Bacha85
-
By uznać, że poezja trafiła do czytelnika niezbędna jest wrażliwość, w jakimś sensie wspólna z tą autora, bądź autorki liryki. Pewna zbieżność w patrzeniu na świat, rozumieniu go i sposobie użycia słów do jego opisania. Nie jest łatwo trafić na kogoś takiego, dla mnie w sporym stopniu taką poetką okazała się Mirosława Smrek, a jej tomik „W powietrzu, którym oddychasz jest poezja” sprawił mi wiele przyjemności i wzbudził całą gamę uczuć.
To wiersze o tym, co nas otacza, o życiu w wielu różnych przejawach. Czasem jest to zachwyt nad otaczającą nas przyrodą, ogrodami pełnymi kwiatów, cieniem drzew, słodyczą owoców, trzepotem ptasich skrzydeł. Czasem będzie to życie ujęte w relacjach, gdyż, jak śpiewał Krzysztof Myszkowski w utworze „Martwa natura”: „Żeby było życie trzeba drugiego człowieka”. Mirosława Smrek zdaje sobie z tego sprawę i tę obecność innych, ludzi z którymi wchodzi się w relacje znaleźć można w większości wierszy. W muzyce również znać życie i w utworach często trafimy na nawiązania do Mozarta, Chopina, czy Bethovena, łączące obrazy i emocje z dźwiękiem.
Różne są też sposoby przedstawienia życia. Czasem bardzo metaforyczne, gdy pod opisami rozwijającej się natury, kryje się warstwa emocji, jakie towarzyszą podmiotowi lirycznemu. Nastroje i uczucia realnie wpływają na odbiór i postrzeganie rzeczywistości i tego również nie zabrakło. Szum fal może nieść ze sobą tęsknotę, ale może też być nośnikiem nadziei, wszystko zależy od tego, jakie emocje siedzą w człowieku i w jakim momencie życia mu towarzyszy. Jest to bardzo wyraźnie odczuwalne w tym zbiorze. Dla kogoś, kto potrafi spojrzeć na życie i na świat w podobny sposób wiersze stają się bliskie i dotykają najczulszych strun w duszy odbiorcy.
To wiersze wolne, luźne opowieści o różnych ilościach zwrotek, wersów i sylab, pozostają jednak niezwykle rytmiczne. Rozłożenie akcentów, dopasowanie rymów (może miejscami nieco zbyt oczywistych), nadaje całości bardzo ładnej płynności. Tu każde słowo ma swoje miejsce, nie czuć, by czegoś było za dużo, albo by coś została dodane na siłę, byle tylko metrum wiersza nie uległo zaburzeniu. Wielokrotnie złożone zdania tworzą nierówne strofy, składające się w pełną harmonii całość. Wielka tu zasługa bogactwa języka, umiejętnie użytych epitetów, czy pełnych finezji, a jednocześnie zrozumiałych metafor.
Ładnie wydany tomik zdobią liczne zdjęcia autorki. To sceny z Gdańska, znane mi dobrze miejsca, ujęcia Parku Oliwskiego, czy Starego Miasta, są mi, tym razem nie tylko metaforycznie, bliskie. Czasem są to niewielkie kadry, skupione na drobnym elemencie otaczającego świata – siedząca ważka, pąk kwiatu – piękno w najdrobniejszych przejawach. Kiedy indziej, to kadry szerokie, klasyczne sceny z Gdańska – jak obowiązkowy widok znad Motławy, często jednak w nieco innym spojrzeniu, co nadaje im wyjątkowości.
„W powietrzu, którym oddychasz jest poezja” Mirosławy Smrek to piękna opowieść o życiu, jego pięknych, ale też smutnych chwilach. Pełne różnych emocji, które zawsze są bliskie, nawet jeśli nie są podzielane w danym momencie. To dokładnie ten rodzaj wrażliwości, który trafia do mnie najmocniej, obrazy z natury, będące odbiciem wewnętrznych stanów. To tomik dla tych, którzy potrafią ekstrapolować stany własnej duszy jednocząc je z otaczającym światem.