Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Łapa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Łapa | Autor: Marek Bahdaj

Wybierz opinię:

Tysia19

  Czy wiesz, jak to jest stracić najlepszego przyjaciela? Ja właśnie to poczułem na własnej skórze. Mój Labrador został mi odebrany - skierowano go do weterynarza, a następnie odstawiono do schroniska. Mówią, że nie może u mnie przebywać dłużej, ponieważ matka na to nie pozwala, ponadto podejrzewają u niego wściekliznę. Ja jednak wiem jedno: przyjaciół nie zostawia się w potrzebie - idę go ratować. Wybieram się do azylu.

 

Kiedy stoję między dwoma rzędami boksów, przypomina mi się jeden amerykański film, który opowiada o życiu w zakładzie karnym. Do złudzenia przypomina mi on obecną sytuację. Psy, podobnie jak więźniowie są osadzeni za kratami. Z tym wyjątkiem, że osadzeni w więzieniu w większości wypadków kiedyś wychodzą na wolność, czworonogi nie zawsze mają tyle szczęścia. Porzuceni na pastwę losu przez człowieka często skazani są na dożywocie. Ufają bezgranicznie, aby potem poczuć zawód, z każdą kolejną napotkaną nową twarzą pojawia się nadzieja. Nadzieja, która często umiera.

 

Czy słyszałeś o najnowszej powieści Pana Marka Bahdaja, pod tytułem “Łapa”? Książka ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej, swoją premierę miała 15 lipca 2022 roku.

 

WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.

 

Janek już od młodości nie ma łatwego życia. Uczniowie ze szkoły wyśmiewają się z niego, ojca - marynarza widzi bardzo rzadko, a z matką nie potrafi się dogadać. Jego przygnębiający, smutny żywot diametralnie zmienia się pewnego dnia, gdy spotyka przywiązanego do drzewa psa. Czym prędzej postanawia się nim zaopiekować, a ten w zamian oddaje mu bezgraniczną miłość, przyjaźń.

 

“Łapa” Pana Marka Bahdaja to powieść poruszająca bardzo ważne aspekty natury społecznej, między innymi takie jak: samotność, nadzieję, uznanie, szansę, aż w końcu miłość. Książka jest swego rodzaju bajką dedykowaną nie tylko dla młodzieży, ale i dorosłych. Płynie z niej niesamowita mądrość życiowa, która z pewnością otworzy oczy niejednej osobie.

 

Powieść została napisana w poważnej formie, zastosowano trzecioosobową narrację. Użyto przyjemnego słownictwa, bez trudnej terminologii. Podzielono na krótkie rozdziały, które tworzą jednowątkową, spójną, poprawnie skonstruowaną powieść. Wartkość fabuły jest na poziomie ani ona nie galopuje, ani też nie toczy się ślimaczym tempem. Mimo braku oryginalności “Łapę” czyta się dobrze, jednak lektura nie zostaje w pamięci na długo. Przeczytasz ją równie szybko, co zapomnisz - liczy blisko osiemdziesięciu stron.

 

Postaciami są dzieci, dorośli, a także pies, który, mimo iż nie wypowiada się “ludzkim głosem”, jest kluczowym elementem tej powieści, to naokoło niego kręci się fabuła, to on jest kluczową postacią.

 

Podsumowując: Nie miałam wygórowanych wymagań względem powieści Pana Marka Bahdaja. Od “Łapy” oczekiwałam lekkości, płynącej mądrości życiowej, aby była przyjemną odskocznią od życia codziennego, dała poczucie wytchnienia. Te wszystkie elementy dostałam, dlatego pod tym względem jestem usatysfakcjonowana. Brakowało mi tylko oryginalności, może odrobinkę szybszej fabuły. Polecam zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. “Łapa” to całkiem ciekawa powieść młodzieżowa, jednak nie zostanie w mojej pamięci na długo. Całkiem przyzwoicie bawiłam się czytając twórczość Pana Marka. Można przeczytać.

Justyna

  „Gdy był mały to znalazłem go w ogródku

I wyglądał jak czterdzieści osiem smutków

Taki mały taki chudy nie miał domu ani budy

Więc go wziąłem przygarnąłem no i jest

Razem ze mną kundel bury

Penetruje wszystkie dziury

Kundel bury kundel bury

Kundel bury fajny pies”

 

(popularna śpiewanka dla dzieci pt. „Kundel bury”; słowa: Wanda Chotomska)

 

  Jerzy Połczyński jest marynarzem, większość czasu spędza w rejsach. W domu położonym nad morzem zostaje syn Janek i żona Irena. Janek to grzeczny chłopiec, dobry uczeń. Nie ma jednak łatwego życia, bo koledzy wyśmiewająsię z niego w związku z jego tuszą. A on tak bardzo lubi chipsy i słodkie napoje… Matka jest piosenkarką, ich dom jest przepełniony egzotyczną muzyką z repertuaru Tercetu Egzotycznego. Chłopiec spędza czas sam, matka koncertuje się na występach, a ojca z racji zawodu nie ma w domu. Sytuacja się zmienia kiedy u progu wakacji chłopiec w lesie znajduje psa, którego nazywa Łapą.

 

„Łapa” Marka Bahdaja, to krótka nowela przeznaczona dla dzieci i młodszej młodzieży. Choć wiele elementów jest w niej do przewidzenia, również dorosły czytelnik będzie miał radość z czytania. Logiczne jest, że chłopiec będzie chciał zatrzymać psa, matka będzie przeciwna, a zbieg okoliczności sprawi, że Łapa zamieszka w domu Połczyńskich i będzie najlepszym przyjacielem Janka. Wszystkie perypetie, które będą miały miejsce po drodze niech zostaną słodką tajemnicą.

 

Nie mam doświadczenia z literaturą dziecięcą czy młodzieżową – nie mam swoich dzieci, w moim bliskim otoczeniu nie ma dzieci dlatego nie wiem co się czyta, co jest popularne i jak powinna być skonstruowana literatura kierowana do tej grupy docelowej. Przy „Łapie” nie odczułam infantylności, zdania konstruowane są tak jak dla dorosłego odbiorcy, pozbawione jednak trudnego słownictwa. Wiem, że „Łapa” porusza ważne społeczne aspekty, funkcjonowanie w rodzinie wzajemne relacje i animozje w społeczności szkolnej. To historia o samotności i przyjaźni. O akceptacji i podejmowaniu wyzwań. Tempo jest przyjemne, ani za szybkie, ani za wolne, czasowo całość zamyka się letnich wakacjach. Autor wielokrotnie mruga do starszego czytelnika – choćby za sprawą cytatów z Tercetu Egzotycznego, Ukrainki na bazarze, gwary pracownika schroniska czy specyficznego poczucia humoru starszego Połczyńskiego.

 

Nie od dziś wiadomo, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Badania wskazują, że pies stymuluje emocjonalny rozwój dziecka, zachęca do różnych aktywności. Dzieci wychowujące się z psem są bardziej otwarte, łatwiej podejmują stające przed nimi wyzwania. W „Łapie” brakuje oryginalności, ale chyba nie tego oczekuje się od tego gatunku. Ma wzbudzać emocje, ma pobudzać do dyskusji. Dla dorosłych i tej starszej młodzieży lektura mniej więcej na godzinę (nowela ma niecałe 80 stron). Młodsi czytelnicy mogą czytać samodzielnie lub w towarzystwie kogoś starszego. I wspólnie omawiać przeczytane kwestie.

 

Czy się podobało? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie jestem w grupie docelowej gatunku. Nie miałam również oczekiwań, dlatego trudno określić czy zostały spełnione. „Łapa” jest w części przewidywalna (choć wątek burzowy czy sportowy może zaskoczyć), kończy się morałem, ale nie niesie ważnych prawd życiowych. Trzeciosobowa narracja ułatwia odbiór, słownictwo nie przytłacza infantylnością. Nie było źle, ale jestem ciekawa czy historia Janka i Łapy skradnie serca małych czytelników.

Biegający Bibliotekarz

  Książki pisane dla dzieci i młodzieży powinny zawierać pewne przesłania. Przekazywać wartości uniwersalne młodemu pokoleniu. Tak, by z niej mogli czerpać nie tylko radość czytania, ale też wiedzieć, jak należy zachowywać się w różnych sytuacjach życiowych, umieć podejmować słuszne i ważne decyzje. Sięgając po opowiadanie Marka Bahdaja pt. Łata liczyłem, że lektura będzie miała właśnie takie pozytywne cechy. I nie zawiodłem się.

 

Na pewno zwróciliście uwagę na nazwisko autora, jak i ja to uczyniłem, gdy książka trafiła w moje ręce. Marek? Jaki Marek, przecież był Adam Bahdaj, którego wszyscy znamy z takich utworów, jak: Wakacje z duchamiKapelusz za sto tysięcy czy Stawiam na Tolka Banana. Ach, co to były za kultowe książki!

 

Za wiele informacji o autorze nie znalazłem. Najpierw przefiltrowałem katalogi NUKAT i Biblioteki Narodowej, później google. I co się okazało? Marek jest synem Adama, jednak poszedł w całkiem innym kierunku niż jego bardziej znany ojciec. Postawił ostatecznie na film i przygodę z nim. Na pewno słyszeliście o filmie Na kłopoty... Bednarski, do którego napisał scenariusz. To tylko fragment jego biografii. Więcej można znaleźć w Internecie. Wydanie Łaty zadebiutowało pod koniec lipca 2022 roku.

 

Okładka nie rzuca na kolana. Jednak od razu można stwierdzić, że tytuł opowiadania będzie związany z psem. A projekt okładki Jakuba Ferenca pokazuje, że pies ten będzie miał opiekuna, którym jest chłopiec. Młodzieniec prowadzi, jak się okaże z tekstu, labradora na smyczy, widać, że między nimi nawiązuje się nić porozumienia. Jedyny minus okładki to brak tzw. skrzydełek w książce. Powoduje to, że szybciej się niszczy, szczególnie zaginają się rogi.

 

Przejdźmy zatem do opowiadania i jego treści. Bohaterem niebyt długiego opowiadania jest Janek Połczyński. Właśnie ukończył czwartą klasę i był jednym z najlepszych uczniów pod względem nauki. Niestety najsłabszą ocenę ma z zajęć wychowania fizycznego. Ledwie dostateczny, a to dlatego, że chłopak ma sporą nadwagę, uwielbia słodkie przekąski, a jego ulubionym napojem jest coca-cola. Z tego powodu nie ma łatwego życia w klasie, gdzie ciągle jest szykanowany, wyśmiewany i poniżany z tego powodu. Nie ma też dobrych relacji ze swoją matką, która ciągle przypomina mu o jego wadach, choć sama nie poświęca chłopcu czasu, ponieważ jest ciągle zajęta swoimi sprawami. Janek bardzo tęskni za tatą, który jest marynarzem i ciągle jest poza domem, pływając po morzach całego świata. Gdy matka jedzie na spotkanie do restauracji Złota Kotwica, gdzie zatraca się świecie spraw dorosłych, chłopiec postanawia rozegrać partię szachów z komputerem. Oczywiście nie rezygnuje z takich bodźców jak cola i chipsy. Przez okno słyszy jednak, że w okolicach jego posesji zatrzymał się gwałtownie samochód, a za chwilę usłyszał ni to płacz, ni to skowyt. Na początku myślał, że to malutkie dziecko. Gdy zbiegł ze schodów na parter, a następnie na dwór, okazało się, że za posesją w lesie stoi duży pies przywiązany do krzaka leszczyny. 

 

Nastolatek postanawia, że zabierze porzucone zwierzę do domu, nie licząc na konsekwencje, jakie mogą go spotkać ze strony matki. Jak zakończy się ta historia? Czy Janek będzie mógł zachować nowego i jedynego przyjaciela, którego nazwał tytułową Łapą? Co na to jego koledzy, których spotkał na nadmorskiej promenadzie? W czym pomoże tata, który wrócił z dalekich krajów?

 

Polecam, to naprawdę wartościowo lektura dla dzieci, młodzieży, a i dorośli wyciągną z niej wiele ciekawych wniosków. 

Edymon

"ŁAPA" jest jak ciastko z bakaliami. Nie dla każdego wygląda apetycznie, ale kiedy już dobierzesz się do jego wnętrza, wyjesz to, co w nim najlepsze.

 

"Łapa" Marka Bahdaja to książka niewielkich rozmiarów. Wydana nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej, która wyglądem mocno wyróżnia się na tle większości publikacji dla dzieci i młodzieży. To bardzo skromne graficznie wydanie, choć z bardzo sugestywnym rysunkiem, mówiącym niemal wprost o kim będzie ta historia. Jej grafika nie pozwala jednak skupić na sobie uwagi. Zatrzymać wzroku, a to niestety pierwszy z naszych odruchów, który sprawia, że sięgamy po tę, a nie inną książkę. Kiedy jakimś cudem zdarzy się jednak, że "Łapa" trafi już w nasze ręce, czytamy jej opis. Opis z okładki, który również jest bardzo skromny i taki oczywisty. Nie ma w nim nic, co pozwoliłoby czytelnika zaciekawić. Wzniecić w nim pożądanie przygody. Jakieś napięcie, strach, tajemnicę. Nic. Ot historia jakich wiele. Bardzo przewidywalna i bez polotu. Jedyną jej zaletą na tym etapie wydaje się, być jej wątek. Watek przyjaźni między chłopcem i zwierzęciem i swoistego rodzaju sieroctwo. Do puli można jeszcze dorzucić przemoc wśród rówieśników, która staje się już powszechnym problemem wśród dzieci. Żaden z problemów nie jest jednak na tyle rozwinięty, by można nazwać go głównym. Nawet przyjaźń chłopca z psem pozostawia wiele do życzenia, gdyby czepiać się szczegółów..

 

Nie jest jednak wcale tak źle, jak mogłoby to wskazywać pierwsze słowa tej recenzji. Mimo wielu drobnych wad nowela budzi pewne emocje. Wystarczy za jej sprawą przenieść się do szkolnej klasy Janka, w której nasz bohater nie ma przyjaciół. Koledzy się z niego śmieją, dokuczają mu i nazywają go grubasem z powodu paru kilogramów nadwagi. Nikt nie zwraca uwagi na jego oceny, które są bardzo dobre i wielkie serce pełne empatii. Dla Świrusa Janek jest nikim. Szkolny kolega poniża go przy każdej nadarzającej się okazji. Nie reagują na to ani inni koledzy, ani nauczyciele, którzy rażą wręcz swoją krótkowzrocznością. I o ile nie dziwi nas zachowanie dzieci, to dorosłych już tak. I to bardzo.

 

W domu Janek Połczyński jest równie samotny, jak i w szkole. Tata gdzieś daleko na morzu, tylko od czasu do czasu dzwoni do niego. Mam zaś jako artystka, nie ma czasu na zabawy z synem. Dla niej liczą się inne wartości. Ona również nie dostrzega zalet Janka ani jego sukcesów. Za to z uporem maniaka krytykuje go niemal na każdym kroku. Jest niczym "Świrus" w bliższym wydaniu, co z pewnością boli podwójnie małego Janka. Jedyną ostoją dla chłopca jest jego wuj, który jako jedyny nie odmawia mu swojej uwagi. Dobrej uwagi. To jednak za mało, by Janek mógł poczuć szczęście. Wtedy zjawia się Łapa. Pies, który sprawia, że życie chłopca diametralnie się zmienia. Janek ma nowy cel. Nową pasję i angażuje się w coś, co może wpędzić go w niemałe kłopoty. Dla Łapy gotowy jest jednak na wiele. Nie bacząc zatem na trudności, stawia pierwszy krok ku wielkiej przygodzie. Przygodzie, która pozwoli wreszcie otoczeniu dostrzec Janka takiego, jakiego on sam jest.

 

W rezultacie "Łapa" jest ciepłą i mądrą opowieścią, z której wybrzmiewa wiele prawd, bólu i niegodziwości. Emanuje z niej jednocześnie dojrzałość i coś bardzo naturalnego. Coś co ówcześnie jest znane nam wszystkim. Ta jej samotność i smutek, który obezwładnia. Trudno jednak myśleć o niej jak o jakimś dziele. Utworze wyjątkowym. Ot zwyczajna opowieść, jakich wiele, która być może ubrana w inne szaty i wzbogacona ilustracjami, nabrałaby nowego znaczenia dla odbiorcy. Bo choć nie szata zdobi człowieka, tak jak i okładka książkę, to w wielu przypadkach jest ona iskrą, która rozpala czytelniczy ogień.
 
W rezultacie bardzo trudno jest mi ocenić tę książkę. Coś w sobie ma, ale dostrzec to na pierwszy rzut oka jest wyzwaniem.

Doris

       Nikt nie wie, ile wokół nas żyje samotnych dzieciaków, którym kompleksy niszczą dzieciństwo, a okrutni rówieśnicy nie dają spokoju. Jednym z takich dzieci jest Janek. Chłopiec nie ma przyjaciół, za to bez liku kolegów-szyderców, żartujących sobie z jego tuszy, robiących mu podłe dowcipy, mające wykazać wszystkim jego niezdarność i gapowatość. Nikt ani razu nie stanął w jego obronie, inni uczniowie woleli bawić się jego kosztem.

 

       Po powrocie do domu nie było wcale lepiej. Ojciec – marynarz, częściej widywał morze niż syna, matka, wiecznie niezadowolona i zajęta głównie sobą piosenkarka, występująca w nadmorskich lokalach, nie miała dla niego ani czasu ani zrozumienia. Azylem chłopca stał się więc jego pokój i stojący na biurku komputer. Ten przynajmniej, w przeciwieństwie do kolegów, nie oponował, gdy Janek chciał z nim grać w różne gry, tak ulubione przez jego rówieśników.

 

       Jeśli nie wiemy, co może czuć dziecko całkowicie osamotnione, tęskniące za przyjaciółmi, rozmową, zabawą, a skazane na drwiny i wyłącznie własne towarzystwo, to Marek Bahdaj doskonale to w swojej krótkiej opowieści opisał.

 

       Jednak nigdy nie należy tracić nadziei. Przekonuje się o tym również Janek, gdy los stawia na jego drodze porzuconego labradora. Pomagają sobie nawzajem, a przyjaźń staje się kołem ratunkowym dla każdego z nich.

 

       Janek ofiarowuje psu dom i opiekę. Łapa, bo takie imię otrzymał od chłopca, odpłaca mu wierną miłością i lojalnością. Okazuje się, że dwóch mogą zawojować cały świat. Bo też i Janek musi z dnia na dzień stać się opanowanym i solidnym opiekunem. Bierze na siebie wyżywienie i tresurę Łapy, którego jego mama nie akceptuje.

 

       I nagle okazuje się, ze z Janka jest całkiem inteligentny i zaradny chłopiec. Potrafi zarobić pieniądze na psią karmę, wytresować Łapę do zawodów i uratować go ze schroniska. Uczy się samodzielności, inicjatywy, odpowiedzialności. Obdarowany psią atencją zaczyna wierzyć sam w siebie. Nawet koledzy, widząc jak sobie radzi, postrzegają, że żaden z niego niezdara, a wręcz przeciwnie, całkiem łebski chłopak. Wszystko przebiega niczym po łańcuszku. Psia miłość dała Jankowi wiarę we własne możliwości, w które potem uwierzyli też jego koledzy.

 

       To bardzo krótka historia, ale opowiedziana w sposób trafiający do serc, wzruszająco, i w końcu także życiowo prawdziwa. To mogło zdarzyć się każdemu. „Łapa” daje nadzieję i pokazuje, że drogą do przezwyciężenia odrzucenia przez grupę nie jest odizolowanie się i zamknięcie w czterech ścianach. Wtedy łatwo przegapić swoją szansę. Należy więc jej szukać, rozglądać się wokoło i nie załamywać rąk. Świat możemy kształtować, naginać do własnych pragnień.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial