Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Chrystus W Obozie Śmierci

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Chrystus W Obozie Śmierci | Autor: Leonhard Steinwender

Wybierz opinię:

Atypowy

 

Nie jest to łatwa lektura na wakacje. Regularnie sięgam po literaturę obozową, sam nie rozumiejąc dlaczego kolejny raz chcę mierzyć się z tym co najmroczniejsze w dziejach ludzkości. Ale nie potrafię inaczej. Wiem, że jestem ofiarom obozów winny przynajmniej to, aby wiedzieć i pamiętać o tym co się wydarzyło.

 

Książka księdza Leonharda Steinwendera jest inna od większości tych, które dostępne są na polskim rynku wydawniczym. Zazwyczaj czytamy o tym, co wydarzyło się w obozach śmierci rozmieszczonych na terytorium obecnej polski. Przede wszystkim wstrząsające są dla nas opisy mówiące o komorach gazowych w Auschwitz, o eksperymentach przeprowadzanych na Majdanku, o tym jak Niemcy pacyfikowali powstania w gettach. Choć najbardziej dotyka nas to, co działo się blisko nas, należy jednak pamiętać, że skala horroru, który rozlał się wtedy po świecie, jest znacznie większa. Ludzie cierpieli ze względu na wojnę po dwóch stronach frontu. Zbytnim uproszczeniem byłoby również stwierdzenie, że jedni byli dobrzy, a drudzy byli źli.

 

Przykład Leonharda Steinwendera doskonale ukazuje, że również wśród „naszych wrogów” byli tacy, którzy nie godzili się na wszechobecne zło. Sprzeciwiając się terrorowi musieli zapłacić za to cenę. Są to dla mnie bohaterowie, bo przecież mogli skupić się bardziej na swoim dobrobycie niż sprawiedliwości. Gdyby ich sprzeciw pozostał niemy, spokojnie mogli cieszyć się wolnością. Jednak wielu ludzi, obserwując szalony fanatyzm władzy, wybrało otwarte przeciwstawienie się nazizmowi. Większość z nich stała się w efekcie więźniami politycznymi, którzy trafili do obozów pracy umiejscowionych w ich ojczyźnie. Do tego grona należał ksiądz Leonhard Steinwender:

 

„Około jedna czwarta liczby więźniów, wynoszącej za moich czasów w obozie średnio od 15 000 do 20 000, nosiła czerwony trójkąt oznaczający więźniów politycznych. To oni stanowili właściwą klasę „wrogów państwa” i w osiemdziesięciu procentach składali się z komunistów. Reszta towarzystwa była bardziej niż mieszana. Inna grupa, od niegroźnych żebraków po łobuzów niebezpiecznych dla ogółu, nosiła czarne trójkąty osobników aspołecznych. Licznie reprezentowani Żydzi oznakowani byli żółtą gwiazdą Dawida z rozróżnieniem na więźniów politycznych i aspołecznych.

 

Szczególnie znienawidzeni Badacze Pisma Świętego, około 400 bardzo przyzwoitych ludzi o silnych charakterach, miało trójkąt fioletowy. Do tego dochodziły mniejsze grupy Cyganów (brązowy trójkąt), Polaków (brązowy trójkąt z literą P), homoseksualistów (trójkąt różowy), emigrantów (trójkąt niebieski), byłych członków SS (czerwony trójkąt po obu stronach bluzy) i zawodowych przestępców (trójkąt zielony).”

 

To w takim gronie przyszło Leonhardowi Steinwenderowi służyć. Ponieważ mimo zamknięcia w obozie Buchenwald nie zrezygnował on ze swojego powołania. Nadal starał się w miarę możliwości organizować życie religijne wśród więźniów. Przez okres kilku lat, które spędził w nieludzkich warunkach, jego duch się nie złamał. Choć praktycznie codziennie doświadczał nieludzkiego okrucieństwa i każdego dnia widział śmierć przyjaciół, z którymi dopiero co się zapoznał, nie stracił wiary. Starał się podtrzymywać również innych na duchu, w tej wędrówce przez ciemną dolinę śmierci. W tym wszystkim jednak wskazywał nieustannie na Chrystusa, bo to On jest źródłem naszej siły. To o Nim świadczy Psalm 23, w którym czytamy to cudowne zapewnienie: choćbym nawet szedł Doliną cienia śmierci, Zła się nie przestraszę — Przecież Ty jesteś ze mną, Twoja laska i Twój kij Są mi źródłem pociechy” (Psalm 23:4).

 

Leonhard Steinwender zaczął spisywać swoje wspomnienia bezpośrednio po opuszczeniu obozu zagłady. Dzięki temu jest to relacja tak bliska strasznej prawdzie, jak to tylko możliwe. Często, z upływem lat, nasza pamięć potrafi płatać nam figle i okazuje się, że część wspomnień daleka jest od realnego przebiegu zdarzeń. W książce Leonharda Steinwendera otrzymujemy relację z pierwszej ręki, bezpośredniego uczestnika tragicznych wydarzeń, które spisane zostały bezpośrednio po tym, jak miały miejsce. Zanim czas zdążył rozmazać część z tych okrutnych wspomnień.

 

Warto tę książkę przeczytać. To kolejny element, który możemy dołożyć do wielkiego obrazu tych mrocznych czasów, które poznajemy poprzez wspomnienia tych, którzy mieli to nieszczęście, aby osobiście doświadczyć okrucieństwa wojny. Pielęgnujmy pamięć o nich.

   

 

milbookove

  Na temat obozów koncentracyjnych powstało już dużo książek, osobiście przeczytałam ich niewiele, gdyż ta tematyka jest niezmiernie trudna. Jakiś czas temu dowiedziałam się, że mój dziadek – ojciec mojego ojca – również spędził w nich kilka lat. Przez ponad trzydzieści lat swojego życia nie miałam o tym pojęcia. Otrzymałam dokumenty, które to potwierdzają i zaczęłam bardzo dużo myśleć o tamtych czasach. Bo chyba tak właśnie jest, że jeśli coś nas osobiście dotyka, poświęcamy temu dużo większą uwagę.

 

Z ogromną ciekawością sięgnęłam po książkę księdza Leonharda Steinwerdera pod tytułem „Chrystus w obozie śmierci". Z reguły tematyka religijna nie do końca mnie przekonuje, chociaż moja praca licencjacka traktowała o papieżu Benedykcie XVI. Jednak z biegiem lat, przeróżnych życiowych wydarzeń, człowiek zaczyna w wiele spraw wątpić – i tak chyba jest w moim przypadku.

 

Niemniej jednak lektura, którą miałam okazję przeczytać, skłoniła mnie do wielu przemyśleń.

 

Pokrótce o autorze książki. Leonhard Steinwerder był nie tylko katolickim duchownym, a także dziennikarzem. Był człowiekiem, który zagorzale sprzeciwiał się narodowemu socjalizmowi i przyłączeniu Austrii do Niemiec. Jako wybitny mówca i kaznodzieja, emanował ogromną siła przekonywania. W marcu 1938 roku trafił do więzienia Gestapo, a następnie od listopada 1938 do listopada 1940 przebywał w obozie koncentracyjnym Buchenwald. Od listopada 1945 był on szefem i redaktorem naczelnym kościelnej gazety – Rupertibote i sprawował tę funkcję przez 15 lat. Zmarł po ciężkiej chorobie w roku 1961. Ciekawostką jest też to, że w 1950 roku przed sądem w Augsburgu zeznawał jako świadek w procesie przeciwko Ilse Koch.

 

Powróćmy jednak do książki. Są to wspomnienia duchownego, który dwa lata swojego życia spędził w Buchenwaldzie, w miejscu, które było istną kolebką zła. Spisał je kilka lat po opuszczeniu murów tego miejsca, gdyż w samym obozie robienie wszelkich notatek było zabronione, a i później, będąc pod stałą obserwacją, było to nadal niebezpieczne. Podtrzymywanie tam kultu religijnego zagrożone było karą, nie brakowało też prowokacji.

 

W takim miejscu celebrowanie dni świętych było wręcz niemożliwe, nie było tam dni, wolnych od pracy. Teoretycznie zdarzały się, ale za niestawienie się do pracy groziła kara. Jednak ludzie na wszelkie sposoby próbowali znaleźć czas i miejsce, sposobność, by móc celebrować to, czego pragnęła ich dusza. „Wszystkich, którzy znaleźli się w takiej małej religijnej grupie łączyła, oprócz wielkiej obozowej wspólnoty losu, także wyjątkowo serdeczna przyjaźń. Nie było tu różnic stanowych. Wszyscy nosili ten sam uniform więźnia, byli naprawdę, jak nazywano to w Kościele pierwotnym, jednym ciałem i jedną duszą. (...) Podczas wszelkich burz życia do cna pozbawionego ludzkiej godności, odnajdowali się jak bracia w łączącej ich biedzie. Czy był to minister, czy rolnik, intelektualista czy robotnik, wszystkich łączyła ta sama wiara, ta sam ufność w opatrzność boską."

 

Steinwerder opisuje jak bardzo zmieniało się postrzeganie świata przez ludzi, jak nagle zaczęto dostrzegać małe rzeczy, które, mimo tak okropnej sytuacji, potrafiły dawać radość, mimo wszystko. Jak silny potrafi być człowiek w obliczu cierpienia i jak wiara potrafi dodać skrzydeł w momencie, w którym wydawałoby się, że nic już nie ma znaczenia.

 

Nie znajdziemy tu brutalnych opisów, straszne sytuacje opisane są bardzo zdawkowo, a mimo to, ciarki przechodzą po całym ciele. Dodatkowo kilka zdjęć w książce pokazuje, jak bezwzględni byli oprawcy.

 

Umieranie w obozie było codziennością. „Samotne było umieranie w obozie, samotna była ostatnia droga cielesnej powłoki człowieka, któremu odebrano wszelkie prawa i wszelką ludzką godność". Głośniki obozowe dzień w dzień oznajmiały osadzonym, że są podludźmi, gorszej kategorii. Tam nie było tylko kar cielesnych, znęcano się psychicznie – aranżując rzekome rozwody. Kobiety wraz z dziećmi czekały na swych mężów, a SS-mani kazali głowom rodzin podpisywać dokumenty, z których wynikało, że z ich winy małżeństwa uległy rozpadowi.

 

Jednak „życie w obozie łączyło ludzi, którzy nie poddali się złu, i czyniło ich przyjaciółmi, w gronie których mówi się o wszystkim, co ciąży na sercu i umyśle, ale też o tym, czego obóz uczy nas na przyszłość."

 

Ludzie w obozie byli w stanie przyzwyczaić się do najgorszych widoków, ale pozostawały i takie, na które mimo wszystko nie potrafili patrzeć.

 

Książka „Chrystus w obozie śmierci" na pewno nie jest lekką lekturą, nie jest to też stricte katolicka książka, chociaż o wierze jest w niej sporo. To przede wszystkim świadectwo tego, że pomimo wszelkich przeciwności, różnic, w obliczu tragedii – ludzie są w stanie się zjednoczyć, zaprzyjaźnić i wspierać. Wiara podobno przenosi góry i to właśnie tu widać – nie ważne, w co wierzymy, sam tego fakt i dobre dusze obok, potrafią dodać niebywałej siły.

 

Osobiście zachęcam do przeczytania tej pozycji – to nie fikcja literacka osadzona w czasach obozowych, a relacja osoby, która przeżyła niewyobrażalne piekło i mimo wszystko się nie poddała.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial