Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Folwark Zwierzęcy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Folwark Zwierzęcy | Autor: George Orwell

Wybierz opinię:

Michał Lipka

  Dosyć sztywną mam szyję

I dlatego wciąż żyję

Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje

Umysł mam twardy jak łokcie

Więc mnie za to nie kopcie

Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie

 

- Jacek Kaczmarski

 

 Są takie klasyki, że pisać o nich już nawet nie wypada, bo wszystko powiedziano, niejednokrotnie zresztą. I powiedziano też lepiej, niż pewnie da się powiedzieć teraz. Ale skoro rzecz wraca po raz kolejny, w nowym wydaniu, z nowym przekładem, nie wypada milczeć. Bo może i każdy zna to dzieło, ze słyszenia choćby, ale to jedna z tych powieści, które warte są tego, by wciąż je przypominać i by krążyły gdzieś tam w naszej świadomości.

 

Farma pana Jonesa to miejsce, które nie podoba się zamieszkującym ją zwierzętom. Nie podoba im się ludzki ład, ludzka władza, jaka tu panuje, dlatego pewnego dnia decydują się na rewolucję. Buntują się, pokazują, na co je stać, pokazują, kto tu rządzi… Wszystko ma być pięknie, ma powstać raj, prawdziwa utopia. Władza ma zniknąć, bo jest niepotrzebna, skoro wszystkie zwierzęta są równe, zniknąć mają problemy i harówka, ale okazuje się, że to tylko mrzonki. Niektóre ze zwierząt uważają się za lepsze od innych, zaczynają rządzić pozostałymi, a im większą mają władzę, tym większej pragną. Czym skończy się nakręcanie tej spirali, od której wszyscy chcieli przecież uciec?

 

Orwell w swoim życiu stworzył niejedno dzieło, ale teraz, kto z nas kojarzy go jako autora „Na dnie w Paryżu i w Londynie”, „Córki proboszcza” czy „Braku tchu”? Jeśli mówi się o Orwellu, to mówi jako o autorze dwóch pisanych w latach 40. powieści: „Folwarku zwierzęcego” i tworzonego już właściwie na łożu śmierci „Roku 1984”. „Rok 1984” w kolekcji „Wehikuł czasu” pojawił się jakiś czas temu. I dobrze, bo pasował idealnie. Z „Folwarkiem” można się wahać, spierać, bo fantastyka to jako taka nie jest. Baśń dla dorosłych, okej, satyra, jeszcze lepiej, ale fantastyka? Ale czy szufladka ma tu jakieś znaczenie? Nie. Bo powieść jest świetna, wcisnąć da się ją do różnych przegródek gatunkowych, a niezależnie jakby jej nie określać, to wielkie i poruszające dzieło. Satyra na stalinowskie rządy, pisana przecież jeszcze za trwania drugiej wojny światowej, ale jej wydźwięk jest tak pojemny i ponadczasowy, że dawno wyrósł dalece poza ramy krytyki wszelkiego totalitaryzmu, a stał się krzywym zwierciadłem obnażającym cechy każdego. A najbardziej tych, którzy, kolokwialnie mówiąc, dorwali się do koryta.

 

Rozpisywać się można tu długo. Pochylić nadwizji obłędu władzy, wszystkich tych mrzonek ludzi szukających utopii, przyjrzeć najgorszym stronom ludzkiej natury, jak przygląda się ona sama czy wreszcie także dostrzec wszystkie te rewolucyjne i wojenne elementy ukazane w satyrycznym odbiciu. Dorzucić do tego prosty wniosek, że to jakby literacka ilustracja słów Lorda Actona, że „każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie”. Ale warto też, a może nawet trzeba, spojrzeć na to dzieło jeszcze przez pryzmat tego, co Orwell życiowo doświadczył na własnej skórze, bo to sporo wnosi, sporo zmienia. Choć i bez tego „Folwark” przemawia i do serca, i do umysłu.

 

Nie odrzucajcie go, bo to szkolna lektura, a szkoła zdążyła ją zbrzydzić, jak zbrzydzała wszystko. Zamiast tego sięgnijcie, wgryźcie się na nowo, na nowo odkryjcie tą klasyczną już opowieść – nowy przekład, jaki tu na Was czeka to dobra ku temu okazja – a potem spójrzcie na wiadomości. Na władzę. Pomyślcie. Przemyślcie. Siebie także.

Doris

       To już od dawna klasyka. W dodatku klasyka, której świat i procesy, jakie w nim zachodzą, nie pozwalają się zestarzeć, zdezaktualizować, abyśmy mogli dzisiaj spojrzeć na nią z lekkim politowaniem i dobroduszną wyższością.

 

       Po wygaśnięciu praw autorskich do dzieła, mamy na rynku wręcz wysyp wydań orwellowskich, w różnych tłumaczeniach. To, wydane przez wydawnictwo Rebis, którego tłumaczenia dokonała Maja Justyna, jest ze wszech miar udane.

 

       „Folwark zwierzęcy” jest niezwykle celnym, antropomorficznym przedstawieniem świata, w którym szlachetne idee, szlachetne pozostają zaledwie przez chwilę. Gdy tylko zaczynają przy nich manipulować ludzie, by wcielić je w życie, okazuje się, że aż nadto jest zainteresowanych, by przy okazji osiągnąć własne, doraźne korzyści, z przejęciem niepodzielnej władzy na czele.

 

       Na folwarku pana Jonesa od jakiegoś czasu źle się dzieje, zwierzęta nie są zadowolone, aż nagle czara gniewu się przelewa i dochodzi do buntu. Wiadomo, kiedy zwykle takie niezadowolenie narasta, dzieje się tak najczęściej, gdy masy są głodne, a tutaj akurat pijany pan Jones nie nakarmił zwierząt. Skojarzenia nasuwają się same. Ile było podobnych sytuacji w historii, gdy gnębione społeczeństwo, przy okazji kolejnej podwyżki cen albo braków artykułów żywnościowych, wywracało na nice cały porządek i zaprowadzało nowy, w zamierzeniu znacznie lepszy i sprawiedliwszy, co z reguły na jakimś etapie zaczynało rozmijać się z prawdą.

 

       Rodzina Jonesów ucieka w popłochu, a zwierzęta przejmują gospodarstwo. Początkową euforię szybko zastępuje trud ciężkiej pracy, a gospodarstwo przynosi plony, jak nigdy dotąd. Uroczyste spisanie podstawowych założeń wspólnoty, odśpiewanie hymnu, pełnią funkcję scalającą społeczność. Role zostają rozdzielone, zadania także. Pieczę nad wszystkim sprawują świnie, jednomyślnie uznane za najinteligentniejsze z całej różnorodnej gromady. A później dzieje się jak zawsze i wszędzie, jak w każdej autorytarnej rzeczywistości, karmiącej ogół hasłami, które z czasem okazują się być puste, zdewaluowane, bez wartości.

 

       Zaczyna się podział na rządzących próżniaków i coraz bardziej wykorzystywaną resztę. A przecież jedną z głównych zasad wspólnoty jest, że wszystkie zwierzęta są równe. Jednak altruizm i sprawiedliwość nijak się mają do korzyści, jakie są w zasięgu ręki i kuszą. Jakże więc nie zrobić z nich użytku?

 

       Niezwykle trafnie pokazał Orwell, jak zawęża się początkowe postanowienia statutu (konstytucji), jak powolutku, niepostrzeżenie ogranicza się prawa i wolności, zagarnia dla siebie beneficja i profity. Możemy też przyjrzeć się machinie dezinformacji i rozsiewania oszczerstw, manipulowania opinią społeczną i przekłamaniami.

 

       Właściwie o czym byśmy u Orwella nie czytali, cokolwiek nie działoby się na zwierzęcym folwarku – doskonale to znamy z historii i z życia. Możemy sobie rozpisać poszczególnych zwierzęcych bohaterów i przyporządkować im konkretne nazwiska, i to niekoniecznie, jak do tego przywykliśmy, z okresu komunizmu w Związku Radzieckim, ale i z naszego z takim sentymentem wspominanego PRL-u, a nawet z okresu bieżącego, a właściwie to przede wszystkim, bo dotyczy nas bezpośrednio.

 

       Jak na dłoni można też prześledzić mechanizm walki o przywództwo, przejmowanie władzy przez jedną frakcję po pokonaniu, często podstępem, poprzedniej, wychowywanie sobie swojej gwardii przybocznej, oddanej i wiernej niczym psy bojowe. A także rozprzestrzenianie się idei podobnej rewolucji w okolicy i jej wpływ na postawę sąsiednich społeczności.

 

       Ukazany w powieści rozwój totalitaryzmu, rozpisany na poszczególne etapy, podążający nieubłaganie w stronę coraz silniejszej inwigilacji, zastraszania i prowokacji, wymaganie wyrzeczeń, nie dając w zamian nic za wyjątkiem nowych ograniczeń, to maestria. To wzorzec z Sevres, który można przyłożyć do każdego miejsca i czasu, a okaże się, że pasuje.

 

       Dobrze, że „Folwark zwierzęcy” został wpisany na listę lektur szkolnych, choć wydaje mi się, że to powieść dla nieco starszej młodzieży niż ósmoklasiści. Warto wydobyć z niej wszystkie aluzje, podteksty, alegorie i wysnuć odpowiednie wnioski. Bo choć „Folwark zwierzęcy” został przez Orwella napisany w 1943 roku, to jak dotychczas refleksje wypływające z tego wizjonerskiego dzieła przepadają gdzieś w próżni, a historia wciąż i wciąż się powtarza, dając nam na przestrzeni tych 80 ostatnich lat wiele nowych odsłon autorytarnych, depczących godność i prawa człowieka systemów.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial