Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Uzdrowiciel Dusz

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Uzdrowiciel Dusz | Autor: Kathleen E. Quasey

Wybierz opinię:

Majka

 Ojciec Peter Mary Rookey, znany powszechnie jako twórca modlitwy o cud. To właśnie jego osobie została poświęcone ciekawa, biograficzna książka Kathleen E. Quasey pt. „Uzdrowiciel dusz”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Esprit. To właśnie za sprawą tej pozycji będziemy mogli poznać bliżej tę niezwykłą postać, jak i również jej dokonania, które wpłynęły na życie milionów ludzi na całym świecie.

 

 Zatem mamy do czynienia z biografią Ojca Petera Mary Rookey'a, która przedstawia nam nie tylko życie tego niezwykłego człowieka, ale też i jego równie niezwykłą, duchową drogę. To właśnie za sprawą tej książki poznamy jego wielkie dokonana na polu leczenia duszy i ciała, dzieje słynnego biura Międzynarodowej Posługi Miłosierdzia, czy też chociażby  świadectwa tych osób, którym pomogła jego modlitwa. Oczywiście jest i druga strona tej historii - proza życia, która przedstawia liczne i trudne chwile upokorzeń ojca Rookey'a, które jednak tylko wzmacniały go w miłości do Boga.

 

 Pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy podczas lektury tej książki było to, że stanowi ona sobą nie tylko klasyczną biografię, ale też i swoisty poradnik dla każdego człowieka, który poszukuje bliskości z Bogiem, zrozumienia jego słów i wiary w to, że możemy uzyskać jego łaskę - również na polu uzdrawiania. I takim też wydaje się być zamysł autorki, by oto wraz z poznawaniem życia tytułowej postaci ojca Rookey'a, moglibyśmy czerpać naukę z jego słów, przesłań, dokonań.

 

 Dużym plusem tej pozycji wydaje się być również jej duża przystępność dla czytelnika - tak głęboko wierzącego, jak i też poszukującego w swoim życiu Boga i jego mocy. Otóż tak, jak nauka i działalność ojca Rookey'a były otwarte dla absolutnie każdego, tak i otwartą wydaje się być niniejsza książka. To przesłania, słowa, swoiste wskazówki i zarazem świadectwa, które mówią wiele, ale też i pozostawiają nam miejsce do naszej własnej interpretacji, wysnuwania przemyśleń i wniosków. I przyznam szczerze, że takie podejście autorki bardzo mi się podobało.

 

 Bardzo przyjemnie, ciekawie i z wielkim zaintrygowaniem upływa nam lektura tej książki, co jest związane z jednej strony z niezwykle barwnym życiorysem jej bohatera, zaś z drugiej też i naszym pełnym zaangażowaniem w oferowane tu treści, gdzie mamy wiele odniesień do naszej wiary, modlitwy, obecności Boga w codziennym życiu człowieka. I z pewnością ten aspekt sprawia, że książka ta jest dla nas czymś znacznie większym i ważniejszym, aniżeli tylko kolejną biografią. Dla mnie stanowi ona coś na wzór przewodnika po mojej wierze...

 

Myślę, że jest to idealna propozycja dla bardzo szerokiego grona odbiorców, gdyż znajdą w jej lekturze wiele dobrego zarówno ci, którzy są blisko Boga i Kościoła, jak i też ci, którzy poszukują tej bliskości, stawiając tym samym wiele ważnych i trudnych pytań. Obie te grupy czytelników odnajdą w tym czytelniczym spotkaniu wiele mądrości, prawdy i zarazem pociechy. Jest to bowiem swoisty, literacki pocieszyciel, który ukazując nam życie i świadectwo wiary ojca Rookey'a przekonuje nas w tym, że każdy może cieszyć się siłą i potęgą boskiej modlitwy – choćby o uleczenie ciała i duszy.

 

Polecam wam sięgnięcie po książkę Kathleen E. Quasey pt. „Uzdrowiciel dusz”, gdyż spotkanie z tym tytułem może przynieść sobą tylko i wyłącznie same dobre, pozytywne rzeczy.

MarJadka

  Nie słyszałam dotąd o ojcu Peterze Mary Rookeyu ani o jego słynnej modlitwie o cud. Dlatego już po przeczytaniu samego tytułu zaciekawiona sięgnęłam po książkę, która okazała się prawdziwą kopalnią wiadomości i informacji.

 

Ojciec Peter Rookey należał do zakonu serwitów (Sług Najświętszej Maryi Panny). Założył Międzynarodową Posługę Miłosierdzia. Codziennie napływały do niej listy ze świadectwami licznych łask, otrzymanych dzięki jego modlitwie. Nie potrafił żyć bez różańca i Koronki do Bożego Miłosierdzia. Nazywany był uzdrawiającym księdzem; W trakcie mszy świętych z modlitwą o uzdrowienie wypraszał łaskę zdrowia dla wielu obecnych.Uważał równocześnie, iż uzdrowienie jest możliwe tylko wówczas, jeśli w pełni zaakceptujemy Boży plan. Jeżeli ktoś jest chory, to znaczy, że choroba jest w Bożym planie względem tego człowieka i trzeba to zaakceptować. Uważał też, że jeśli się jest chorym, to trzeba korzystać z lekarstw i porady lekarskiej, ale trzeba się też modlić, ponieważ Bóg daje lekarzom tę samą mądrość, którą daje księżom.

 

Jako ośmiolatek został oślepiony fajerwerkiem. Po roku jego wzrok zaczął się stopniowo poprawiać, co Ojciec Rookey przypisał swojej mamie, jednoczącej całą rodzinę wokół codziennego wieczornego odmawiania różańca, dopóki jego wzrok się nie poprawi. Wpłynęło to również na to, że w czasie święceń kapłańskich ojciec Rookey przyjął drugie imię „Mary” (czyli Maryja).

 

Zmarł we śnie, tuż przed swoimi 98 urodzinami, w 2014 roku.

 

Kathleen E. Quaseyjest amerykańską pisarką, autorką książki „Rosary for WolrldPeace”. Towarzyszyła ojcu Rookeyowi w jego licznych podróżach po świecie: w Ziemi Świętej, Betanii, Wenezueli, Medjugorje i Irlandii. Przez wiele lat była naocznym świadkiem cudów, zdziałanych przez Boga za pośrednictwem tego niezwykłego kapłana.

 

„Uzdrowiciel dusz” nie jest wyłącznie biografią. Owszem, bardzo dużo jest tutaj napisane o tym co działo się w życiu ojca Rookeya. Ale ta książka – głównie rozmowa zakonnika z autorką – to przede wszystkim niesamowite świadectwo wiary. A równocześnie jest to droga do Boga kogoś, kto zdecydował się odpowiedzieć Mu „Tak, Panie”. Nic z tego, o czym mówi ojciec Rookey, nie jest nachalne. Zakonnik nie każe robić tego czy tamtego. Po prostu opowiada o swoich doświadczeniach, a ta opowieść jest opowieścią człowieka z krwi i kości.

 

Zaczęłam się zastanawiać, czy święci różnią się od zwykłych ludzi? Czy muszą być nazwani niejako urzędowo świętymi, żeby nimi być? Co to znaczy być świętym? Ojciec Święty Franciszek przypomina, że świętość nie jest zarezerwowana dla duchowych gigantów. Owszem, bycie świętym oznacza dążenie do doskonałości. Ale ważne jest szukanie świętości w codziennym, zwykłym życiu, zarówno swoim, jak i ludzi, wśród których żyjemy. Każdy z nas ma swoją, niepowtarzalną drogę. Dlaczego o tym wspominam? Bo nieodparcie określenie „święty” nasuwa mi się, kiedy myślę o ojcu Rookeyu. On właśnie tak żył – szukał świętości w codziennym, zwykłym życiu – i nie tylko w życiu swoim, ale przede wszystkim walcząc o innych, szukając świętości w życiu każdego człowieka. Swój dar wykorzystywał po to, aby uzdrowić ludzi przede wszystkich z chorób duchowych – choć przy okazji następowały również uzdrowienia fizyczne.

 

Spora część książki to świadectwa wielu łask otrzymanych dzięki modlitwie ojca Petera Mary Rookeya. Niektóre są wstrząsające. Pod każdym znajduje się tylko miejscowość i data (miesiąc i rok).

 

Nie da się tej książki po prostu przeczytać, tak zwykłą beletrystykę. Ja wracam do niej stale i ciągle towarzyszą mi inne myśli i rozważania. Na pewno jest to jedna z ważniejszych książek w mojej bibliotece.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial