Pani M.
-
Indie to jeden z tych krajów, które niezmiernie mnie fascynują. Mam takie wrażenie, że to zupełnie inny świat – odmienna kultura, inne wierzenia, życie toczy się tam innym niż w Europie rytmem. Wydaje mi się, że nie ma tam takiej gonitwy jak u nas i ludzie potrafią po prostu zachwycić się naturą. Cieszę się za każdym razem, gdy mogę się tam wybrać w literacką podróż. Tym razem towarzyszyłam Tamarze i Jerzemu Tokajom. To małżeństwo psychologów. Pracują z rodzinami, młodzieżą oraz osobami z problemem choroby psychicznej w rodzinie. W swojej publikacji wspominają podróż po Indiach północno-wschodnich.
Tamara i Jerzy Tokajowie opisali swoją podróż w taki sposób, że miałam wrażenie, że jestem obok nich w jej trakcie. Opisy były na tyle plastyczne, że bez trudu mogłam wyobrazić sobie miejsca czy ludzi, o których mówią. Barwne zdjęcia dodatkowo urozmaicały ich relację. Sprawiały, że całość nabierała życia. Patrząc na niektóre z nich słyszałam dźwięki i czułam zapachy przypraw. Już dawno tak się nie przeniosłam w miejscu, czytając książkę podróżniczą.
Uśmiechałam się bardzo często, gdy czytałam relacje autorów ze spotkań z innymi ludźmi. Na przykład gdy opisywali spotkanie z Nepalczykami, którzy służą w indyjskiej armii, ale jadą teraz na przepustkę do domu. To, co zrobili z latarką zasilaną na korbkę, przypomniało mi, jak niewiele trzeba, by się uśmiechnąć, że małe rzeczy też mogą sprawić ogromną radość. Jest tutaj więcej takich wspomnień. One przypominały mi, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Spotkania autorów z różnymi ludźmi pokazały mi niesamowitą mieszankę kulturową. To było dla mnie cenne doświadczenie.
Autorzy pokazują Indie bez lukru. W przewodnikach turystycznych raczej nie znajdziecie informacji o żebrakach, ubóstwie czy brudzie. Tu jest o tym mowa. Co prawda te kwestie nie są jakoś bardzo rozwinięte, spokojnie, nie ma długich wywodów na ten temat, ale dały mi do myślenia. Pokazały inną twarz Indii.
Książka nie tylko opowiada nam o przemieszczaniu się z punktu A do punktu B. Autorzy, których relacje nieznacznie różnią się stylistycznie, opowiadają także o kulturze, a i historycznych wtrąceń tutaj nie brakuje. Ta książka to istna kopalnia ciekawostek na temat Indii. Czytając ją, można przygotować się mentalnie do podróży w tamte tereny.
Wizualnie publikacja zrobiła na mnie duże wrażenie. Jest pięknie wydana – nie potrafię przestać zachwycać się niewielkimi zdobieniami na boku strony, ale nie tylko tym. Ujęły mnie zdjęcia, które uzupełniają treść. Czasem tylko przeszkadzało mi to, że niektóre przypisy są bardzo długie. Zastanawiam się, czemu nie dodano ich do treści jako wtrącenia. Moim zdaniem całość byłaby bardziej spójna i czytelnik nie byłby wytrącany z lektury przypisami, do których trzeba się przenieść, zostawiając na moment resztę lektury.
Jeśli lubicie literaturę podróżniczą, to polecam tę książkę. Jest napisana lekkim językiem, a dodatkowo bije z niej niesamowity spokój. Dzięki niej udało mi się na moment oderwać od codzienności. Jak już wspomniałam wcześniej, relacje pani Tamary i pana Jerzego jakoś bardzo nie różnią się pod względem językowym, więc nie będziecie mieli nagłych przeskoków w treści. Całość jest spójna. Bardzo dziękuję autorom za to, że dzięki nim znalazłam czas na refleksję i odpoczynek. Potrzebowałam tego.