Małgorzata Pac
-
W prozie kierunek ten [formalizm – K.W.] dążył celowo do zdeformowania obrazu świata. Pisarze tacy jak Gombrowicz, Choromański, Schultz [sic! – D.Ż.], zniekształcali zjawiska i postacie za pomocą różnych zabiegów stylistycznych i kompozycyjnych. Tworzyli postacie i sytuacje groteskowe, które miały symbolizować ich wstręt do życia, lubowali się w nastrojach grozy, tajemniczości i melodramatu, co stwarzało obraz świata pogrążonego w chaosie, niedającego się ani zrozumieć, ani celowo zorganizować
„Schulz w kanonie” to pozycja interesująca dla mnie z wielu względów. Po pierwsze, jestem wielką fanką twórcy, którego pokochałam już w drugiej klasie liceum, kiedy w moje dłonie wpadły „Sklepy cynamonowe”. Po drugie, tematyka, jaką Schulz porusza w twórczości pod płaszczykiem świetnie skonstruowanych metafor, jest ponadczasowa i gęsta w niebanalną symbolikę. Po trzecie, wydaje mi się, że twórczość tego wybitnego autora jest w Polsce dość pomijana, a artykuły czy ujęcia monograficzne, o których pisze Katarzyna Warska, nie są raczej szerzej cytowane.
Cytat, którym rozpoczęłam recenzję, w dużym skrócie ukazuje, jak wyglądał proces kształtowania się światopoglądu oświatowego w czasach PRL — artysta musiał wyrzec się przekonań na rzecz partii. Pozycja Warskiej ukazuje, jak w polskich szkołach kształtowały się uwarunkowania systemowe. Autorka postawiła sobie za cel skupienie się na analizie twórczości Schulza po jego śmierci, dzięki czemu przygotowała świetne podłoże naukowe dla badań recepcji szkolnej innych pisarzy. Ujawniła swoje potężne zaplecze metodologiczne i bogatą wiedzę w dziadzienie historii literatury — badaczka nie ograniczyła się jedynie do Schulza, ale wpisała go w szerszy kontekst badawczy. W książce można znaleźć informacje na temat badań i stanowisk innych metodyków w Polsce.
Warska podkreśla, jak ważna jest rola nauczyciela, ponieważ ostatecznie to on odpowiada za wybory lekturowe. Autorka, by podkreślić swoje zdanie, tworzy następujący wniosek:
Wspomnienie Millatiego pozwala przypuszczać, że nauczyciele ignorowali [w 1985 roku – D.Ż.] zawirowania programowe i stosowali znaną co najmniej od lat siedemdziesiątych samowolę w doborze materiału nauczania. Wprowadzonego przez nich na zajęcia Schulza otaczała aura tajemniczości. Wolne od etykiet programowych Sklepy cynamonowe były dziełem literackim w czystej postaci, niezapośredniczonym i nieprzekłamanym [KW 71]
Ważnym aspektem, który porusza Warska, jest brak czytania lektur przez uczniów, co stanowi jedną z bolączek polskiej polonistyki:
Jednocześnie wiele się mówi, że uczniowie w ogóle nie czytają. Obawy nauczycieli bynajmniej nie są nowe. Trzeba jednak przyznać, że nigdy wcześniej uczniowie nie mieli tak wielu innych propozycji spędzania czasu niż czytanie lektur szkolnych, a jednocześnie nie wystarczyło zrobić tak niewiele zamiast lektury dzieła literackiego. Nieprzebranym źródłem nierzadko nader wątpliwej wiedzy o Schulzu bowiem są bryki internetowe. […] Ale to tylko potwierdza znaną prawdę, że internet wymaga umiejętności segregowania informacji. Ma przecież swoją jasną stronę [KW 127].
Zgadzam się z autorką w kwestii, że literatura powinna stanowić jedną z form spędzania wolnego czasu. Internet może być w tym niezwykle pomocny, tylko trzeba nauczyć się z niego korzystać. W polonistyce niestety wciąż króluje schematyzm — nauczyciele zadają te same tematy wypracowań, które uczniowie łatwo mogą znaleźć na portalach typu ściąga lub bryk.pl. Nierzadko „gotowce” z internetu zawierają błędu. Jeżeli szkoła nie zmieni swojego podejścia w nauczaniu o literaturze, uczniowie cały czas czytać jedynie pobieżne opracowania lektur z internetu.
„Schulz w kanonie” to doskonała, choć niełatwa pozycja naukowa. Z całą pewnością poznam dalsze poczynania popularyzatorskie Katarzyny Warskiej.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Sztukater.