Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Heaven

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Heaven | Autor: Karolina Glabisz

Wybierz opinię:

Karolina

  Obecne życie Aimee to jeden wielki bolesny bałagan. Jej mama zginęła w wypadku samochodowym. Tata nie radzi sobie z żałobą i nie potrafi pomóc córce w tym trudnym dla nich wszystkich czasie. Dziewczyna stara się zapomnieć o problemach. Sposobem są imprezy, używki, wesołe i głośne towarzystwo innych nastolatków. Gdy Aimee wplątuje się w coraz bardziej niebezpieczne wybryki, ojciec postanawia odesłać ją na wakacje do ciotki. W oddalonym o pięćset kilometrów Pickering, Aimee początkowo czuje się jak w kolonii karnej. Jednak z czasem znajduje wspólny język z domownikami i miejscowymi rówieśnikami. Spotyka również Simona, który od razu przyciąga jej uwagę. Czy Aimee odnajdzie się w nowym środowisku i odzyska wewnętrzną równowagę?

 

„Heaven” pozostawia po sobie wiele myśli – zarówno dotyczących treści, jak i formy książki. To dobry znak. Jeśli powieść znika z pamięci czytelnika zaraz po przewróceniu ostatniej strony, to wtedy coś jest nie tak. O „Heaven” chce się mówić, a jeśli tekst ma potencjał dyskusyjny, to nieźle to o nim świadczy.

 

W trakcie czytania kształtowała mi się w wyobraźni ogólna atmosfera tej książki. Prosty i jasny styl sprawiał, że powieść miała dziewczęcy, delikatny i łagodny charakter. Aimee-buntowniczka jest jedynie wspominana, zarysowana jak cień z przeszłości. W rzeczywistości bohaterka jest wrażliwą i spokojną dziewczyną, która ceni sobie harmonię, pozytywne emocje i bliskość ważnych dla niej osób. Podobną energią emanuje jej kuzynka Sky – urastające do rangi dramatu próby doboru ubrań w jej wykonaniu są po prostu urocze. Między innymi takie zachowania dość odmładzają bohaterki (jeśli można użyć takiego słowa w odniesieniu do nastolatek) – Aimee i Sky mają po około osiemnaście lat, jednak sprawiają wrażenie szesnastolatek. W każdym razie „Heaven” ma jasną, pastelową aurę. Naturalnie prosta narracja dobrze oddaje charakter bohaterów i sprawia, że nawet negatywne emocje, które odczuwają, są ukazane w jakiś szlachetny sposób – ich smutek jest piękny pięknem marmurowych posągów; nie ma w tym niczego z opuchniętych od płaczu oczu, cieknących nosów, czy czerwonych twarzy.

 

Bardzo mi się podobały dialogi, które ze sobą toczyli bohaterowie. Ciekawe było to, że postaci często łapały się za słówka, przez co ich rozmowy przybierały nieoczekiwany obrót. Niektóre wymiany zdań były naprawdę błyskotliwe i wzmocnione fajnym żartem.

 

Innym ciekawym aspektem jest wprowadzenie kwestii duchowości i wiary do życia bohaterów. Sky i Simon uczęszczają do kościelnego chóru, z czasem dołącza do nich także Aimee. Więź z Bogiem, czy też z szeroko rozumianą sferą sakralną, są dość subtelnie zarysowane w powieści, ale odgrywają istotną rolę w codziennym życiu bohaterów. W trudnych chwilach zwracają się w stronę Boga i szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania i wątpliwości. Niektórzy (patrz – Aimee) oddalają się od wiary, jednak z czasem czują potrzebę powrotu. Bardzo ciekawy wątek, wprowadzony nienachalnie i z wyczuciem.

 

O największy ból głowy przyprawiło mnie zakończenie. Zaskoczyło mnie, jednak czuję się nim usatysfakcjonowana. Nie jest to stuprocentowo szczęśliwe zakończenie, ma w sobie dużo goryczy i niedopowiedzeń. Myślę, że to odpowiednia równowaga do całości powieści, gdzie czasami można było odczuć, że „coś za łatwo to wszystko poszło”. Podoba mi się to, że powieść konsekwentnie skupiona jest na Aimee i jej przemianie. Celem nie było doprowadzenie do szczęśliwego sfinalizowania romansu, tylko przeprowadzenie wewnętrznej przemiany bohaterki. I to się udało. W dodatku epilog daje nadzieję i umożliwia indywidualne dopowiedzenie sobie dalszego ciągu tej historii (chociaż jestem też ciekawa, co autorka dokładnie miała na myśli, pisząc zakończenie).

 

„Heaven” jest książką prostą (w dobrym tego słowa znaczeniu), emuje jasną i pozytywną energią. Pokazuje przemianę wewnętrzną nastolatki; jej powrót do harmonii oraz równowagi. Aimee jest bohaterką, która kształtuje się pod wpływem nowych miejsc i osób, które pojawiają się na jej drodze. Powieść porusza problem straty, zagubienia, przyjaźni, miłości. Myślę, że to ciekawa propozycja dla nastoletnich czytelników, którzy być może znajdą swoje własne odbicie w którymś z bohaterów. Warto zwrócić uwagę na to, że „Heaven” jest debiutem; jak na pierwszą książkę w dorobku autorki, to prezentuje ona całkiem dobry poziom. Książka mi się podobała i myślę, że jej łagodny, pastelowy charakter trafi w gusta również innych czytelników.

Agnieszka Nowak

  „Heaven" Karoliny Glabisz to typowa książka młodzieżowa, a raczej jak ostatnio się przyjęło powieść young adult. Właściwie to historia urzekła mnie już samą okładką. Uwielbiam, kiedy książka ma okładkę w takim stylu, a coraz częściej pojawiają się one na półkach. Dlatego też wcale się nie zastanawiałam, kiedy wybierałam kolejne pozycje do zrecenzowania. Opis także wydał mi się ciekawy, dlatego miałam nadzieję, że spędzę z książką przyjemny wieczór.

 

Główną bohaterką powieści jest Aimee, która straciła ukochaną matkę i wraz z resztą rodziny pogrążyła się w żałobie. Nastolatka wpadła w nieodpowiednie towarzystwo i ściągnęła na siebie lawinę kłopotów. Ostatni wyskok na imprezie zmusił jej ojca do zdecydowanych kroków. Aimee została wysłana na wakacje do ciotki mieszkającej w małej kanadyjskiej miejscowości. Ma to być dla Aimee lekcja pokory i szansa na zmianę swojego zachowania. Pickering w głowie dziewczyny jaki się jako nudne miejsce, w którym nie znajdzie ani przyjaciół, ani pomysłu na spędzanie czasu. Okazuje się jednak, że Aimee szybko łapie kontakt ze swoimi kuzynkami – Sky i Naomi, a wujostwo okazuje jej niezwykłe wsparcie. Za sprawą Sky dziewczyna poznaje także Simona. Czy ich relacja się rozwinie i przetrwa pomimo wszystkich przeciwności? Czy Aimee zdecyduje się wrócić do rodziny, a może zostanie w miejscu, do którego tak bardzo nie chciała przyjechać?

 

Niestety, w książce znalazłam więcej minusów niż plusów. Zacznijmy od postaci, które moim zdaniem były po prostu nijakie. Brakowało w nich prawdziwych emocji, nie były oryginalne, a w dodatku naprawdę trudno było je sobie wyobrazić, bo autorka do minimum ograniczyła opisy ich wyglądu. Karolina Glabisz zdecydowanie najwięcej uwagi zwracała na... ubrania, które Aimee oraz Sky nosiły w każdym z rozdziałów. Główna bohaterka wydała mi się bardzo niezdecydowana i wybuchowa. Jeśli tylko ktoś powiedział coś, co jej się nie podobało Aimee była obrażona wszystko i wszystkich. Autorce wyraźnie brakowało pomysłu na to, jak wyrazić emocje skrywane przez bohaterów i zobrazować poszczególne sytuacje. Książka pod wieloma względami przypominała wiele innych, jakie miałam okazje już przeczytać. Oryginalności nie brakowało więc tylko w wykreowanych bohaterach, ale całej fabule oraz opisach sytuacyjnych.

 

Autorka postanowiła podzielić rozdziały na te pisane z perspektywy głównej bohaterki oraz te z narracją prowadzoną przez Simona. Była to jedna z niewielu postaci, która wzbudziła moją sympatię, ale niestety rozdziały pisane z jego perspektywy nie różniły się sposobem przedstawiania faktów od tych dotyczących Aimee. Biorąc pod uwagę różne płcie obu bohaterów, takie różnice powinny się pojawiać, aby bohater mógł wczuć się w obie postacie. Sam wątek romantyczny także wzbudził we mnie mieszane uczucia. Bohaterowie zakochują się od pierwszego wejrzenia i pod uwagę biorą właściwie tylko wygląd drugiej osoby. Autorka pokazuje tym samym powierzchowność, którą w obecnych, powierzchownych czasach powinno się raczej unikać przynajmniej, jeśli chodzi o fabułę książek. Kolejnym minusem książki jest także to, że autorka nie przekazuje nam żadnego ważnego przesłania, nie próbuje niczego nauczyć, czy też zmusić czytelnika do refleksji.

 

Właściwie jedyne, co można wynieść z tej powieści to powiedzenie... „nie oceniaj książki po okładce". Choć powieść przyciągnęła mnie pięknie zaprojektowaną obudową, okazało się, że w środku nie ma nic ważnego do przekazania. Nudna fabuła, powierzchowność bohaterów, podobieństwa do wielu innych książek młodzieżowych oraz niezrozumiałe zakończenie, to powody, dla których powieść w ogóle mnie nie wciągnęła. Przez nie mimo małej objętości, „Heaven" czytało się naprawdę długo. Jeśli ktoś szuka ambitnej lektury, albo liczy na piękną i wzruszającą powieść Young dult, to niestety książka Karoliny Glabisz nie jest dla niego.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial