki do tworzenia atmosfery. Kiedy świat Wereldy staje w płomieniach, czytelnik wręcz czuje gorąco i chaos, co dodaje emocjonalnego napięcia i realizmu opowieści. Trudno odróżnić przyjaciół od wrogów, a przeszłość splata się z teraźniejszością w sposób magiczny i intrygujący. Ta mieszanina tajemnicy i niepewności skutecznie utrzymuje czytelnika w napięciu, skłaniając do ciągłego zastanawiania się, co wydarzy się dalej.

 

Goszczyńska kontynuuje rozwój postaci w sposób, który czyni ich bardziej realistycznymi i złożonymi. Amber, główna bohaterka, przechodzi ewolucję, która sprawia, że czytelnik czuje się z nią bardziej związany, odczuwając jej zmaganie się z trudnościami i wybieranie pomiędzy moralnymi dylematami. Dodatkowo autorka bawi się granicami magii i rzeczywistości, tworząc świat, który jest zarówno niebezpieczny, jak i fascynujący. Bogactwo opisów i wyobraźni w tworzeniu tego fantastycznego świata pozwala czytelnikowi przenieść się do innej rzeczywistości, doświadczając przygód razem z bohaterami.

 

Język autorki utrzymany jest w charakterystycznym dla gatunku stylu, pełnym opisów, dialogów i barwnych opisów magicznego świata. "Płomień" to lektura dla miłośników fantasy, którzy cenią sobie wciągającą fabułę, rozbudowane postaci i misternie skonstruowany świat.

 

"Płomień" to nie tylko kolejna część sagi, to historia utrzymująca czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a także głęboka refleksja nad naturą konfliktów, lojalności i przemianą bohaterów w obliczu trudności. Kamila Goszczyńska poprzez płynną narrację i zaskakujące zwroty akcji oraz dobrze wykreowane postacie, zachęca czytelnika do zanurzenia się w tej fantastycznej krainie, gdzie magia splata się z polityką, a losy jednostki wpisują się w wielkie dzieje Wereldy. Wszystko to sprawia, że seria "Kwiat Datury" zyskuje na wartości i zasługuje na uwagę czytelników poszukujących wciągającej przygody w fantastycznym świecie. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały tej wciągającej sagi.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial