Sylfana
-
Książka reportażowa pt. „Na ostrzu noża” autorstwa Rahula Jandiala to ciekawy i wciągający zapis doświadczeń chirurga, który odpowiedzialny jest za ludzkie życie. Zajmuje się on skomplikowanymi operacjami, między innymi przeprowadzanymi na mózgu. Pokazuje on specyfikę swojego zawodu, trudności i traumatyczne lub wzruszające historię pacjentów, których życie zależało nieraz od powodzenia zabiegów wykonywanych właśnie przez Jandiala. Opisywane przez niego przypadki chorób i leczenia są niebywale ciekawe i zajmujące, nie tylko ze względu na merytoryczną wartość, ale także język, którym posługuje się twórca. Choć opowiada on o kwestiach medycznych, to przedstawia je w sposób bardzo przystępny i interesujący. Nie musimy się obawiać tutaj fachowego, technicznego języka, a raczej spodziewajmy się swoistej kontaminacji stylu klarownego i popularno-naukowego słownictwa. Sam autor podchodzi do systemu komunikacji z czytelnikiem w sposób świadomy. Wie doskonale, że jego odbiorcy to ludzie, którzy pragną prawdziwych historii, realnych sytuacji, które jedynie będą luźno obwiązane otoczką medycyny i praktyki zawodowej.
W tym miejscu warto wspomnieć także o tym, że lekarz nadzwyczaj sprawnie posługuje się piórem. Pisze jak rasowy powieściopisarz, reportażysta, człowiek obeznany z literaturą. W jego stylu kreowania tekstu jest coś na wskroś poetyckiego i przyciągającego, co daje mu gwarancję sukcesu. Zdecydowanie osiągnięty rezultat jest również zasługą bardzo lotnego tłumacza, który idealnie uchwycił zdanie autora, jego poglądy, przekonania, a także fakt, na czym polega prawdziwa etyka lekarska.
Oczywiście punktem kulminacyjnym, tym najważniejszym, są opisy historii chorób pacjentów dr Rahula Jandiala. Wyciąga on z zanadrza najciekawsze wspomnienia, nieraz są one szokujące, innym razem przerażające, ale oczywiście zdarzają się również te szczęśliwe. Choć autor ani razu się sam nie chwali, nie pochlebia sobie, nie widzi we własnej osobie bohatera, to zdecydowanie on nim jest – wskazuje na to jego zachowanie, cierpliwość, szacunek do pacjentów, wzruszenie, a także niebywałe zdolności i opanowanie. Przecież nie każdy z nas codziennie zajmuje się „głowami” innych ludzi, nie otwiera czaszek i nie dokonuje skomplikowanych kilkugodzinnych operacji od których zależy ludzkie życie. Do tego zawodu zdecydowanie trzeba mieć „mocne nerwy”, a czasami liczyć się z doświadczeniem straty, w tym przypadku pacjenta, dla którego nie dało się już nic zrobić.
Jeśli ktokolwiek z Was lubi czytać wciągające reportaże to myślę, że ten przypadnie Wam ten konkretny do gustu. Autor oddaje kwintesencję swojego zawodu w tak spektakularny sposób, że właściwie pewnie nie znajdzie się taka osoba, która mogłaby znaleźć tu choć jeden słaby punkt. Tu wszystko się zgadza – tematyka, osobista, jednoosobowa narracja, lekki język, wielość interesujących historii. Czego można chcieć więcej? Jeśli jeszcze interesują nas różnorakie ciekawostki medyczne, to możemy śmiało stwierdzić, że jest to lektura wstrzelona w dziesiątkę.
Być może nie podchodzę do tej lektury w sposób obiektywny, jednak nie potrafię do takich tematów podejść bezosobowo. Związane jest to z moimi osobistymi doświadczeniami, więc może dlatego czuję, że ten reportaż, a może dziennik lekarza, jest mi tak bliski i autentyczny. Cieszy fakt, że osoby różnych zawodów dzielą się swoimi odczuciami, specyfiką swojej pracy. Tu też sprawdza się zasada, że nie trzeba być literaturoznawcą, żeby móc napisać dobry, wartościowy tekst, wzbudzający ciekawość czytelnika nieobytego z terminami medycznymi.