Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Klara

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Klara | Autor: Agne Zagrakalyte

Wybierz opinię:

Doris

             „Klara” to bardzo surowa proza, oszczędna w słowach, bez wielu przymiotników i górnolotnych określeń, bez ozdobników i niepotrzebnych dygresji. Jednocześnie jednak, co wbrew pozorom nie stoi w sprzeczności, niezwykle poetycka. Opowieść o dziewczynce. Opowieść o kobiecie. Opowieść o samotności, o ciągłej ucieczce i zacieraniu śladów.

 

       „Komary, ciche skrzypce krwiożerców. Na brzegu lampki z winem chwieje się cykada. Nocny przeciąg zdmuchuje z żaluzji kurz. Taniec złotej meduzy w lampce wina.”

 

       Autorka, litewska pisarka i poetka, Agne Zagrahalyte, potrafi w niewielu zdaniach oddać całą niesamowitość nastroju, który czujemy i smakujemy wszystkimi zmysłami. To doznanie bardzo sensualne, przenikające do szpiku kości, jeśli nawet nie potrafimy dostatecznie jasno sformułować przesłania, jakie autorka pragnie przekazać, wyczuwamy je podświadomie.

 

       Jest to klimat na wskroś refleksyjny, smutny, podszyty nutą rezygnacji, jakby nasza bohaterka dawała się unosić na fali losu, mimowolnie, bez próby zachowania jakiegoś kierunku. Z początku niewiele o niej wiemy. Informacji na swój temat udziela niechętnie, podobnie jest z ekspresją emocji. Musimy uważnie zagłębić się w tekst, by dostrzec między słowami, wyzierające spoza obojętnych liter to, co najważniejsze, co umyka.

 

       Klara pokochała z całej siły nie tego mężczyznę, co trzeba. Jest jej ciężko, gdyż związek ten wciągnął ją bez reszty w niebezpieczny świat kolidujący z prawem. Przemyt narkotyków, kradzieże, duże pieniądze, życie na krawędzi, stale w gotowości ruszenia w dalszą drogę, w gotowości do ucieczki. I ta mantra, której trzeba się nauczyć: „Unikać stolic, centrów, dawnych znajomych.”

 

       Klara, dziewczynka, która dobrze zna smak opuszczenia i lęku, konieczność radzenia sobie samodzielnie, gdyż nauczyło ją tego życie, sierociniec, znikająca wciąż matka i ulica…

 

       Klara – opiekunka staruszek, przytulająca i okrywająca ciepłym kocem ich drobne, pomarszczone przez czas ciała, karmiąca „watahy ciepłych przymilnych kotów” i zajadająca faworki madame Petczewej.

 

       Klara marzycielka, pragnąca zostać artystką, ilustratorką komiksów, zilustrować dzieło swojego życia, a może swoje życie? Spisać swoją europowieść, powieść drogi, powieść o Bałtyckim łańcuchu, nową, jeszcze piękniejszą Lalagę, najwspanialsze arcydzieło(…)” I spisuje ją właśnie teraz.

 

       Dziewczynka stojąca przed trójdzielnym lustrem, z pustym sercem, niekochana, za którą nikt nie tęskni. Żyjąca innym życiem w marzeniach. Trójdzielne lustro, trzy Klary, a może dużo, dużo więcej… Która jest tą prawdziwą?

 

       W jej oczach każda, którą choć przez chwilę mogła być, by zapomnieć o osamotnieniu i przemocy, o głodzie i zobojętnieniu, każde z tych wcieleń, pozwalało jej żyć dalej, przeprowadzało w kolejny dzień.

 

       Do końca nie jesteśmy pewni, co tu jest prawdą, a co wyobrażeniem. Życie prawdziwe miesza się tu z marzeniem i snem, a także z konfabulacją wspomnień. Kto wie, czy sama nasza bohaterka, Klara, potrafi te rzeczywistości rozgraniczyć. I czy tego pragnie.

 

       Bardzo smutna to opowieść, o ciągłym poszukiwaniu miłości i akceptacji, o kupowaniu ich za cenę własnego ciała, własnego bezpieczeństwa, godności. O samooszukiwaniu się tak skutecznym, że zamazuje granice między prawdą, a złudzeniem, przekracza ją i nie chce powrócić.

 

       Klara nie chce też być wyróżniającą się na ulicach Brukseli i innych zachodnich miast, biedną, zahukaną dziewczyną ze Wschodu. Stopniowo uwalnia się od strachu i moralnych hamulców. Nieważne, jak zdobyte, modne ubrania, biżuteria i inne gadżety budują jej pewność siebie i nowy wizerunek. Ale czy to aby jest ta prawdziwa, szczęśliwa Klara, czy też tylko kolejne jej wcielenie. Słowa „usiadła, przytuliła samą siebie i wykołysała” mówią o kondycji emocjonalnej Klary więcej niż cokolwiek innego, a my niemal czujemy, jak spadają na nas „duże, ciężkie, szklane łzy” płynące po jej twarzy.

 

       Na pozór to pomieszanie z poplątaniem, dokładnie tak, jak życie Klary, z którym usiłuje, z wielkim trudem, się uporać. Jednak podtytuł książki: „bande dessinee” oznacza „komiks” i ta świadomość przestawia nasze myślenie na nieco inne tory. Zaczynamy widzieć obrazki w obrazkach, nie dziwi fantazja, wyobraźnia, kreowanie siebie w różnoraki sposób i wchodzenie w role, te wymarzone, będące ucieczką od rzeczywistości.

 

       Pozostaje nadzieja, że w końcu trójstronne lustro przestanie być potrzebne, że Klara odnajdzie siebie, swoje życie i swój dom. Czytanie tej krótkiej, skomplikowanej prozy, podążanie mylnymi tropami w poszukiwaniu Klary pośród tylu jej odbić, to prawdziwa i satysfakcjonująca detektywistyczna praca, która każe przyjrzeć się także nam samym i skonfrontować z własnym lustrem.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj


Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial