Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Oprzyj Swoją Samotność O Moją

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Oprzyj Swoją Samotność O Moją | Autor: Klara Hveberg

Wybierz opinię:

Doris

„Ach, to musi być najgłębsza z samotności.

Widzieć swa własną samotność w głębi obcej twarzy

i wiedzieć: Tę twarz kochałem kiedyś, otwarłem

i przepędziłem w ciemności, z których wyszła.”

 

       „Oprzyj swoją samotność o moją” to książka niezwykła, w której matematyka, muzyka i literatura służą odwzorowaniu, wytłumaczeniu pojęcia miłości. Zostaje ono przez nie przefiltrowane tak, by odnaleźć najgłębszy sens, zagubiony w chaosie mało istotnych szczegółów. Czy człowiek może tak bardzo uzależnić się od akceptacji drugiej osoby, że widzi się tylko w jej oczach, inaczej znika?

 

       Taką właśnie osobą jest główna bohaterka powieści Klary Hveberg – Rakel Havberg. Zarówno autorka, jak wymyślona przez nią postać pochodzą z Molde, ich nazwiska brzmią podobnie, imiona są swoją przekręconą wersją i obie zrobiły doktorat z matematyki. Czy to wszystko, co je łączy? A może Rakel to alter ego Klary, może przemyślenia i poszukiwania, jakim oddaje się Rakel na kartach powieści są tożsame z tymi, które wcześniej poczyniła Klara, może nic nie jest tutaj przypadkowe? Wszak świat to zbiór fraktali, w których człowiek wciąż na nowo się odradza, otrzymując w ten sposób szansę, by „odnaleźć swą prawdziwą tonację”.

 

       Realizacja siebie, swoich ambicji, rozwój własnych fascynacji i możliwości w kontrze do szalonego pragnienia bycia kochanym i wzajemnego obdarowania uczuciem. Zatracając się w jednym, zaniedbujemy całą resztę. Historie takie powtarzają się ciągle i ciągle, jakby człowiek odradzał się w kolejnych swych wcieleniach, by móc naprawiać błędy, które niegdyś popełnił, by móc wejść na wyższy poziom świadomości. Bo życie to naprzemiennie po sobie następujące sekwencje piękna, równowagi oraz dysonansu i konfliktu. Bóg, jak genialny kompozytor, pokazuje nam, że tylko tak można w końcu dojść do prawdziwej harmonii.

 

       I tak na przykładzie biblijnej historii o Jakubie, Racheli i Lei, ale też dużo późniejszej, Klary i Roberta Schumannów oraz Johannesa Brahmsa, a także Zofii Kowalewskiej, widzimy, że miłość może zarazem oznaczać bezbrzeżną samotność. Spojrzenie w przeszłość, na losy innych, pozwala nam lepiej zrozumieć wewnętrzne rozterki Rakel, niezwykle uzdolnionej, ale kompletnie nie wierzącej w siebie dziewczyny. Na tyle niepewnej własnej wartości, chowającej się w sobie, że zdaje się zyskiwać kontury i wyłaniać z niebytu dopiero dostrzeżona przez tego, kogo podziwia i obdarza uczuciem. I wydaje się jej, że na tę miłość musi stale zasługiwać, musi ciągle starać się być jej godna. Najpierw na uczucie ojca, później zaś dużo od siebie starszego profesora, Jakoba, który staje się jej całym światem.

 

       Czasem myślę, że Rakel już jako dziecko musiała być dorosła, czuła się odpowiedzialna za innych, za równowagę i relacje między bliskimi jej ludźmi. Najpierw lawirując między rodzicami, starając się wypełnić pustą przestrzeń między nimi, która mimo to stale się rozrastała. Później zaś w związku z Jakobem, próbując nie wchodzić w konflikt z podstawową zasadą, jakiej była zawsze wierna – nikogo nie krzywdzić. Tymczasem tu była żona, były małe dzieci i bezkrytyczny egoizm Jakoba. A także jej głód jego miłości. Rakel „chciała nie tylko z nim sypiać, ale też przy nim s p a ć” i próbowała za wszelką cenę uwierzyć, że to jest możliwe.

 

       Książka jest zbiorem dźwięków między którymi mienią się barwy złota i szarości, raz przeważa jedna, innym razem druga, jak to w życiu, a harmonie niespodziewanie przechodzą w kontrasty. Muzyka jest tutaj pełnoprawnym bohaterem, żyje i pulsuje, towarzysząc bohaterce, ilustrując jej emocje, rozpinając je pieczołowicie na skali dźwięków, przeplatając tony niskie z wysokimi, niczym smutek z radością. Bo jedno nie istnieje bez drugiego. Melodie Glucka, Wiosna Griega, Preludium chorałowe Bacha, a przede wszystkim przewijająca się co i rusz Sonata skrzypcowa Cesara Francka, uosabiająca ową ulotność i zmienność emocji.

 

       „Najlepsze w dźwiękach jest to, że one nigdy nie są same, choć czasem może tak to brzmieć”, a pustka wobec nieobecności kochanej osoby, niczym czarna dziura wciągająca ją w swoją nieskończoną ciemność, to właśnie przekleństwo Rakel.

 

       „Oprzyj swoją samotność o moją” od samego początku przepojona jest smutkiem. Czujemy, że zakończenie może być tylko jedno, że powtarza się ono w kolejnych odsłonach, niczym we fraktalach właśnie. Że ta miłość nie będzie możliwa. Chciałoby się krzyknąć do Rakel- Otrząśnij się, bo spłoniesz we własnym ogniu! Widzimy jednak, że to na nic, że nikt nie ma nad tym władzy, a najmniej ona sama. Rakel bez Jakoba „czuje się jak fałszywa partia w partyturze wszechświata”, która samodzielnie nie potrafi już, i nie chce, wybrzmieć. „Bo przecież nie chodzi o to, by pokazać obrazy, które się w sobie nosi – trzeba pokazać je przefiltrowane przez czyjeś spojrzenie. Światło musi się na kimś załamać, w sposób, który powie coś o tej osobie.”

 

       To jednak nie tylko opowieść o uzależniającej miłości i samotności, to także rozważania ogólniejsze, o przystawalności matematycznej precyzji, czystości muzycznej frazy, piękna i poezji literackiego obrazu do rzeczywistości, które człowiek może zakłócić w jednej chwili burzą swoich emocji, nad którymi, w przeciwieństwie do uporządkowania liczb, dźwięków i rymów, nie da się panować.

 

       Powieść Klary Hveberg każe zastanowić się nad tym, ile z siebie możemy podarować drugiej osobie, by całkiem się nie zatracić. Ale też nad naturą świata, poszukiwaniem absolutu, dochodzeniem do jedności z nim poprzez kolejne porażki i dysonanse. To wędrówka przez odcienie tonów i półtonów, przez frazy Ibsena, Hamsuna, Munro, przez zawiłości matematycznych dowodów, w poszukiwaniu piękna i harmonii. Widzimy jednak, że na końcu i tak życie postawi swoją mocną kropkę.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial