Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

W Ósmym Kolorze Tęczy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

W Ósmym Kolorze Tęczy | Autor: Anita Pawlak

Wybierz opinię:

  O Książkach I Nie Tylko

O tym, że literatura dziecięca ma w sobie często bardzo dużo wartości, pisałam już nieraz. Swoje stanowisko podtrzymują i nie mam zamiaru go zmieniać. Na rynku wydawniczym z roku na rok pojawia się coraz więcej powieści dla najmłodszych, a każda z nich porusza coraz to nowe i ważne tematy. Niepełnosprawność, brak akceptacji ze strony rówieśników, kłopoty w domu czy zwyczajny brak pewności siebie – to tylko kilka przykładów. Jakiś czas temu postanowiłam sięgnąć po książkę Anity Pawlak, czyli W ósmym kolorze tęczy. Czy mogę zaliczyć tę pozycję do grona tych bardziej wartościowych powieści? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.

 

Anita Pawlak przedstawia tutaj historię z pozoru dość prostą - jest dziewczynka, której największą miłością są zwierzęta i która marzy o własnym, małym przyjacielu. Jej rodzice jednak są temu przeciwni, lecz znaleźli na to odpowiedni sposób. Nasza główna bohaterka bardzo często odwiedza miejscowe schronisko, w którym bawi się i spędza czas z rozszczekanymi podopiecznymi, w tym z Tuptusiem, małym pieskiem. Czy rodzice spełnią marzenie swojej córki i pozwolą na futrzastego przyjaciela? Odpowiedź znaleźć można na kartach tej książki.

 

Zanim jeszcze rozpoczęłam lekturę tej pozycji, postanowiłam ją sobie przekartkować, by zobaczyć, jak książka wygląda w środku. Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się wówczas oczy, były ilustracje. Przepiękne, kolorowe ilustracje, stworzone przez Marcelinę Bugzel, oddające klimat całej historii - odrobinę baśniowy, odrobinę marzycielski i taki senny, a jednocześnie tak fascynujący. Tym aspektem książki jestem zachwycona i gdybym tylko mogła, któraś z tych ilustracji znalazłaby się nad moim łóżkiem, w specjalnej ramce.

 

Główną bohaterką tej historii jest Hania. Dziewczynka o ogromnej wyobraźni i równie wielkiej miłości do zwierząt. Jej zachowanie momentami było troszkę zbyt dojrzałe, jak na wiek, w jakim jest ta postać, jednak z drugiej strony - przecież każdy dojrzewa w swoim tempie i sposób, w jaki autorka ukazała tę bohaterkę, tylko to udowadnia. Pomijając ten element w kreacji Hani, dziewczynka ta jest również po prostu dzieckiem – zdarza jej się uciekać w senne marzenia i wyobrażać dość niespotykane rzeczy i myślę, że ten właśnie aspekt dostarczył mi solidnego uzasadnienia, mówiącego wprost, że ta mała bohaterka jest niezwykle realistyczna.

 

Anita Pawlak ma bardzo dobre, lekkie, a jednocześnie przyjemne pióro, dzięki któremu książkę czyta się naprawdę dobrze. Co więcej, młodsi czytelnicy, którzy sięgaliby po ten tytuł, również nie napotkaliby większych problemów, ponieważ czuć, że autorka kieruje tę historię właśnie do nich i stara się przekazywać treść w na tyle zrozumiały sposób, by nikt nie miał problemu z jej odbiorem. Uważam to za bardzo dużą zaletę tej książki i kolejny powód, by tę historię poznać.

 

Na uwagę zasługuje również wątek dotyczący miłości do zwierząt. Wiem, że wiele młodych czytelników i odbiorców różnej treści ma w sobie pokłady wrażliwości i miłości właśnie w stosunku do tych najmniejszych, jednak są i tacy, którzy nie do końca potrafią to w sobie odnaleźć (choć przecież nie ma takiego przymusu, by to robić), a W ósmym kolorze tęczy zdecydowanie ma zdolność do tego, by tę miłość czy chociażby sympatię rozbudzić.

 

Ja jestem absolutnie na tak, jeśli chodzi o tę pozycję. Jest to książka, którą czytałabym swojemu dziecku i którą podsunęłabym młodszym czytelnikom w swojej rodzinie. Jeśli szukacie mądrej i dobrej książki właśnie dla swoich pociech i nie tylko, to zdecydowanie polecam Wam tę pozycję.

Śliwka

  Spójrz w niebo i poszukaj tęczy, bo być może i Ty ujrzysz jej… ósmy kolor…

 

 Czy zastanawiałeś się kiedyś, jaki mógłby być ósmy kolor tęczy? Co by symbolizował? Skąd by się wziął? Jak zmieniłby tęczę? W „Ósmym kolorze tęczy” Anity Pawlak poznasz odpowiedzi na te pytania. Ale niech Cię nie zmyli ten tytuł, bo w gruncie rzeczy jest to historia o czymś zupełnie innym, a to kolorowe zjawisko pojawia się w niej tylko jeden raz. O czym zatem opowiada „Ósmy kolor tęczy”? Czy spodoba się i młodszym, i starszym dzieciom?

 

Wcale nie taka bajkowa historia

 

Choć początek zaczyna się bardzo malowniczo i spokojnie, dość szybko się przekonasz, że opowieść będzie nieść za sobą coś głębszego – coś, co w prosty sposób pokaże dzieciom, że o zwierzęta również trzeba się troszczyć. Bo właśnie głównie o tym jest ta historia – o zwierzętach w schronisku, które także czekają, aż ktoś okaże im trochę ciepła i czułości, a najlepiej zabierze stamtąd do bezpiecznego domu. Z drugiej strony mamy też klinikę dla zwierząt, do której zatroskani właściciele przyprowadzają swoich pupili, aby dowiedzieć się, co im dolega, i im pomóc. Dzięki temu tworzy się kontrast, który ukazuje, jak różne są losy czworonogów. Jedne trafiają do kochających domów, inne zostają porzucone, oddane. Przy okazji Twoje pociechy dowiedzą się nieco o pracy w klinice i o tym, co robi się w schronisku.

 

Bogata treść

 

Choć wydaje się, że najważniejsze zadanie tej książki to pokazanie dzieciom, jak ważna jest troska o zwierzęta, znajdą w niej też kilka innych wątków. Dowiedzą się np., jak można miło spędzić czas w rodzinnym gronie, jak pocieszyć smutnego kolegę, przekonają się, że nieodpowiedzialnie jest jeździć rowerem w miejscach, gdzie jest to zakazane, i poznają tego konsekwencje. Autorka pisze nawet o chorobie lokomocyjnej, niebezpiecznym wypadku samochodowym oraz opisuje jego skutki. I w tym momencie muszę przyznać, że jest to historia dla nieco starszych dzieci – właśnie ze względu na poruszane w niej trudniejsze tematy. Książka nie należy też do najcieńszych, nie ma w niej zbyt wielu ilustracji, więc młodsze dzieci mogą się znudzić, jak zrobiła to dwójka moich własnych – nie dotrwali do połowy. Za to moja prawie siedmiolatka słuchała historii z ogromnym zainteresowaniem, a po zakończeniu czytania powiedziała, że to chyba będzie jej ulubiona książka, i poprosiła, by przeczytać jej jeszcze raz.

 

Bliżej czytelnika

 

Historię opowiada główna bohaterka, prawie 11-letnia Hania, której rodzice prowadzą klinikę dla zwierząt. Właśnie dlatego, że narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, dziecko może bardziej zżyć się z Hanią, a przede wszystkim poznać jej punkt widzenia, uczucia, emocje i marzenia. Choć w książce znalazło się kilka długich i skomplikowanych zdań, wydaje mi się, że starsze dzieci mogą z powodzeniem czytać ją same. Na czytanie przed snem jednak nie polecam ze względu na długość i poruszane trudne tematy.

 

Komu spodoba się „W ósmym kolorze tęczy”? Na pewno nieco starszym dzieciom, które uwielbiają zwierzątka i lubią dowiadywać się czegoś nowego. Rodzice, których pociechy poproszą o czytanie, też raczej nie będą zawiedzeni i znudzeni lekturą, bo to opowieść pełna ciepła, a także nadziei. No i wszystko dobrze się kończy, a to najważniejsze w książkach dla dzieci.

Pani M.

  Dzisiaj będzie propozycja dla najmłodszych czytelników. Chociaż jest niewielka objętościowo i czyta się ją błyskawicznie, ma w sobie ogrom treści do przekazania. I co prawda swoje lata mam, ale ta historia zapadła mi w pamięć, co nie zdarza się zbyt często przy tego typu publikacjach.

 

Mała Hania jest córką właścicieli lecznicy dla zwierząt. Jest wielbicielką istot małych i dużych. Uratuje każde z nich. Udziela się także w schronisku dla zwierząt. Jej serce jest przepełnione dobrocią. Dziewczynka ma szczęśliwe dzieciństwo. Rodzice ją kochają, ma znajomych. Co prawda cierpi na chorobę lokomocyjną i nie może jechać ze swoją klasą na wycieczkę, ale za to może towarzyszyć swoim rodzicom podczas pracy. Nie każdy maluch ma tyle szczęścia. Pewnego dnia jednak świat Hani na moment się zatrzymuje i dziewczynka trafia do szpitala. Nie będę jednak zdradzać, co będzie działo się dalej. Jeśli chcecie poznać tę historię, musicie przekonać się sami, co się wydarzyło. I tak już dużo powiedziałam.

 

Anita Pawlak, autorka tej książeczki, urodziła się w Ostrowie Wielkopolskim. Tworzy od blisko dwóch dekad, a jej debiutancki tomik „Symfonia Duszy” ukazał się dwa lata temu. Jak można przeczytać w materiałach wydawcy, „fascynuje się metodami rozwoju duchowego i wpływem, jaki na międzyludzkie relacje ma ta sfera naszej egzystencji”. Kiedy przeczytałam te słowa, nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książeczce. Nieco obawiałam się, że to będzie zbyt trudna dla dzieci proza, ale na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Tak jak napisałam już na początku, książka zapadła mi w pamięć.

 

To przede wszystkim historia o miłości i przyjaźni, a także o tym, jak wiele dla innych ludzi mogą znaczyć dla nas błahe gesty. To bardzo ciepła opowieść o niezwykłej dziewczynce. Myślę, że Hanię polubi każda czytelniczka, która będzie miała z nią do czynienia. To dziecko z sercem na dłoni, któremu nie jest obca ludzka krzywda. Zwierzęca zresztą też nie. Polubiłam także rodziców Hani. Chciałabym mieć takich sąsiadów jak oni. Nie spędziłam z nimi zbyt wiele czasu, ale wydaje mi się, że to bardzo mądrzy ludzie, patrząc na to, jak wychowali swoją córkę.

 

Ta książeczka może stanowić dobry punkt wyjścia do rozmów na trudne tematy. Wspomniałam już o tym, że Hania nie mogła pojechać na szkolną wycieczkę z powodu choroby lokomocyjnej. Jeśli wasze dzieci mierzą się z podobnym problemem, możecie pokazać im, co stało się z Hanią, jak na to zareagowała. Dobrze jest też przeczytać tę książkę przed decyzją o adopcji zwierzęcia ze schroniska czy przed pójściem ze zwierzęciem do lekarza.

 

To książka na jeden wieczór. Starsze dzieci nie będą miały większego problemu z samodzielnym jej czytaniem (są tu duże litery, a i język nie należy do skomplikowanych), ale moim zdaniem dobrze czytać ją razem. Można wtedy od razu pogadać o tym, co się właśnie wydarzyło. Są tu poruszone trudne tematy, ale nie musicie się niczego obawiać – są omówione w prosty sposób.

 

Na koniec krótko o ilustracjach Marceliny Bugzel, które idealnie dopełniają całość. Robiło mi się ciepło na sercu, gdy na nie patrzyłam. Uważam, że zostały bardzo dobrze dobrane do treści tej książeczki.

 

Polecam tę książkę dzieciom w zerówce i pierwszych klasach szkoły podstawowej. Mam nadzieję, że pokochają Hanię tak mocno jak ja.

fantastyczna_romantyczka

  Posiadam dwie córki, które bardzo staram się zarazić miłością do książek, w związku z czym czytam im dosyć sporo. Ostatnio są to książki trochę dłuższe bardziej wymagające. Tak właśnie trafiłam na opowieść Anity Pawlak „W ósmym kolorze tęczy”, bardzo ciekawa historia z ogromnie mądrym przekazem. Na słowa uznania zasługuje również, pani grafik Marcelina Bugzel, która stworzyła przepiękne ilustracje oraz okładkę, którą moja starsza córka uwielbia. Książka otrzymała wyjątkowe miejsce w biblioteczce, tak aby każdy mógł zobaczyć, śliczną różowowłosą dziewczynkę oraz jej przyjaciół, słodkiego psiaka i dostojnego ptaszka.

 

Historia opowiada przygody jedenastoletniej dziewczynki o imieniu Hania. Hanna jest bardzo wesołą i otwartą osobą, jej rodzice prowadzą klinikę weterynaryjną i uczą córkę miłości i szacunku do naszych małych przyjaciół- zwierząt. Bohaterka przyjaźni się z mała sikorką, której dwa lata wcześniej razem z rodzicami pomogła wyleczyć złamane skrzydło. Od tej pory ptaszek codziennie rano budzi ją swoim trelem.

 

Mama, tata i Hania mają swoją co sobotnią tradycje, mianowicie odwiedzają pobliskie schronisko, by jako wolontariusze pobawić się ze zwierzakami wyprowadzić je na spacer i po prostu z nimi pobyć. Dziewczynka bardzo marzy by mieć własnego zwierzaka, chciałaby zabrać do domu małego psiaka o imieniu Tuptuś. Hania i mała ruda kulka bardzo się zaprzyjaźnili, dzięki cotygodniowym odwiedzinom. W dzień jedenastych urodzin dziewczynki czeka na nią wspaniała niespodzianka. Jaka? Możecie się tylko domyślać, lub przeczytać książeczkę.

 

Szczęście dziewczynki z prezentu jest ogromne, niestety nic co piękne nie trwa zbyt długo. Pojawia się nam w tej historii bardzo smutny wątek. Moje córki były nim ogromnie poruszone, bo jak to? Takwspaniałe chwile mogą być przyćmione? Przecież Hania po powrocie do domu miała biegać po ogrodzie. Zamiast tego jej rodzice bardzo się o nią martwią, nie wiedząc co dalej będzie z ich przyszłością.

 

Bardzo mądra książka, która uczy dzieci życia w zgodzie z przyrodą, pokazuje, żenagrodą za pomoc i okazywanie dobrego serca, może być znalezienie wspaniałych przyjaciół.

 

Ciepła, wzruszająca historia o miłości, przyjaźni i wrażliwości na cudzą krzywdę. W trakcie czytania bardzo ciężko było się oderwać, historia Hani porwała nas, i objęła swoimi czułymi ramiona. Codziennie wieczorem wszystkie trzy wyczekiwałyśmy momentu, aż położymy się do łóżek i przeczytamy kolejne słowa.

 

Polecam książkę, każdemu rodzicowi, który chce swojemu dziecku przekazać bardzo wartościową treść. Szczególnie starsze dzieci odnajdą się w tej historii. Niektóre z wątków wywołują pytania i skłaniają do refleksji nie tylko dzieci ale i dorosłych. No bo powiedzcie mi czy wiecie czym może być ten magiczny ósmy kolor tęczy?

 

Na początku recenzji pisałam o ilustracjach, o tym, że starsza córka jest nimi zachwycona. Tak naprawdę nie tylko ona, bo piękno obrazków sprawiło, że moja trzy latka z chęcią wsłuchiwała się w tą historie i dokładnie oglądała każdy z nich by dostrzec wszystkie szczegóły. Niektórych nawet ja nie zauważyłam, a jej drażliwe oko młodej ciekawskiej osóbki je wychwytywało.

 

Jeśli szukacie prezentu na urodziny, chcecie uwrażliwić wasze dziecko na krzywdę zwierząt, ich samotność gdy trafiają do schronisk. Lub po prostu szukacie przyjemnej ale z przekazem książki na czytelniczy wieczór z waszym dzieckiem, to moim zdaniem ta lektura zasługuje by po nią sięgnąć.

 

Pióro autorki jest bardzo przyjemne i przystępne, łatwy język bez udziwnień sprawia, że wszystko jest łatwe do zrozumienia.

Andżelika Horbowicz

  Hania, główna bohaterka powieści to córka, której rodzice posiadają lecznice. Być może, dlatego jest w stanie dać dla niemal każdej istoty dobroć i troskę. Była szczęśliwym dzieckiem. Jedyne, co ją martwiło to choroba lokomocyjna i sytuacja z nią związana, czyli fakt, że nie mogła pojechać na wycieczkę szkolną. Rodzina z książki przygarnęła pieska, który wabi się Malinka. Był on jednak bardzo przestraszony i potrzebował specjalnej uwagi, gdyż ktoś kiedyś potraktował go źle nie do końca ufa ludziom. Losy dziewczynki zmieniły się, gdy nagle trafiła do szpitala. Jak więc zmienia się jej losy?

 

Jest to idealnie dobrana pozycja dla dzieci, która ukazuje miłość, przyjaźń, dobroć i wrażliwość. Uczy ona dzieci, że w życiu są rzeczy, które ciężko przewidzieć. W książce tej są zamieszczone informacje, które wprowadzą do nauki dziecka wiele cennych informacji. Może ona także być punktem odniesienia do rozpoczęcia ze swoim dzieckiem rozmowy na poważne tematy. Dzięki temu, że język nie jest skomplikowany, a litery dość duże większe dzieci mogą same pod opieką rodzica przeczytać książkę. Jest ona także doskonała propozycją dla młodszych czytelników. Dzieci na pewno pokochają Hanię za jej serce na dłoni nie tylko do zwierząt, ale także do przyjaciół.

 

Jak wcześniej wspomniałam jest to dobra pozycja do rozpoczęcia z dzieckiem ważnych tematów. Pierwszym z nich jest wzięcie psa ze schroniska. Należy im wskazać, że nie każdy pupil miał wcześniej dobre życie z poprzednimi właścicielami i dlatego często są nieufne i trzeba obchodzić się z nimi delikatnie. Kolejną sytuacją jest choroba lokomocyjna i niemożliwość wyjazdu na wycieczkę. Warto się zastanowić jak z taką sytuacją poradziłyby sobie wasze dzieci, a także ukazać im jak poradziła sobie z tym Hania. Kolejną sytuacją jest pójście z psem do lekarza. Można w ten sposób ukazać, że psi pupil nie jest to tylko zabawa, ale wiążą się z tym obowiązki.

 

Kilkuletnie dzieci są zafascynowane światem literatury i ogarniają go niemal bezkrytycznie. Często można zaobserwować, że dziecko będzie odtwarzać zachowania swoich ulubionych postaci, które są dla niego wzorami do naśladowania. Dlatego ważne jest, aby wzorce, które przedstawiamy poprzez literaturę dziecięcą, były bardzo sensowne. Chociaż czasami zabawa jest więcej niż wystarczająca, ale warto także wprowadzać ich do świata książek. Książki to dla dzieci skarbnica wiedzy emocjonalnej. W końcu każda postać ma jakieś cechy, a zwykle w powieści jest ich wiele. Dzięki tym opowieściom nie tylko poznają uczucia, ale także nauczą się je nazywać i jak je wyrażać. Wspólne czytanie to jeden ze sposobów spędzania czasu z dzieckiem. Codzienne czytanie przed snem może nie tylko dać wytchnienie małym dzieciom, ale także dać wytchnienie rodzicom. Nocny reset i chwila, w której możemy być tu i teraz.

 

Literatura zmusza nas do refleksji, analizy, a tym samym rozwijania wyobraźni. To balans dla produkcji telewizyjnej, gdzie wszystko jest „na talerzu”: język i wizja, więc możemy wcielić się jedynie w rolę biernych odbiorców. W przypadku książek sytuacja jest zupełnie inna. Dzieci, które w młodym wieku mają kontakt z literaturą, mają większą szansę na kontynuowanie fascynacji literaturą w wieku dorosłym. To ważne, bo nie jest to dla nas najlepsze, biorąc pod uwagę poziom czytelnictwa w Polsce. Tak, więc czytając dzieciom dzisiaj, budujemy rzeczywistość przyszłego społeczeństwa czytelniczego

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial