Agnieszka Fox
-
Książek o tematyce finansowej dedykowanych dzieciom i ich rodzicom zdecydowanie brakuje. Ta pozycja to, co najmniej minimum w biblioteczce każdego młodego pokolenia. Zadaniem rodzica jest wyposażyć swojego potomka w wiedzę, choćby podstawową z zakresu ekonomii. Na szkołę nie ma, co liczyć, ale często i dorośli mają problemy z zarządzaniem swoim budżetem.
„Język pieniądza, czyli mamo, tato, porozmawiajmy o pieniądzach, zarabianiu i oszczędzaniu" to wypadkowa do zagłębiania się w następujące dyscypliny: specyfika pieniądza, zarabianie, wydawanie, oszczędzanie, inwestowanie, kredytowanie. Dlaczego wypadkowa? Uważam, że książka stanowi zalążek podstawowych definicji, tłumaczy w prosty sposób, (chociaż czasami wymagający jednak logicznej interpretacji) zagadnienia finansowe. Książkę powinno się czytać wspólnie z dzieckiem, żeby utrwalić sobie podstawowe założenia, ale też budować szeroko rozumianą kulturę zarabiania, oszczędzania i inwestowania w domu.
Paweł Rygielski napisał tę książkę z synem Patrykiem. Wprawdzie rola Patryka może być drugoplanowa, ale podoba mi się formuła książki, prezentowana w formie dialogu ojca z synem, imitująca chat w mediach społecznościowych. Treść przeplatana jest kolorowymi grafikami, a duża czcionka sprzyja jej konsumowaniu. Paweł Rygielski jest ekspertem walutowym, na co dzień zajmuje się zawodowo finansami. Zauważył niszę na rynku wynikającą z braku edukacji przedsiębiorczości i zarządzania finansami w szkole podstawowej. Postanowił, zainspirowany pytaniami syna, napisać wspólnie z nim książkę wprowadzającą w jakże ważną dziedzinę, jaką są kwestie ekonomiczne. To istotne, aby młode pokolenia były świadome skąd pochodzą pieniądze (z pracy) i jak nimi obracać. W dobie konsumpcjonizmu i dobrobytu nastolatki nie zdają sobie sprawy z własnej sprawczości w zakresie powiększania posiadanego budżetu. Uczenie dzieci o wartości pracy powinno stanowić priorytet wychowawczo-edukacyjny i wyznacznik obecnych czasów – zwłaszcza w kryzysie.
Książka zawiera wskazówki, porady oraz merytoryczne założenia. Skłania do refleksji, pokazuje, że świat pieniądza nie jest taki skomplikowany, ale wymaga zaangażowania, wysiłku i wzmacniania kompetencji w tym zakresie. Wśród ciekawostek znalazły się słoiki oszczędnościowo-inwestycyjne i wzmianka o kryptowalutach. Z racji tej, że zaczyna się już mówić oficjalnie o eliminacji gotówki, warto wiedzieć, jakie to może nieść konsekwencje. Pomyślałam, że tak mało mówi się o zarządzaniu pieniędzmi, ponieważ w naszej polskiej kulturze kultywowano raczej ich brak. Ten, który miał zasobny portfel z reguły postrzegany był, jako ktoś nieuczciwy. A tutaj wystarczy doedukować się, że społeczeństwem mało świadomym łatwiej manipulować. Tym samym im mniej będzie ono posiadało tym skuteczniej będą funkcjonowały programy społeczne i polityczna indoktrynacja. Ale nie wchodząc w meandry polityki warto powziąć decyzję o samoszkoleniu z budżetu domowego. Przykład idzie z góry, więc świadomy i zaradny rodzic może być autorytetem dla dziecka w tym obszarze.
Warto mieć tę książkę w swoich zasobach zarówno dla siebie, jak i dla przyszłych pokoleń – niejako płatników naszych składek. Dzieci, które dorastają w kulcie pracy, planowania i racjonalnego wydatkowania, podejmują mądre decyzje i obracają efektywnie pieniędzmi, z czego w przyszłości skorzysta nie tylko jednostka, ale też społeczeństwo.