Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bolesław Chrobry. Wnuk

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Bolesław Chrobry. Wnuk | Autor: Antoni Gołubiew

Wybierz opinię:

Agnieszka Nowak

  „Bolesław Chrobry. Wnuk" już siódmy, a zarazem ostatni tom bestsellerowej serii Antoniego Gołubiewa o narodzinach państwa polskiego i początkach panowania dynastii Piastów. Jako że wcześniej było mi dane przeczytać także wcześniejsze części sagi, twórczość autora nie była dla mnie dużą niewiadomą. Wiedziałam już, że niestety muszę spodziewać ale też wymagającego języka, który w połączeniu z wartką akcją utrudnia lekturę. Książki historyczne należą jednak do grupy moich ulubionych gatunków literatury, więc skusiłam na kolejną część, ale miałam wysokie wymagania. Liczyłam nie tylko na wartką fabułę, ale także na garść wcześniej mi nieznanych ciekawostek.

 

Książka skupia się na okresie w historii, w którym w Polsce panuje Bolesław Chrobry – pierwszy król Polski. Czas ten przypada także na podjęte przez niego działania cywilizacyjne. Król postanawia wytępić stare bóstwa i umocnić chrześcijaństwo, które rozpowszechniało się w państwie Piastów. W tle tych wydarzeń Antoni Gołubiew wplata wielką politykę europejską. W tej części autor dużo czasu poświęca nowemu bogowi - Kyryi Krysti, który wśród mieszkańców dzikiej puszczy wywołuje ciekawość, ale także strach. Ludzie choć rozsiani po wielu osadach są w stanie coraz bardziej się ze sobą porozumiewać za pomocą mowy – pogwarki. Tym samym zaczyna się kształtować i coraz bardziej zacieśniać narodowa wspólnota.

 

Pierwsze, co należy podkreślić to fakt, że lektura jest bardzo wymagająca, a wszystko to przez język jakim posługuje się autor. Antoni Gołubiew sięga po starą odmianę polszczyzny i niestety, nie decyduje się tłumaczyć trudnych wyrażeń w przypisach. W konsekwencji utrudnia lekturę, sprawia, że mimo ciekawej fabuły książka niezwykle się dłuży i uniemożliwia jednocześnie lekturę młodszym czytelnikom, dla których może być zbyt trudna. Język książki przeszkadzał mi od samego początku i powodował, że trudno było mi skupić się na samej fabule. Trzeba jednak przyznać, że dla powieści historycznej może być on atutem, gdyż w głównej mierze tworzy klimat książki. Dzięki niemu czytelnik może wczuć się w sytuację bohaterów i poczuć, jakby przeżywał wszystkie przygody razem z nimi.

 

Autor stworzył bardzo ciekawą fabułę, skupiającą się wokół pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego. Jednocześnie poczęstował czytelników sporą dawką ważnych, a przy tym niezwykle ciekawych faktów historycznych, które dodają tylko książce na wartości. Autor wie, kiedy przestać – nie przytłacza ilością postaci, dat, bitew. Bardziej wplata je w fabułę i pozwala czytelnikowi czerpać przyjemność z czytania. Oczywiście, nie wszystkie wydarzenia i postaci z książki wyszukane zostały w archiwach czy kronikach, a Antoni Gołubiew musiał dodać co nieco od siebie lub użyć mniej wiarygodnych źródeł. Połączenie to pozwoliło autorowi stworzyć oryginalną i nietuzinkową powieść historyczną.

 

Pomijając język powieści, który chwilami utrudnia i spowolnia lekturę, książka jest bardzo dynamiczna. Kiedy czytelnik już przyzwyczai się do obcobrzmiących nazw i wyrażeń, może w pełni cieszyć się pełną akcji fabułą, w której nie brakuje bitew, intryg i konfliktów. Czytelnik z pewnością nie będzie się nudził, tym bardziej że akcja nie zawsze jest przewidywalna. Nawet ktoś, kto pasjonuje się historią i ma w głowie wiele historycznych faktów może dowiedzieć się czegoś nowego i odkryć mnóstwo ciekawostek.

 

Książkę „Bolesław Chrobry. Wnuk" tak jak i całą serię Antoniego Gołubiewa z pewnością mogę polecić każdemu wielbicielowi historii i powieści historycznych. Nie jest to jednak lektura dla każdego. Uważam ją za istną perełkę. Cieszy mnie fakt, że po tak wielu latach seria została wydana na nowo. Trudny język sprawia, że nie polecam lektury osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z czytelnictwem lub tym konkretnym gatunkiem powieści, gdyż mogliby się oni zniechęcić. Z pewnością trudności z dobrnięciem do końca mieliby także młodsi czytelnicy i nastolatkowie, których opowieść mogłaby z kolei lekko przestraszyć i zniechęcić do nauki historii w szkole.

Agnesto

  Antoni Gołubiew – mistrz pisania i snucia pasjonujących opowieści historycznych powraca. Tym razem w ostatnim tomie dziejów o Bolesławie Chrobrym, „Wnuku”, który zamyka to monumentalne dzieło. Tu wszystko się spotyka i zamyka jednocześnie. To wszystko, co zostało poruszone w opublikowanych wcześniej częściach, niektóre z postaci, jak i skutki wydarzeń, tu zostają nadmienione. I tak, jak na początku mogliśmy być uczestnikami narodzin polskiej państwowości, mogliśmy obserwować zmagania Bolesława Chrobrego związane z władzą i zasiadaniem na tronie, tak teraz jeździmy... jako ksiądz, który robi objazd po domach swoich wiernych i wypytuje ich o życie i codzienność. Jako klechę zaprasza się go do domów, prowadzi do stołu, karmi i poi i rozmawia o bolączkach i trudach owego trudnego życia. Ksiądz obserwuje, milczy, ocenia w myślach to, co widzi. Trudzi się przy każdy progu, jaki idzie mu przekraczać...

 

Jest sroga zima. Najgorsza pewnie w dziejach, gdy nasz koń zostaje pogoniony przez wilki. I zostajesz sam, na zatracenie, na zamarznięcie w środku pustkowia. Jak iść tymi śniegami? Gdzie szukać pomocy? - myślisz. Zima i mróz nie odpuszczają. Siedząc, człowiek traci czucie w palcach, uchodzi ciepło z ciała, stajesz się sztywny, jak kłoda. Powieki stają się ciężkie, chce się spać. Ale trzeba ratować swoją marną męską skórę. Trzeba wstać, złapać byle jaki kostur i iść... Gdzieś... Byle gdzie, ale gdzieś. Przed siebie. I nagle budzisz się w chacie u obcych, a piec bucha gorącem. Nic nie pamiętasz, nie pojmujesz co i jak i kiedy. Ale oni dają strawę, dbają o ciebie. O nic nie pytają. Czekają, aż ty zaczniesz. Aż wydobrzejesz.

 

A śmierć była tak blisko.

 

A śmierć ciągle jest. Jest obecna i czeka. Stoi w szeregu wojów, którzy ruszą na wojnę. Siedzi za stołem i czeka. Ona jest wszędzie. I choć woje umierać nie chcą, to muszą wypełniać rozkazy władcy, bo tak przysięgali. Bo tak trzeba. Trzeba, by było lepiej i by czuć, że jest się na swojej, pewnej ziemi. Trzeba dać coś dzieciom, zostawić coś żonie. Przecież przysięgali przed Królem... Ludy stają w zwartych szeregach. Bolesław Chrobry tak wiele zrobił, tak wiele się zmieniło. I choć nie zawsze uczciwie, to jednak wywalczył to, na czym mu zależało. I jemu i ludowi jego.  

 

Czytając każdy z tomów o Bolesławie, zaczęłam wyobrażać sobie autora jako rosłego mężczyznę z ciężką koroną na głowie i berłem u boku, z bujnym zarostem i potężnym głosem, który włada – włada czytelnikami. Dosłownie, bo jego pisanie porywa tłumy. Jest niedoścignionym władcą literatury historycznej, którą pokusił się napisać oryginalnym stylem języka tamtych lat. Nie jest to jednak idealna mowa, bo nikt nie zrozumiałby treści powieści, a i źródła historyczne obejmujące tamten okres są bardzo fragmentaryczne. Jest to język nieco przez autora zmieniony i doprawiony szczyptą wyobraźni. Na początku trudność może stanowić wczytanie się w tekst, ale to kwestia stron... Jak już złapiesz rytm i sens, to miej się na baczności, bo przepadniesz.

 

Antoni Gołubiew stworzył monstrualną wręcz sagę literacką, którą wydawnictwo MG ubrało w piękną obwolutę na wzór szaty królewskiej.

 

Powieść zmusza do powolnego smakowania, degustowania i jednocześnie rozumienia. Niektóre słowa wydają się niezrozumiałe i często brak nam ich wyjaśnienia, jednak ich znaczenia domyślamy się z kontekstu zdań. Trudne? Trochę tak, ale do przejścia. Szybko przenikasz do tekstu i niemalże jednoczysz się z nim. Spajasz się z historią, a twoja wyobraźnia maluje obrazy, których się nie spodziewałeś.

 

Paluszki czytelnicze lizać, toast miodem wznosić.

Anena

,,Wnuk” to ostatni i zarazem siódmy tom monumentalnej serii autorstwa Antoniego Gołubiewa, poświęconej początkom polskiej państwowości. Troszkę dziwnie jest mi opisywać tylko ostatni tom, ponieważ należy go traktować jako zwieńczenie całej serii, dlatego postanowiłam dodać do opisu swoich wrażeń również kilka słów na temat całego cyklu powieściowego. Mam nadzieję, że nie będziecie mi mieli tego za złe ;-)

 

Tym, co na pewno zapadnie czytelnikowi w pamięć po przeczytaniu są doskonale opisane postacie, ukazane w przystępny sposób początki chrześcijaństwa oraz trudności w stworzeniu polskiej wspólnoty narodowej.

 

Bohaterowie pojawiający się na kartach powieści bardzo przypominają prawdziwych ludzi. Podejmowane przez nich decyzje nie są przypadkowe, choć czasami życie ich przytłacza, a do głosu dochodzą głęboko skrywane słabości, to jednak potrafią oni poradzić sobie i dzięki temu zostają zapamiętani przez czytelnika. Chyba w żadnej powieści historycznej nie ma tak obszernie opisanych postaci pochodzących ze wszystkich warstw społecznych, począwszy od najmniejszego otroka, kmiecia i rybaka, po przedstawicieli żołnierzy, duchowieństwa oraz arystokracji.

 

Na uwagę zasługuje również opis początków chrystianizacji ziem polskich, który doskonale jest zestawiony z oporem ludzi wciąż wierzących w wielu bogów. Okazuje się, że pojawienie się jedynego i potężnego Kyryi Krysti wprowadza ogromne zamieszanie wśród ludzi, którzy od dziada pradziada są przyzwyczajeni do wyznawania politeizmu. Nagła zmiana spowodowała u ludzi nie tylko opór i niechęć, ale i strach przed nowym i nieznanym Bogiem.

 

Cykl Gołubiewa to nie tylko doskonałe powieści historyczne, ale i ciekawe spojrzenie na początki państwa polskiego z perspektywy socjologicznej. Można zatem zaobserwować jak wyglądało praktycznie realizowanie śmiałej wizji scalenia w jeden naród ludzi rozsianych po lasach i osadach. Okazało się to zadaniem bardzo żmudnym i wymagającym ogromnego wysiłku, gdyż połączenie jednostek, które różni wiele, we wspólnotę narodową przekształcić nie jest wcale tak łatwo. Począwszy do różnej gwary, po wiary w innych bożków, aż po niechęć do dostosowania się do woli jednego władcy – takie i inne problemy czekały na pierwszego polskiego monarchę. Jednakże po wielu przeciwnościach okazało się, że w obliczu zagrożenia ta „zbieranina” potrafi się zjednoczyć i mężnie walczyć.

 

Na podsumowanie dodam, iż dla mnie Antoni Gołubiew jest mistrzem w snuciu pasjonujących opowieści. Potrafił świetnie operować słowem archaicznym i nieco nieprzystępnym dla współczesnego czytelnika, ale do którego można się z łatwością przyzwyczaić, a kiedy już się wejdzie do tego świata, to tak łatwo się z niego nie wychodzi.

 

Choć sposób opisania faktów nie zawsze jest wierny prawdzie historycznej, gdyż stanowi literacką kreację autora i jego zbioru subiektywnych przemyśleń, to jednak warto przeczytać wizję historii spisanej piórem Antoniego Gołubiewa. Na pewno jest ona obszerniejsza i szybciej trafia do wyobraźni czytelnika niż niejeden podręcznik do historii oraz publikacja naukowa.

 

Dawne dzieje potrafią zafascynować jednak do tego stopnia, że zapomina się o rzeczywistości, aby tylko przeczytać kolejną stronę i kolejną, i kolejną. Dlatego jeśli uwielbiacie powieści osadzone w dawnych czasach, które wciągają czytelnika i zostają z nim na nieco dłuższy czas, to koniecznie sięgnijcie po cykl Gołubiewa. Mam nadzieję, że tak jak ja, rozsmakujecie się tym niewątpliwym kąskiem, a zawiłości leksykalne nie spędzą wam snu z powiek i docenicie kunszt autora, który został nieco zapomniany, a którego twórczość powinien znać każdy Polak.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial