Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Przewrotne Przyjemności Obrazu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Przewrotne Przyjemności Obrazu | Autor: Marianna Michałowska

Wybierz opinię:

Atypowy

 Nie ukrywam, że byłem bardzo ciekawy najnowszej książki Marianny Michałowskiej, choć wiedziałem, że nie jest to pozycja, która trafi do szerokiego grona odbiorców. Jej pojawienie się na rynku wydawniczym przeszło praktycznie bez echa, ponieważ eseje tworzone w środowisku naukowym nie mają w sobie potencjalnego ładunku bestsellera. Niemniej jednak warto po „Przewrotne przyjemności obrazu” sięgnąć. Nie jest to typowy dyskurs naukowy. Są to raczej bardzo osobiste zapiski autorki, która przekazując nam wiele fachowej wiedzy, dzieli się przede wszystkim swoimi upodobaniami. I jak to często bywa w takich przypadkach, gdy pasjonat o czymś opowiada, zaraża swoją pasją również odbiorców.

 

Bez wątpienia jest to książka naukowa, jednak napisana w ten sposób, aby docierała do jak najszerszego grona odbiorców. Urodzona w Gdańsku Marianna Michałowska od lat związana jest ze środowiskiem Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kieruje tam Zakładem Badań nad Kulturą Filmową i Audiowizualną, a jej zainteresowania badawcze związane są przede wszystkim z fotografią i jej obecnością w przestrzeniach miejskich. Od wielu lat sama fotografuje oraz czuwa jako kurator nad wystawami prac innych. Jest ekspertką w dziedzinie historii fotografii oraz wizualizacji w nauce. Regularnie publikuje w wielu fachowych czasopismach, a także wydała już trzy monografie poświęcone swojej pasji.

 

Czy istniało zatem zapotrzebowanie na kolejną książkę? Zdaje się, że tak, bo Adam Mazur stwierdza, że dotychczas takiej pozycji w Polsce jeszcze nie było. Trudno się z nim nie zgodzić. Choć od wielu lat interesuje mnie wszystko co jest związane z fotografią, to nigdy nie czytałem podobnej książki. To swoista podróż przez kolejne zagadnienia związane z zatrzymywaniem obrazu w kadrze. Poszczególne, rozbudowane rozdziały, zdają się poruszać tematy dalekie od siebie, a jednak autorka potrafiła w ciekawy sposób spiąć całość książki w spójną całość.

 

Książka rozpoczyna się od poruszenia kwestii samej przyjemności. Czym ona jest, skąd ją czerpać, jak ją przeżywać i gdzie znajdują się jej punkty stykowe z fotografią. Następnie Marianna Michałowska pisze o tym co pospolite i powszechne. Są to ciekawe eseje w rozdziałach „Codzienność” oraz „Rzeczy”. Dalej przenosi się w znacznie bardziej kontrowersyjne rejony nierozerwalnie związane z obrazem – znajdziemy w jej książce ponad sześćdziesiąt stron traktujących o pornografii. W rozdziale „Widoki Świata” znajdziemy ciekawe rozważania związane z dokumentowaniem podróży. Któż z nas nie posiada setek zdjęć wykonanych podczas wakacji, do których tak rzadko przecież wracamy. Nie myślimy jednak o nich jako o sztuce, a przecież jesteśmy ich twórcami. To bardzo ciekawy rozdział, który pozwoli nam świeżym okiem spojrzeć na to co wydaje się po prostu zapychać pamięć w naszych telefonach. Książka zwieńczona jest dwoma rozdziałami, które są bardziej akademickie: „Suspens” oraz „Pisanie o fotografii”. Nie oznacza to jednak, że zebrane tu eseje są skierowane jedynie do kulturoznawców. Bynajmniej! Każdy miłośnik fotografii (bo nie sądzę aby ktoś inny sięgał po książkę „Przewrotne przyjemności obrazu. Eseje o fotografii w kulturze popularnej”) znajdzie tu coś ciekawego dla siebie.

 

Jak to bywa w przypadku esejów – rzadko są one „równe”. Również w przypadku książki Marianny Michałowskiej były rozdziały, które bardziej do mnie przemawiały od innych. Jestem jednak przekonany, że to co mnie osobiście mniej interesowało, dla kogoś z Was może być właśnie tą porcją wiedzy, której szukacie i potrzebujecie. Dlatego oceniając książkę całościowo, uważam, że jest to naprawdę solidna, dobra pozycja. Marianna Michałowska udowadnia swoimi esejami, że zdecydowanie jeszcze nie wszystko o fotografii zostało powiedziane. I zdaje się, że jeszcze przez długie lata będzie o czym pisać, zwłaszcza, że sztuka zatrzymywania obrazów wciąż ewoluuje. Cieszę się, że wśród zebranych esejów nie zabrakło też takich, które odnoszą się do tego co w fotografii najnowsze, jak choćby wykorzystywanie dronów.

 

Przedmowa rozpoczyna się od słów: „Fotografia ma więcej żyć niż kot, a każde z nich stanowi zagmatwaną historię”. Książka Marianny Michałowskiej pomaga nam lepiej się odnaleźć w tym splątaniu znaczeń. Zdecydowanie polecam wszystkim pasjonatom fotografii!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial