Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Sztejer. Tom 2. Wino, Kobiety I Śmierć

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Robert Foryś
  • Cykl: Sztejer
  • Gatunek: Fantasy
  • Liczba Stron: 400
  • Rok Wydania: 2022
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788366955318
  • Wydawca: Warbook
  • Oprawa: Broszurowa
  • Ocena:

    6/6

    3,5/6

    4/6

    5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Sztejer. Tom 2. Wino, Kobiety I Śmierć | Autor: Robert Foryś

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

 Sztejer, Vincent Sztejer... - zawadiaka, najemnik, miłośnik trunków, srebrników i pięknych kobiet, najlepiej na raz! I tak też oto mamy przyjemność śledzić losy tego charakternego bohatera od wielu już lat, ciesząc się świetną zabawą, znakomitą rozrywką i wielkimi emocjami. Dlatego też z tym większą przyjemnością zasiadłam do lektury najnowszej powieści o Sztejerze - książki „Wino, kobiety i śmierć”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Warbook.

 

 Vincent kontynuuje swoje niełatwe, ale też i czasami wielce przyjemne życie w postapokaliptycznym świecie ludzi i różnej maści potworów. Tym razem przyjdzie mu m.in. wziąć udział w niebezpiecznej wyprawie organizowanej przez miasto Syrdak, której celem jest wyjaśnienie braku dostaw nafty od daleko położonych osad, a których to brak może doprowadzić do upadku wielkiego miasta..., stanąć w obronie uprowadzonej niewiasty...; jak i też uczestniczyć w pewnej wymianie wielkich pieniędzy na porwanego następcę tronu... Co by nie powiedzieć, będzie się działo!

 

 Robert Foryś odsłania przed nami kolejne przygody jakże charakternego Sztejera, osadzone w świecie będącym piekielną pozostałością po naszej rzeczywistości. Tym razem mamy dwie główne historie, z których pierwsza stanowi zdecydowanie bardziej złożoną, rozbudowaną i epicką..., zaś druga ciekawą opowieść o kolejnym trudnym tygodniu w życiu Vincenta, gdzie pojawia się walka, ucieczka, ale też i chociażby zdrada. To klasyczne, dobrze napisane i dopełnione pokaźną dawką czarnego i zarazem rubasznego humoru, fantasy.

 

 Jeśli ktoś miał przyjemność poznać którąś z odsłon tego cyklu - może poza książką „Kroniki Torunium”, która jednak była pozycją jakby odmienną..., to mniej więcej wie, czego może się spodziewać po niniejszej opowieści. Otóż może spodziewać się klimatycznej, prowadzonej pierwszoosobową narracją głównego bohatera i nacechowanej wartkim tempem -  relacji, którą znaczy bitka, humor i ciekawe opisy tej dość mrocznej rzeczywistości. Mamy tu również ciekawe spojrzenia na politykę, interesujący obraz rozmaitych potworów powstałych na wskutek apokaliptycznej mutacji, jak i chociażby równie barwną wizje wypaczonej religii, w której pojawia się nawet odwołanie do popularnego dziś aktora kina akcji. 

 

  I zgodnie z tytułem powieści mamy tu zabawne odwołania do jakże specyficznego, hulaszczego trybu życia Sztejera, gdzie jest dużo wina, wiele pięknych i nie żałujących swoich wdzięków kobiet oraz zabawy do białego rana. Jednakże jest i śmierć, którą zadaje nasz Vincent, której stara się unikać i za którą wymierza karę tym, którzy na to zasłużyli. I można powiedzieć, że mamy w tym tytule kwintesencję tego, kim jest Vincent, jak wygląda jego życia i za co go lubimy - czasami wbrew rozsądkowi, ale jednak. 

 

 Kolejny też raz przemierzamy ten niezwykły świat raczej podłych ludzi, różnego rodzaju potworów, wypaczonych wierzeń, niewolnictwa i wielkich skrajności, gdzie bogaci żyją lepiej niż dobrze, a biedni... - cóż, można powiedzieć, że jedynie wegetują. Ciekawe jest dość mocno zarysowane tu polityczne tło, a dokładniej rzecz biorąc nowe wojny i niepokoje, jakie dotykają wielkie i żyjące dotąd spokojnie miasta. I wydaje się być w tym swoista zapowiedzieć większego zamętu, jaki poznamy z pewnością na stronach kolejnych odsłon cyklu.

 

 Lektura tej liczącej sobie 375 stron powieści upływa nam w niezwykle szybkim tempie, gdyż zaoferowana nam tu fabularna relacja nie uznaje najmniejszej chwili monotonii. Tu cały czas coś się dzieję, co chwilę nas coś zaskakuje, zaś sam Sztejer ma ręce (i nie tylko) pełne roboty. I znajdą tu wiele dobrego dla siebie zarówno miłośnicy stricte fantastycznych motywów, fani dobrze opisanej walki z mieczem, ale też i bronią palną w ręku, jak i również sympatycy dobrej, czarnej komedii, bo w dużej mierze opowieść ta wpisuje się w ten literacki nurt.

 

 Powieść Roberta Forysia pt. „Sztejer. Wino, kobiety i śmierć”, to rzecz dobra, klimatyczna i dokładnie taka, jakiej moglibyśmy sobie życzyć względem tej literackiej serii. To kolejna porcja barwnych i zarazem gorzko-zabawnych przygód tytułowego bohatera, które nas bawią, intrygują i angażują w pełni w tę relację. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – polecam, naprawdę warto!

Michał Lipka

  „A kto umarł, ten nie żyje” – jak coś zaczyna się takimi słowami, a do nich właśnie zaczyna się ten tom, wiadomo już z jakim dziełem mamy do czynienia. Z jakim? No cóż, na pewno nie klimatycznym kinem sensacyjnym na miarę „Psów” (nie wielbię tego filmu, jak niektórzy, ale doceniam i rozumiem, czemu można chcieć się na nim wzorować, albo chociaż do niego odnosić), ale na pewno męskim tworem, gdzie najważniejsza będzie akcja, siła i wszystko w ten deseń. No i jest. Tytuł „Wino, kobiety i śmierć” do czegoś zobowiązuje. Ale trzeba przyznać, że trochę lepszy to „Sztejer”, niż poprzedni tom i w sumie nawet przeczytać go można, jeśli takie rzeczy są w Waszej sferze zainteresowań.

 

Sztejer wraca. Wraca do akcji, ale i wraca do domu. Zanim tam jednak dotrze, czeka go wiele przeciwności losu, niebezpieczeństw i zagrożeń. Bo świat po zagładzie gościnny nie jest, zaludnia go cała masa stworzeń, z którymi nikt nie chciałby mieć nic do czynienia, a droga do celu nie jest krótka…

 

Ten „Szetejer” to i powieść, i nie powieść. Bo w sumie to zbiór opowiadań (nowelek?), które układają się w jedno, ale jednak zbiór. Z tym, że poszczególnych tekstów czytać oddzielnie od siebie nie ma sensu, bo układają się w całość. Więc powiem, że czuję takie trochę rozbicie, dysonans – bo czuć, że to nie do końca powieść, ale opowiadania nie mają też takiej autonomii, by traktować je, jako krótkie formy. Ot, jakby Foryś miał pomysły, ale nie potrafił spleść ich w odpowiednio długą fabułę, bo nad nią nie panował, więc podzielił to wszystko tak, jak było mu wygodnie.

 

No to tyle, jeśli chodzi o formę. Treść? Jak to w innych częściach serii, znaczenie ma raczej drugorzędne. Chodzi tu właściwie o to, by Sztejer mógł sobie samczo poszaleć. Tu popić, tam pochędożyć, to znowu jeszcze mordę obić – ogólnie pokazać, jaki to męski jest, bo wszystko w sumie siłą mięśni (albo broni) załatwi, każdą, którą chce, zaliczy i ogólnie, choć świat niebezpieczny i zdewastowany, to on akurat bać się nie ma co i ze wszystkiego, co go czeka, wyjdzie obronną ręką. No nie lubię takich bohaterów, Sztejer mnie drażni, więc i ciężko się to czyta czasem. Bo gdyby tak autor ujął to w satyryczne ramy, gdyby tak puścił do nas oko, gdybyśmy wiedzieli, że to nie na serio (cytowanie „Psów” i podobne zabiegi nic tu nie zmieniają), ale nie. „Sztejer” to po prostu taki mokry sen szkolnego łobuza albo dresa spod budki z piwem. Dlatego nie potrafię dać się tej serii porwać.

 

Acz w tym tomie lepsza jest nieco akcja. Klimat? Pozostał taki sam, ale czasem odnosi się wrażenie, jakby Foryś inspirował się „Wiedźminem” – czy to plus, czy minus, każdy osądzi sam, ja tylko mówię z czym mi skojarzyło. Ale za mało znam prozę Sapkowskiego (a i nie za bardzo lubię to, co znam), by mocniej wnikać w temat. A „Sztejer” to ogólnie sprawia takie wrażenie kolażu elementów, które autor wchłonął z mlekiem popkulturowej matki. On najwyraźniej bawi się tu dobrze, nawet kiedy serwuje masakrę właściwie dla samej masakry, więc i czytelnicy, którzy takich męskich, samczych wręcz dzieł nie odrzucają, a wręcz znajdują w nich coś dla siebie, też nie powinni się zawieść. Ale ja fanem niestety nie zostanę.

Masło

  Sztejer. Wino, kobiety i śmierć” było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Roberta Forysia. Mimo, iż opisywany tom stanowi ciąg dalszy historii Vincenta, wojownika-najemnika, który „zabija dla srebra i po to, by przeżyć”, nie miałem żadnych problemów, by dać się ponieść opisywanym wydarzeniom i zaprzyjaźnić się z tytułową postacią. Nie trzeba zatem znać historii opisywanych w tomie pierwszym i można śmiało przystąpić do lektury.

 

Bohater, uciekając przed kłopotami wywołanymi zazdrością i wściekłością pewnej królowej, zostaje wynajęty do uratowania ukrytej w klasztorze panienki. Aby uniknąć konsekwencji swych rycerskich i dość krwawych poczynań, natychmiast po wykonaniu misji zaciąga się na statek, by zmierzyć się z tajemnicą kryjącą się gdzieś daleko na grzęzawiskach i bagniskach odludnych krain. Do pomocy autor daje mu kilku mniej lub bardziej sympatycznych kumpli, odpowiednią (a zatem sporą) liczbę butelek z gorzałką i kobiet, które – to fakt – spełniają jedynie funkcję rozrywkowo – przymilającą. Dość rzec, że ich obecność (tj. kobiet i napitków) ma – jak to ujął bohater, pozwolić zejść mężczyznom z nadmiaru testosteronu.

 

Do tak wykreowanych wątków można się przyczepić, można tez twierdzić, że to książka „męska”, ale z drugiej strony nie widzę przeszkód, by Sztejera czytały damy: toż to śmiały i zdaje się wcale przystojny wojownik, który – czego specjalnie się tu nie ukrywa – potrafi długo machać mieczem. Przecież to nie opowieść o naszym, lokalnym ogródku lecz świecie wykreowanym przez autora. Jeśli jest tak bezwzględny i brutalny, jeśli kobiety traktuje się w nim tak, jak kiedyś się je, niestety traktowało, można jedynie sarkać i się obrażać. Albo przyjąć taką koncepcję mizoginistycznego świata i dać się ponieść przygodom Sztejera, który traktuje spotykane damy – co trzeba absolutnie podkreślić – z pełną atencją i szacunkiem, bez względu na ich pochodzenie i profesję.

 

Jak zatem widać historia, którą przedstawia nam Pan Foryś nie jest niczym niezwykłym wśród powieści fantasy. Akcja troczy się w postapokaliptystycznym przypominającym średniowiecze świecie, a między ciętymi ripostami i głębokimi (tudzież nieco dosadnymi) przemyśleniami bohatera, który w każdej sytuacji wykazuje się niewzruszonym poczuciem humoru, autor przemyca nawiązania do współczesnych czasów. Jeśli się tylko człowiek uprze, w przygodach naszego milusińskiego może znaleźć także i nieco z Josepha Conrada, a trochę z Martina Sheena, płynącego po pewnego łysego dżentelmena ukrytego głęboko w puszczy.

 

Język i styl powieści dodają jej charakteru i powodują, że przygody Sztejera czyta się tak samo szybko, jak Vincent władał mieczem i rżnął – celowo użyłem tego słowa – swych przeciwników. Bo to i krwawa jazda, pełna stworów, bebechów i wyciekających z rozpłatanych czaszek mózgów. Jak zatem można nie polubić tak skonstruowanej powieści?

Doris

       Zabierając się za drugą część Sztejera, miałam świadomość, że będzie całe mnóstwo krwi, zagrożenia, akcji i dziwacznych, szalonych, zmutowanych organizmów. I oczywiście nie zawiodłam się. Słowa: „Nazywam się Vincent Sztejer i zabijam dla srebra. Witajcie w moim świecie” oznaczają początek wybornej zabawy z dreszczykiem. I faktycznie, zaczyna się niczym u Hitchcocka, od razu z wysokiego „C”.

 

       Sztejer musi umykać przed zemstą bezwzględnej i pamiętliwej królowej Theodory, która, niewdzięczna, nie tylko nie zapłaciła mu za wykonany pakiet usług „czyścicielskich” w starożytnych katakumbach, ale jeszcze nasłała na niego zabójców. Jest więc walka, bardzo zacięta, on jeden przeciwko wielu uzbrojonym po zęby strażnikom, leje się krew, słychać szczęk uderzających o siebie kling… a potem ucieczka, krycie się przed pościgiem, adrenalina. I tak już z Vincentem jest, niebezpiecznie i fascynująco, brutalnie i wbrew wszystkiemu. Theodora jest mściwa, nie odpuści. Vincent, świadom tego, przyjmuje coraz nowe zlecenia, byle dalej i szybciej, przemieszcza się stale między warownymi miastami, nigdzie nie zagrzewając dłużej miejsca, niczym ścigana, łowna zwierzyna, stara się zacierać za sobą ślady i bezustannie ogląda się przez ramię.

 

       Jesteśmy w rzeczywistości postapokaliptycznej, zbliżonej atmosferą, scenografią, licznymi detalami do średniowiecza. Skażone powietrze, rozprzestrzeniający się wirus „produkują” niespotykane nigdy wcześniej mutacje umarlaków ghuli i ludojadów. Miasta się zamykają, ludzie odgradzają się od siebie murem, tym rzeczywistym i tym metaforycznym, wysyłają sygnały ostrzegawcze, patrzą podejrzliwie i zdają się mową ciała, ale i wprost przekazywać: Nie zbliżaj się. Ani kroku dalej!

 

       Do tego atmosfera wokół jest tak napięta i gęsta, że można ją kroić nożem, w każdej chwili grozi wybuchem, także z powody kryzysu naftowego. Wstrzymanie dostaw nafty pogrąża miasta w ciemności. To dziki świat, którym rządzi prawo silniejszego, reszta stoi na straconej pozycji, nie do obrony. Sztejer dobrze o tym wie i akceptuje to w pełni. Sam stosuje się do powyższej zasady, młócąc jagathonem na prawo i lewo z wielką wprawą i w krótkiej chwili posyłając przeciwników na tamten świat. Czuje się silny, bezwzględny i zdystansowany, jednak jakoś tak się dzieje, że na widok niesprawiedliwości i krzywdy miecz sam pcha mu się w ręce. Może więc nie zna siebie tak dobrze, jak mu się wydaje?

 

       Podróżuje więc, walczy, jedzie dalej… Tak wygląda jego życie, a on je sobie chwali. Pływa statkami, odwiedza kolejne miasta, które i my za jego pośrednictwem poznajemy, z ich dzielnicami biedoty i bogactwa, świątyniami, centrum i podgrodziem, które przedstawia sobą często specyficzny widok. A w perspektywie, na samym końcu szlaku widzi swoje Torunium, znane nam z pierwszej części i niepokojąco przywodzące na myśl dzisiejsze zagrożenia demokracji. Władza Ojców Protektorów jest nieograniczona i represyjna.

 

       Sztejer, jak to Sztejer, walczy, rabuje i idzie dalej. Czy czymś nas w tym tomie zaskoczy? Chyba tylko tym, że tym razem bardziej zagrażają mu źli ludzie niż stwory nie z tej ziemi. Mściwa królowa, sekta Świętego Symeona… Sztejer idzie jednak przez życie jak burza, przeszkody na drodze bez wahania depce, porażki, jeśli takie są, przyjmuje ze spokojem, zagarnia co się da, kobiety poznaje, by je zaraz zostawić, przyjaciół ceni i oddaje przysługi. Jego kodeks honorowy jest prosty. To najlepsza postawa na czas barbarzyński i okrutny, dostosować się i przetrwać, swoją wrażliwą stronę schować do wewnątrz i pokazywać jak najrzadziej, a najlepiej wcale. Znakomita zabawa, wartka akcja, bohater, który mimo swej brutalności i bezwzględności ma charyzmę i jakiś taki urok, któremu nie sposób się oprzeć.

Koralina

  Potwory, smoki, utopce, dużo krwi i antypatyczny bohater? Chyba każdy słyszał taką historię, prawda? Jesli jednak myślcie że chodzi o Geralta z Riwii?To zaraz się przekonacie, że jest paru innych bohaterów, którzy poświęcili swoje życie walce z potworami, np. Vincent Sztejer.

 

Robert Fortyś to autor znany polskim czytelnikom z powieści historycznych z elementami fantasy. Jego styl charakteryzuje się surowością i dynamiczną fabułą, w której nie ma miejsca na plan B. Co jak łatwo się domyślić przysporzyło mu sporą grupę fanów.

 

Nic więc dziwnego, że wydawnictwo War Book postanowiło ponownie wydać jego serie o Vincencie Sztejerze. Najemniku, który zabija potwory dla srebra. Niekoniecznie zgodnie z etyką, czy czymś, co u zwykłego człowieka nazywaloby się sumieniem.

 

Wino, kobiety i smierc to drugi tom sagi o Vincencie Sztejerze. Główny bohater zmierza do domu i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ziemia nie stała się miejscem, w którym nie jest bezpiecznie. Po Zagładzie, ci którzy przeżyli mocno zweryfikowało swój kodeks moralny - przetrwa najsilniejszy. Dlatego każdy dostosowuje się jak może.Jedni poddali się mutacjom stając się zombiaki, inni pomimo tego, że zostali ludźmi, wyzbywali się zupełnie ludzkich uczuć.Są też tacy, korzyy po prostu próbują przeżyc, z różnym skutkiem. Jednak w świecie, gdzie panuje okrucieństwo i bezprawie, każdy przeżyty dzień jest nagrodą. Jak odnajduje się tam człowiek bez moralności i z dużą potrzeba zysku?No, cóż nie można powiedzieć, żeby narzekał ani na brak pracy, ani na brak pieniędzy, ani propozycji matrymolanlnych. W skrócie - żyje jak król. Co prawda bez pałacu, ale wygodnie i dostatnio.

 

Historię o Vincencie Sztejerze czyta się bardzo szybko. Autor nie pozwala na zbytnie analizowanie przezyć wewnętrznych bohatera, czy podziwianie krajobrazów. Raczej pozwala nam przeżywać razem z nim emocjonujące przygody i ciekawe zwroty akcji. Potworów, krwi, przemocy i brutalności nie zabraknie. Można wręcz powiedzieć, że w pewnym momencie jest aż przesyt. Sztejer co chwile pakuje się w kłopoty i choć bardzo się stara przyciaga do siebie kolejne. Niemniej niczym taran przed do przodu i choć kres jego podróży jest bardzo daleko, z wielką determinacją stawia kolejne kroki w jego kierunku.

 

Warto również pochylić się chwilę nas samą koncepcją świata, w którym wyraźnie odznacza się klimat postapokaliptyczny. Sztejer wędruje po pustkowiach, napotykając od czasu do czasu jakieś ruiny. Większe skupiska ludzkie również nie należą już do zaawansowanych technologicznie. Z tego wszystkiego wyłania się obraz świata zniszczonego nie tylko kataklizmem ale i ludzką naturą. Całość przedstawia się bardzo emocjonująca. Vincent nie jest postacią, która działa pod wpływem emocjonalnych sentymentów, czy przebłysków dobroci. Pieniądze muszą się zgadzać i tyle interesuje głównego bohatera. A to, że zostawia za sobą jeszcze większe spustoszenie i zapach śmierci, nie zajmuje mu myśli chodzby na sekundę.

 

Vincent Sztejer jest odpowiedzią na pytanie, czy ktoś jeszcze walczy z potworami tak sprawnie jak Wiedźmini. I może główny bohater tej powieści nie jest tak przystojny jak Zebrowski, czy Cavill, ale daje radę i to jest najważniejsze. Dlatego zachęcam do sięgnięcia po przygody Vintenta Sztejera i poznania jego niesamowitej historii.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial