Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kwiat Galandiru

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Kwiat Galandiru | Autor: Marta Giża Mydlarz

Wybierz opinię:

fantastyczna_romantyczka

  Miałam ostatnio ogromny brak fantastyki we krwi, na ratunek przybyła mi autorka książki „Kwiat Galandiru”, wlała do mojej duszy nową dawkę magii, niebezpieczeństwa tajemnic i wojny.

 

Na początku książki dowiadujemy się od czego zaczęły się problemy w krainie Moambitów. Magiczna moneta, która sprowadziła na ich ziemie, ból, śmierć i władcę który był jednym z najokrutniejszych w historii tej krainy. Jego chęć władzy i dominacji była tak ogromna, że nie wahał się przed niczym. To on rozpoczął kult w bożka zwanego Kemosz, i za jego wstawiennictwem na ziemi zaczęły panoszyć się demony, wyniszczające ludzką dobroć i miłość.

 

Zatrzymać zło może tylko wybraniec, dziecię z rodu Galandirów, chłopiec wyjątkowy posiadający specjalny dar, to jemu i jego przodkom poświęcono tą powieść. Historia jest prowadzona dwutorowo, poznajemy los, babki oraz matki Aryana.

 

Pierwsza z kobiet pozwoliła by ludzie obudzili w niej zło. Ukrywane przez lata tajemnice wyznaje na łożu śmierci, wyjątkowemu wędrowcowi, który „przypadkiem” trafia na nią i jej męża w lesie.

 

Druga zaś wychowana przez ojca w wierze w Boga Jedynego jest przepełniona dobrocią, miłością i poświęceniem, to ona rodzi pierwszego w swoim rodzie od lat, chłopca i znów, w dniu narodzin dziecka pojawia się tajemniczy wędrowiec, pomaga kobiecie i obiecuję, że kiedyś wróci. Zostawia jej magiczny kwiat, który kobieta ma chronić.

 

Drummandir, to wyjątkowa postać to on jest tajemniczym wędrowcem, mędrcem, uzdrowicielem, który czuwa nad Aryanem, i ma mu do przekazania ważną misje. Gdy po latach znów pojawia się w jego domu, wyruszają w podróż, pełną niebezpieczeństw i śmierci. W trakcie podróży Aryan spotyka wuja swej matki, który nigdy nie posiadał własnych dzieci, wychował jednak pewną wyjątkową sierotę, a tuż po poznaniu wnuka swej zaginionej siostry udał się na wieczny spoczynek. Rut wychowanka Dibona posiada wyjątkowy dar, który może okazać się przydatny w misji Aryana, dołącza więc do drużyny Drummandira i wyruszają na poszukiwania Mrocznej Monety.

 

W trakcie wyprawy muszą mierzyć się z wrogimi wojskami, walczyć z demonami i złą wiedźmą, która chroni dostępu do monety. Jak potoczą się losy bohaterów i czy mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie. A może to zło pokona światłość a demony zapanują nad nieszczęsną krainą?

 

Zaczynając tą książkę, nie wiedziałam co mnie czeka, jedyne czego się domyślałam to, to, że będzie to książka z mojego ulubionego gatunku literackiego czyli fantastyki, cóż nie myliłam się. Udając się do tej magicznej krainy uzyskałam to co lubię najbardziej w tym gatunku, czyli magie, wyjątkowe zdolności odrobina romansu, trudne decyzje, zło czające się na bohaterów. Te wszystkie rzeczy zawsze cieszą moje serduszko. Bardzo przyjemnie i szybko czytało mi się tą książkę, i choć jest to krótka powieść bo ma raptem 150 stron to z chęcią będę do niej wracać. Wyjątkowość i magia ukryta między stronami zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Widać, że autorka włożyła w tą historie wiele serca, jest dopracowana pod każdym względem, a okładka zachwyca. No przynajmniej mnie, uwielbiam tą kolorystykę. Czy polecam tą książkę? Oczywiście, że tak zabierze Was ona w wyjątkowy świat, w którym nic nie dzieje się przypadkiem.

Beata Szwajdych

  Sięgając po "Kwiat Galandiru" naprawdę nie spodziewałam się, że ta dosyć niepozorna, objętościowo skromna publikacja, obleczona w ciemnofioletową okładkę, skrywa aż tak znakomitą fantastykę! Fabuła książki jest niesamowicie dobrze przemyślana, choć nie można powiedzieć, że całkowicie nowatorska. Jestem niezwykle zachwycona stylem pisania Autorki, Pani Marty Giża - Mydlarz, oraz ciekawą konstrukcją opracowanej historii. Jedyne co mogę zarzucić tej lekturze to to, że tak błyskawicznie się skończyła, bo ma ona zaledwie 150 stron, a chciałoby się jej zdecydowanie więcej! Uważam, że wiele wątków, które płynnie i dosyć prędko przechodzą w kolejne, mogłoby być bardziej rozwiniętych i opisanych na zdecydowanie większej ilości stron. Na przykład bardzo szybko przebiegające sceny bitwy, krótkie (ale rzeczowe!) charakterystyki samych bohaterów. Oczywiście w żadnym wypadku nie traktuję tego jako ujmy dla powieści, jedynie pragnę zaznaczyć, że gdzieniegdzie tkwi niewykorzystany potencjał, który zastosowany z powodzeniem mógłby przedłużyć Czytelnikowi przyjemność spędzenia z bohaterami większej ilości czasu. Ta niedługa opowieść jest napisana ładnym, choć nie wybitnym językiem. Użyte w niej słownictwo dzięki swojej prostocie i realizmowi sprawia, że miłośnik czytania może poczuć się tak, jakby sam znajdował się w centrum wydarzeń. A dzieje się tutaj naprawdę sporo!

 

Jak zostało to zapowiedziane w informacji zamieszczonej w nocie autorskiej, rzeczywiście w "Kwiecie Galandiru" można doszukać się sporej ilości podobieństw do Biblii. Bardzo podobają mi się te porównania, nie są one nachalne, a naprawdę nadają historii bardzo ciekawego rysu. Wybraniec, rodzący się na wygnaniu, niczym Pan Jezus ma stać się ofiarą rzezi niewiniątek. Motyw ucieczki, podobny do mojżeszowej wędrówki w kierunku Morza Czerwonego, wraz z ludem wybranym umykający z Egiptu przed mściwym faraonem. To jedynie namiastka, bo tych zbieżności jest o wiele, wiele więcej! W moim odczuciu najciekawsza jest kwestia magicznej monety zła, stworzonej przez demony. Użyta przez pastucha Enocha, niczym zerwany w biblijnym Raju owoc poznania dobra i zła, sprowadza na całą krainę Moabu nieszczęście i rządy okrutnych władców, kierujących się krwawym kultem bożka Kemosa. W toczonej pomiędzy aniołami i demonami walce, jedyną nadzieją na przechylenie szali ku wygranej sprawiedliwych jest niezwykły chłopiec, narodzony ze zwykłych ludzi.

 

Główny bohater, Aryan, jest wyjątkową postacią - nie będę opisywać szczegółowo dlaczego tak uważam, ani też zagłębiać się w jego historię, aby nie zabierać Czytelnikowi uciechy, jaką niesie zapoznawanie się z fabułą. Zdradzę jedynie, że posiada on pewien dar, który właśnie niezwykłym go czyni. Natura tego daru przywodzi mi na myśl Paula Atrydę z wybitnej "Diuny" Franka Herberta. Czyżby Autorka również i z tej książki czerpała inspirację? Dzieje tej postaci  i jej przodków stanowią naprawdę łakomy kąsek dla Czytelnika. Prowadzona w kilku liniach czasowych akcja, pozwala zręcznie łączyć nitki, z których jest utkana ta historia. Jest w książce kilka takich momentów, kiedy to zatrzymywałam się w trakcie lektury olśniona nagłym połączeniem wątków.

 

Uważam, że ta promująca sprawiedliwość i wiarę w Jedynego Boga, a potępiająca niegodziwość i okrucieństwo publikacja może spodobać się naprawdę wielu osobom. Czy to wierzącym, czy też nie. "Kwiat Galandiru" to opowieść o klasycznej walce dobra ze złem. Nie ma wątpliwości kto tutaj stoi po stronie jasności, a kto ukrywa się w mroku. Jest to także lektura, która nie determinuje wieku swoich odbiorców. Uważam, że zarówno dojrzali Czytelnicy, jak i młodzież z pewnością spędzą miło czas, czytając o przygodach Aryana i pozostałych uczestników niebezpiecznej misji.

Ulion

  Nie da się ukryć, że książka "Kwiat Galandrilu" autorstwa Marty Giża-Mydlarz kusi okładką i niczym tytułowy kwiat wabi do siebie i przyciąga wzrok. Tak też było ze mną, dałam się złapać na piękne kolory, a kiedy okazało się, że to opowieść o charakterze fantastycznym nie mogłam doczekać się lektury!

 

Książka opowiada o typowej walce dobra ze złem za sprawą dziecka-wybrańca. Jest to pomysł jaki już nie raz był brany na tapet przez innych autorów. Tutaj jednak historia różni się o tyle, że bardzo dużo inspiracji czerpie z biblii. Zaciekawieni? Ja przyznam, że na początku nie za bardzo, bo nie znam się na biblii za dobrze, jednak bardzo w trakcie mnie zaciekawił sposób w jaki autorka przedstawiła pewne wydarzenia i czerpie inspiracje.

 

Pewnego dnia w ręce mieszkańca Moabu trafia moneta stworzona przez demony. Przez ten tajemniczy przedmiot Enoch z rodu Galandirów wyrzeka się Boga, zyskuje jednak wielkie bogactwo i chwałę. Za równo on jak i jego następcy będąc pod złym wpływem monety są brutalni, bezwzględni i dopuszczają się rzezi na swoich poddanych i mieszkańcach okolicznych krain. Tymczasem w niepozornej, małej osadzie przyszedł na świat chłopiec imieniem Aryan, który jeszcze nie wie, że nie jest zwykłym berbeciem. Gdy do drzwi chaty przychodzi wędrowiec i wręcza w darze rodzicom chłopca kwiat który nie więdnie powoli w sercach ludzi rodzi się nadzieja na odmianę strasznego losu. Tak zaczyna się historia chłopaka na barkach, którego jest wielka odpowiedzialność, bo jak ten, który pochodzi z ludu ma pokonać rządnego krwi, opętanego przez demony władcę?

 

Fabuła bardzo mi się podobała, ale mam jedno poważne zastrzeżenie- książka jak na swoja treść była zdecydowanie za krótka! W 150 stronach autorka zmieściła historie zbyt wielu bohaterów. Już zaczynamy się przyzwyczajać i kibicować postaci, a tu nagle następuje przeskok czasowy i nasz bohater jest staruszkiem i już jest opowieść o kimś innym. Myślę, że gdyby podwoić objętość książki to na spokojnie można byłoby pociągnąć wszystkie wątki tak aby nie kończyły się tak nagle i nieoczekiwanie. Powstałaby wtedy świetna powieść, gdzie każdy bohater miałyby przestrzeń dla swojego wątku! Moja rada dla przyszłych czytelników- nie odpływacie przy lekturze myślami, bo możecie się zorientować, że historia toczy się już kilka, kilkanaście lat później.

 

Oprócz oczywistych nawiązani do biblii książka kojarzy mi się również z "Hobbitem" autorstwa J.R.R Tolkiena. Nasz główny bohater Aryan wraz ze swoim wiernym przyjacielem wyruszają na poszukiwanie magicznego artefaktu. A nad wszystkim czuwa tajemniczy czarodziej-wędrowiec Drummandir, który bardzo przypominał mi Gandalfa. Czy też może mieliście takie skojarzenia?

 

"Kwiaty Galandiru" czytało mi się bardzo dobrze. Lekki język spowodował, że fabuła wciąga bardzo szybko i jest przystępna dla czytelników w każdym wieku. Mamy tu odpowiednią dozę magii, przygody i romansu aby nie wystąpił przesyt którymś z tych elementów. Jeżeli lubicie fantastykę, to śmiało możecie sięgać po tę książkę. Nie ma co się martwić jeżeli nie jesteście znawcami biblii, nie jest to wymagane, aby dobrze się bawić przy lekturze. Jednak jeżeli jesteście zaznajomieni z biblijnymi przypowieściami to na pewno znajdziecie dużo ciekawych smaczków i znajomych imion i wyszukiwanie nawiązań będzie świetna zabawą przy czytaniu.

Grażyna a czyta

  Na rynku coraz częściej można trafić na polskich autorów, którzy próbują swoich sił w literaturze fantasy. W tym przypadku mamy do czynienia dodatkowo z debiutem literacki, a te jak wiemy często rządzą się swoimi prawami. Można trafić na prawdziwe perełki, do których się wraca wielokrotnie, jak i po te mniej porywające, do przeczytania i odłożenia na półkę. Byłam ciekawa, do której kategorii zaliczę „Kwiat Galandiru”, który zaintrygował mnie przede wszystkim okładką.

 

Jedna tajemnicza moneta zmieniła losy ludu Moabu. Za jej sprawą i złej mocy w niej ukrytej, zwykły wiejski pastuch oddał siebie władanie demonów. To one obudziły w nim najgorsze instynkty, które pozwoliły mu na zdobycie władzy tą krainą. Jego rządy były krwawe, pełne zła i cierpienia zadawanego niewinnym. Przekazywana z pokolenia na pokolenie moneta utrzymywała ludność w biedzie i cierpieniu. Pokłon oddawany demonom podsycał zło. Jednak dobro ukrywa się. Czeka na dogodny moment, aby obalić mrok. Do tego okazuje się być powołany Aryan, młody mężczyzna obdarzony nietypowymi zdolnościami. Czy znajdą się śmiałkowie, którzy pomogą mu obalić krwawe rządy podsycane demoniczną magią?

 

Przede wszystkim w tej pozycji znajdziecie mnóstwo nawiązań do Biblii. Samo miejsce akcji, ale i część bohaterów spotkać można w Starym Testamencie. Nawróceni poganie są wyznawcami Jedynego Boga Jahwe. Główni bohaterowie, jego wybrańcy mają stanąć do walki z największym złem, kryjącym się w cieniu Moabu. Muszą wręcz wejść do jego serca i obrócić je w pył. Główny bohater został ciekawie wykreowany, pozbawiony w pełni sprawnego wzoru w zamian obdarzony proroczymi wizjami, które pozwalają mu dostrzec więcej. Podobała mi się również postać Rut, która miała moc rozmowy z ptakami. Waleczna kobieta, która nie wahała się podnieść oręż w walce ze złem.

 

Czytając tę historię, styl autorki kojarzył mi się z przypowieściami biblijnymi, które poznawaliśmy na zajęciach religii lub czytanymi w czasie nabożeństw w Kościele. Utrzymana w raczej spokojnym tonie, choć dzieje się sporo, to nie jest to napisane w sposób, który wywołał moje emocje. Jest spokojnie, choć czuć ciekawość w czasie lektury. Niewiele mamy tu dialogów, głównie opisy i przemyślenia bohaterów. Wspomnienia, wizje, namaszczenia do walki, wszystko to jest opisane w taki sposób, aby czytelnik mógł poczuć doniosłość tej chwili. 

 

Książkę czytało mi się przyjemnie. Działo się w niej wiele, ale trudno mi było wczuć się w płynący w niej czas. Nie do końca potrafiłam się odnaleźć w czasoprzestrzeni fabuły, a okazywało się, że niektóre wydarzenia dzielą niejednokrotnie lata bądź pokolenia. Wraz z kolejnymi czytanymi rozdziałami pojawiają się nowi bohaterowie. Tu momentami nasuwało mi się skojarzenie do kultowej już serii Tolkiena pt. „Władca pierścieni”. Jak w przypadku Frodo Bagginsa, drużyna Aryana również miała zniszczyć złowrogą monetę w "odmętach Morza Czerwonego" - nie mylić z Mordorem, aby położyć kres siłom zła, tkwiącym w królestwie Moabu. 

 

Podsumowując była to ciekawa, niedługa lektura, którą czyta się bardzo szybko. Jak na fantastykę przystało musimy podejść do niej z przymrużeniem oka. Za jej sprawą z ciekawości zagłębiłam wiedzę historyczną, aby przybliżyć sobie temat tajemniczego bóstwa Kemosza jak i całej krainy, w której miała miejsce akcja. Połączenie wątku biblijnego z fantastyką wyszło intrygująco, jednak nie do końca wpasowało się w mój gust czytelniczy. Czy Wam się spodoba? Musicie przekonać się sami.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial