Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nie Zabijaj Wszystkiego

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Nie Zabijaj Wszystkiego | Autor: Jolanta Gasińska

Wybierz opinię:

Wanda Rajska

  Powieść „Nie zabijaj wszystkiego” rozpoczyna się wyjątkowo mocnym uderzeniem. Poznajemy oto Klarę w dramatycznym momencie jej życia. Kobieta leży pobita przez swojego męża - kolejny już raz, jak się niebawem dowiemy. Lawiruje na granicy przytomności, budzi się i omdlewa na przemian. Na szczęście pojawia się jej przyjaciółka Marta, wzywa pogotowie, a potem przy szpitalnym łóżku zaklina Klarę na wszystkie świętości, by tym razem nie odpuściła, by zrobiła coś, by odeszła. O to samo błaga nastoletni syn Klary, chce uwolnić matkę, ale i siebie od prześladowcy. Czy oni jednak rozumieją sytuację? Nastolatek kończy liceum, przygotowuje się do matury i wybiera się na studia. Jak zapewnić ukochanemu, zdolnemu dziecku dalszą naukę na prestiżowej uczelni? A Marta – przyjaciółka Klary, czy żyjąc w idealnym związku z idealnym mężczyzną jest w stanie wczuć się w jej sytuację?

 

Kilka rozdziałów dalej i już wiemy, że postrzegany przez matkę niemal jako anioł nastolatek wcale nie jest wzorowym, idealnym chłopcem, a jego walka z demonami zaczyna przybierać coraz mroczniejszą postać. Ciemne chmury zbierają się również nad głową Marty, która do tej pory zmagała się z tylko jednym – jak jej się wydawało – problemem i to ramię w ramię z kochającym mężem. Co zrobi Klara? Czy syn wesprze ją w podjętej decyzji? Co zrobi Marta, gdy posady jej życia zadrżą i runą? Do czego posunie się cierpiący nastolatek? Czy każdy z osobna znajdzie siłę, by walczyć?

 

Ta powieść to naprawdę wielki wór nieszczęścia: przemoc psychiczna i fizyczna w związku, uzależnienie od oprawcy, bezpłodność, zdrada, śmierć, narkomania, zabójstwo, choroba, alkoholizm, jeszcze raz śmierć... aż dziwię się, że tyle można upakować w historię przyjaźni dwóch kobiet i ich rodzin. A jednak. Czasem zabłyśnie jakiś uśmiech, padnie żart, wzruszy szczera przyjaźń i wzajemne wsparcie naszych bohaterek, mimo to krok po kroku jest coraz mroczniej, coraz trudniej, coraz straszniej.

 

Muszę przyznać, że ta obszerna powieść jest dobrze skonstruowana i ciekawie prowadzona, co sprawia, że czyta się ją szybko, a chwilami wręcz trudno odłożyć ją na bok. Zdarzenia następują po sobie dynamicznie, nie ma chwili na nudę. Dużo tu silnych uczuć, wiele i szybko się dzieje. Emocje cały czas grają na wysokich rejestrach, choć jak pisałam wcześniej, główny ton nadaje rozpacz, strach i bezsilność. Można powiedzieć, że autorka nas nie oszczędza! I to są moje pozytywne spostrzeżenia na temat tej książki. Niestety, w moim subiektywnym odczuciu język powieści za często przepełniony jest zbytnią egzaltacją, naiwną czułostkowością i przesadzonym dramatyzmem, co nadaje historii dość infantylne zabarwienie i nie pozwoliło mi do końca na serio przejąć się losami bohaterów. Jestem na to bardzo uczulona - kiedy pisarz traktuje czytelnika trochę jak dziecko, któremu opowiada straszną bajkę, a nie jak dorosłą, inteligentną osobę. Chyba, że sama autorka tak właśnie przeżywa emocje, ma do tego oczywiście pełne prawo. Mnie drażniły przesadzone reakcje bohaterek – co chwilę krzyczały, mdlały, słaniały się z rozpaczy czy płakały ze wzruszenia. Ja mam w głowie inny obraz przeżywania dramatycznych wydarzeń, na pewno mniej teatralny i mniej egzaltowany. Mimo poważnej tematyki, zastanawiałam się chwilami, czy powieść nie jest jednak przeznaczona dla młodszych czytelniczek. Może bardziej wrażliwych i delikatniejszych niż ja.

 

Podsumowując - to powieść nie dla mnie, choć przypuszczam, a nawet jestem pewna, że duże grono czytelniczek mogłoby ją bardzo mocno przeżyć i co za tym idzie – mocniej niż ja docenić.

MagLaw

  Lubicie eksperymenty czytelnicze? Ciekawi jesteście nowych, literackich wrażeń? Sięgacie po nazwiska autorów, które zupełnie nic Wam nie mówią? Ja z pewnością tak, dlatego często zbaczam z utartych ścieżek i chwytam za książki twórców całkowicie mi obcych. Czasami dlatego, że okładka rzuci mi się w ocz, a czasem dlatego, że opis wydawcy zanęci i skłoni do nowych odkryć. Jak to jednak z eksperymentami często bywa – jedne są niezwykle owocne i przynoszą ciekawe przemyślenia, inne okazują się pomyłką, która nie warta była popełnienia, a jeszcze inne, pozostaną jedynie na chwilę w pamięci.

 

Właśnie do tych średniaków zaliczyć należy powieść autorstwa Jolanty Gasińskiej „Nie zabijaj wszystkiego” wydana przez Warszawską Firmę Wydawniczą. Oczekiwania wobec tej książki miałam bardzo wysokie. Jak zapowiadał sam wydawca, w opisie na obwolucie, w trakcie czytania miałam zostać rozdarta jak sosna, wzruszenie miało mieszać się z trwogą, a trwoga ustąpić miejsca mrokowi, który spowije moją duszę i już nic nie będzie takie jak zwykle, bo jak zapewniał blurb, splot ekscytującychzdarzeń i zjawisk, miał wręcz hipnotyzować. Sami przyznajcie – trudno było nie ulec takiej zapowiedzi, zatem jak na wrażliwca przystało dałam się skusić.

 

Nie powiem, początkowo, przez pierwsze kilkadziesiąt stron, faktycznie liczyłam na to, że tym razem opis wydawniczy nie minął się z prawdą, im dalej jednak podążałam czytelniczą ścieżką, tym chęć czytania ustępowała miejsca znudzeniu i zawiedzeniu. Ponieważ jednak nie mam w zwyczaju pozostawiać raz zaczętej książki w połowie brnęłam przez kolejne zdania niczym taternik po śnieżnych zaspach, tracąc stopniowo nadzieję, że wystarczy mi samozaparcia by przez te kilkaset stron, które liczy powieść (dokładnie 424) przebrnąć, bez uszczerbku dla własnego zdrowia psychicznego, co niestety nie było łatwe, zwłaszcza, że pojawiły się wątki prawne, które – co zrobić, taka przypadłość zawodowa, że dyletanctwo w prawnych kwestiach, mnie wyjątkowo mierzi, a jak już zabiera się za zagadnienia, o których nie ma się pojęcia, to warto chociaż doczytać, żeby nie było blamażu. W końcu zawsze książkę może przeczytać ktoś, kto jednak wiedzę wyuczoną ma.

 

Spuśćmy jednak na prawne kwestie zasłonę milczenia i przejdźmy do samej fabuły. Początkowo myślałam, że to będzie książka o trudnym, a wręcz ekstremalnym funkcjonowaniu w przemocowym związku, który niósł będzie za sobą bolesne konsekwencje dla samej pokrzywdzonej ofiary i rykoszetem odbijał się na dzieciach. I taka perspektywa wydała mi się ciekawa, gdyż z racji skali procederu głośno trzeba mówić o mechanizmach stosowanych przez sprawców przemocy domowej i ich skutkach. Szybko jednak okazało się, że to tylko jeden z wątków, a obok niego, niemal równolegle pojawia się i kwestia uzależnienia od alkoholu, trudnych relacji międzypokoleniowych, zagubienia dorastającego nastolatka, problemów w małżeńskim związku ze zdradą w roli głównej, kwestii niepłodności, skutkach depresji, a wreszcie fałszywych oskarżeń i brutalnej zbrodni. Czy także Wy macie nieodparte wrażenie, że już samo wymienienie tych problemów poruszonych w książce przyprawia o ból głowy? Co dopiero, kiedy okazuje się, że każdy z nich został upchnięty, a czasem wciśnięty kolanem między kolejne wątki. Przyznam, że jak dla mnie zbyt wiele grzybków pojawiło się jednak w tym barszczu, a z wszystkich wymienionych problemów, można byłoby stworzyć przynajmniej kilka kolejnych powieści. Być może zatem, gdyby autorka w trakcie pisania ograniczyła swoje zapędy twórcze książka stałaby się bardziej czytelna, a przy tym i bardziej strawna. Czytelnik nie miałby również poczucia przytłoczenia, które nieuchronnie, w takim wydaniu, pojawiło się jako efekt uboczny czytania.

 

Dużym plusem wśród wszystkich tych minusów jest lekkie pióro autorki, które sprawia, że mimo wszystko dość szybko się tę książkę czytało. To jednak odrobinę za mało, aby tę książkę z czystym sumieniem polecić. Ja pozostanę jednak w poczuciu zawodu i niewątpliwego nabicia w butelkę.

Edymon

 Warszawska Firma Wydawnicza działa nie od wczoraj na polskim rynku wydawniczym. W swoim dorobku mają już ponad 1400 tytułów, a mimo to wciąż nie są szczególnie rozpoznawalną marką. Nie widać ich publikacji na witrynach księgarń. Nie zajmują one też czołowych miejsc na książkowych top listach ani nie ustawiają się do nich kolejki w bibliotece. Ich książki wydają się wręcz blednąć na tle publikacji innych Wydawnictw. Czy to wina specyficznej szaty graficznej, którą charakteryzuje się WFW? Nie jestem pewna, choć przyznać trzeba, że wyróżniają się w tym zakresie. Dla mnie są trochę jak suszona śliwka, której nie brak jednak smaku. I o ten smak się właśnie tu rozchodzi.

 

Na książki Warszawskiej Firmy Wydawniczej trafiłam za pośrednictwem Stowarzyszenia Sztukater. To pozwoliło mi zapoznać się z kilkoma już przynajmniej powieściami Wydawnictwa, w tym właśnie "Nie zabijaj wszystkiego" Jolanty Gasińskiej. O dziwo wiele z nich spełniło moje oczekiwania i wywołało pozytywne emocje. Mam nawet wśród nich swoje ulubione. Miałam też nadzieję, że i ta powieść do nich trafi. Wszystko bowiem wskazywało na to, że będzie to jedna z tych niezapomnianych. Oferowało to na wstępie zakotwiczenie powieści w gatunku: kryminał, sensacja, thriller. Historia wyrwana ze współczesnej rzeczywistości. Według wskazówek miała być też mroczną i hipnotyzującą lekturą o rodzicielstwie, która przyprawia czytelnika o szybsze bicie serca. Była też formą totalnej niespodzianki. Swoistym eksperymentem czytelniczym, choć nie z uwagi na wątki, których mnogość przyprawiła mnie tu akurat o mały zawrót głowy.

 

Spodziewałam się oczywiście po lekturze pewnego dramatu. Sensacji. Nie byłam jednak gotowa na taki maraton bólu i cierpienia. Tragedii, która dotyka niemal każdego z bohaterów. Klara i Paweł są patologicznym małżeństwem. On jest katem, a ona ofiarą, podobnie jak i jej dorastający syn, który wkracza w swym bólu na jedną z najgorszych ścieżek, jakie mógł wybrać młody człowiek. Czytelnik będzie miał okazję przyjrzeć się tu bardzo dobrze również błędnym postawom matki i temu, co doprowadza do największych tragedii w życiu rodziny. W tym też uzależnienia. Kolejną parą, która przeżywa swój kryzys, jest Marta i Krzysztof, którym do szczęścia brakuje tylko dziecka. Ich świat nie jest jednak pozbawiony wad. Umyka im bowiem coś, co doprowadza do kolejnej tragedii. Świat zatem obu kobiet jest mocno nadwyrężony nie tylko emocjonalnie. Obie doświadczają bólu i cierpienia. Łączą się w nim i wspierają nawzajem.

 

W tym momencie poczułam się mocno przytłoczona problemami obu kobiet. Tym bardziej że w tle rozgrywała się również inne dramaty. Przemoc domowa, której bolesne konsekwencje odczuwała nie tylko ofiara, ale i jej dziecko, obrywające rykoszetem to zaledwie jedno z nich. Kolejne to uzależnienie od alkoholu, od narkotyków. Nastoletni czas buntu i zagubienia. Przepaść międzypokoleniowa. Zdrada, której doświadcza Marta. Intrygi i walka o rodzicielstwo. Pojawia się też temat bezpłodności. Kłamstw. Fałszywych oskarżeń i w konsekwencji zbrodnia. Mamy tu zatem plejadę wątków, które zaspokoiłyby z powodzeniem serialowy tasiemiec. Dla mnie było to zdecydowanie za dużo. Drażniła mnie też wyrywkowość treści. Autorka wymusza bowiem na czytelniku nieustającą zmianę miejsc. Przeskakiwała z historii jednego bohatera na historię kolejnego. Oczywiście wszystko to się świetnie zazębiało, nie było to jednak dla mnie komfortowe.

 

Paradoksalnie atutów powieści doszukuje się mimo to tematach, które Jolanta Gasińska porusza. Są to bowiem zagadnienia ważne i wciąż potrzebne w naszym społeczeństwie. Tworzy jednocześnie powieść o zabarwieniu społeczo-obyczajowym. Historię rodzinną wzbogaconą o elementy psychologiczne. Powieść sensacyjną opartą na dramacie jednostki. Domowy thriller, który nierzadko rozgrywa się na naszych oczach. Jej zaletą jest również prosty i wartki język, który pozwolił wytrwać w niej do końca. Co proste wcale nie było.

 

Zmęczyła i przytłoczyła mnie ta historia. Trudno będzie ją jednak wymazać z pamięci.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial