Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Malarzu Nasz, Któryś Jest W Niebie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 9 votes
Akcja: 100% - 6 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 6 votes
Klimat: 100% - 10 votes
Okładka: 100% - 6 votes
Polecam: 100% - 13 votes

Polecam:


Podziel się!

Malarzu Nasz, Któryś Jest W Niebie | Autor: Dariusz Kunicki

Wybierz opinię:

Agnesto

 „Ojcze nasz, któryś jest w niebie...”, tfu, to nie tak, to nie o modlitwie mam pisać lecz o książce.

 

 „Malarzu nasz, któryś jest w niebie” Dariusza Kunickiego, to niesamowita powieść osadzona współcześnie, acz – co dodaje smaczku literackiego – w teraźniejszość wkracza odległa przeszłość. Obok żywych pojawiają się ci, co umarli wieki temu. Nawet sam czarnoskóry Jezus. To konglomerat postaci, świetnej konstrukcji fabuły i ciekawości, która od samego początku czytania trzyma w pętach i nie puszcza do ostatniej strony. Okazuje się bowiem, że Pan z Niebios Nasz Stworzyciel jest malarzem, a świat jest namalowanym obrazem. Choć uściślając, są to cztery obrazy tworzące spójną całość. Bóg jest malarzem, artystą, a nie rzemieślnikiem tworzącym Ziemię i stwarzającym ludzi, zwierzęta i przyrodę, na co poświęcił sześć dni. Jego obraz żyje. Ludzie się mnożą, wszystko jest w ruchu, wymyka się kontroli bożej. I choć to obraz idealny i poniekąd boski, to jednak jest to obraz. I choć Bóg jest Stwórcą ziemi i świata to jednak owym tworzywem jest pędzel i farby. Barwy, które mieszają się tworząc inne odcienia. Bóg w końcu dał nam życie, nam – ludziom, ale i wszystkiemu temu, co nas otacza.

 

Bóg – Malarz, jak się też okazuje, to portrecista, którego często imają się żarty. Na swoim płótnie czasem kpi z człowieka, czasem go przerysowuje, prowadzi nieznanymi nawet sobie ścieżkami życia i obserwuje jego trudy. Poddaje próbie ludzi, którzy rodzą się dzięki pędzlowi. Bo wszystko jest … namalowane. Świat jest malowidłem bożego narzędzia. Stworzyciel nie ślęczy, jak rzemieślnik nad trwałym budulcem. „Rzeźbienie jest wtórne do malowania. Bóg maluje rzeźbiarzy. A nie odwrotnie”.

 

Autor, Dariusz Kunicki na wzór Boga, ukazuje nam konwencję rzeczywistości będącą przeinaczeniem prawdy biblijnej, w którą wierzymy. Oto czasy współczesne, Adam i Ewa śmiertelnicy oraz Antichristos i Samael, śmierć, to materie przenikające przez ściany. I wszyscy spotykają się na ziemi, bo całkiem nie umarli. Po śmierci Bóg oczyścił im dusze,  które wcześniej oczyścił, zesłał na nich ogrom nieszczęść i cierpienia i przeniósł na kolejne płótno, które zaczynał malować. Teraz rodzą się, jak ludzie. Z matki i ojca.

 

Jednak...na hojność Boga trzeba sobie zasłużyć. Czym? Droga do każdego Boga wybrukowana jest modlitwą, pokorą i wiarą. W „Malarzu...” jest podobnie, ale, co zaskakujące, owa droga będzie długa jeśli zostanie odgadnięta tajemnica istoty życia.

 

Autor bawi się biblijnymi postaciami, faktami spisanymi przez ewangelistów i życiem, a raczej jego sensem. Czytasz, a w tobie kumuluje się coraz więcej pytań – dlaczego Bóg stworzył świat i ludzi? Czy Adam i Ewa mieli w raju drzewo poznania Dobra i Zła? Co jest sensem życia każdego człowieka? Jaki jest wspólny mianownik? Jedno słowo?

 

I co to jest dusza?

 

Pytania, wiele pytań, ale – wedle słów bożych – tylko wytrwali poznają prawdę. Czytaj do końca, a będzie ci dane na owe pytania uzyskać odpowiedzi. Dariusz Kunicki do końca wodzi za czytelniczy nos. Żongluje wątkami, rzuca czasem na manowce, lecz to tylko pozory. W „malarzu... „ wszystko ma znaczenie, wszystko jest istotne, a to, co wydawało się poboczne w finale powieści powraca do fabuły, by znaleźć się na płótnie artysty.

 

„Malarz...” zmusza do zadumy, skupienia i powolnej kontemplacji. To boska uczta czytelnicza...

Beata Szwajdych

  "Malarzu nasz, któryś jest w niebie" z pewnością jest książką niepowtarzalną, opartą na  bardzo nowatorskim pomyśle na fabułę. Początkowo, muszę się przyznać, niezwykle abstrakcyjny wstęp niepozwalający uchwycić się w żadne ramy, lekko mnie dekoncentrował i miałam przez to obawy co do powodzenia dalszej lektury. Jednak po dwóch, czy trzech rozdziałach (tutaj nazywanych obrazami) poczułam niezwykłe zaciekawienie tym, jak zostanie rozwinięta ta oryginalna idea. Czytelniku, przygotuj się na to, że w tej krótkiej, ale treściwej historii wszystko ocieka surrealistyczną farbą i może zdarzyć się w niej naprawdę nieoczekiwane!

 

Pan Dariusz Kunicki, Autor książki, namalował powieść bardzo płynnym, naturalnym słownictwem. Tekst czyta się naprawdę przyjemnie i nawet te spekulatywne w niej zdarzenia dają wrażenie realnych, przy tak lekkim piórze. Całość treści przepełniona jest terminologią ze świata malarzy oraz niespotykaną wizją powstania świata, zaczerpniętą z wiary katolickiej, natomiast zinterpretowaną w bardzo niepospolitej formie.

 

Książka ma dwieście dwadzieścia stron i dzięki temu czyta się ją niezwykle szybko, choć pełna jest treści skłaniającej Czytelnika do przemyśleń. Już sama okładka jest bardzo ciekawa, przyciąga wzrok przez zindywidualizowanie szesnastowiecznego fresku Michała Anioła, "Stworzenia Adama", znanego prawie każdemu, we własną kreację (czyżby Autora..?), na której to Adam zamiast przyjmować bożą iskrę, pokazuje niejednoznaczny gest w kierunku swojego Stwórcy. Już po tej grafice należałoby przyjąć, że zawartość powieści warto potraktować z dystansem i zauważyć, iż nie jest ona przeznaczona dla osób bezkompromisowo podchodzących do swojego życia religijnego.

 

Głównymi bohaterkami tej publikacji są dwie kobiety. Pierwsza z nich to Amelia, studentka malarstwa, podejmująca się pewnego zadania, od powodzenia którego zależą dalsze losy ludzkości. Dziewczyna poznaje kilka zadziwiających postaci z boskiego półświatka i dowiaduje się, że... cała nasza rzeczywistość jest namalowanym obrazem, a Bóg to malarz, kreator wszystkiego, co się na nim znajduje. Drugą główną postacią w książce jest Justyna, młoda siostra zakonna, która poświęcając swoje życie Bogu, w skrytości maluje obrazy przepełnione erotyzmem. Oj, przy czytaniu akapitów, w których mowa o tej grzesznej zakonnicy można nabawić się rumieńców ;)  Autor wykazuje się w swojej powieści ogromnym poczuciem humoru i niespożytymi pokładami kreatywnej wyobraźni, bo tak pozytywnie  zakręconej historii o postrzeganiu rzeczywistości i z takimi bohaterami chyba jeszcze nie czytałam.

 

Uważam, że mamy tutaj do czynienia z całkiem dobrze napisaną pozycją z gatunku fantastyki. Połączenie jej z filozoficznym wydźwiękiem wiary oraz z twórczą stroną świata artystycznego, bardzo silnie przemawia do wyobraźni i prowokuje Odbiorcę do własnej analizy i przeglądu swoich wartości. Odnoszę wrażenie, że ta publikacja nie powinna być przyczynkiem do powstania jakiegoś konfliktu i stawania obrońców różnych tez po dwóch stronach barykady, a raczej może stanowić niejako pole do kreatywnych rozmów o naturze wiary, początkach życia. Bo tak jak świetnie Autor ujął to w początkowym cytacie Susan B. Anthony: "Nie ufam ludziom, którzy wiedzą czego chce Bóg, bo dziwnym trafem zawsze pokrywa się to z tym, czego oni sami chcą" tak i sama treść tej historii pokazuje, że spojrzeń na rzeczy, o których nie mamy tak naprawdę pojęcia może być naprawdę wiele.

 

Do czego zmierza ta opowieść? Sądzę, że każdy powinien sam na to pytanie sobie odpowiedzieć, dlatego też i każdemu polecam zapoznać się z tą książką. Rozbudowana warstwa filozoficzna potrafi rzucić nowe światło na pewne zakorzenione w społeczeństwie dogmaty i rozświetlić myśli tam, gdzie wydawać by się mogło, dawno zgasło światło rozważań nad istotą świata.

Wanda Rajska

  Na początku zerknijcie dokładnie na okładkę - oto Adam! Dzieło wygląda znajomo i dostojnie, ale przypatrzcie się dobrze - zamiast przyjąć iskrę stworzenia, pierwszy z ludzi wystawia środkowy palec... I już możemy zacząć odpowiednio nastrajać się na tę niezwykłą lekturę! Przed przystąpieniem do czytania trzeba mocno wyluzować, ponieważ dzieją się tu rzeczy szalone! Jest tu żart, groteska, nieograniczona wyobraźnia i przede wszystkim całe tony herezji! Kto ma tendencję do urażonych uczuć religijnych i szybkiego zgorszenia, lepiej niech porzuci tę książkę. Tu trzeba popuścić wodze fantazji, a może zupełnie je odrzucić precz? To będzie raczej jazda bez żadnej trzymanki!

 

Mamy zatem Amelię – uroczą i inteligentną studentkę Akademii Sztuk Pięknych, malarkę. Dziewczyna przez przypadek poznaje Adama (tak, tego Adama!) i dowiaduje się od niego, że nasz Stwórca to w rzeczywistości malarz, a cały znany nam świat, w najdrobniejszych szczegółach, jest wyłącznie jego dziełem. Adam ma specjalny sposób, by udowodnić to, o czym mówi… Żyjemy więc sobie wszyscy - namalowani, z tym, że swoją niesubordynacją zaczynamy powoli wkurzać Boga i najprawdopodobniej zaraz nas wszystkich zamaluje i zacznie swoje dzieło od zera... Jest sposób, by temu zaradzić, ale to niełatwa sprawa. Zaczyna się akcja ratunkowa, a na scenę wkraczają kolejne postacie, z tego i nie z tego świata. Pojawia się zakonnica Justyna, również malarka – bardzo bogobojna, ale z trudem zmagająca się z własnym temperamentem. Poznajemy też Samaela – ludzkie wcielenie przebiegłego biblijnego węża, a niedługo potem pojawia się sam Antichristos, uparcie nalegający, by nie mówić do niego Antychryst! To jeszcze nie koniec, bo czas i miejsce w tej historii zupełnie nas nie ograniczają. Zaglądamy zatem do pracowni Hieronima Boscha, przysłuchujemy się rozważaniom Bruegel’a, a w odpowiedniej chwili głos zabiera sam Bóg. Zdziwicie się jednak, gdy go zobaczycie!

 

Wiedząc to wszystko, pomyślmy – czy malarz potrzebuje, by się do niego modlić? Jeśli tak, to dlaczego tak wściekł się na Ewę i Adama, że rozpowiedzieli innym ludziom o jego istnieniu? Czy malarza obchodzi, jak prowadzą się, moralnie czy niemoralnie, namalowane przez niego ludziki? Czy chce czegoś więcej niż tego, byśmy nie psuli jego dzieła? Czy ma interes w tym, by wskrzeszać nas, dokładnie tych samych, których już raz namalował, na nowym płótnie? Czy po namalowaniu nas, choć w małym stopniu jest nami zainteresowany? Co pytanie, to coraz większa herezja i zgorszenie!

 

Historia opisana w „Malarzu nasz…” jest naprawdę dzika i pokręcona, ale w pozytywny sposób. Przede wszystkim koniecznie trzeba zauważyć, że książka napisana jest bardzo sprawnie - akcja toczy się szybko, nie ma chwili na nudę, jest też zdecydowanie zabawnie, a dialogi są inteligentne i interesujące. Dużo w książce jest odniesień do malarstwa, farb, technik i konkretnych dzieł sztuki, ale w sposób całkowicie zrozumiały nawet dla laika. Kolejne wydarzenia i postaci przyprawiają co prawda niemal o zawrót głowy, ale tym bardziej czekamy, co będzie dalej. Przy okazji całej tej abstrakcji i żartów padają jednak całkiem poważne pytania - o sens życia i o nasze pojmowanie świata, religii, Boga i człowieka. Może tak naprawdę nic nie wiemy, niczego nie rozumiemy, wszystko sobie wymyśliliśmy lub zwyczajnie nam się wydaje...?

         

Po pierwszym czy drugim zaskoczeniu, kiedy już pojmiemy, z jaką historią mamy do czynienia i damy się jej ponieść, okazuje się, że to przede wszystkim lekka, zajmująca i zabawna rozrywka.

Doris

       Fantastyka religijna? Czemu by nie. Z takim gatunkiem literackim spotkałam się po raz pierwszy i nie zawiodłam się, a raczej zadziwiłam, do jakiego stopnia można wywrócić chrześcijańskie mity, co z pewnością niektórych czytelników może mocno zbulwersować.

 

       Mamy tutaj postacie znane nam wszystkim z Biblii i lekcji religii, ale jakby jednak nie do końca takie same. W dodatku żyją sobie między ludźmi. Jezus jest czarnoskóry, poznajemy też Adama i Ewę, Antichristosa i Samaela. Ale co pośród nich robi mistrz Hieronim Bosch? W naszej współczesnej rzeczywistości, miedzy nami, ułomnymi i wciąż potykającymi się o własne błędy ludźmi przechadza się tak niezwykłe towarzystwo… Do tego dochodzi jeszcze zagadka z Księgi Rodzaju, której odgadnięcie może uratować ludzkość. Tylko czas ucieka, jest go z każdą chwilą mniej…

 

       Zaś Bóg okazuje się być… malarzem, bardzo zdolnym artystą, pod którego twórczą ręką ożywają obrazy, Jak na razie obrazów mamy cztery, wypełnionych ludźmi różnego autoramentu i wszelkim stworzeniem. Obrazy żyją, ludzie i zwierzęta mnożą się, zapełniają płótna gwarem i rozgardiaszem, chaosem. W co wierzą, jakie mity budują, co stanowi ich podstawową bazę?

 

       Dwoje bohaterów, a raczej dwie bohaterki, różnią się między sobą. Amelia studiuje malarstwo, zaś Justyna ofiarowała swoje życie Bogu i została zakonnicą, choć przy jej temperamencie z trudem udaje się jej zwalczać pokusy, jakie podsyła jej życie. Zaś Adam, którego Amelia pewnego dnia poznaje i który wzbudza jej zainteresowanie, to bardzo tajemniczy osobnik i potrafi nieźle zaskoczyć. Jego wizja stworzenia świata odbiega od tego, co powszechnie znamy.

 

       Bóg nie jest tutaj taki nieomylny i niewzruszony, jak byśmy sobie wyobrażali. Potrafi się rozgniewać i wzruszyć, a nade wszystko lubi bawić się nami, ludźmi. Nie wszystko też wychodzi mu dokładnie tak, jak sobie zamyślił. W jego planie stworzenia istnieją rysy, obrazy ujawniają pewne nieprawidłowości, których Bóg nie przewidział. Ludzi spotykają niespodziane i trudne do wytłumaczenia niespodzianki.

 

       Aby to naprawić Bóg wysyła z misją swoich posłańców, których ożywia, co jednak może wyniknąć ze spotkania znanych nam biblijnych postaci, choćby i ożywionych, ze współczesnymi ludźmi? Przekonajcie się sami.

 

         Książka przede wszystkim mocno zaskakuje, łącząc elementy wzięte z religii, z chrześcijańskich świętych ksiąg, z nowoczesnością, problemami naszej rzeczywistości, zmieniając te pierwsze, reinterpretując po swojemu, inaczej. Jednocześnie też prowokuje do wręcz niekiedy filozoficznych rozważań, podrzuca tematy, które dawno temu zepchnęliśmy do podświadomości.

 

       Tak więc jest to całkiem miła lektura, od której trudno się oderwać, niecodzienna historia, świadcząca o dużej wyobraźni autora i jego przemyśleniach. Daje nam też nie tylko rozrywkę, ale ciekawy materiał do późniejszych dywagacji. Czegóż można chcieć więcej? Zachęcam do lektury.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial