Watykański Spisek | Autor: Mateusz Piechulski

  Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że książka opisuje wyimaginowaną fabułę, która nie miała miejsca w rzeczywistości. To nie jest historia, która wydarzyła się naprawdę. Opisuje jedynie zdarzenia, opierając się na fikcji literackiej.

Kościół katolicki nie jest jedynie azylem dla wiernych, który robi wszystko bezinteresownie. Przez konta najwyżej postawionych głów watykańskiego półświatka, przechodzą olbrzymie pieniądze, których pochodzenie niejednokrotnie nie pochodzi z legalnych źródeł. Tym bardziej teraz, kiedy na czele kościoła staje nowy papież, wątpliwości co do czystości ich zamiarów budzą wiele wątpliwości.

Czterej kardynałowie biorą na cel zdyskredytowanie go, jednak sprawa wcale nie okazuje się być prostą. Mając olbrzymie możliwości, zakładają różne stowarzyszenia, które w rzeczywistości są pralnią brudnych pieniędzy. Każdy, kto spróbuje się im przeciwstawić, szybko zostaje zgaszony, poprzez szantaże z udziałem papierów, które wcale nie są prawdziwe. Jednak czymże jest zwykły człowiek w obliczu potęgi kardynalskiej? Aby być bliżej Ojca Świętego, proponują znajomego kardynała, który w bliskim czasie obejmuje stanowisko kamerlinga – Hansa Boehme. W krótkim czasie ginie jeden ze spiskowców co wprowadza niewątpliwie niepewny nastrój. Czy ich spisek wyszedł na jaw? Czy oni również są w niebezpieczeństwie?

Początkowo ciężko było mi odnaleźć się w świecie rządzonym przez głównych papieskich popleczników, jednak wartka akcja szybko wciągnęła mnie na tyle, że chciałam poznać dalszą część lektury. Historia ta toczy się w 1998 roku, gdzie kardynałowie z różnych stron świata biorą na cel nowego papieża – Marca Bosque. Choć nie był on jednogłośnym wyborem, to nikt nie może być pewnym tego, kto stoi po jego stronie. Wzmaga to czujność, która z czasem zdaje się być zgubna. Linia między sprzymierzeńcami a wrogami zaczyna się zacierać, a oskarżenia oscylują wokół najbardziej zaufanych osób.

Zaskoczył mnie sposób pozyskiwania pieniędzy przez kościół. Nie, żebym wcześniej nie miała pojęcia o olbrzymich sumach, przepływających przez konta watykańskie. Jednak fakt, iż za wycieczko Ojca Świętego po świecie muszą płacić wierni, którzy chcą, aby odprawił u nich msze, mnie zaskoczyła. Chyba wciąż naiwnie wierzyłam, że robione jest to z chęci poznania wiernych i głoszenia słowa pańskiego.

Akcja nabiera tempa, kiedy Josh Marongo zostaje odnaleziony martwy. W powietrzu zaczyna unosić się strach, który paraliżuje ich na moment. Wątek ten nadaje książce pazura, którego od początku mi brakowało.

Nie jest to długa lektura. Wręcz mogłabym powiedzieć, że można ją zaliczyć do dłuższego opowiadania, niźli pełnowymiarowej książki. Zabrakło mi również wytłumaczenia niektórych rzeczy, takich jak przyczyna obalenia Marka VIII (takie imię przybrał nowy papież). Nie odebrałam jego osoby jako postaci negatywnej. Może odbiegała ona od tego, w jakim świetle widziałabym głowę kościoła katolickiego, ale utrzymując klimat powieści, nie odczułam, aby w jakikolwiek sposób mógł być postacią negatywną.

Muszę przyznać, że gdyby nie opis książki, nie wiedziałabym, że zamiarem stowarzyszenia jest obalenie papieża i..? No właśnie. I co?

Myślę, że autor miał w głowie dobry pomysł, jednak zapomniał o tym, że czytelnicy nie czytają mu w myślach, przez co zostały pominięte opisy głównych bohaterów. Może ich życiorysy pomogłyby nam zrozumieć ogólny zamysł autora, jednak niestety nie było nam dane ich poznać. A szkoda, bo historia miała potencjał. Jednak jest to debiut, który z pewnością wiele nauczy autora, a my w przyszłości będziemy mogli ekscytować się w pełni rozwiniętymi kryminałami.