Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Utracony Świat. Zwiastun Świtu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 5 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Utracony Świat. Zwiastun Świtu | Autor: Aleksandra Białous

Wybierz opinię:

SKAZANI NA CZYTANIE

 Świat, w którym żyjesz, bezpowrotnie zniknął z powierzchni ziemi. Czy to samo stało się z prawdą, zaufaniem i współczuciem? Szalona Kamila Rosner, dla której nie ma rzeczy niemożliwych, powierza Keyl najniebezpieczniejsze zadanie w dziejach ludzkości. Wojowniczka ma schwytać Rutę, potworną istotę, która od pokoleń pustoszy Ziemię. Misja dla zwykłego człowieka wydaje się być nie do zrealizowania. Ale czy Keyl jest w ogóle człowiekiem...? Czy kiedykolwiek uda jej się odzyskać dawne życie i ponownie spotkać z Abby?

 

Utracony świat. Zwiastun świtu to druga część przygód bohaterów żyjących w niezwykłym świecie platform, nowej cywilizacji, w której podział społeczeństwa utrzymuje się na starych, pełnych niesprawiedliwości zasadach. Fantastyczna powieść z nurtu postapokalipsy, inspirowana mangą i potęgą przyrody. Dołącz do Keyl i wspólnie z bohaterką odkryj tajemnicę z przeszłości która doprowadziła dawny świat do upadku. Wracamy do Utraconego świata i dalszych losów naszych dwóch bohaterek. Trudno jest mi opisać tu moje odczucia czy opowiedzieć o książce nie przedstawiając spoilerów.

 

Drogi tom "Zwiastun świtu" jest bezpośrednią kontynuacją "Wyjścia z mroku".  Obie książki wyszły rok po roku - tom pierwszy w 2020 roku, tom drugi w ubiegłym - 2021 roku, tak że dzięki temu nie musieliśmy czekać nazbyt długo na poznanie kolejnych losów naszych ulubionych bohaterów. To dobre rozwiązanie, dzięki któremu - mówiąc kolokwialnie, wciąż jesteśmy "w temacie" tej powieściowej historii, co zawsze ma duże znaczenie.

 

Powieść "Utracony świat" wpisuje się w nurt klimatycznego science fiction dla młodzieży, stanowiąc naprawdę udanę odsłonę tego literackiego gatunku, podobnie zresztą jak i pierwsze części cyklu, o czym wspominałam już przy recenzji pierwszego tomu. Ten cykl ma potencjał. Świat jest przemyślany i stworzony od podszewki. Nie sądzę, aby autorka - Aleksandra Białous, wzorowała się na jakiś innych książkach, pisarzach, filmach czy serialach. Fakt faktem, że jak już wcześniej wspominałam, początkowo historia ta przypomina mi trochę Arcane, ale im dalej z lekturą, tym wszystkie podobieństwa zanikają.

 

Główni bohaterowie są być może nieco za mało charakterystyczni, aczkolwiek z pewnością budzą oni ciekawość czytelnika. To barwne postacie, które zmieniają się na naszych oczach, dojrzewają i niejednokrotnie zaskakują, aczkolwiek które też czasami mogłyby wykazać się nieco więskzą stanowczością w tym, co robią i jakie podejmują decyzje. Nie można za to zarzucić im tego, iż nie są przekonujący i nie skłaniają nas do tego, by obdarzyć ich sympatią, bądź też wręcz przeciwnie - niechęcią.

 

Nie do końca też jestem przekonana co do ilustracji w tej powieści, które wydają się nieco nazbyt cukierkowe i nie do końca pasujące do emcjonalnej i fabularnej wymowy ksiażki. Oczywiście taką konwencję obrała autorka i tak naprawdę fakt ten nie ma większego wpływu na pozytywny odbiór całości tej opowieści.

 

Zakończenie. Nie wiem, czy to koniec historii, czy jednak autorka jeszcze ma w planach kolejną część. Koniec jest otwarty, sporo wątków jest niedokończonych, więc ten fakt każe nam się domyślać, że będzie coś dalej. Ze swej strony mam taką nadzieję, gdyż wspominany już powyżej potencjał w tej opowieści jest naprawdę wielkim i z ogromną przyjemnością poznałabym dalsze losy tych bohaterów, rozpisane na jedną, a być może nawet i więcej książek. Oczywiście goroąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł - naprawdę warto!

Agnieszka Nowak

 „Zwiastun świtu" to druga część serii „Utracony świat" autorstwa Aleksandry Białous. Autorka zabiera nas z powrotem do postapokoliptycznego świata, który jest jednak całkiem inny niż wydawało się bohaterom. Pierwsza część sagi zakończyła się w momencie, w którym każdy czytelnik z pewnością chciał poznać dalsze losy bohaterów. Kolejny tom mogłam przeczytać szybko i zauważyłam, że był dużo grubszy od poprzedniego. Miałam więc nadzieję, że w przeciwieństwie do pierwszej części (a przynajmniej do jej połowy), będzie znacznie mniej chaotyczny.

 

„Zwiastun świtu" rozpoczyna się w momencie, kiedy lekarka Kamila powierza Keyl chyba najniebezpieczniejsze zadanie, jakie mogła. Wyszkolona dziewczyna ma schwytać Rutę – potwora, który od dawna niszczy Ziemię. Choć Keyl znów rozpoczyna kłótnie z kobietą, której zawdzięcza życie, ostatecznie decyduje się na misję, żeby znów zobaczyć najlepszą przyjaciółkę Abby. Czy zadanie okaże się możliwe do wykonania? Czy przyjaciółki znów się spotkają? Jak wygląda życie Abby bez Keyl? Na te wszystkie pytania znajdziemy odpowiedź w tym tomie.

 

Tak jak oczekiwałam, grubsza książka była przyjemniejsza w odbiorze niż pierwszy tom. Wszystko jest w niej wyważone. Bardzo ucieszyłam się, że autorka zdecydowała się zaserwować czytelnikom więcej rozdziałów dotyczących Abby i życia pod playformą. Dzięki yemu możemy dowiedzieć się, jak właściwie wygląda codzienność mieszkańców dołu. Znacznie bliżej poznajemy też samą Abby. Jak się okazuje dziewczyna ma wielu przyjaciół i jest jedną z bardziej lubianych mieszkanek spod platformy. Na początku jest jej bardzo ciężko po stracie Keyl – do tego stopnia, że nie chce jej się żyć. Później dzięki wsparciu osady udaje się jej jednak podnieść. Zaczyna zmieniać się w przestraszonej dziewczynki w kogoś odpowiedzialnego i dużo bardziej odważnego. Decyduje się nawet wyruszyć na powierzchnie po raz pierwszy bez Keyl.

 

Keyl, a więc postać, która tak mnie irytowała w pierwszej części, niestety się jednak nie zmieniła. Jej ciągłe narzekania, robienie na przekór innym i wszczynanie kłótni w pewnym momencie robiło się jednak nie do zniesienia. W momencie, w którym Keyl przestała być irytująca... tom się skończył. Autorka ponownie wzbudziła we mnie więc nadzieję – tym razem, że choć trochę polubię główną bohaterkę w kolejnym tomie. Może jej dobre cechy przeważą nad złymi?

 

Książkę czyta się znacznie przyjemniej niż poprzedni tom. Akcja jest wartka, ale odpowiednie wątki, zmiana narracji i przeplatanie rozdziałów dotyczących Keyl i Abby pozwala czytelnikom zaczerpnąć powietrza w odpowiednim momencie. Dzięki temu lektura nie jest już taka męcząca. Przy pierwszym tomie nie zwróciłam na to uwagi, ale teraz mogę z czystym sercem pochwalić autorkę za pomysł i przede wszystkim jego realizację. W „Zwiastunie Świtu" połykałam każdy kolejny rozdział i nie mogłam się doczekać kolejnych przygód bohaterek. Muszę też przyznać, że każda postać jest tu wyrazista i oryginalna - także Keyl.

 

Książkę mogę polecić wszystkim fanom fantastyki i postapokaliptycznego klimatu. Śmiem twierdzić, że powinna się także spodobać fanom serii „Niezgodna". Nie wiem do końca dlaczego, ale książka bardzo mi się z nią kojarzy. Powieść jest raczej przeznaczona dla starszych nastolatków i dorosłych. Nie polecam czytania jej przez młodsze dzieci. Po wymęczeniu lektury pierwszego tomu, jestem bardzo usatysfakcjonowana drugim i nie mogę się już doczekać kontynuacji. Tym bardziej, że autorka znów przerwała w najciekawszym momencie!

Sandra Wiśniewska

  Po lekturze pierwszego tomu powieści Aleksandry Białous “Utracony świat. Wyjście z mroku” miałam możliwość od razu zapoznać się z bezpośrednią kontynuacją książki zatytułowaną “Zwiastun świtu”. Nie ukrywam, że od początku podeszłam do tej pozycji z lekkim dystansem, nie do końca zachęcona do zagłębiania się w dalsze losy bohaterek wydarzeniami z poprzedniej części serii. Jednak ciekawie wykreowana przez Autorkę postapokaliptyczna rzeczywistość oraz ciekawy cliffhanger zamieszczony na ostatnich stronach “Wyjścia z mroku” sprawiły, że do lektury podeszłam z niemałą dozą optymizmu, licząc na to, że “Zwiastun świtu” nadrobi pewne aspekty, których brakowało mi w jego poprzedniku, szczególnie w obszarze fabularnym. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że po raz kolejny nieco się zawiodłam. 

 

Na samym początku, jak w przypadku pierwszej części, nie mogę nie wspomnieć o fantastycznej szacie graficznej książki. Okładka oraz ilustracje zamieszczone w poszczególnych rozdziałach autorstwa Aleksandry Grzanek to idealny przykład, jak pięknie i profesjonalnie można wydać książkę, nie będąc jednym z branżowych kolosów. Ba, myślę nawet, że sporo ogromnych wydawnictw serwujących czytelnikom najgorętsze tytuły na rynku mogłoby z twórców serii “Utracony świat” wziąć przykład. Grafiki w książce przywołujące na myśl mangowy styl naprawdę dodają klimatu całej opowieści i rozbudzają wyobraźnię czytelnika. Z tego względu niezmiernie mi przykro, że nie mogę w taki sam sposób wypowiedzieć się na temat samej treści.

 

Poprzednia część wywołała u mnie spory niedosyt szczególnie pod względem fabularnym. Jako fanka przede wszystkim fantastyki, ale mocno lubująca się w samym postapo naprawdę liczyłam na to, że powieści Aleksandry Białous okażą się dla mnie niszowymi perełkami. Tymczasem kolejna już część nie zaspokaja mojego apetytu przede wszystkim w kontekście ciekawych wydarzeń, umiejscowionych, co już zresztą powtarzałam niejednokrotnie, w świetnie zarysowanej rzeczywistości. Niestety podobnie jak w “Wyjściu w mroku” w drugim tomie po raz kolejny natrafiłam na dłużące się, nienaturalnie przeciągnięte dialogi, a także rzucającą się w oczy ubogość fabuły. Nie chodzi o to, że książce brakuje dynamicznych scen, bo jest ich całkiem sporo, jak na przykład zmagania Keyl i Kamili z Rutą. Problemem dla mnie jest fakt, iż fabularnie one do niczego nie prowadzą. Wszystkie wydarzenia nie spajają mi się w jedną, interesującą całość. W dotychczas przeczytanych dwóch tomach próżno szukać skomplikowanych intryg, czy niespodziewanych zwrotów akcji. I rozumiem, że nie wszystkie książki muszą takowe posiadać, jednak czytając o przygodach bohaterów, naszła mnie może dość brutalna refleksja, że są one po prostu kompletnie nieinteresujące. Mamy różne poszlaki bardzo powoli naprowadzające nas na tajemnice dotyczące głównej bohaterki, Keyl, które być może w przyszłości w kolejnych częściach Autorka planuje odkryć przed czytelnikami. Jednak ja przeczytałam już dwie książki z serii i mam wrażenie, że otrzymałam bardzo niewiele informacji na temat bohaterów, a także wartościowych wydarzeń, które mogłyby mi najlepiej ich przybliżyć. 

 

W tej części dowiadujemy się trochę więcej o Abby, przyjaciółce Keyl, która po jej upadku z platformy pozostając na górze, musiała przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości i pozbierać po stracie najbliższej jej osoby. Niestety rozdziały dotyczące Abby dłużyły mi się chyba najbardziej ze wszystkich, bo w jej życiu w osadzie po prostu nie dzieje się nic wyjątkowego. Nie przemawiają do mnie także przemyślenia i uczucia bohaterki, bo Autorka tak naprawdę nie zarysowała nam wystarczająco relacji przyjaciółek, bym w pełni rozumiała i angażowała się w traumę Abby po ich rozdzieleniu. W dodatku odniosłam wrażenie, że wątek Abby był wprowadzony jedynie po to, by w końcu po niesamowitym zbiegu okoliczności doprowadzić do ponownego spotkania dziewczyn, w którym Keyl po raz kolejny bohatersko wyzwala przyjaciółkę prosto ze szpon funkcjonariuszy służb porządkowych Goldy. Swoją drogą, niestety i ten niesamowity zbieg okoliczności nie ratuje fabuły, jedynie umacnia mnie w przekonaniu o jej schematyczności i momentami wręcz sporej naiwności. W końcu dynamiczna końcówka prowadzi po raz kolejny do finału, który wprowadza nam ciekawe możliwości przede wszystkim rozwoju wątku Keyl, a także pozostawia kolejny już cliffhanger z ekscentryczną wybawicielką naszej głównej bohaterki, Kamilą Rosner, w roli głównej. To właściwie w prawie dokładny sposób powiela nam schemat z zakończenia poprzedniego tomu. 

 

Choć staram się z wyrozumiałością podchodzić do lektury książek Aleksandry Białous, bo wiem, że to jej debiutancka seria, to uczciwie muszę przyznać, że nie wiem, czy sięgnę po kolejny tom, jeśli takowy się ukaże. Zarówno “Wyjście z mroku” jak i “Zwiastun świtu” mają ogromny potencjał, Autorka wykreowała ciekawy świat, jednak wciąż fabularnie to dla mnie troszkę za mało. Ze względu na moje własne upodobania muszę też przyznać, że brakuje mi w książkach ciekawego wątku romantycznego. Relacja Keyl i Abby może w pewien sposób ma go zastępować, a może nawet kiedyś ewoluuje właśnie w stronę związku, ale stanowczo postępuje to zbyt wolno i jest zbyt wyraziście zarysowana, by w pełni zaangażować czytelnika. 

 

Myślę jednak, że historia może przemówić bardziej do nastoletnich fanów fantastyki, a także takich czytelników, którzy po prostu gustują w powolnym rozwoju fabuły i jej niezbyt skomplikowanej budowie. Uważam, że ze względu na ciekawy pomysł na kreację świata, warto samemu się przekonać, czy lektura może jednak nie okaże się przyjemnym doświadczeniem. Ja na razie pozostaję wciąż nieprzekonana. 

Doris

       Jak może wyglądać świat, gdy ludzie przestaną czuć się na Ziemi bezpiecznie? Temat ten stanowi niewyczerpane źródło pomysłów, które podążają w wielu rozmaitych kierunkach. W powieściach postapokaliptycznych ci, którzy przeżyli szukają schronienia na innych planetach, albo na kosmicznych statkach-arkach, stanowiących odpowiedniki Ziemi. Jeśli zaś nie w niebo, to może spojrzymy w podziemne tunele albo silosy, wkopane głęboko pod powierzchnię.

 

       Aleksandra Białous, usiłując trochę pogodzić oba te stanowiska, wymyśliła wielopiętrową platformę, a właściwie system takich platform, gdzie każdy poziom zamieszkuje jakaś konkretna grupa społeczna. Ci najniżej to grupy najmniej szanowane i przydatne, mające też zarazem najmniej przywilejów.

 

       Jedną z przedstawicielek tej najniższej kasty poznaliśmy w pierwszej części książki. To Keyl, która po upadku z platformy wylądowała na ziemi i omal nie postradała życia. Teraz zaś musi odwdzięczyć się za wyleczenie i pomóc w walce z siłą, która zawładnęła Ziemią, czyniąc ją nieprzyjazną gatunkowi ludzkiemu i wszelkiemu życiu w ogóle. Musi pomóc w walce ze śmiertelnie niebezpieczną, podstępną i pasożytniczą Rutą. Zaczyna więc tu, na dole, swoje szkolenie. Ruta to pnącze, którego prędkość reakcji nie ma sobie równych. „Tam, gdzie pojawia się Ruta, świat wydaje się ożywać. Zupełnie jakby wszystko w tym miejscu zaczęło cię obserwować i tylko czekało na twój ruch.”

 

       Tak więc w drugiej części możemy obserwować dwa różne światy. Ten wysoko na platformie, gdzie pozostała przyjaciółka Keyl, delikatna i nieśmiała Abby. I ten w dole, pod platformą, wyniszczony pasożytniczym działaniem Ruty, podstępny i zły, ale zarazem upragniony, wytęskniony i pielęgnowany we wspomnieniach rodzinnych, do którego zdecydowanie chcieliby ludzie powrócić. Każda z dziewczynek toczy teraz swoją walkę o przetrwanie, przechowując lojalnie w pamięci uczucie przyjaźni i nadzieję.

 

       Autorka stworzyła bardzo ciekawą, postapokaliptyczną rzeczywistość, bogatą w szczegóły i trzymającą się zarazem pewnej tezy, iż człowiek w każdych okolicznościach będzie pragnął władzy i dominacji nad innymi i jakie by nie powstało nowe państwo w alternatywnym świecie przyszłości, będzie ono dalekie od sprawiedliwego i współczulnego trwania, powieli zaś te dzielące ludzi na kategorie mechanizmy, jakie znamy od zawsze.

 

       Z drugiej zaś strony zawsze znajdą się jednostki niepokorne, z własnym, silnym systemem wartości, które znajdą w sobie odwagę, by przeciwstawić się większości oraz rozum, by wymyślić jak najlepsze i najsprawiedliwsze rozwiązanie. A także na tyle dużo charyzmy, aby pociągnąć za sobą innych. To wszystko również już niejeden raz zaistniało w historii i lubi się powtarzać.

 

       Bohaterowie może i mogliby być bardziej charakterystyczni i różnorodni, z bardziej wyrafinowanie rozpisanymi osobowościami. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że jest to fantasy typowo młodzieżowe. Świadczy o tym zarówno przedział wiekowy, w jakim autorka umieściła głównych bohaterów, jak i język, jakim się posługują. Tak więc wszystko jest tutaj mniej skomplikowane, prostsze, co nie znaczy, że płytkie. Wprost przeciwnie.

 

       Poruszono nie tylko problem odpowiedzialności za planetę, ale też tematykę władzy, przywar typowych dla człowieka, nadużywania przywilejów i niesprawiedliwości społecznej. Nie mówiąc już o lojalności w przyjaźni, odwadze w walce nie tylko o siebie, ale też o innych. Można by tu jeszcze dość długo wymieniać istotne wątki, jakie Aleksandra Białous zawarła w swojej klimatycznej prozie, może jednak lepiej po prostu po nią sięgnąć i zanurzyć się w ten niebezpieczny, pełen wyzwań świat.

 

Jarosław Drożdżewski

  „Zwiastun świtu” to druga odsłona serii „Utracony świat”, której autorką jest Aleksandra Białous tak naprawdę tą serią debiutująca na krajowym rynku wydawniczym. Jak wypada kontynuacja i czy warto zapoznać się z tą pozycją? Sprawdzam.

 

Przede wszystkim na wstępie dwie kwestie nieco techniczne. Pierwsza z nich to fakt, że książka jest całkiem interesująco wydana, posiada dobrej jakości papier, ale i kilka przyjemnych w odbiorze rysunków w nieco mangowym stylu, które uatrakcyjniają jej odbiór. Druga z kwestii to fakt, że tak naprawdę odsłonę tą możecie śmiało czytać bez wcześniejszej znajomości fabuły pierwszej odsłony. Szybko załapiecie, o co w niej chodzi, a bieżące wydarzenia są tak ukazane i przedstawione, że w pewien sposób stanowią nowe rozdanie. Czy to wada, czy zaleta? Myślę, że każdy powinien ocenić samemu.

 

A o czym jest ta odsłona? Ano niejaka Kamila powierza Keyl zadanie współpracy przy zdobyciu materiału z niezwykle groźnego stwora zamieszkującego świat, który jest też ich domem. W tym celu Keyl przechodzi specjalną operację, ale w zamian zyskuje możliwość zdobycia czegoś, na czym naprawdę bardzo jej zależy. Więcej nie zdradzę, natomiast wspomnę tylko, że to dopiero początek tego, co się w książce wydarzy.

 

A czy wydarzy się dużo? Myślę sobie, że i tak i nie. Skąd jednak takie enigmatyczne stwierdzenie? Z jednej strony czytając książkę, odczuwamy, że świat i fabuła jest dość „ciasna” tzn. na przestrzeni wszystkich tych stron, nie ma przesadnie wiele zdarzeń czy zwrotów akcji, a raczej czujemy – chcąc określić to obrazowo - że wszystko odbywa się na przestrzeni dnia czy dwóch. To trochę efekt stylu pisarki, która każdej sytuacji, każdemu wątkowi poświęca nad wyraz dużo czasu i miejsca, dzięki czemu mamy obszerne opisy i długie dialogi. Z drugiej jednak te wydarzenia, które się pojawiają, są ukazane naprawdę dynamicznie i widowiskowo, przez co nie ma tutaj mowy o nudzie. Nie odczuwamy zmęczenia lekturą, a wręcz przeciwnie mija nam ona ekspresowo. I jedynie możemy się zżymać na to, że Białous tak mało miejsca ma na dokładniejsze budowanie samego świata, że tak niewiele miejsca poświęca ona ukazaniem relacji i motywacji, że bohaterki są nam w pewien sposób obojętne. Cóż coś za coś i tutaj mam wrażenie, postawione jest wszystko jednak na dynamikę zdarzeń. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to dla autorki debiutancka seria, ale też to, że powoli, ale w dalszym ciągu cała historia się rozwija, można jej dać duży kredyt zaufania. Fakt, że jest to powieść widowiskowa i nieprzesadnie skomplikowana sprawia, że mogą po nią sięgnąć również młodsi (resztą ten mangowy sznyt trochę na to wskazuje) czytelnicy, dla niektórych wręcz może być to pierwsze zetknięcie z literaturą tego gatunku.

 

Czy więc jest to książka, która może się podobać? Według mnie tak, bo nawet posiadając swoje wady, nadal jest to lektura, która bawi i sprawia czytelnikowi radość. Owszem to raczej książka dla młodszego czytelnika, który nie będzie tak bardzo wymagał, aby przedstawiać mu głębie bohaterek czy opowiadać o historii świata przedstawionego natomiast jeśli starszy mól książkowy poszukuje czegoś niezobowiązującego i dającego wytchnienie, to tutaj będzie się dobrze bawił. Autorka powoli, ale systematycznie odkrywa kolejne tajemnice i snuje główną oś intrygi a biorąc pod uwagę zakończenie, możemy spodziewać się, że kolejny tom przyniesie nam co najmniej tyle samo frajdy i przygód co ten recenzowany.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial