Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zwycięstwo

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 92% - 3 votes
Akcja: 90% - 3 votes
Wątki: 91.33% - 3 votes
Postacie: 94% - 3 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 86.67% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Zwycięstwo | Autor: Jack Campbell

Wybierz opinię:

Masło

  Trzeci, finałowy tom „Narodzin floty” Jacka Campbella, przynosi rozwiązanie wszystkich nagromadzonych w poprzednich częściach problemów, z jakimi musiały się zmierzyć zagrożone inwazją Kosatka i Glenlyon. Znani z „Awangardy” i „Przewagi” bohaterowie – naczele z bohaterską Mele Darcy, Robem Gearym i Carmen Ochoą, muszą ponownie zewrzeć siły, byodeprzeć wrogie wojska. Gdzieś w tle toczą się rozmowy dyplomatyczne, mające na celu powiązanie innych układów i zaangażowanie ich w konflikt po to, by stworzyć sojusz iwspólnie pokonać wrogie systemy.

 

Dla tych, którzy czytali dwa pierwsze tomy powyższy opis będzie w zasadziepowtórzeniem tego, co działo się wcześniej. Nic zaskakującego, prawda? Tak właśnie, niestety, jest. „Zwycięstwo” mnie rozczarowało – nie było w nim niczego nowego i zaskakującego. Brak tu efektownych walk, wielkich bitew i gwałtownych, zaskakujących zwrotów akcji. Miałem wrażenie, że Autorowi zabrakło pomysłu na zakończenie sagi – akcja dzieje się (może za jednym wyjątkiem) dokładnie w miejscach, które znamy już poprzednich tomów. Bohaterowie stają dokładnieprzed tym samym problemem (vide: Mele broniąca stacji kosmicznej, Geary stający do walki w pojedynkę z nadciągającymistatkami itp.), snują się nieco bez celu i nieustannie rozmawiają, powtarzając wkoło to, co mówili dwie strony wcześniej. Brak tu było napięcia i wciągającej akcji, za co chwaliłem Campbella i Jego dwapoprzednie tomy. Ile bowiem razy można odbijać tę samą stację kosmiczną? Ile razy, na wszystkich bogów, można walczyć jednym, poobijanym statkiem z nadlatującą flotą wroga? Podpowiadam – dwa, a nawet trzy razy, po raz w każdym tomie.

 

W „Zwycięstwie” skupiono się w zasadzie na wątkach dyplomatyczno– politycznych i przyznam się,że o ile nie narzekam, jeśli Autor wprowadza je do książki, to w omawianym wypadku miałem wrażenie, że stworzeni przez Campbella politycy zachowują się jak nieświadome niczego dzieci, w dodatku niewidome i… i błądzące we mgle. Ile tam debat, zastanawiania się, pustych rozmów (a tu statki lecą, ktoś potrzebuje pomocy, liczy się każda minuta…), a tymczasem malkontenci marudzą: „a może tak, a może nie, naprawdę nie wiem, czy można mu ufać…”.„Można, można” – krzyczy bohater, zapewne sam zdesperowany miałkością tych rozważań, ale polityk brnie dalej: „A co jeśli to podstęp?”„Nie, żadenpodstęp,do czorta! Znam człowieka, mówię przecież o tym od czterech kartek!” I tak dalej, i tak dalej. Prawdę mówiąc, na miejscu wspomnianych wyżej żołnierzy, rzuciłbym te całą wojaczkę w diabły i poleciał do takiego systemu, gdzie polityki i Autorów, którzy ją opisują, jeszcze nie wymyślono.

 

Campbell ma dar wartkiego prowadzenia akcji, umie przyciągnąćCzytelnika i zainteresować go problemem, a późniejzmierzeniem się z nim przez stworzone przez niego postaci. To duży plus tej sagi, z drugiej strony – tak samo, jak gładko przychodziło mu „podkręcać” temperaturę wydarzeń, równie szybko umiał ten ogień zupełnie zadeptać, zasypać piachem i zalać wiadrem wody.Pozostaje zatem niedosyt i rozczarowanie – nie sposobem zakończenia wątków (choć znając tytuł ostatniego tomu, już wiemy, jak zakończy się opowiadana historia), ale tym, że Autor poprowadził Czytelnika trochę na manowce i zostawił go na pastwę nudy. Szkoda.

Michał Lipka

  „Narodziny Floty” docierają właśnie do nieuchronnego finału. Dla mnie ta trylogia była pierwszym zatknięciem się z serią Campbella, a właściwie to z jego prozą w ogóle, ale zetknięciem udanym i takim, które sprawiło, że po pierwszym, chętnie sięgnąłem też po kolejne tomy. I jeśli będę miał okazję, zapoznam się pewnie z pozostałymi, a tych jest przecież sporo. Póki co jednak cieszę się ze „Zwycięstwa”, bo to dobra książka jest.

 

Kolonia Glenlyon swoje już przeszła. Nic więc dziwnego, że tym razem niesie pomoc Kosatce, a to ściąga na nich zagrożenie. Gdy dochodzi do ataku, Rob nie może właściwie nic zrobić. Zaczyna się walka, w której jednak nasi bohaterowie nie poradzą sobie bez wsparcia, ale otrzymanie go wydaje się w obecnej sytuacji niemal niemożliwe. Trzeba będzie podjąć decyzje nie do podjęcia i mieć nadzieję, że tym razem też się uda, bo stawka jak zwykle jest bardzo wysoka…

 

Jak wspominałem już na wstępie, „Flota” to seria rozległa. I to bardzo. W chwili, gdy piszę te słowa, na cykl składa się sześcioczęściowa seria główna i cykle z nią powiązane, dające nam ponad dziesięć kolejnych książek. „Narodziny Floty” zaś, chociaż dopiero co wydane, chronologicznie są trylogią stanowiącąprequel dotychczasowych książek. A z tej usatysfakcjonowani są zarówno wierni fani, jak i nowi czytelnicy, którzy dopiero teraz sięgnęli po cykl i od niego zaczęli swoją z nim przygodę.

 

A rzeczywiście satysfakcjonująca to przygoda.Trochę to militarne science fiction, trochęspace opera, podane zostało nam zarówno z nonszalancją i umownością, jak i z dużą dawką realizmu. W końcu autor powieści, kryjący się pod pseudonimem Jack Campbell John G. Hemry, to nie tylko wprawny pisarz z wizją i wyrobionym, dopracowanym dobrym stylem, ale także emerytowany oficer marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Zawodowe doświadczenie nie tylko przeniósł na literacki grunt, ale i ubarwił nim swoją opowieść, dodając jej posmaku prawdziwości.

 

Nie obawiajcie się jednak ciężaru militarnego, bo „Flota” to po prostu lekka, przygodowa fantastyka. Nie za lekka jednak, ale i nie za ciężka, bawi, a zarazem okazuje się często po prostu znakomitą wizją kosmicznego świata przyszłości, gdzie nawet oczywiste rzeczy w campbellowskim ujęciu. Bo autor ma smykałkę do tego, by sięgnąć po coś, co wydawało się takie naturalne, że nikt o tym nie pisał, a on pisze i wychodzi mu to świetnie. Jakby nazywał coś, co wszyscy znają, ale dotąd nazwać nie potrafili.

 

Dlatego tak trafiła do mnie ta seria. Kupiła mnie. Kupiła wizją i wykonaniem, ale zanim tę wizję i to wykonanie zdołałem dobrze poznać, kupiła mnie stylem, który plastyczny w opisach, płynny w odbiorze, wciągał od pierwszych stron tak pierwszej powieści tej trylogii, jak i tego konkretnego tomu, godnie wieńczącego całość. I przypominającego nam, że to przecież tylko koniec początku.

Uleczkaa38

  „ZWYCIĘSTWO” - pod tym wiele mówiącym tytułem kryje się trzecia i zarazem finalna odsłona powieściowego cyklu science fiction „Narodziny Floty”, będącego swoistym prequelem do legendarnej już serii Jacka Campbella „Zaginiona Flota”. Powieść ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów, zaś mogłam ją poznać dzięki serwisowi Sztukater.pl.

 

 Oto nastał czas decydującego starcia, które przesądzi o wolności planety Glenlyon. Jednakże dowodzący obroną tego świata Rob Geary doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, iż skąpe wojskowe siły Glenlyona nie wystarczą do odparcia ataku Scathan i sprzymierzonych  z nimi światów, wobec czego poszukuje wsparcia u innych, zagrożonych planet. Zanim to jednak nastanie, będzie on musiał stawić czoła flocie wroga, w czym wesprze go dowodząca piechotą Mele Darcy. Swoją ciężką pracę będą musieli wykonać również Carmen Ochoa i Lochan Nakamura, wykazując się odpowiednio umiejętnościami natury wywiadowczej, jak i dyplomacją...

 

 Jacka Campbell zafundował nam oto potężną porcję dobrej, literackiej fantastyki w kosmiczno-wojennych klimatach. Otóż na stronach tej powieści znajdziemy kosmiczną walkę okrętów, wywiadowcze i komandoskie misje na powierzchniach planet, jak i również skomplikowaną, polityczną grę, od której może zależeć cała przyszłość tego kosmicznego sektora. Efektem jest książka, która trzyma w napięciu od pierwszych stron, która co rusz nas czymś zaskakuje oraz która wieńczy sobą tę relację w naprawdę świetnym stylu.

 

 Powieść zachwyca nas swoją wielowątkową relacją, która ukazuje naprzemiennie losy kilkorga najważniejszych bohaterów - Roba Geary'ego, Mele, Carmen, Logana i kilku innych, z których to każdy otrzymuje swój czas, swoje miejsce, swoje pole do działania. I to jest wspaniałe, gdyż każdy z tych wątków jest na swój sposób inny, ale każdy idealnie tu pasuje - walka w kosmosie, na powierzchni Kosatki oraz w wielu innych lokacjach. Dobrze się to czyta, oj dobrze.

 

Bohaterowie są znakomicie wykreowani – twardzi, charakterni, nierzadko obdarzenie nutą sarkazmu i przede wszystkim przekonujący nas do tego, by w nich uwierzyć. To ludzie świata odległej przyszłości, żołnierze i politycy, którzy poszukują swojego miejsca we wszechświecie, pragnąć lepszej rzeczywistości od tej, jaką zastali w starych światach, z Ziemią na czele. Oczywiście największe wrażenie wywiera na nas sam Rob, który ma tak wiele wspólnego ze swoim wnukiem – legendarnym Johnem „Black Jackiem” Gearym.

 

Znakomicie wykreowanym jest także ten cały powieściowy świat, a w zasadzie wszechświat. To nowoczesna technologia, trudność budowania nowych społeczności na kolonizowanych światach, skomplikowane relacje pomiędzy sąsiednimi sektorami oraz zło w najczystszej postaci, objawiające się chęcią posiadania władzy nad innym przez rządzących planetą Scathią. Tu wszystko ma swój koloryt, sens, klimat i realizm, co świadczy o wielkim talencie i nie mniejszym doświadczeniu autora.

 

Lektura książki płynie nam z zawrotnym tempem, gdy oto dzieje się tu tak wiele i w tak zaskakujący sposób. To emocje, dramatyczne chwile u boku bohaterów walczących o życie, jak i też idealnie wpleciona w tę dramatyczną relację nutka dobrego, czarnego humoru. To wszystko sprawia, że chcemy się cieszyć tym czytelniczym spotkaniem jak najdłużej.

 

Słowem podsumowania – powieść „Narodziny Floty. Zwycięstwo”, stanowi sobą znakomite, efektowne i w mej ocenie spełniające oczekiwania czytelnika, zakończenie tego świetnego cyklu. To akcja, przygoda, walka, humor i wielkie emocje, które pozostają na długo w naszej pamięci. Oczywiście polecam – naprawdę warto.

Tynka

  W kosmicznej symfonii militarnej sfery, gdzie polityka splata się z honorem, a wolność
jest skarbnicą wartą każdego wysiłku, Jack Campbell w finale swojej trylogii „Narodziny Floty” stawia nas na szczytowej fali napięcia. W oparciu o fundamenty militarnej sci-fi, „Zwycięstwo” ukazuje zmagania bohaterów przeciwko przygniatającym siłom wroga, równocześnie rozważając moralne dylematy i polityczne intrygi.

 

Atak na stację orbitalną Glenlyonu stanowi kulminacyjny punkt zagrożenia, którego Rob Geary, dysponując tylko jednym niszczycielem, nie jest w stanie samodzielnie odeprzeć. W tej desperackiej chwili, jedyną nadzieją pozostaje zjednoczenie sił wolnych kolonii,
choć nawet ta szansa wydaje się nikła w obliczu zagłady. W tle walki o przetrwanie rozgrywają się zawiłe intrygi polityczne, zręcznie splecione z dramatycznymi bitwami kosmicznymi.

 

Campbell, w swoim mistrzowskim stylu, prowadzi czytelnika przez labirynt strategii militarnych, skupiając się równocześnie na rozwoju postaci i ich moralnych wyborach. Bohaterowie, tak różni pod względem charakteru i motywacji, wspólnie walczą o wolność, podnosząc pytania o honor, obowiązek i prawdziwą wartość zwycięstwa.

 

Nie można pominąć również doskonałego balansu pomiędzy akcją a introspekcją. Campbell, poprzez mistrzowskie opisy bitew kosmicznych, dostarcza czytelnikowi wciągających scen batalistycznych, ukazując zarazem realistyczne aspekty techniczne i taktyczne. Jednakże, t
o nie tylko widowiskowe starcia stanowią o sile tej trylogii. Autor wnikliwie analizuje moralne aspekty konfliktu, podnosząc pytania o cenę wolności i poświęcenie w imię większego dobra.

 

„Zwycięstwo” nie tylko spełnia oczekiwania fanów gatunku, ale również przyciąga nowych czytelników, zachwycając ich prostotą narracji i głębią emocji. To niezwykłe zakończenie trylogii, które nie tylko rozwiązuje istniejące wątki, ale również pozostawia drzwi otwarte
na przyszłe przygody w kosmicznym uniwersum Jacka Campbella.

 

Podsumowując, „Zwycięstwo” to nie tylko kolejna książka science fiction, to epicka podróż przez wszechświat wypełniony niezwykłymi bohaterami, zawiłymi politycznymi intrygami i spektakularnymi bitwami kosmicznymi. To opowieść o sile ludzkiego charakteru w obliczu niebezpieczeństwa, która pozostawi czytelnika z fascynującymi refleksjami nad naturą wolności, honoru i poświęcenia.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial