Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kot W Pustym Mieszkaniu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 6 votes
Klimat: 100% - 5 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

Kot W Pustym Mieszkaniu | Autor: Katarzyna Owsianko

Wybierz opinię:

MagLaw

 

  Każdy kto jest szczęśliwym posiadaczem futrzastych indywidualistów, czyli ni mniej ni więcej tylko kotów, z pewnością nie raz zadawał sobie pytanie co siedzi w głowie kota albo co też on sobie o swoim dwunożnym właścicielu myśli. Z racji posiadania kłębów sierści w domu i nieodpartego pragnienia zgłębienia kociej psychiki z ciekawości sięgnęłam po książkę autorstwa Katarzyny Owsianko „Kot w pustym mieszkaniu” wydanej przez Pan Wydawca sp. z o.o.

 

Humorystyczna okładka z uśmiechniętym, ewidentnie zadowolonym przedstawicielem kociej braci, zachęcała do czytania i sugerowała lekką i żartobliwą opowieść o kocich przywarach. Wprawdzie kieliszek czerwonego wina w kociej łapie odrobinę wzbudził moje zwątpienie w słuszność podejrzeń dotyczących książki, ale wciąż tkwiłam w przekonaniu, że będzie się z czego pośmiać.

 

Faktycznie początkowo zaczęło się dość niewinnie od przedstawienia pewnych kocich zwyczajów świadczących o indywidualizmie tych stworzeń – a to próby ucieczki z domu, a to chęć zniszczenia ulubionej rzeczy swego człowieka, czy ustawicznie trwający sen, a nawet brak chęci poddania się pieszczotom, kiedy człowiek tego oczekuje – to wręcz klasyk w kocich zachowaniach. Tu dodatkowo przedstawione zostały one z dużą dawką czarnego humoru, który idealnie wpasowuje się i w mój gust. Z każdą kolejną kartką okazywało się jednak, że tak naprawdę tak książka bynajmniej nie jest o kocie, przeciwnie – punkt widzenia kota - gdyż tak prowadzona jest narracja stał się przyczynkiem do pochylenia się nad problemem alkoholowym.

 

Kiedy ona, czyli Pani kota, którą ten na swoje potrzeby nazywa Danutą, zaczyna poszukiwać rozwiązań wszelkich swoich życiowych problemów w procentowych napojach, staje zwiększając zarówno ich ilość, jak i moc, wtedy i on – jej współtowarzysz kot staje się jej wiernym sekundantem. Piją zatem po to, aby ukoić nerwy, aby poprawić sobie humor, aby zapomnieć o problemach, a wreszcie aby stracić świadomość, dzięki temu zapominając bożym świecie. Jej nałóg staje się jego nałogiem, co sprawia, że tkwią w nim razem, w końcu jaki pan taki kram.

 

I wszystko byłoby zabawne, gdyby nie fakt, że wykorzystana w te książce satyra, a wręcz ironia nie służy temu, aby nas rozbawić, aby wprawić nas w dobry nastrój. W rzeczywistości stała się metaforą do tego aby pokazać mechanizm popadania w nałóg alkoholowy, istotę współuzależnienia, codzienne bytowanie z osobą uzależnioną, głęboko skrywany wstyd, współistniejący z wolą wyjścia ze szpon alkoholowej choroby, przy jednoczesnym braku wystarczającej siły woli na to, aby przestać pić, nawet wtedy gdy dno widoczne jest nie tylko w środku butelki. W ten oto sposób, choć nie wprost autorka idealnie oddała istotę codzienności zarówno samej osoby uzależnionej od alkoholu, jak i jej bliskich.

 

Obserwacje jakie czyni autorka są niezwykle trafne, uderzają w sedno problemu i skłaniają do głębszych refleksji. Niech Was zatem nie zmyli prześmiewczy wydźwięk tej książki, gdyż tak naprawdę to nie o śmiech tu chodzi, a jeśli nawet to śmiech przez łzy. Dlaczego? Dlatego, że traktuje ona o niezwykle ważnych kwestiach, które czytając będą wywoływały zniesmaczenie, przerażenie, a w końcu smutek, ale pozwolą też osobom, które nie mają świadomości na czym polega życie z nałogiem, jak i obcowanie z alkoholikiem, zrozumieć zakres problemu.

 

Gdyby tego było jeszcze mało na zachętę nad pochyleniem się nad tą ważną, chociaż niełatwą książką to autorka w treśćfabuły wplotła również tytuły filmowe, które dotyczyły problemu alkoholizmu dokonując ich recenzji z punktu widzenia kota.

 

Jeśli więc nie boicie się książek, które poruszają ważkie tematy to koniecznie sięgnijcie po „Kota””. Polecam, choć uprzedzam, że nie jest to lektura dla każdego.

Doris

       Być może rzeczywiście zwierzaki domowe, które przygarniamy i hołubimy, te różne kotki, pieski, chomiki, a nawet skalary pływający sobie leniwie za szybą akwarium, obserwują nasze zachowanie i komentują je na swój zwierzęcy sposób. A miałyby dużo do powiedzenia, przebywając z nami dzień i noc bez przerwy.

 

       W książce Katarzyny Owsianko obserwujemy wydarzenia z kociego punktu widzenia. Kaiser, dumny ze swojego historycznie naznaczonego wielkością imienia, mieszka ze swoją panią, którą z przekąsem nazywa Danutą i swoimi zielonymi, przymrużonymi oczami krytycznie ją obserwuje. Kaiser to nie byle kolankowiec, łatwo dający się obłaskawić. To kot przebiegły i wygodny, potrafiący sobie doskonale radzić ze swoją panią. Danuta zaś ma zgubną słabość do alkoholu.

 

       Kaiser dostrzega wiele, także wszystko to, co niewypowiedziane, a ważne. Jest on swego rodzaju alegorią wszystkich tych, którzy mieszkają z osobą uzależnioną i są zmuszeni zmagać się z jej lękami, problemami i owym specjalnym rodzajem „radzenia” sobie przy pomocy rozluźniacza – alkoholu, który z czasem staje się jedynym przyjacielem i powiernikiem. To my, dzieci i współmałżonkowie alkoholików, których nikt nie rozumie, bo przecież najłatwiej całą sytuację podsumować: „i po co się tak męczysz? Odejdź”.

 

       Kot, podobnie jak wielu domowników w prawdziwym życiu, towarzyszy Danucie w piciu i dzieli się z nami wrażeniami, jakie alkohol w nim wywołuje: „loty alkoholowe co rusz zaskakiwały mnie bogactwem swych kolorów, form i kształtów. Nie wiadomo skąd pojawiał się pyszny humor i ochota na towarzyskie igraszki. Ach, gdzie moje audytorium?! Nabierałem niezwykłej pewności siebie i czułem, że mogę przenosić góry.”

 

       Obserwujemy po kolei wszystkie fazy uzależnienia. Ów psychiczny przymus „na odkrycie nowych wymiarów świadomości, odnalezienie siebie, a może nawet sensu istnienia. Lizałem Absolut, by liznąć Absolut.”

 

       Uświadomienie sobie problemu wcale nie ułatwia poradzenia sobie z nim. Gdy pani jest na detoksie, kot siłą rzeczy również. I jest to niezwykle ciężka próba. Dzięki zwierzeniom Kaisera możemy dokładnie poznać, jak czuje się osoba uzależniona po odstawieniu alkoholu. Bezsenność, dramatyczne zmęczenie, zniechęcenie i brak energii naprzemiennie ze złością. I jak bardzo wówczas kusi, by te męki przerwać. „Spróbowałem. I po prostu nie spodobało mi się. Bo póki co, więcej było z tego odstawiania problemów niż korzyści. To musiało się zatem skończyć.”

 

       Tak naprawdę autorka poruszyła tutaj wszystkie najważniejsze aspekty, jakie wiążą się z chorobą alkoholową. Przy tym nie w mentorski, czy też bezosobowy, niczym w poradniku, sposób. Dała nam przykład pijącego kota, nie mającego świadomości, w jaką pułapkę wpada, próbując alkoholu. Takie są najczęściej początki, a okazjonalne picie zmienia się w przymus w sposób płynny, niepostrzeżenie. Moment krytyczny, po którym już trudno jest zawrócić, mijamy nie wiedząc kiedy. To, co Kaiser wyprawia chcąc się napić, a nie mogąc, gdyż jego pani w tym czasie ma swój kolejny odwyk, jest niewyobrażalne. Ale czy inaczej jest u tych, którzy przechodzą przez ten sam etap odtrucia? To naprzemienne: „Nigdy w życiu się nie napiję” i „Natychmiast muszę się napić, bo zwariuję” – jest bardzo wymowne. To bezsilne miotanie się, poczucie zamknięcia w pułapce, uciekanie się do różnych metod, by poradzić sobie z pokusą, od jogi i medytacji po zajadanie frustracji….

 

       Jakoś łatwiej to zrozumieć z perspektywy kota, który opowiada o tym wszystkim bez zahamowania, ironicznie, z dużym dystansem i poczuciem, co z tego, że zjadliwego, ale zawsze humoru. A ze to dowcip na granicy agresji, zmieszany z wściekłością, to nic dziwnego, tak przecież właśnie czuje się ktoś, kto wpadł w szpony zła i szarpie się z nim, jednocześnie go pragnąc. Tak przedstawione, wydaje się to wszystko nadzwyczaj prawdziwe.

 

       A w dodatku to kot erudyta, czytający Bukowskiego, by zrozumieć bunt, dążenie do niezależności i potęgę procentów. Poznający konsekwencje upojenia alkoholowego przez prozę Kerouaca, Hemingwaya i Pilcha, znajdujący w „Moskwie-Pietuszkach” Jerofiejewa kopalnię cennych informacji. Mamy więc przy okazji niezłą powtórkę z literatury i filmu, oczywiście z alkoholem jako głównym bohaterem.

 

SKAZANI NA CZYTANIE

  Kot – istota na tyle samo zwykła, co niezwykła. Niby normalny pupil, mały i włochaty przyjaciel człowieka, a mimo to był czczony już tysiące lat temu w Egipcie przez co urosło wokół kociej istoty wiele mistycyzmu. Większość czasu w swoim życiu śpią i jedzą. Niektórzy ludzie nawet śmią twierdzić, że koty tak naprawdę nami gardzi i my jesteśmy ich sługami. W ten ciekawy świat próbuje nas wprowadzić Katarzyna Owsianko, która zajrzała w koci umysł.

 

Czy książka licząca zaledwie sto siedemdziesiąt osiem stron jaką jest „Kot w pustym mieszkaniu” jest dla każdego? O tym za moment, a teraz opowiedzmy sobie trochę o tym dziele.

 

„Kot w pustym mieszkaniu” to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia kota, który zostaje sam w pustym mieszkaniu. Odpowiedź na pytanie, dlaczego uporczywie próbuje uciec z domu, niszczy cudze mienie, wyje po nocach, a potem przesypia całe dnie, w opinii autorki może być tylko jedna: alkohol.

 

Opowieść zawiera w sobie sporą dawkę czarnego humoru, żartów sytuacyjnych i językowych. Kryje też drugie dno, niewątpliwie bardziej czytelne dla osób, które zetknęły się z problemem alkoholowym w rodzinie lub osobiście. Jednocześnie jest próbą wyjaśnienia części społeczeństwa, która AA lub DDA nie jest, że do zerwania z nałogiem nie wystarczy racjonalizacja. Pokazuje czasem niemożliwą do przebycia drogę między „wiedzieć, co należy zrobić” a faktycznie „zrobić”. Żartobliwa polemika z jednym z najpiękniejszych utworów poetyckich w polskiej literaturze.

 

Początkowo tę książką pomyliłam z książką dla dzieci. Myślałam, że to jakaś bajka dla najmłodszych o słodkim kotku i jego przygodach. Zmyliła mnie trochę okładka-piękna, kolorowa i nierealna. Dopiero po zapoznaniu się z opisem (dwukrotnie) dotarło do mnie, że to nie bajka, a literatura piękna. Ta książka jest dokładnie tym o czym owy opis mówi. Myślę, że nie jest ona szczególnie ona nas czymś zaskoczyć.

 

Kot jest trochę alter ego autorki – historia pokazuje wszystkie etapy uzależniania się od alkoholu, a wszystko okraszone czarnym humorem. I z tym ostatnim mam największy problem. Czarny humor jest srogo specyficzny, nie każdej osobie przypasuje przypasuje taki styl, a gdy sięga się po literaturę piękną szybko można się zniechęcić. Ponad to ja osobiście mam bardzo specyficzne podejście jeżeli chodzi o trudne tematy w tym o uzależnienia (to alkoholizm) – w moich oczach takie łączenie smutno-gorzkiej prawdy może przynieść więcej złego niż korzyści. Wiem, wiem Zaraz ktoś panie, że jestemsztywna, że się nie znam i tak dalej, i tym podobne... Może to moje doświadczenie, może zboczenie zawodowe, ale na stan obecny, w czasach w polskiej kulturze picia nie sądzę, aby to mogło rozwiązać problemy czy poprawić sytuację.

 

Zamysł mi się nie podoba, ale co z resztą? Strasznie do gustu przypadł mi do gustu styl autorki, nie odczuwa się w szarym momencie, że to nudna literatura piękna. Naprawdę pod tym względem miło mi się czytało tę pozycję i na spokojnie wystarczyło mi kilka godzin, by pochłonąć całość. Poza tekstem miłym dla oka jest rzecz za którą w książkach dałabym się pokroić – cudne kocie ilustracje. Jestem stanowczo TEAM KOT, Kociara ze mnie na sto dwa i nie potrafiłam przejś obok nich obojętnie. Zakochałam się po uszy.

 

W ogólnym rozrachunku myślę, że rozumiem dlaczego ta książka powstała i jako lektura z gatunku „lekkich” jest okej, jednak boli mnie pokazywanie uzależnienia w otoczce „kabaretu”.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial