Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wypadowy - Twór Anormalny

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Wypadowy - Twór Anormalny | Autor: Florian Konrad

Wybierz opinię:

Doris

       „Wypadowy twór anormalny” – już sam tytuł wprawia w osłupienie. I bądźcie pewni, że to zaledwie delikatny wstęp do szalonej jazdy bez trzymanki.

 

       Krzysiek, cierpiący na bezsenność i na nierozumiejącą go żonę, w zasadzie nie wiadomo, która z tych dolegliwości bardziej mu dokucza, w jednej chwili przenosi się do równoległego świata. To też Polska, nawet bardzo podobna, choć zarazem całkiem inna. Zwie się Sagenasmaragit (co za nazwa!). Nie ma tu niebezpiecznego promieniowania, ludzie bez ochronnych pancerzy jacyś nadzy, dziwne automobile poruszają się po drogach. Ale wiele rzeczy jest całkiem znajomych. Trafił tu za sprawą czarów, narkotyku, czy też to wszystko mu się tylko śni? Rozgląda się dookoła, a tu ludzie „siedzą jak gdyby nigdy nic, stare komusze golasy, pookręcane jakimiś szmatami, owinięte w materiałowe rurki-pancerzyki, kilimy, makatki, gobeliny, czy jak inaczej to nazwać… Żaden, dosłownie żaden nie ma na sobie ani jednego głylca.”

 

       Głylec. Zapytacie, co to takiego? A to jeszcze nic. Florian Konrad bawi nas, i jednocześnie sam siebie, wymyślając niestworzone historie, zdaje się, że jego wyobraźnia nie zna granic. Igra ze słowami, lepiąc z nich nowe, dowolnie przetwarzając. Swawoli z gatunkami literackimi, robiąc z nich wybuchowy koktajl. Fantastyka, urban fantasy, satyra, groteska, horror, podlane gęstym sosem bizarro fiction.

 

       Do tego ten niesamowity styl, swobodny, zabawny, często wręcz okropnie wulgarny, jakby i on stanowił dla autora narzędzie eksperymentu. Nie każdemu spodobają się akcenty erotyczne, czasem obsceniczne, niesmaczne, ale wszystko to doskonale tutaj pasuje. To coś ma niepowtarzalny klimat. Jak filmy klasy B, do oglądania których się nie przyznajemy.

 

       A co nam przypomina ta wykreowana Sagenasmaragit, czy czasami nie naszą skłóconą, zawistną, maluczką w swych wiecznych pretensjach i wielkich narodowych ambicjach Polskę?

 

       Krzysiek trafia wprost na zebranie Nowej Lewicy, a koniec debaty podsumowuje prześmiewczo: „Dobiegło końca spotkanie starych sierot po peerelu”. Mamy tu w całej okazałości portret statystycznego Polaka, lubiącego sobie wypić do serialu Rancho, wiecznie niezadowolonego, coś tam nucącego na melodię „Weź nie pytaj, weź się przytul” czy jakieś discopolowe „Oczy zielone”. Polska zapyziała wioska. „Przyziemności: wino, piwo, gadka-szmatka przy sklepie, rozmowy zwyczajne o niczym, koszenie trawy, tankowanie traktorka, pyrkanie nim w polu.”

 

       Dla wielu może to być literatura za bardzo zakręcona, dziwna, niezrozumiała. I rzeczywiście niewiele mamy na rynku podobnych pozycji, a przynajmniej ja się z nimi rzadko spotykam. Od razu przyszedł mi na myśl styl Monty Pythona, jego rodzaj żartu skierowanego w stronę angielskiego społeczeństwa, obnażającego jego największe przywary, zwykle w abstrakcyjny, irracjonalny sposób. Mężczyźni zmieniali się w kobiety i odwrotnie. Po prostu czysty wygłup wydawałoby się. A jednak pod nim kryje się coś bardzo poważnego. Ludzka niekompetencja, pazerność, skłonność do używek i pozamałżeńskich wybryków, zawiść i agresja. To samo odnosi się też do tych, którzy zajmują ważne stanowiska, rządzą, nieudolnie, wszak ryba psuje się od głowy, czy jakoś tak.

 

       Gdyby o tym wszystkim chcieć mówić poważnie, to wyszłaby z tego bardzo ponura, dołująca literatura, na którą niewielu by się skusiło. A tak, oczywiście widzimy i czujemy, co kryje się pod tą grubą warstwą purnonsensu, bzdury, wariactwa, ale nie przeszkadza nam to śmiać się do rozpuku i chwytać za głowę w szoku, gdy odkrywamy kolejne szalone pomysły Floriana Konrada.

 

       Zakończenie zapewne bardzo Was zaskoczy, bo tutaj autor wzniósł się po prostu na wyżyny kpiny i absurdu i ci, którzy taki humor cenią i pławią się w nim z rozkoszą, jak ja, będą zachwyceni i sięgną bez wątpienia po kolejne powieści Floriana Konrada.

 

żuczek75

  W wyniku eksperymentu ze środkami psychotropowymi Krzysztof trafia do świata równoległego. Świat ten jest bardzo podobny do jego rzeczywistości, a przy okazji jest jakby znajomy. Szybko okazuje się, że dziwna rzeczywistość, w której znalazł się bohater książki to… wioska na Podlasiu. W osobliwym dla Krzysztofa świecie spotyka on ludzi, którzy tak jak on próbują odnaleźć sposób na powrót do swojego życia.

 

Po książkę sięgnąłem z dużą ciekawością, gdyż gatunek w jakim została napisana, weird fiction, jest mi praktyczne nieznany. No ale w końcu trzeba rozwijać horyzonty i czasem warto oderwać się od gatunków, które dobrze znamy. Na okładce widzimy, że jest to książka przeznaczona dla osób w wieku 18+. Co do takich ostrzeżeń mam mieszane uczucia. W dzisiejszych czasach, w dobie szerokiego dostępu do wulgarnych treści w internecie takie adnotacje wydają się pozbawione sensu. Każdy, o ile oczywiście chce, może sobie sam wyszukać treści, które w teorii skierowane są do osób pełnoletnich. Inna sprawa, że „zakazy owoc” smakuje najlepiej i niektórzy młodzi czytelnicy sięgną po tę książkę chociażby z ciekawości. I ostatnia kwestia to to, w jaki sposób można sprawdzić wiek kupującej książkę osoby. Ok tyle teorii teraz czas na wrażenia z lektury.

 

Powieść ta jest bardzo dziwna. Język, którym jest napisana, jest bardzo trudny, pełen neologizmów. Ale może tak powinno być w tym gatunku? Prowadzenie fabuły również nie należy do najprostszych. Akcja bardzo szybko przeskakuje między różnymi miejscami i wydarzeniami i czasami można się nieźle pogubić w treści. Przyznaję, że zdarzyło mi się cofać o kilka kartek, aby dobrze zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi. I przez takie momenty książka traci na płynności. Do mnie to zupełnie nie przemawia, ale na pewno znajdą się osoby, którym taki sposób narracji się spodoba. Generalnie można się do tego stylu przyzwyczaić, ale powieść jest na tyle krótka, że jak już to zrobimy to książka się kończy. Bardzo dużo jest też wulgaryzmów, co również nie przypadło mi do gustu. Ale, żeby być obiektywnym, wulgaryzmy w książkach mi nie przeszkadzają, często są wręcz konieczne, ale ich nadmiar wywołuje u mnie irytację. Drażniąca jest też postać głównego bohatera. Jego zajęciem jest oglądanie się za kobietami, fantazjowanie na ich temat i komentowanie ich ciał za pomocą wulgaryzmów. Czy w takim razie jest coś pozytywnego w tej książce? Tak, to absurdalne poczucie humoru, które nie raz wywoływało uśmiech na mojej twarzy, zwłaszcza przy opisach życia codziennego świata do którego trafił Krzysztof.

 

Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego. To pozycja z tych, które albo się rzuca po kilku stronach, albo czyta do końca i nimi zachwyca i często do nich wraca. Osobiście nie raz miałem ochotę przerwać czytanie, ale redaktorski obowiązek zwyciężył i nie pozwolił mi tego zrobić.

 

Podsumowując, moje pierwsze spotkanie z literaturą typu „weird fiction” czy raczej „bizarro fiction” nie było zbyt udane, ale też nie do końca czas poświęcony na czytanie był stracony. Poznałem nowy, do tej pory nieznany mi gatunek, przeczytałem również jego założenia i muszę przyznać, że książka spełnia wymogi. Dodam jeszcze, że śmiało można uznać ją za satyrę i drwinę ze współczesnego świata, tylko napisaną bardzo dziwnym językiem.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial