Jedziemy Na Wycieczkę | Autor: Doro GobelPeter Knorr

 "Jedziemy na wycieczkę" jak wiele innych publikacji z cyklu w tym: "Nasze miasteczko", "Na ryneczku", "Na placu budowy", "Nie ma jak w domu" czy "Statki" to wielkoformatowe książeczki obrazkowe, tzw. picterbooki, które zostały wykonane z twardego kartonu, i są dedykowane głównie najmłodszym czytelnikom. Książki cechuje również ogromna staranność i bogactwo szczegółów, które z pewnością zachwycą nie tylko małego czytelnika. Autorzy zadbali również o to by nie zabrakło w niej dobrego humoru, żartów sytuacyjnego i akcji. Na domiar tego każda postać ma swoją własną, indywidualną historię, co uważam za wielki atut tej publikację. Wydaje się być zatem przemyślana pod każdym względem. Dopieszczona w każdym szczególe. Bawi i uczy - to największa z jej zalet. 

Zanim jednak przewrócimy pierwsza jej kartkę, warto zerknąć na tył książki, gdzie znajdziemy prawdziwą plejadę postaci. Jest wśród nich dziadek Krzyś, mama, tata, wujek Maciek, brat Kostek, Bliźniaczki, mała Nela, kura Koko i wiele, wiele innych jeszcze bohaterów. Każdego z nich możemy potem wypatrywać na kartach książki, tworząc jednocześnie dla nich niesamowite historie. Samo poszukanie ich wśród ogromu detali i postaci, oraz tego co dzieje się na obrazku daje wielką frajdę. 

Czas zatem na wycieczkę. Wycieczkę do lasu i nawieś. Zanim jednak to nastąpi, trzeba się spakować i wydostać z miasta pełnego gwaru. Sama podróż również może być już atrakcją, tyle bowiem dzieje się na ulicach i w ich pobliżu. Wystarczy tylko zerknąć na pierwsze strony. Kiedy trafimy na wieś, oczarować nas już tylko może mnogość rzeczy, które tam się dzieją. Zarówno te w gospodarstwie domowym, w ogródku, na polnej drodze, nad rzeką, w pasiece lub wokół stajni. Pełen przygód okazuje się być również las i plaża, gdzie drwale ciężko pracują, dzieci bawią się w rzece, a jeszcze inni wspierają ekosystem. Wycieczka za miasto może skończyć się również na placu pełnym wikingów lub na polu namiotowym. Zanim jednak zapadnie noc, czas spędzony na potańcówce i przy ognisku może okazać się również nie lada gratką. Na każdego zatem, kto sięgnie po tę publikację, czeka podróż pełna przygód. 

Dodatkowo książkę tę można czytać na wiele sposobów. Wszystko zależy od naszej inwencji. Zwłaszcza, że książki bez tekstu w wyjątkowy sposób angażują dzieci i nie tylko dzieci. Rozwijają spostrzegawczość i koncentrację, a także dają pole do popisu w zakresie naszej wyobraźni. Po książce możemy też wędrować nie tylko wzrokiem, ale i palcem, co pozwoli maluchowi na dokładne prześledzenie wszystkiego co dzieje się na tej bogato ilustrowanej stronie, i co ważne bardzo realistycznej, gdzie każdy detal ma znaczenie. Uczy lub bawi. Nic wiec dziwnego, że każdemu z obrazków można przyglądać się niemal godzinami. Stąd też moje przypuszczenie, że ta książka, podobnie jak i pozostałe z serii szczególnie przypadnie małym czytelnikom do gustu. Jestem tego niemal pewna. 

Zachwyca w niej wszystko. Kreska, barwa, format, wydanie a przede wszystkim mnogość rzeczy i historii, który się tam dzieją.  Dzięki książeczce "Jedziemy na wycieczkę" autorstwa Doro Gobel i Petera Knorra zdolni jesteśmy poznać wieś, o którą też coraz trudniej w realnym świecie. Daje ona dostęp do miejsc, które nie zawsze są na wyciągnięcie naszej ręki. To przecudna rzecz, z której czerpię przyjemność nawet ja. A co więcej - nabrałam ochoty na wycieczkę na wieś.