Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Cywil W Służbie Narodu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Cywil W Służbie Narodu | Autor: Zdzisław Brałkowski

Wybierz opinię:

Inka

 

  Cywil w służbie narodu to zbeletryzowana autobiografia Zdzisława Brałkowskiego. Człowieka „tysiąca” zawodów: od elektryka, przez zaopatrzeniowca, do pracownika Ochotniczych Hufców Pracy i nauczyciela. Znak rozpoznawczy: książki wspomnieniowe z serii Zza zasłony czasu obejmujące kilka tomów relacji z okresu dzieciństwa, młodości i dorosłości, a także opowiadań z rejonów Wileńszczyzny, z tematem rodzinnym w tle. W każdej z tych odsłon poznajemy autora, wytrawnego gawędziarza, sięgającego w retrospektywach do małych historii bliskich, osobistych, umieszczonych na kartach wielkich historii i polityki lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, ale i wojennych.

 

Ton poważny miesza się tutaj z anegdotami. Nad wszystkim unosi się duch nostalgii podkreślony lekkim, dowcipnym i nieskomplikowanym stylem. Nie inaczej jest w niniejszej publikacji. Autor odtwarza z pamięci/ w pamięci świat, którego już nie ma. Czuć tęsknotę, widać punkt widzenia dorosłego człowieka z rozczuleniem obserwującego swoje, wydobyte z przeszłości, alter ego. W tej części życiorysu skupia się na pracy w OOC, czyli Oddziale Obrony Cywilnej. Młodemu czytelnikowi powyższa nazwa mówi niewiele, a wręcz nic. Dla roczników peerelowskich to kwintesencja służby „ku chwale Ojczyzny”. Alternatywa dla obowiązku wojskowego. Powołana ustawą z 1982 roku i zajmująca się zadaniami służby zdrowia, straży pożarnej, budownictwa, czy edukacji.

 

Zdzisław Brałkowski wprowadza krótki zarys teoretyczny, ale to raczej rekonesans, niż dłuższa podróż. Więcej tutaj osobistych wtrętów: „Dawkowanie emocji rozpoczęto po kropelce”, czy: „Kurde! Jestem jak ta namiastka oracza, który pierwszy raz w życiu trzyma drążki od pługa i do tego ma uprawiać orkę na ugorze”. Nie jest to typowa autobiografia. Raczej relacja oparta na partiach dialogowych, w których, jak w powieści, wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest (nie)przypadkowe. Dzięki ironii i żywemu językowi Cywila… czyta się szybko, z przyjemnością. A w dodatku to przydatna lektura; przyczynek do zapoznania się z tłem społeczno – polityczno – obyczajowym lat osiemdziesiątych.

 

Brałkowski odsłania kulisy pracy wychowawczej ze „starszą” młodzieżą, wśród której są przestępcy, chorzy psychicznie, uzależnieni. Ciekawy materiał. Prawdziwe wyzwanie dla pedagoga. Jak wygląda praca z nimi? Na czym polegają szkolenia? Warto zajrzeć do tej lektury, bo oprócz ciekawych, humorystycznych charakterystyk postaci mamy tutaj zaprezentowane różne punkty widzenia i skrajne grupy społeczne. Kadra kontra podwładni. Sielanka? Kompromisy, czy otwarta wojna? Brałkowski stara się przedstawiać racje wszystkich. Być bezstronnym na tyle, na ile pozwala osobiste zaangażowanie i poglądy. Mamy tutaj również ciekawe przykłady codziennych historii. Opisy planów dnia, realizacji programu według konspektów i ich weryfikacja w praktyce. Typowa, cytowana wcześniej, „orka na ugorze”, i „siłaczka”, a raczej „siłacz” XX wieku na wzór pozytywistycznego szablonu pracy u podstaw.

 

Tragikomizm w czystej postaci. Z jednej strony – śmiesznie, bo żarty słowne i sytuacyjne zawsze działają. Z drugiej – smutne, że ambicje młodych ludzi sprowadzają się do zaspokajania podstawowych potrzeb. Konsumpcjonizm wygrywa i to przez nokaut. Jeszcze smutniejsze, że aż za dobrze widać w tym wszystkim analogie do współczesnych czasów. Zmieniają się tylko nazwy, definicje i ramy. Zasadniczy trzon, problemy, natura człowieka pozostają takie same. Ze względów cenzuralnych nie wypada przytaczać w tym miejscu wykładu o bitwie pod Grunwaldem, ale zapewniam. To prawdziwy majsterszyk. Niczym słynna scena lekcji w Ferdydurke Witolda Gombrowicza. A to nie wszystko w arsenale anegdot Brałkowskiego. Bo jest tutaj mowa i o ukrywaniu się w szafie, i o kontaktach towarzyskich (ba! erotycznych).

 

Autor książki obiecuje w Postscriptum kontynuację wspomnień, zatem to nie koniec historii. Ciąg dalszy nastąpi.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial