Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zapisywane Z Doskoku

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Zapisywane Z Doskoku | Autor: Hanna Popowska Taborska

Wybierz opinię:

Doris

       Różne są powody, dla których piszemy wspomnienia. Dla siebie do szuflady, na zamówienie wydawnictwa, dla bliskich, by coś po nas pozostało. Hanna Popowska-Taborska „Zapisywane z doskoku” - luźne notatki pisane spontanicznie, zaczęła sporządzać po wyjeździe córki, częściowo z tęsknoty, częściowo z potrzeby serca, ale głównie dlatego, by pamięć o rodzinie, o dziadkach, pradziadkach, nie zaginęła. Samych pamiątek bowiem pozostało niewiele: „Mam dziś po babci tylko okulary w drucianej oprawie i dwie fotografie z ocalałych „pozawarszawskich” albumów. No, i te trochę wspomnień, które Ci tu przekazuję.”

 

       Wspomnienia te, trochę rozsypane, gdyż rodzina była dość rozbudowana, nabierają wyrazistości im bliżej im do współczesności. Te z XIX wieku, krótkie, fragmentaryczne, im bliżej wojny, tym bogatsze, gdyż oparte już nie tylko na historiach zasłyszanych z drugiej ręki i na ocalałych dokumentach, ale też na własnej pamięci autorki, urodzonej w 1930 roku. Są więc wcześniejsze wątki, jak ten ukraiński, ze strony ojca, a także ten związany z marszałkiem Piłsudskim, bardzo w rodzinie autorki szanowanym. To rodzina inteligencka, tolerancyjna i bardzo z sobą zżyta.

 

       Niezwykle sielskie są fragmenty dotyczące wakacji spędzanych w Zegrzynku, w pobliżu willi Szaniawskich. Oby każdy mógł pielęgnować w pamięci obrazki takich chwil: „…pamiętam wieczory letnie, kąpiel w wanience w kuchni przy świetle lampy naftowej, a rano Żyda Abrama nadjeżdżającego z Serocka wozem i wrzucającego przez otwarte okno na stół pachnącą chałkę i chleb.”

 

       A potem wojna, okupacja, obrazy, jakich dziecko nigdy nie powinno oglądać. Ludzie jednak starali się stworzyć choćby pozory normalności, co widzimy na kartach tej książki. Harcerstwo, szopki bożonarodzeniowe, przedstawienia teatralne, szkoła, przyjaźnie. I oczywiście Powstanie Warszawskie. Pani Hanna ma o czym pisać, jej rodzina angażowała się w ratowanie Żydów.

 

       Tak sobie myślę, że może w każdym domu przydałaby się taka rodzinna kronika, prowadzona przez kolejne pokolenia. Nie zawsze potrafimy odtworzyć fakty nawet z życia własnych rodziców. Tymczasem to nasze i naszych dzieci dziedzictwo. Czytałam bolesne refleksje pisane przez ludzi, którzy w wyniku wojny stracili wszystkie rodzinne pamiątki, zginęła też cała rodzina, na przykład w Holokauście. To straszne czuć się osobnym fragmentem, bez żadnej łączności z przeszłością, którą los po prostu nam amputował.

 

       Autorka prowadzi swoją relację linearnie, według chronologii, jednak często poddaje się natłokowi skojarzeń i wówczas podążamy za dygresjami w różne strony i czas. Ale nie sprawia to wrażenia chaosu, tekst tylko zyskuje przez to na atrakcyjności. Rozważania są bardzo osobiste, ale możemy też skonfrontować zdanie autorki na temat wydarzeń w Polsce z własnymi poglądami. Jak choćby zdumienie Pani Hanny z powodu postawy Cyrankiewicza, którego powojenne wybory stały się dla niej całkowicie niezrozumiałe.

 

       Sporo tu wspomnień tuż powojennej Łodzi, które, jako rodowita Łodzianka, czytałam ze szczególnym zainteresowaniem, choć bardzo żałuję, że autorka nie polubiła mojego miasta.

 

       Okazuje się, że o latach powojennych czyta się z podobnym rumieńcem przejęcia na twarzy. Czy naprawdę znamy naszych przyjaciół, którzy odwiedzają nasz dom? Oby nie okazało się, że mamy wśród nich kogoś pokroju prokurator Bardenowej – czarnej postaci tych lat, jak to się stało w przypadku Pani Hanny.

 

       Choć wiele tu przeżyć trudnych, bo i czasy były dość skomplikowane, to w trakcie lektury nazbyt tego nie odczuwamy. Dominuje nastrój pogodny i wyważona narracja. Sytuacje przykre, nieprzyjemne czy smutne równoważone są tymi miłymi, a nawet radosnymi. Młodość ma przecież swoje prawa.

 

       Codzienność wcale nie jest nudna, jeżeli potrafi się wychwycić to, co w niej najistotniejsze i odpowiednio to przedstawić. Z jednej strony sprawa Grzegorza Przemyka i strajki w stoczni, z drugiej górskie wycieczki z przyjaciółmi. Wspomnieniom osobistym towarzyszy też krytyczne nastawienie do wydarzeń społecznych i politycznych, do ustroju, w jakim żyli Polacy po wojnie. Opłakiwanie śmierci Stalina jest tu bardzo podobne do tego do tego, o jakim usłyszałam z ust mojej mamy, wówczas małej dziewczynki.

 

       Sama autorka jest bardzo interesującą osobą. Slawistka, pracownik naukowy. Wydała szereg publikacji na temat języka kaszubskiego. Otwarty umysł, ciekawa osobowość, ciekawość świata i ludzi. To wszystko przychodzi na myśl podczas lektury notatek „Zapisywanych z doskoku”. Jest to więc portret zarówno wspaniałej kobiety, zżytej, dużej rodziny, jak i sto lat polskich dziejów, które ani proste, ani szczęśliwe nie były.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial