Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Książę Mafii

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Książę Mafii | Autor: Mathie Rocks

Wybierz opinię:

Agnesto

  Oto stoję oparta plecami o szafki w szkole i patrzę na to, co się dzieje wokół mnie. Największym zainteresowaniem cieszy się Ava i Samuel, dwa ognie. A to nie jest normalne. Ava, to nowa uczennica tej szkoły, która chcąc pozostać anonimową osobą, postanawia z „przybranym” imieniem zacząć nowy start i nową siebie. On, to znany wszędzie syn swojego ojca, czyli bosa mafijnego. Samuel nie tyle rządzi, ile trzęsie całą szkodą, zatrważa równolatków, boją się go nawet dorośli. Każdy uważa na spojrzenie, słowa, zachowanie. Każdy schodzi mu z drogi, a raczej schodził, bo oto zjawia się Ava. Ona staje mu na przeszkodzie, zupełnie nieświadomie i tu tkwi problem. Bo gdyby dało się cofnąć czas... Gdyby wszystko mogło wyglądać inaczej...

 

Ona jest buntownicza, dziarska, pyskata.

 

On to paw, pewny siebie dupek, król wszystkich, wszystkiego, a mając tego świadomość, naigrawa się z ludzi i przemocą odbiera swoje długi. Tyran. I mimo młodego wieku wie, jak postępować, by zawsze osiągnąć zamierzony cel.

 

Jak się ta dwójka do siebie ma? Ona próbuje go unikać, choć dużo o nim myśli - w końcu tak działają na kobiety seksowne typy męskie. On napatacza się w najmniej pożądanych momentach. Dochodzi do sprzeczek, kłótni i zastraszania. Grają w grę na siłę. Ścierają się dwa charaktery, dwie całkiem różne osobowości. I tak jest cały czas.

 

„Książę Mafii” Mathie Rocks to typowa młodzieżowa literatura. Nijaka. Autorka chce przyciągnąć czytelniczki (głównie) i pobudzić ich wyobraźnię, ale i ciekawość. Bo czy się zakochają? Czy i kiedy skończy się ich niechęć względem siebie, a zacznie przyjaźń? A najlepiej, jakby byli parą – będą marzyć czytające... Ta książka nic nie wnosi, nie rozwija, nie frapuje. Nie daje do myślenia. Ot, historia w szkole, gdzie jeden tupeciarz o imieniu Samuel zastrasza innych traktując ich, jak poddanych i jak służących. Aż dziw bierze, że jest na takie zachowanie przyzwolenie. I owe panujące zasady szkoły, „niepisany” regulamin (ułożony wedle Samuela) – banalne i trywialne. Szkoła ma edukować, a nie być placem rozgrywek młodzieży. Nauczyciele mają reagować, a tu brak jakiegokolwiek.

 

Ava, bohaterka „Księcia...” nie zna prawdziwego życia. Bogaci rodzice wszystko jej dają, wszystko opłacają. Ma to, co jest najlepsze, bo jak tu nie dbać o jedynaczkę? Wielki dom, samochód, kilka tysięcy co miesiąc na koncie w ramach kieszonkowego. Podobnie on. Żyć nie umierać.

 

Ta książka to powieść typowo amerykańska. Takie odnoszę wrażenie. Przerysowana i naciągana, a wszystko to triki mające na celu powiększenie grona czytelniczek. Choć, przyznam, że autorka zaczyna powieść dość ciekawie. Wciąga, przynajmniej początkowo. Ale koło setnej strony zaczyna cię ów „Książę...” męczyć. Dialogi stają się banalne, bohaterowie irytujący, a fabuła non stop się powtarza. On ją nachodzi, dyba na nią, grozi jej. Ona próbuje go unikać, ale zawsze pakuje się w centrum. Pyskuje, próbuje sił i twierdzi, że sobie nie pozwoli. I tak się szamoczą rozdział po rozdziale, co w pewnej chwili zaczyna cię denerwować. Ile bowiem można mielić tego samego? I to na 500-stronach? To dopiero mistrzostwo pióra...

 

„Książę Mafii” Mathie Rocks jest napisany poprawnie, ale banalnie. To lektura dla młodocianych dziewczyn, które czytając rozpalą w sobie marzenia. Tu nie ma nic, co by zmusiło umysł do pracy. Ale w końcu i takie pozycje wydawnicze są potrzebne, skoro są.

MadameGie

  Kiedy kilka lat temu odkryłam platformę Wattpad, poszukiwałam tam ciekawych książek, które napisane zostały ręką pisarzy-amatorów. Odkryłam wiele cudownych powieści, intrygujących one-shotów i poznałam całą masę ambitnych, uzdolnionych ludzi.

 

“Książę mafii” nadal widnieje w mojej wattpadowej biblioteczce, ponieważ moje pierwsze spotkanie z twórczością Mathie Rock, było właśnie tam. A spotkanie to było naprawdę bardzo udane, choć minęło już sporo czasu, kiedy skończyłam czytać powieść autorki na tej platformie, do dziś pamiętam wszystkie emocje, uzależniające pochłanianie kolejnych stron i wszystkie gwiazdki, które zostawiałam pod rozdziałami. Nic więc dziwnego, że “Książę mafii” podbił polski Wattpad, osiągając zawrotną liczbę dwu i pół miliona wyświetleń.

 

Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna, że mogłam przeczytać wersję wydaną “Księcia mafii’ przedpremierowo i podzielić się z Wami moją opinią na temat tej książki.

 

Zapraszam zatem na recenzję!

 

Ava przeprowadza się do nowego miasta, a co za tym idzie, czeka ją wiele zmian. Dla przeciętnego nastolatka zmiana szkoły, znajomych i otoczenia to wyzwanie, które nie zawsze znaczy dla niego coś pozytywnego. Jednak z dziewczyną jest zupełnie inaczej. Ava cieszy się, że będzie mogła zacząć wszystko od nowa, porzucając dawne życie, w którym nie czuła się sobą. W nowej szkole pragnie spokoju, anonimowości i tego, czego najbardziej jej dotąd brakowało… chciałaby być tą Avą, jaką jest naprawdę.

 

Od tamtej chwili dziewczyna zrozumie, że życia nie da się dokładnie zaplanować, a los lubi sobie kpić z założeń i pragnień. Na drodze głównej bohaterki stanie Samuel Weston. Chłopak o zielonych oczach, eleganckiej prezencji i usposobieniu, które budzi postrach wśród całej społeczności. Kim jest Samuel, przyjdzie się jej bardzo szybko przekonać i zrozumieć, że jeśli nadal marzy o spokojnym życiu, to niestety będzie jej dane się bardzo gorzko rozczarować.

 

Autorka oddała w ręce czytelników ponad pięćset stron powieści, którą od początku do końca wypełnia akcja, emocje, tajemnice, lęk, pożądanie, zawiedzione nadzieje, intrygi... mogłabym wymieniać tak długo, ale najważniejsze, że cała akcja w powieści jest bardzo dynamiczna, pełna ciekawych “plot-twistów”, wypełniona po same marginesy emocjami, które są dominujące, jeśli chodzi o ogólne wrażenia podczas lektury.

 

To nie jest kolejny romans mafijny, który byłby jednym z wielu na polskim rynku wydawniczym.

 

Nie znajdziemy tutaj romantyzowania toksycznych relacji, podkreślania na siłę pozytywnych cech literackich gangsterów, by wybielić w oczach czytelnika te złe, które mogą wzbudzać niechęć. Nie ma “szarej myszki”, której miłość do “złego chłopca” uleczy jego duszę i doprowadzi do zmian, by choć trochę zaczął przypominać dobrego człowieka.

 

Nie ma mafii, jako grupki słodkich, przystojnych facetów pławiących się w bajecznych luksusach, które są wabikiem na piękne, ale nieroztropne główne bohaterki.

Tutaj mafia jest mafią, bez całej cukierkowej otoczki, bez rozdmuchiwania niepotrzebnych wątków, mających postawić ją w lepszych świetle niż na to zasługuje.

 

Co więcej, w żadnej powieści z motywem mafii, nie znalazłam, tak świetnie przestawionego i wytłumaczonego tego świata, jak właśnie w “Księciu mafii”. W tym miejscu koniecznie muszę zdradzić, że dialog głównej bohaterki z ojcem Samuela, dotyczący funkcjonowania mafijnej społeczności, tak dosadnie porównany do życia zwykłych ludzi zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Była w tym pewna dojrzałość, trochę filozoficznego podejścia do świata i ludzi, ale przede wszystkim masa szczerości, która pozwoliła mi spojrzeć na świat pod trochę innym kątem.

 

Główni bohaterowie są świetnie skonstruowani. Zastosowana narracja pierwszoosobowa pozwala nam czytelnikom przeżywać wszystkie wydarzenia razem z Avą. Dziewczyna jest bardzo odważna, cechują ją nieco altruistyczne zapędy, ciężko jej się pogodzić z nieszczęściem ogółu. Niestety, konsekwencje tego, że często “wychyla się z szeregu”, bywają bolesne. Podczas całej książki Ava uczy się, doświadcza, odkrywa i kształtuje siebie.

 

Lekcje, które odbiera, bywają dotkliwe i dramatyczne, ale połączenie inteligencji i wrażliwości pozwalają jej szybko zrozumieć to, co ją spotyka oraz to, co może ją jeszcze czekać.

 

Myślę, że Avy nie da się nie polubić, nie sposób podejść na chłodno do jej przeżyć, nie współodczuwać i nie kibicować.

 

Samuel rozbudza za to, całą gamę przeróżnych odczuć. Jego postać rozwija się razem z biegiem akcji, a może bardziej: odkrywa się karta po karcie. Jest egocentryczny, dominujący i pewny siebie. Wychowany w tradycji rodziny mafijnej różni się pod wieloma względami od Avy. Jest dojrzalszy, choć czasem sprawia wrażenie zagubionego, podejmującego decyzje zbyt pochopnie i bardzo emocjonalnie. Ta dojrzałość, która wręcz wylewa się z jego postaci, w połączeniu ze stosowanym przez niego sarkazmem czy nawet kpiną to otrzeźwiający “kubeł zimnej wody” dla Avy. Samuel gra ostro pokazując Avie, jak wygląda jej świat. Udowadnia, że patrzy ona na jego osobę przez pryzmat nabytych przekonań, które bez wahania może podważyć. Pomaga jej wyjść ze swojej strefy komfortu, zweryfikować rzeczywistość i pokazać obłudę otaczającej społeczności. Samuel to zagadka, którą odkrywa się po kolei, na tyle ile sam pozwoli. Mam wrażenie, że on jeszcze nie pokazał wszystkiego, jestem pewna, że zaskoczy czytelników jeszcze wiele razy.

 

Bardzo przypadła mi gustu kreacja relacji między głównymi bohaterami. Dominuje motyw “hate-love”, który jest jednym z moich ulubionych. Między bohaterami czuć przysłowiową chemię, intrygujące napięcie, choć wszystko to zmienia się jak kalejdoskopie. Czytelnik, który liczy na szybkie i lekkie “love story” na pewno będzie niepocieszony, ponieważ relacja Avy i Samuela to wyboista droga. Pełna sprzeczności, wyrzeczeń, poświęceń, a także i zawodów. Jednak to wszystko sprawia, że rośnie w siłę, jest doświadczona i mądrzejsza, niż relacja zwykłych nastolatków.

 

Nie mogę jednak do końca zrozumieć, dlaczego główna bohaterka tak “płytko emocjonalnie” zareagowała na zaginięcie swojej matki. Rozumiem, że pewne wydarzenia zmieniły jej stosunek do rodziców, ale uważam, że Ava niedostatecznie przeżyła, fakt, że jej matka zaginęła. Powtarzała co prawda, co jakiś czas, że musi jej szukać z pomocą rodziny Westonów czy bez jednak nie poczyniła ku temu żadnych konkretnych kroków. Co więcej, cieszyła ją bliskość z Samuelem, przygotowywała się do ważnej uroczystości, jakby zupełnie zapominając o porwaniu swojej rodzicielki. Nieco nie zgadza mi się to z osobowością Avy, tym bardziej że spotkanie z ojcem było przepełnione intensywnymi, bardzo realistycznymi emocjami. Ten element fabuły wydaje mi się zbyt powierzchowny, jeśli chodzi o odczucia Avy. Dalsze losy matki i reakcja dziewczyny były za to przedstawione bardzo szczegółowo, dosadnie i poruszająco.

 

“Książę mafii” to bardzo wciągająca lektura, przy której nie żal każdej zarwanej nocy.

 

Dynamika prowadzonych wątków, skomplikowana relacja, nietuzinkowi bohaterowie, niespodziewane zwroty akcji to tylko niektóre składowe fabuły, która oczarowała mnie już dawno temu na platformie Wattpad.

 

W książce naprawdę wiele się dzieje, nie ma oczywistości, nic nie jest przewidywalne.

 

Mnie pozostaje czekać teraz na kolejną część, tym bardziej że autorka oczywiście, nie zawahała się wystawić na próbę zdrowych zmysłów czytelnika i zaserwowała zakończenie, które rozpala ciekawość do granic; a Wam pozycję tę gorąco i szczerze polecam.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial