Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Od Narodzin Po Schyłek Życia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Od Narodzin Po Schyłek Życia | Autor: Wiesława Szymańska

Wybierz opinię:

Agnieszka Fox

  Twórczość, kreatywność, nieszablonowość. Obecne czasy generują coraz więcej kontrowersji a tutaj mamy do czynienia z poezją (utworami wierszowanymi). Ja zatrzymałam się na wierszach Jonasza Kofty i Edwarda Stachury, które czytałam namiętnie a następnie analizowałam w okresie liceum (czyli bardzo dawno temu). Mało jest poezji w naszym życiu. A ta książka to zbiór pięknych, bardzo udanych, przyjemnych w czytaniu i interpretacji utworów, które stanowią o miłości, tęsknocie, samotności, tytułowych narodzinach i śmierci, o tym co przed nami i za nami. Książka ta stanowi zestaw najcenniejszych wartości w życiu każdego człowieka. Opowiada o marzeniach, rozczarowaniach i czasie. Czy można czuć się spełnionym? Okazuje się, że wszystko zależy od doświadczenia, życiowego bagażu.

 

Wiesława Szymańska to rodowita bydgoszczanka. Jej pasją od zawsze jest literatura piękna. Dużo czyta i pisze – nie tylko hobbystycznie. Ta pisarka i poetka będzie dodana do mojej listy twórców, o których powinno być głośno. Pani Wiesława zwraca uwagę na to, co ważne. I robi to w bardzo przyjazny i nienachalny sposób. Nie bez kozery nie jest to literatura dla ignorantów. Uważam, że poezja to sztuka a jej tworzenie wymaga zdolności artystycznych. Twórczość literacka wiąże się z wyjątkową wrażliwością. Poeci mają jej nadto. Są wyjątkowymi obserwatorami rzeczywistości.

 

Narodziny i śmierć – początek i koniec życia. Wydaje się, że każdego dnia mamy do wykonania zestaw obowiązków. Najpierw oczekuje się od nas, dopóki jesteśmy dziećmi, beztroskiej zabawy, spełniania oczekiwań dorosłych i kreowania swojego życia według schematów. Po czym dorastamy i mierzymy się ze sprawami codziennymi i nieoczekiwanymi. Autorka podkreśliła w jednym wierszu, że nie spodziewała się, że straci jedną z córek w tak trywialny sposób jakim jest jej wyjazd za granicę. Pisze o tęsknocie i stracie jednocześnie. Mimo, że córka jest dorosła i podjęła decyzję w oparciu o własne wybory. Ten wiersz opowiada też o czymś więcej. O wiecznym rodzicielstwie (dorosłe dziecko będzie dla rodzica zawsze po prostu dzieckiem). To opowieść o przemijaniu, trosce i nadziei.

 

Wiersze pani Szymańskiej opowiadają o spełnianiu marzeń. Czasami jednak pozostajemy wyłącznie w tej przestrzeni. Ale, czyż zabronione jest marzyć, zwłaszcza o pięknej miłości? Z kilku utworów można wyczytać, że wiele kobiet doświadcza cierpienia w kwestiach damsko-męskich. Wchodzą w rolę służki, podejmują się prób ratowania drani. Moje pytani brzmi: po co? Z racji tej, że kiedyś też wierzyłam w tę nieskazitelną, romantyczną miłość, to po wielu latach i gromadzie rozczarowań wiem, że to kwestia poczucia własnej wartości i tożsamości a nie pecha w miłości. Nikt nas nie zmusza do samozagłady, nawet w imię uczucia, które może kojarzyć się wyłącznie z doznawaniem poczucia krzywdy. Przeczytawszy te wiersze sprawdzisz swój poziom wrażliwości. Ja miewałam mieszankę emocji: od smutku i gniewu po radość, bezpieczeństwo i spokój. I chyba o to chodzi w poezji? Zatrzymać się, pomyśleć, wyciągnąć wnioski i iść dalej, ale lepszym, mocniejszym? Myślę, że wiersze Wiesławy Szymańskiej są adekwatne do czasów, w jakich żyjemy i warto po nie sięgnąć. Jesteśmy nie tylko tym, co jemy, ale też tym, co czytamy.

MarzenaD

  „Od narodzin po schyłek życia” Wiesławy Szymańskiej jest zbiorem wierszy poświęconych życiu, a dokładnie jego cyklowi. Książka składa się z pięciu części, która prawie każda z nich jest poświęcona konkretnymi etapowi ludzkiej egzystencji. W pierwszej części znajdziemy wiersze o tematyce początku – zarówno narodzin, jak i emocjom towarzyszącym temu zdarzeniu. Druga opowiada o miłosnych uniesieniach, kolejna została poświęcona naturze, czwarta refleksji nad życiem, zaś ostatnia stanowi symboliczne zakończenie życia i pogodzenia się z przemijaniem.

 

Wszystko ma swój początek i koniec – to pierwsza myśl, która pojawiła się po wzięciu tego tomiku do ręki. I nie pomyliłam się, ponieważ autorka świadoma cyklu życia stara się w swoich wierszach zawrzeć tę jedną stałą i niezachwianą regułę: wszystko, kiedyś przeminie. Ale nie są to smutne i przygnębiające wiersze. Nie niosą ze sobą depresyjnej atmosfery, lecz raczej skłaniają ku zatrzymaniu i poddaniu się refleksji nad przeszłością, byciu tu i teraz, przyszłością. Niektóre wiersze wyróżniają się pewną naiwnością i prostotą, jednakże nie jest to zarzut, słaba strona. Wręcz przeciwnie – to często w prostocie tkwi prawdziwe piękno. Nie ma tu udziwnień i ulepszeń na siłę, które można w nadmiarzedostrzecw literaturze. A już szczególnie w poezji. Czasami wydaje się, że im bardziej upiększamy naszą twórczość, im więcej na niej „brokatu” w postaci epitetów i metafor, tym lepiej. A tak nie jest. Poezja ma trafić w odbiorcę, poruszyć pewną czułą stronę w jego duszy i zostawić po sobie ślad. Nie mówiąc już o skłonieniu do refleksji.

 

Wiersze autorki nie tylko wnoszą ze sobą melancholię, ale także bawią i poprawią nastrój. Choć dotyczą poważnych tematów, to jednak potraktowane są w taki sposób, że czyta się je z lekkością. Dużym plusem jest to, że plastycznie oddziałują na wyobraźnię czytelnika. Z łatwością możemy wyobrazić sobie opisane sytuacje, a nawet poczuć pewne emocje, które towarzyszą nam w codziennym życiu. Mam na myśli tu chwile spędzone z najbliższymi, spacer w otoczeniu natury, czy też zachwyt nad jesienią lub inną porą roku. Wiersze poetki hołdują myśli, że piękno życia tkwi w szczegółach i warto zatrzymać się choć na chwilę. A to wymaga pewnej uważności, zachłyśnięciem się cudem życia i otaczającego nas świata, i przede wszystkim spojrzenia na siebie samego z innej perspektywy. Już nie wrócą minione chwile i niestety, a może „stety” człowiek nie ma takiej mocy, aby cofnąć czas.

 

Dlatego warto celebrować małe momenty, które nadają smak i barwę życiu. Wiele osób wciąż czeka na coś wielkiego, co odmieni ich codzienność, nie dostrzegając, że własne ono jest utkane z tych małych, a zarazem bardzo ważnych chwil.I na to również poetka zwraca uwagę. Tote „małe” momenty nadają smak i sens życiu – zarówno te, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi, jak i te przepełnione smutkiem lub tęsknotą. Dlatego tego typu tomiki poezji są źródłem życiowej mądrości, o której często wielu nie pamięta lub nie chce pamiętać. I dzięki takiej twórczości można sobie o niej przypomnieć.

Doris

       „Od narodzin po schyłek życia” to zbiór poetycki bardzo osobisty, podsumowujący doświadczenia i drogę życiową autorki. I tak podejmujemy z Wiesławą Szymańską spacer od szczęścia narodzin i bezwarunkowej miłości matki do dziecka, przez jego pierwsze kroki, jeszcze niepewne, na które patrzą ze wzruszeniem oboje rodzice, przez wszystkie chwile wspólnej zabawy i czuwania nocą, pocieszania i przytulania, patrzenia z dumą na dorastanie i pierwsze dylematy dojrzewania, które często są nie tylko trudne, ale i bolesne, a dziecko musi podjąć samodzielną decyzję. To wiersze dość proste, by nie powiedzieć, ze sztampowe i nie wnoszą niczego nowego do poezji ani w zakresie treści, ani tym bardziej formy.

 

       Dużo ciekawsze są te o miłości, z bardziej zróżnicowaną frazą, niedopowiedziane, z lekką zadumą. Jest w nich taka ujmująca delikatność i gdy autorka pisze:

 

„Za śmieszny kosmyk Twój na skroni

Serce podaję Ci na dłoni”

 

       to mamy przed sobą obraz tego uczucia i chwyta nas ono wzruszeniem za gardło. To poezja życia, codzienności. Przewijają się w niej pory roku i pory dnia, las i ogród, deszcz i słonce, to wszystko, co żywo oddziałuje na nasze zmysły, na wzrok, słuch, powonienie, co powoduje zachwyt albo każe przystanąć na chwilę, by objąć spojrzeniem krajobraz roztaczający się przed nami. Bo to chwile tu i teraz, złapane w kadrze, uchwycone i zapisane na siatkówce oka, by je zapamiętać, nasycić się nimi. Radość zachodzących zmian, przechodzenia jednych zjawisk w drugie i pewność, że znów się pojawią, powrócą jak zawsze, co daje nam poczucie bezpieczeństwa i nadzieję. Gdy każdą chwilę przeżyjemy świadomie, mocno, od początku do końca, będziemy mieli co wspominać.

 

       Zakamarki pamięci to nasza tratwa ratunkowa, gdy jest źle. Gdy przychodzi jesień życia dobrze wiedzieć, że swoje szanse wykorzystaliśmy w pełni. To poezja nostalgiczna, lecz nie smutna, pogodzona z każdym etapem, przez jaki przechodzimy i z każdego etapu zadowolona. Wszystko ma swój czas, musimy być tego świadomi. Jest w tym dojrzałość i spokój.

 

       Ludzie podsumowują własne doświadczenia i myśli na różne sposoby. Jedni przekazują je ustnie dzieciom, a potem też wnukom, drudzy piszą pamiętniki, dzienniki, wspomnienia. Najczęściej do szuflady lub dla rodziny. Część osób wybiera poezję, co bywa dość karkołomne i niebezpieczne. Wiersz, aby był dobry, musi wywoływać emocje, oddziaływać na czytelnika. Jednocześnie zaś wymogi formalne, jakim musi sprostać: rytm, środki artystycznego wyrazu, niekiedy też rym, są skomplikowane i łatwo tutaj wpaść w pułapkę. Jak to wygląda w przypadku naszego tomiku? Oceńcie sami.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial