Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Takie Tobie... Ciszą Bieszczadzką Pisane

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 5 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 5 votes
Styl: 100% - 5 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

Takie Tobie... Ciszą Bieszczadzką Pisane | Autor: Jan Jerzy Stanek

Wybierz opinię:

Aneta Sawicka

 "Takie Tobie...ciszą bieszczadzką pisane" to tomik poezji autorstwa Jana Jerzego Stanka, którego większość życia związana jest z moim rodzinnym Lublinem przez co od razu poczułam sentyment do tego autora. Pan Jan jednak zakochany jest w Bieszczadach i to tam od trzydziestu lat spędza każdy urlop. To z miłości do bieszczadzkich krajobrazów i dziewiczej przyrody powstały jego wiersze. Są to utwory pisane z serca, w których pobrzmiewa ogromna miłość do Bieszczad oraz zachwyt tamtymi krajobrazami.

 

Bardzo dawno nie czytałam wierszy i przyznaję, że z lekką obawą sięgałam po ten tomik poezji. Miałam obawy czy będę potrafiła zachwycić się poezją, czy zrozumiem to, co autor chce w niej przekazać, wreszcie czy nie będę zwyczajnie nudzić się podczas czytania książki, która nie ma fabuły. Na szczęście już przy pierwszym utworze okazało się, że poezja autora wciąga i sprawia, że podczas czytania można zapomnieć o całym świecie. Na pewno znacie powiedzenie o rzuceniu wszystkiego i wyjechaniu w Bieszczady. Podczas czytania wierszy z tomiku "Takie Tobie" można mentalnie przenieść się do tych Bieszczad, usłyszeć ich ciszę, zobaczyć przed oczami piękne krajobrazy i poczuć na skórze promienie słońca. Każdy utwór to spacer wśród bieszczadzkich lasów, wzniesień i strumieni. To patrzenie w niebo i zachwycanie się spektaklami, które oferuje nam przyroda. To doświadczenie bieszczadzkiej burzy i wsłuchanie się w dźwięki przyrody. To wieczór przy ognisku, wśród zapachów jedliny i podziwianie pełni Księżyca.

 

Większość swoich wierszy autor kieruje ku kobiecie. Podczas czytania można wywnioskować, że narrator bardzo tęskni za swoją ukochaną i chciałby, żeby była ona razem z nim w pięknych Bieszczadach. Dlaczego jej nie ma? Z niektórych wierszy wywnioskować można, że umarła, ale jest to moja interpretacja, niekoniecznie zgodna z prawdą. Choć na to wskazuje na przykład szukanie ukochanej wśród gwiazd czy słowa o niesieniu jej duszy przez połoniny. W każdym razie w wierszach pobrzmiewa ogromna tęsknota za swoją towarzyszką oraz wielka miłość.

 

Tomik poezji "Takie Tobie...ciszą bieszczadzką pisane" to zbiór siedemnastu wierszy. Osiemnasty wiersz to zwiastun kolejnego tomiku, więc można wywnioskować, że autor wciąż tworzy i chce dzielić się z nami swoimi utworami. Myślę, że osoby, które kochają góry i przyrodę zachwycą się twórczością pana Jana Stanka, który z ogromną charyzmą maluje przed nami bieszczadzkie wiersze. Czytanie tych utworów to duża przyjemność i możliwość zachwycenia się pięknem bieszczadzkich pejzaży. To także zachęta do tego, aby zwolnić i w tym nieustannym pędzie życia popatrzeć sercem i otworzyć umysł na to, co oferują nam te przepiękne tereny. Dla mnie czytanie tych wierszy było również zachętą do tego, aby wybrać się w Bieszczady i osobiście doświadczyć tych wszystkich niesamowitych rzeczy- od przebywania w ciszy, poprzez zachwyt piękną, dziką przyrodą, aż po przemierzanie szlaków i odkrywanie miejsc.

 

Ta niewielka książeczka to ogrom przeżyć i emocji, po który warto sięgnąć. Wiersze są piękne, a jednocześnie proste, bez zawiłych metafor, trudnych do interpretacji. To po prostu utwory płynące z głębi serca i z miłości do Bieszczad, co naprawdę wyczuwa się podczas czytania. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po ten tomik poezji i zachwycenia się zawartymi w nim utworami.

Bacha85

  Stosunkowo często sięgam po współczesną polską poezję, coś co raczej omija szersze grono czytelników nierzadko gości na mojej półce. Miałam do czynienia z udanymi tomikami, pełnymi wierszy idealnie wpasowującymi się w moją wrażliwość oraz z takimi naprawdę dobrze napisanymi. Wpadały w moje ręce dzieła nieco naiwne i infantylne, poezja – terapia, sposób radzenia sobie z emocjami, które nie znajdują innego ujścia. Niektóre z nich całkiem nieźle broniły się poziomem artystycznym, inne wręcz przeciwnie. Wśród licznych poetów, z jakimi miałam do czynienia przez kilka ostatnich lat, na moją szczególną uwagę zasłużyło kilkoro. Większość niestety przeszła bez echa, budząc co najwyżej chwilowe emocje związane z lekturą. Tomik Jana Jerzego Stanka zatytułowany „Takie tobie… ...Ciszą bieszczadzką pisane” niestety należy do tych zbiorów, które jeśli już przyjdzie mi wspominać, to nie będą to miłe wspomnienia.

 

Bieszczady – góry magiczne, memiczne w pewnym sensie, kuszące każdego kto ceni sobie dzikość i wolność. Niełatwo jest znaleźć kogoś, komu nigdy do głowy nie przyszła myśl, by: „rzucić wszystko i uciec w Bieszczady”. Echo tego pragnienia i tęsknoty, jaką budzi ta część Karpat odnaleźć można w wierszach zawartych w tym zbiorze. To właśnie one, są katalizatorem emocji i wrażeń podmiotu lirycznego, który opisując własne doznania przeplata jest z górskimi pejzażami i nastrojami zrodzonymi na bezkresnych połoninach, dzikich leśnych ostępach, czy na wartko płynącymi potokami. Tym górom można odmówić uroku, niestety jest on odczuwalny bardziej ze względu na przedmiot opisów, niż na to, jak został ubrany w słowa.

 

Technicznie wiersze Jana Jerzego Stanka nie bronią się najlepiej. Wersy szesnasto- (albo i więcej) sylabowe czyta się po prostu ciężko. Zdecydowanie zaburzona jest płynność i rytmika. To długie, sprawiające wrażenie tasiemncowatych zdania, które niezbyt sprawdzają się w snuciu refleksyjnej opowieści wzbudzającej w czytelniku uroczy, nieco rozmarzony nastrój. Zebrane, najczęściej w czterowersowe strofy o parzystych rymach sprawiają nieco szkolne wrażenie. W myśl zasady, że wiersz musi mieć zwrotki, które powinny się rymować. Gdy doda się do tego rymy niezbyt wysokich lotów, często częstochowskimi, otrzymujemy utwory niezbyt strawne i nie dające czytelnikowi w pełni odczuć magii przedstawionych gór. Zabrakło tu polotu, jakiejś finezji, świadomego posłużenia się słowem, które poprzez swoje brzmienie wnosi znacznie więcej w budowanie wiersza, a nie tylko sens znaczeniowy. Całkiem bogate słownictwo minimalnie ratuje sytuację, ale wciąż są to słowa, mniej lub bardziej, przypadkowo skomponowane w niezbyt płynne zdania, które może broniły by się w tekście pisanym prozą, niestety jednak zupełnie nie sprawdzają się w liryce.

 

„Takie tobie… … Ciszą bieszczadzką pisane” Jana Jerzego Stanka, to dość osobisty zbiór poezji, w którym uczucia podmiotu lirycznego wplecione zostały w magię Bieszczad. Zamysł jest bardzo kuszący, przy wrażliwości twórcy zbliżonej do tej odbiorcy spowodowałby, że tomik przeszyłby go na wskroś trafnością metafor. Niestety po opakowaniu w niezbyt zgrabne frazy, tworzące dość toporne strofy, zniknął cały urok, jaki miał zostać przekazany czytelnikowi. Lektura wierszy jest męcząca, momentami budziła nawet, swoją prostą i nieporadną konstrukcją budziła moją frustrację. Czasem jest tak, że nawet przeciętna poezja broni się, gdy natrafi na nią czytelnik zdolny współodczuwać wrażenia zawarte w wierszach. W tym tomie na pewno nie jest to łatwe, choć z pewnością nie jest zupełnie niemożliwym.

Doris

       Coraz trudniej znaleźć u nas spokojne miejsca, gdzie człowiek nie ingeruje zbytnio w naturę, a ona odwdzięcza się mu całym swym surowym, pierwotnym pięknem. Do niedawna takie właśnie były Bieszczady. Nie dziwi więc prawdziwy sentyment, jaki bije z wierszy zamieszczonych w tomiku „Takie Tobie… ciszą bieszczadzką pisane”. Jan Jerzy Stanek wielokrotnie odwiedzał Bieszczady, sam i z rodziną, schodził sporo szlaków, widział bieszczadzkie połoniny o każdej porze roku. To po prostu musiało zaowocować poezją.

 

       Tomik liczy 35 wierszy, w większości rymowanych. Sławią one spokój, jaki panuje na trasie, spokój, który pozwala odzyskać wewnętrzną równowagę, który wchłaniamy duszą i rozprowadzamy do każdej komórki ciała. Nasycamy się nim, by został w nas jak najdłużej:

 

„Cisza bieszczadzka… jakaś inna, cudownym spokojem bezkresu natchniona.

Szmerem połonin przesiąknięta, nostalgiczną duszą w las świerkowy wpatrzona.

Cisza, w której usłyszysz bicie swego serca na widok wschodzącego słońca.

I chciałbyś już zawsze te góry mieć przed oczami i to niebo błękitne bez końca.”

 

       Piękno słonecznych promieni przeświecających przez gęstwę listowia, krajobraz rozpościerający się z wysoka, gdy wędrowiec, mocno już strudzony wspinaczką, może przysiąść i czerpać radość z tego, co widzą oczy. To nieprzemijający urok, rzucający czar zarówno, gdy:

 

„zewsząd przepiękna zieleń bieszczadzka

Spokojem duszę moją otulała”

 

jak też, kiedy:

 

„Jesienna szarość nad bezkresem Bieszczadów przysiadła,

Pomiędzy buki i zielone świerki znikąd się nagle zakradła.

Delikatną nicią pajęczyny pożółkłe źdźbła trawy złączyła,

Niebo nad górami zasnuła, świergot ptaków sobą uciszyła.”

       Burza w górach zwykle budzi duże emocje, a nawet popłoch, trudno więc, by i poeta, który zapewne niejedną zawieruchę w Bieszczadach przeżył, nie poświęcił temu zjawisku choćby wiersza. I widać, ze obserwator z niego jak się patrzy, bo i ciszę zalegającą bezpośrednio przed nawałnicą opiewa, gdy :

„gorącym oddechem znużone Bieszczady ogarnęła,

Zachodzące słońce chmurami szarymi zakryła, cały blask jego wchłonęła.”

 

       A później także to wszystko, co zwykle nas przeraża, a więc ścianę wody zasłaniającą widoczność, ciemność rozświetlaną od czasu do czasu esem-floresem błyskawicy i głuchy grzmot niosący się chwilę potem i odbijający się echem od skał. Tutaj też widzi piękno, choć inne, złowieszcze.

 

       Jednak Bieszczady to przede wszystkim dla autora kraina rodzenia się uczucia, kwitnienia pierwszej miłości, pamięć spędzonych wspólnie chwil. One są zapisane na zawsze w sercu i pod powiekami, a teraz przywołane w wierszu, zaczynają żyć na nowo:

 

„Teraz już zawsze obok, w czułych objęciach, podążamy w światło przyszłości,

Noc nie jest straszna, miłość nie pobłądzi z nadejściem wieczornej ciemności.”

 

       Teraz te góry kojarzą się z lawiną emocji, ze wspólnie przeżywanym szczęściem. Ukochaną przywołują pejzaże utkane ze wspomnień, wspólna ławeczka, noc przy ognisku, które błyskało iskrami w rytm bicia serc. Podobne skojarzenia nasuwa krajobraz, gdzie: „Widzę dwie sosny strzeliste, cicho w uścisku miłosnym splecione”, a nawet burza z piorunami, czy oślepiająca pełnia księżyca.

 

       „Takie Tobie…” to zbiór bardzo osobistych, można nawet rzec, miłosnych, wierszy, zainspirowanych malowniczymi bieszczadzkimi krajobrazami, niemymi świadkami wykluwającej się miłości. To hymn do gór, do natury, ale nade wszystko szczere, czułe, chwytające za serce wyznanie miłości do kobiety.

 

Biegający Bibliotekarz

  Bardzo rzadko czytam poezję. Nawet nie wiem, dlaczego tak jest. Może nie do końca się w niej odnajduję? Może nie zawsze rozumiem, co autor miał na myśli? Może nie jestem wrażliwy na piękno, jakie zawarte jest w słowach? Ciężko mi to nawet określić. Dlaczego zatem zdecydowałem się przeczytać Takie Tobie... ... ciszą bieszczadzką pisane?

 

Zanim o tym napiszę, kilka słów o autorze bieszczadzkiej poezji. Pan Jan Jerzy Stanek całe życie mieszka na Lubelszczyźnie. W sercu regionu, w Lublinie, edukował się w VIII LO im. Zofii Nałkowskiej i w Policealnym Studium Samochodowym. Obecnie swoje miejsce na ziemi znalazł w podlubelskim Marysinie. Bieszczady to pasmo górskie, które upodobał sobie najbardziej. Każde wakacje, co najmniej od trzydziestu lat, spędza na bieszczadzkich połoninach. Nie sam!, ale ze swoją żoną Ewą. Dolina Sanu i okolice są bliskie jego serca. Kocha te miejsca, dzikość i magię przyrody. To właśnie w południowo-wschodnim zakątku kraju znajduje wenę, by tworzyć. Zapewne wszystko to spowodowało, że na papier przelał całą swoją miłość do gór, do bieszczadzkich miejsc. Warto w tym miejscu dodać jego życiowe motto: Jeśli kochasz – patrz sercem, rozmawiaj myślami, zachwycaj ciszą, żyj marzeniami…

 

Tomik poezji pana Jana to niespełna pięćdziesiąt stron. Cieniutka książeczka zachwyciła mnie okładką. Uwielbiam górskie widoki, bo sam kocham takie wyraziste krajobrazy i pejzaże. Widzimy tu całe piękno Bieszczadów. Dzikość krajobrazu, górskie szczyty, lasy, a na pierwszym planie nie da się nie zauważyć drewnianych ławeczek postawionych gdzieś na górskiej łące. To na nich można usiąść i kontemplować ciszę i zachłysnąć się widokami. To tu można się rozmarzyć, tu można tworzyć poezję.

 

I chyba to skłoniło mnie do przeczytania tego tomiku wierszy. Chciałem poczuć to, co autor chciał przekazać swoim odbiorcom, będąc tam na górskich szlakach. A może pisał je także w swoim domu, by zabić tęsknotę za corocznym wyjazdem w swoje ukochane miejsca? Tego zapewne się nie dowiem, ale wiem jedno, że na pewno jest to jakiś sposób... na tęsknotę. Ja oglądam zdjęcia i piszę teksty o Sudetach.

 

Na pewno pamiętacie, jak analizować wiersz. Musieliście to robić na lekcjach języka polskiego. To nie jest trudne, jeżeli mamy przed sobą jeden. Gorzej, na pewno trudniej jest, gdy przychodzi recenzować jak w tym przypadku trzydzieści pięć! Tutaj mogę tylko napisać, że wszystkie wiersze są ukierunkowane na Bieszczady i nie odkryję tym stwierdzeniem Ameryki. To od razu widać, nie zaglądając w teksty. Po przeczytaniu wszystkich wierszy mogę też stwierdzić, że wszystkie napisane są z taką samą ilością wersów, liczba sylab jest w nich różna, a układ rymów jest parzysty, sąsiadujący, czyli mają układ AABB.

 

W swoich wierszach Jan Jerzy Stanek chce pokazać swojemu odbiorcy wrażliwość na piękno, miłość do przyrody, w tym przypadku do Bieszczadów, wskazuje miejsca w tych górach, które są bardzo bliskie jego sercu. Kocha San i jego okolice, często przewija się też nazwa potoku górskiego zwanego — Hylaty, czy Dwernik Kamień, jeden z bieszczadzkich szczytów. Autor nie tylko kocha Bieszczady, ale przede wszystkim swoją żonę i, jeśli dobrze interpretuję poezję w tym tomie, część utworów kieruje właśnie do niej, wyznając swoją miłość.

 

Jeśli są tu osoby, które kochają góry, kochają Bieszczady, to powinni przeczytać ten tomik. Polecam zdecydowanie.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial